; a ostatka/ co jeszcze miał/ przez gardziel nie przelewał. Gdy go tak z opilstwa strofowała/ aż on zajuszywszy i zapaliwszy się na nią o to/ tak ją pięścią trącił/ że na ziemię padła; powstawszy i trochę k sobie przyszedszy udała się ku domowi/ i obaczyła/ że jej dwoje dziatek drogę zabieżało/ które płacząc wołały: Matuchno chleba/ chleba (bo one dziatki dwa dni już chleba nie miały) Matka będąc furyją Męża i płaczem dziatek poruszona haniebnie się rozgniewała/ i one dwoje dziatek doma zabiła. W nocy Mąż szaleniem pijany do domu przyszedszy nioczym nie wiedział/ co się było stało/ poszedł spać
; á ostátká/ co jescze miáł/ przez gardźiel nie przelewał. Gdy go ták z opilstwá strofowáłá/ aż on zájuszywszy y zápaliwszy śię ná nię o to/ ták ją pięśćią trąćił/ że ná źiemię pádłá; powstawszy y trochę k sobie przyszedszy udáłá śię ku domowi/ y obáczyłá/ że jey dwoje dźiatek drogę zábieżáło/ ktore płácząc wołáły: Mátuchno chlebá/ chlebá (bo one dźiatki dwá dni już chlebá nie miáły) Mátká będąc furyją Mężá y płáczem dźiatek poruszona hániebnie śię rozgniewáłá/ y one dwoje dźiatek domá zábiłá. W nocy Mąż száleniem pijány do domu przyszedszy nioczym nie wiedźiał/ co śię było stáło/ poszedł spáć
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 27.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, i my tu w naszych postaramy się otoż Województwach. Rozumiem że to wszytko uspokoić się może, gdy wziąwszy się sami, już niedyssimulując, ale w klar I. K. Mości supplices upadniemy, aby nam Praw naszych konservacją w cale zachował, bo tym wszytkim rzeczom dopuścilismy milczeniem urość, żeby się tedy temu zabieżało, i pokoj publiczny i prywatny nastąpił, wszyscy Króla Jego Mości Pana naszego o nienaruszoną Praw naszych całość prośmy. Drugi uspokojenia sposób, cokolwiek na Komisiej stało się egzorbitancij, ponieważ inquirować o to, byłoby niezgód i rozruchów przymnożyć, dla dobra pospolitego dać temu pokoj, i nieszukać nagany i zemsty z
, y my tu w nászych postáramy się otoż Woiewodztwách. Rozumiem że to wszytko vspokoić się może, gdy wźiąwszy się sámi, iuż niedissimuluiąc, ále w klar I. K. Mośći supplices vpádniemy, áby nam Praw nászych conservátią w cále záchował, bo tym wszytkim rzeczom dopuśćilismy milczeniem vrość, żeby się tedy temu zábieżáło, y pokoy publiczny y priwatny nástąpił, wszyscy Krolá Iego Mośći Páná nászego o nienáruszoną Praw nászych cáłość prośmy. Drugi vspokoienia sposob, cokolwiek ná Commissiey stáło się exorbitánciy, ponieważ inquirowáć o to, byłoby niezgod y rozruchow przymnożyć, dla dobrá pospolitego dać temu pokoy, y nieszukáć nágány y zemsty z
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 115
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
nie myśleli przynieść korony ad suam posteritatem żeby perennet w ich Domu; to niebezpieczeństwo stracenia pupillae libertatis, wolnej Elekcyj, zawsze nam grożąc, nie dopusźcża żebyśmy mieli tę ufność w królach naszich, bez której spokojnego nie moźna się spodziewać Obrad naszych successum.
Tę konfidencją dwa sposoby mogły by jednak sprawić, któremiby się zabieżało, żeby ani król miał żadnej okazji do złego panowania, ani my żadnej racyj i pretekstu do dyfidencyj przeciwko niemu.
