sobie złamał ba i karkowi się dostało. Prou: 12
Co usłyszawszy przyjaciele wszyscy którzy mu nie dawno zdrowia w kieliszkach ofiarowali/ przybiegli i pocieszali słowem/ lecz mu zdrowia zaden z nich cielesnego daleko więcej dusznego nie przyniósł; i trochę pochrząkawszy jako kwiczące zwierzęta więc zwykli/ gdy jedno z nich uwięźnie/ albo je na zabicie zwiążą/ odeszli/ aby zabawę swoją kończyli. A żeby sobie melancholią rozbić mógł/ kazał Adam zaśpiewać muzyce/ Vokalistom naprzód/ których taki tekst był. MUZYKA.
SErce ludzkie na świecie nigdy nie próżnuje, Komukolwiek przez miłość ustawnie hołduje. Lecz różni ludzie, różne swe dobra miłują A według tej miłości sobie je szacują
sobie złamał bá y kárkowi się dostáło. Prou: 12
Co vsłyszawszy przyiáćiele wszyscy ktorzy mu nie dáwno zdrowiá w kieliszkách ofiárowali/ przybiegli y poćieszali słowem/ lecz mu zdrowiá záden z nich ćielesnego daleko więcey dusznego nie przyniosł; y trochę pochrząkawszy iáko kwiczące zwierzętá więc zwykli/ gdy iedno z nich vwięźnie/ álbo ie ná zábićie zwiążą/ odeszli/ áby zabáwę swoią konczyli. A żeby sobie melancholią rozbić mogł/ kazáł Adam záśpiewáć muzyce/ Vokalistom náprzod/ ktorych táki text był. MVZYKA.
SErce ludzkie ná świećie nigdy nie prożnuie, Komukolwiek przez miłość vstawnie hołduie. Lecz roźni ludźie, rożne swe dobra miłuią A według tey miłośći sobie ie szácuią
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 29
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
dosiadł obleżywy: Oeneusz wiekiem, i starością zgięty, Ledwie co żyje, ledwie włóczy pięty. Brat mój rodzony Tydeusz nazwiskiem, Tuła się w obcych kątach pośmiewiskiem: Inny, gdy szczęście nań pogląda krzywo, Z jednej rozpaczy zgorzał w ogniu żywo. Matka nedbając na zdrowie, na życie, Zagubiła się przez własne zabicie: I czemuż i ty Dejaniro dłuży, Czekać masz; żeć śmierć powieki nie zmruży? Oto szczególnie, jeżeli przemagam, Przez prawa mego Małżeństwa cię błagam; Aby to miejsca nie miało u ciebie, Zem cię wprzód zgubić chciała, niźli siebie. Nessus, jak serce chciwe jest miłości, To mi
dośiadł obleżywy: Oeneusz wiekiem, y stárośćią zgięty, Ledwie co żyie, ledwie włoczy pięty. Brát moy rodzony Tydeusz názwiskiem, Tuła się w obcych kątách pośmiewiskiem: Inny, gdy szczęśćie nąń pogląda krzywo, Z iedney rospáczy zgorzał w ogniu żywo. Mátká nedbáiąc ná zdrowie, ná żyćie, Zágubiłá się przez własne zábićie: Y czemuż y ty Deiániro dłuży, Czekáć masz; żeć śmierć powieki nie zmruży? Oto szczegulnie, ieżeli przemagam, Przez práwá mego Małżeństwá ćię błagam; Aby to mieyscá nie miáło u ćiebie, Zem ćię wprzod zgubić chćiáłá, niźli śiebie. Nessus, iák serce chćiwe iest miłośći, To mi
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 125
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
przybieżawszy Filip/ usłyszał go czytającego Izajasza Proroka/ i rzekł: Rozumieszże co czytasz? 31. A on rzekł: Jakoż mogę rozumieć jeśliby mi kto nie wyłożył? I prosił Filipa/ aby wstąpił i siedział z nim. 32. A miejsce onego pisma które czytał/ to było: Jako owca ku zabiciu wiedziony jest/ a jako baranek niemy przed tym który go strzyże/ tak nie otworzył ust swoich. 33. W uniżeniu jego/ sąd jego zniesiony jest/ a Rodzaj jego któż wypowie? Abowiem zniesiony był z ziemie żywot jego. 34. A odpowiadając Rzezaniec Filipowi/ rzekł: Proszę cię/ o kim to Prorok
przybieżawszy Filip/ usłyszáł go cżytájącego Izájaszá Proroká/ y rzekł: Rozumieszże co cżytasz? 31. A on rzekł: Iákoż mogę rozumieć jesliby mi kto nie wyłożył? Y prośił Filipá/ áby wstąpił y śiedźiał z nim. 32. A miejsce onego pismá ktore cżytał/ to było: Iáko owcá ku zábićiu wiedźiony jest/ á jáko báránek niemy przed tym ktory go strzyże/ ták nie otworzył ust swojich. 33. W uniżeniu jego/ sąd jego znieśiony jest/ á Rodzaj jego ktoż wypowie? Abowiem znieśiony był z źiemie żywot jego. 34. A odpowiádájąc Rzezániec Filipowi/ rzekł: Proszę ćię/ o kim to Prorok
Skrót tekstu: BG_Dz
Strona: 133
Tytuł:
Biblia Gdańska, Dzieje apostolskie
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
, od służby go król imść wolnością darował i kilka włok w Litwie mu nadał. Potem przywieziono Łukasza Żółkiewskiego do tejże czarnej-wieży, Samuela Koreckiego i Farensbacha, niespokojną głowę: bo i tam z więźniami wszystko się wadził, mianowicie z Koreckim. A w ten czas cesarzem tureckim Sułtan Osman był, po którego zabiciu i pies Giurdżi wezyr zdechł; obrano Hussejn-Baszę wezyrem. W ten czas właśnie był posłem książę Krzysztof Zbaraski, koniuszy koronny. Słudzy dziada wmci Kawiecki i Włodek z nim jachali; ci o wyswobodzeniu dziada wmci przez posła Betlen Gaborowego traktowali; stanęło na 30000 talerów złotych albo kopowych, które mieli z sobą; ale kiedy do
, od służby go król jmść wolnością darował i kilka włok w Litwie mu nadał. Potém przywieziono Łukasza Żółkiewskiego do tejże czarnej-wieży, Samuela Koreckiego i Farensbacha, niespokojną głowę: bo i tam z więźniami wszystko się wadził, mianowicie z Koreckim. A w ten czas cesarzem tureckim Sułtan Osman był, po którego zabiciu i pies Giurdżi wezyr zdechł; obrano Hussejn-Baszę wezyrem. W ten czas właśnie był posłem książę Krzysztof Zbaraski, koniuszy koronny. Słudzy dziada wmci Kawiecki i Włodek z nim jachali; ci o wyswobodzeniu dziada wmci przez posła Bethlen Gaborowego traktowali; stanęło na 30000 talerów złotych albo kopowych, które mieli z sobą; ale kiedy do
Skrót tekstu: KoniecZRod
Strona: 173
Tytuł:
Rodowód
Autor:
Zygmunt Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
nich silentium sub panis Criminalibus zakładamy. Warujemy i Asekurujemy przy tym pomienionych związku i konfederacej Urodzonym Marszałkom, Substytutom, konsyliarzom Pułkownikom Oberszterom, Oberszterletmantom, kapitanom, i Ich Porucznikom i wszystkiemu Rycerstwu nikogo nie ekścipują wyjąwszy jednak tych jeśliby się w którym kolwiek wojsku znajdowali Wielmożnego niegdy Gosiewskiego Podskarbiego W KsLgo i Hetmana Polnego śmierci i zabicia Complices są i na których kondemnaty stanęły bo tych Amnestya wiecznemi czasy okrywac nie ma iz nad wzwyż mianowanemi tak my jako i Rzpta i zaden z Hetmanów ani z Prywatnych Ludzi lub przez się lub przez subordinatas Personas z Duchownych i świeckich tak koronnych jako i W X Litewskiego zemsty pretendować ani żadnych donich pretekstów szukać ani do
nich silentium sub panis Criminalibus zakładamy. Waruiemy y Assekuruiemy przy tym pomięnionych związku y konfederacey Urodzonym Marszałkom, Substytutom, konsyliarzom Pułkownikom Oberszterom, Oberszterletmantom, kapitanom, y Ich Porucznikom y wszystkiemu Rycerstwu nikogo nie excipuią wyiąwszy iednak tych iesliby się w ktorym kolwiek woysku znaydowali Wielmoznego niegdy Gosiewskiego Podskarbiego W XLgo y Hetmana Polnego smierci y zabicia Complices są y na ktorych kondemnaty stanęły bo tych Amnestya wiecznemi czasy okrywac nie ma iz nad wzwyz mianowanemi tak my iako y Rzpta y zaden z Hetmanow ani z Prywatnych Ludzi lub przez się lub przez subordinatas Personas z Duchownych y swieckich tak koronnych iako y W X Litewskiego zemsty praetendować ani zadnych donich praetextow szukać ani do