Pierwszy; ustanowić tak statum żeby król nie mógł nigdy in turbido piscari; żeby rigor prawa stał się principale objectum obrad naszych; żeby postanowić wszistko co może sławę i szczęście Narodu stabilire; tak żeby i
nie myśleli przyńieść korony ad suam posteritatem źeby perennet w ich Domu; to niebespieczeństwo stracenia pupillae libertatis, wolney Elekcyi, zawsze nam groźąc, nie dopusźcźa źebysmy mieli tę ufnosć w krolach nasźych, bez ktorey spokoynego nie moźna się spodziewać Obrad naszych successum.
Tę konfidencyą dwa sposoby mogły by iednak sprawić, ktoremiby się zabieźało, źeby ani krol miał źadney okazyi do złego panowańia, ani my źadney racyi y pretextu do diffidencyi przećiwko niemu.
Pierwszy; ustanowić tak statum źeby krol nie mogł nigdy in turbido piscari; źeby rigor prawa stał się principale objectum obrad naszych; źeby postanowić wsźystko co moźe sławę y szczęśćie Narodu stabilire; tak źeby y
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 27
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, zatrzymawało się wszystko w klubie pilnością, czujnością, dzielnością onego, jakom już nazwał, prawego wodza ojczyzny, którego jako prędko nie stało, jeszcze niemasz roku, a kto nie widzi, do czego się zewsząd rzeczy nachyleły i do czegoby prędko, strzeż Boże, przyszły, gdzieby się wczas nie zabieżało? Ale co po wywodach i przykładach; mamy prawo jasne, gdzieby wolności nasze labefactarentur,, że omnes consurgemus .— » Dobrze, omnes, jakom słyszał, powiadają niektórzy; lecz tu nie omnes: wiele nas inaczej o tym rozumie«. Na co tak krótko odpowiadam, że przez to słowo omnes
, zatrzymawało się wszystko w klubie pilnością, czujnością, dzielnością onego, jakom już nazwał, prawego wodza ojczyzny, którego jako prędko nie stało, jeszcze niemasz roku, a kto nie widzi, do czego się zewsząd rzeczy nachyleły i do czegoby prędko, strzeż Boże, przyszły, gdzieby się wczas nie zabieżało? Ale co po wywodach i przykładach; mamy prawo jasne, gdzieby wolności nasze labefactarentur,, że omnes consurgemus .— » Dobrze, omnes, jakom słyszał, powiadają niektórzy; lecz tu nie omnes: wiele nas inaczej o tym rozumie«. Na co tak krótko odpowiadam, że przez to słowo omnes
Skrót tekstu: SkryptSłuszCz_II
Strona: 262
Tytuł:
Skrypt o słuszności zjazdu stężyckiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
się albo starosty krakowskiego albo urzędników zamkowych przysięga na szafunek rzeczy tak drogich ściąga; ale choćby i tak, słabe mym zdaniem te warunki. Artykuł 17-ty z strony konkluzji królewskiej, na której wiele, a zgoła wszytka Rzplta zależy i wielkie inconvenientia z tej miary emergunt. Zda mi się, żeby takowym sposobem wszytkim się błędom zabieżało, aby posłowie ziemscy w każdej ważnej sprawie, a zwłaszcza in criminalibus, vota swoje zaraz z senatormi mieli i tejże wagi aby te vota były, a pluralitas aby ważna była, a gdzieby się król uporem per indirectum wydzierać chciał, aby każda protestacja rectum et validum decretum czyniła. Artykuł 18-ty i 19-ty o
się albo starosty krakowskiego albo urzędników zamkowych przysięga na szafunek rzeczy tak drogich ściąga; ale choćby i tak, słabe mym zdaniem te warunki. Artykuł 17-ty z strony konkluzyej królewskiej, na której wiele, a zgoła wszytka Rzplta zależy i wielkie inconvenientia z tej miary emergunt. Zda mi się, żeby takowym sposobem wszytkim się błędom zabieżało, aby posłowie ziemscy w każdej ważnej sprawie, a zwłaszcza in criminalibus, vota swoje zaraz z senatormi mieli i tejże wagi aby te vota były, a pluralitas aby ważna była, a gdzieby się król uporem per indirectum wydzierać chciał, aby każda protestacya rectum et validum decretum czyniła. Artykuł 18-ty i 19-ty o
Skrót tekstu: RokJak_Cz_III
Strona: 286
Tytuł:
Rokosz jaki ma być i co na nim stanowić.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
w prawie stać musi? taką o tym dał sprawę: Taką kausę gdy idzie o gardło/ dla tego długo rozbierają: iż gdyby w niej pobłądzili/ jużby się poprawić nie mogli. A obwiniony w prawie stać musi dla tego/ iż za czasem/ może się nań pokazać co znacznego. Tym sposobem zaraz zabieżało się i temu/ aby niewinny gardła nie dał: i temu/ żeby się winny nie wykręcił.