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 211
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
mord onegdajszy, i miejskie roztyrki Sprawiedliwie niegodnym tej go czynią bierki.” (245)
Nie zaraz się pospólstwo głupie w tym rozgarnie: Tedy jawnego zbójcę wyjmą z złodziejarnie, Który katowskie piątna już ma na swym ciele, A Chrystusa, że chorych uleczył tak wiele, Tylko że nań coś wiedzą ich faryzeusze, Zabiciu przysądziwszy, wrzucą do katusze? Różni różnie, lecz skoro wda się w to starszyna: Barabasz człek cnotliwy, na Chrystusa wina. Dwu, trzech zabił Barabasz, choćby i dwunastu, Nic to nie jest — całemu Chrystus grozi miastu. (251)
Insza wolta w pospólstwie, skoro go przerobi Duchowieństwo: wnet jako
mord onegdajszy, i miejskie roztyrki Sprawiedliwie niegodnym tej go czynią bierki.” (245)
Nie zaraz się pospólstwo głupie w tym rozgarnie: Tedy jawnego zbójcę wyjmą z złodziejarnie, Który katowskie piątna już ma na swym ciele, A Chrystusa, że chorych uleczył tak wiele, Tylko że nań coś wiedzą ich faryzeusze, Zabiciu przysądziwszy, wrzucą do katusze? Różni różnie, lecz skoro wda się w to starszyna: Barabasz człek cnotliwy, na Chrystusa wina. Dwu, trzech zabił Barabasz, choćby i dwunastu, Nic to nie jest — całemu Chrystus grozi miastu. (251)
Insza wolta w pospólstwie, skoro go przerobi Duchowieństwo: wnet jako
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 575
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, gaszą Nadzieję zmartwychwstania i z pociechą naszą — Ale nie zgaszą pewnie, gdyż przez te ich straże I przez te ich sygnety Bóg swego dokaże: Obróci, na żydowskiej imprezy upadki, O zmartwychwstaniu Pańskim tych strażników w świadki. (551)
Znieważywszy boskiego chwałę majestatu, Wracają do święcenia Żydowie sabatu; Ubroczone przez srogie zabicie dziecięce Przynoszą do ofiary jego Ojca ręce. I z serca im, i z dłoni krew niewinna kurzy, W której się, i swe dzieci, zły naród ponurzy. Tak-że Abrahamowe stwierdzacie przymierze? O bestyje okrutne! o drapieżni zwierze! A ja już na kamieniu, który z Nikodymem Józef kładł, ten nagrobek Panu
, gaszą Nadzieję zmartwychwstania i z pociechą naszą — Ale nie zgaszą pewnie, gdyż przez te ich straże I przez te ich sygnety Bóg swego dokaże: Obróci, na żydowskiej imprezy upadki, O zmartwychwstaniu Pańskim tych strażników w świadki. (551)
Znieważywszy boskiego chwałę majestatu, Wracają do święcenia Żydowie sabatu; Ubroczone przez srogie zabicie dziecięce Przynoszą do ofiary jego Ojca ręce. I z serca im, i z dłoni krew niewinna kurzy, W której się, i swe dzieci, zły naród ponurzy. Tak-że Abrahamowe stwierdzacie przymierze? O bestyje okrutne! o drapieżni zwierze! A ja już na kamieniu, który z Nikodymem Józef kładł, ten nagrobek Panu
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 596
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
skrusze, Wytoczył krew za wino, a za Tamar Duszę. Zrobiwszy tę robotkę, Absalon się chroni, Krew Braterska wszędzie go dosięga, dogoni. Porzucił Dom Ojcowski, strach przez niego pika, Szuka służby żołnierskiej u Gessurejczyka. Tu BÓG ciężkim taranem DAWIDA uderzył, Poznał, że mu Uriasz wstrych miarą odmierzył Za zabicie niewinne, za sprzątnienie z świata, Ma też Synów zabójców, gdy Brat zabił Brata. Ale Król jako mądry postrzegł, że sam winien, Czemu Syna nie skarał, jako był powinien Za grzech cielesny, za złość, co Siostrze wyrządził Sam się być winnym DAWID przed Panem osądził. Macie przykład Ojcowie jak to Syna
skrusze, Wytoczył krew zá wino, á zá Tamar Duszę. Zrobiwszy tę robotkę, Absalon się chroni, Krew Bráterska wszędzie go dosięga, dogoni. Porzucił Dom Oycowski, strách przez niego pika, Szuka służby żołnierskiey u Gessureycżyka. Tu BOG cięszkim táranem DAWIDA uderzył, Poznał, że mu Uryasz wstrych miárą odmierzył Zá zábicie niewinne, zá sprzątnienie z świata, Ma też Synow záboycow, gdy Brát zábił Bráta. Ale Krol iáko mądry postrzegł, że sam winien, Czemu Syna nie skárał, iáko był powinien Zá grzech cielesny, zá złość, co Siestrze wyrządził Sam się bydź winnym DAWID przed Panem osądził. Mácie przykład Oycowie iák to Syna
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 112
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
chramać musi: a gdy nie folgując przedsię go w drogę pędzą/ tedy mięso żywe przy kopycie leżące odgniecie/ tak iż mu ropą zajdzie/ i nieopatrzyli się wczas/ wszytko mu kopyta spada/ jakoby trzewik z nogi zzuł/ tak też w takim rogu barzo snadnieby od naopatrzniejszego kowala/ zagwozdżenie/ to jest zabicie za żywe przytrafiać się zwykło. Takim tedy sposobem róg odwilżać będziesz.
Daj wykopać dołek na stajni wzdłuż głęboki na piąć jednę/ a szeroki i długi według uważenia/ żeby koń dwiema nogami w nim stawać mógł/ nakładźże weń krowińca/ a niech tak postoi z tydzień/ wybrawszy mu róg do żywego pierwej/
chramáć muśi: á gdy nie folguiąc przedsię go w drogę pędzą/ tedy mięso żywe przy kopyćie leżące odgniećie/ ták iż mu ropą zaydźie/ y nieopátrzyli się wczás/ wszytko mu kopyta spada/ iákoby trzewik z nogi zzuł/ ták też w tákim rogu bárzo snádnieby od náopátrznieyszego kowalá/ zágwozdżenie/ to iest zábićie zá żywe przytráfiáć się zwykło. Tákim tedy sposobem rog odwilżáć będźiesz.
Day wykopáć dołek ná stáyni wzdłuż głęboki ná piąć iednę/ á szeroki y długi według vważenia/ żeby koń dwiemá nogámi w nim stáwáć mogł/ nákłádźże weń krowińcá/ á niech ták postoi z tydźień/ wybrawszy mu rog do żywego pierwey/
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Piijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
/ smołą czarną po wierzchu zasmol ciepło/ by woda nie doszła. Insze.
Jeśliby też rana się zaplugawiła abo zaropiła z niepostrzeżenia/ abo z zastarzenia/ otworzywszy róg pierwej około niej/ po przemyciu octem/ Grynszpanem zasypuj/ a słoniną przetapianą na wodę zimną zamazuj. O zagwozdżeniu abo zakłociu do żywego. Rozdział 39.
ZAbicie za żywe pochodzi z niebacznego abo z kwapliwego kowania/ co po tym naprzód poznać/ gdy koń nogę wystawuje/ a czasem też podnosi nie mogąc na niej stać długo: drugi znak/ góre mu kopyto znacznie z tej strony z której zagwozdżony/ nachramuje i potyka się często na tę nogę chorą. Lecz najprędzej i najpewniej
/ smołą czarną po wierzchu zásmol ćiepło/ by wodá nie doszłá. Insze.
Iesliby też ráná się záplugáwiłá ábo záropiłá z niepostrzeżenia/ ábo z zástárzenia/ otworzywszy rog pierwey około niey/ po przemyćiu octem/ Grynszpanem zásypuy/ á słoniną przetapiáną ná wodę źimną zámázuy. O zágwozdżeniu ábo zákłoćiu do żywego. Rozdział 39.
ZAbićie zá żywe pochodźi z niebácznego ábo z kwápliwego kowánia/ co po tym naprzod poznáć/ gdy koń nogę wystáwuie/ á czásem też podnośi nie mogąc ná niey stać długo: drugi znák/ gore mu kopyto znácznie z tey strony z ktorey zágwozdżony/ náchrámuie y potyka się często ná tę nogę chorą. Lecz nayprędzey y naypewniey
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Qij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603