ANAKsANDER spytany będąc/ czemuby Lacedemończycy nie zbierali pieniędzy do skarbu? tę dał przyczynę: Dla tego/ aby się ci nie psowali/ którzyby ich podskarbiemi byli. Księgi Trzecie.
ANTALCIDAS gdy go pytano/
w práwie stáć muśi? táką o tym dał spráwę: Táką kausę gdy idźie o gárdło/ dla tego długo rozbieráią: iż gdyby w niey pobłądźili/ iużby się popráwić nie mogli. A obwiniony w práwie stać muśi dla tego/ iż zá cżásem/ może się nań pokázác co znácżnego. Tym sposobem záraz zábieżáło się y temu/ áby niewinny gárdłá nie dał: y temu/ żeby się winny nie wykręćił.
ANAXANDER spytány będąc/ cżemuby Lácedemońcżycy nie zbieráli pieniędzy do skárbu? tę dał przycżynę: Dla tego/ áby się ći nie psowáli/ ktorzyby ich podskárbiemi byli. Kśięgi Trzećie.
ANTALCIDAS gdy go pytano/
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 134
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
gdyż ladajaka pretensja apud principes non est continuanda exemplo. Prusy bo inakszego prawa nie mają, tylko pieczęć a pismo, a przecię instant et minitant; toż i tu byłoby pewnie, gdyby ad cassum rzeczy przyjść miały. Expedit igitur, aby ks. kanclerz copiam diplomatis ukazał, a to dlatego, aby się wczas zabieżało fraudi et dolo Reipublicae.
Wtóry punkt kuratela. Tać wprawdzie już nie czyni feudi, tylko curam ad tempus wedle jurysprudencji; ale to niebezpieczna praxis. Iura principum są in armis, złego prawa mocno popierają. Za kuratelą w posesją wstąpią remotiores, zwłaszcza, którzy acz są z domu tegoż, jednak non ex recta
gdyż ladajaka pretensya apud principes non est continuanda exemplo. Prusy bo inakszego prawa nie mają, tylko pieczęć a pismo, a przecię instant et minitant; toż i tu byłoby pewnie, gdyby ad cassum rzeczy przyjść miały. Expedit igitur, aby ks. kanclerz copiam diplomatis ukazał, a to dlatego, aby się wczas zabieżało fraudi et dolo Reipublicae.
Wtóry punkt kuratela. Tać wprawdzie już nie czyni feudi, tylko curam ad tempus wedle jurysprudencyi; ale to niebezpieczna praxis. Iura principum są in armis, złego prawa mocno popierają. Za kuratelą w posesyą wstąpią remotiores, zwłaszcza, którzy acz są z domu tegoż, jednak non ex recta
Skrót tekstu: VotSzlachCz_II
Strona: 436
Tytuł:
Votum ślachcica jednego podczas rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
dołożne i z wielkimi błędami. Z megoć wprawdzie (jak się domyślam) listu zebrane: ale ladajako i niedbale/bo tam nie godziło się wszystkiego tknąć. Co mię przywiodło/ abym znowu opisał tę potrzebę Wołoską. Naprzód aby każdy prawdziwie wiedział/ co się tam i jako działo. Druga/ aby się zabieżało uszczypliwym mowom/ tych którzy nie wiedząc rzeczy/ z domysłu swego popędliwie nas obmawiają. Trzecia/aby się jako w źwierciedle przeyźrzawszy każdy/ obaczył czego się na wojnie chronić/ co ganić: z nasząć prawdzie niektórych szkodą/ ale przecię nie ze złą sławą/ ile być mogło w takim zamieszaniu. Na którą każdy prawdziwy
dołożne y z wielkimi błędámi. Z megoć wprawdzie (iák się domyślam) listu zebráne: ále ládáiáko y niedbále/bo tám nie godziło się wszystkiego tknąć. Co mię przywiodło/ ábym znowu opisał tę potrzebę Wołoską. Naprzod áby káżdy prawdziwie wiedział/ co się tám y iáko działo. Druga/ áby się zábieżáło vszczypliwym mowom/ tych ktorzy nie wiedząc rzeczy/ z domysłu swego popędliwie nas obmawiáią. Trzećia/áby się iáko w źwierćiedle przeyźrzawszy káżdy/ obaczył czego się ná woynie chronić/ co gánić: z násząć prawdzie niektorych szkodą/ ále przećię nie ze złą sławą/ ile bydź mogło w tákim zámieszániu. Ná ktorą káżdy prawdziwy
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: 2
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
do Boga nacierać! Gdzie jednak ten wśźciekły pies swój straszliwy intent dyrygować/ i jak wysoko na święte Israelskie góry będzie chciał wleźć/ to niech smutna eksperiencja potym objawi. O gdyćby jeno Chrześcijanie jednomyślnie miecze swoje obrócili/ a ich konce tej srogiej bestii w paszczękę wrazili/ i onę przekloli/ wiele nieszczęściu by się tym zabieżało/ i siła dobrego i pozitecznego sprawiło. Lecz jako się na początku działo/ tak też i teraz się dzieje: Chrześcijaństwa każdy sobie za nic niema! Każdy bezpiecznym jest/ anikt się niebezpieczeństwa nie boi/ niedbalstwem wszyscy narabiają/ dlategoć też jedno miasto po drugim/ jedna kraina po drugiej utracona bywa/ i
do Bogá náćieráć! Gdźie iednák ten wśźćiekły pies swoy strászliwy intent dirygowáć/ y iák wysoko ná święte Isráelskie gory będźie chćiáł wleść/ to niech smutna experiencya potym obiáwi. O gdyćby ieno Chrześćiánie iednomyślnie miecze swoie obroćili/ á ich konce tey srogiey bestyey w pászczekę wraźili/ y onę przekloli/ wiele nieszczęśćiu by śię tym zábieżáło/ y śiła dobrego y poźytecznego spráwiło. Lecz iáko śię ná początku dźiáło/ ták też y teraz śię dźieie: Chreśćianstwá káżdy sobie zá nic niema! Káżdy bespiecznym iest/ ánikt śię niebespieczenstwá nie boi/ niedbálstwem wszystcy nárabiáią/ dlategoć tesz iedno miásto po drugim/ iedná kráiná po drugiey utrácona bywa/ y
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: F4
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
, ale kiedyby przed czasem albo więc na samym zaczynaniu nieprzyjacielskim gruntownie ta sprawa była upatrowana i opatrowana, a nie puszczały się rzeczy i niebezpieczeństwo pospolite na szrot, podobno to, czemu się teraz tak wielkim kosztem, podatkiem dwuletnim dosyć uczynić nie mogło, daleko by się było mniejszą rzeczą a bez takiej w państwie szkody zabieżało. Dopiero kiedy tak wiele zamków a mało nie wszytka ziemia inflancka wzięta, do pozwolenia ratunku przychodzić poczęło i to z różnych miar i różnemi sposobami, bo i szafunki rozróżnione tego ratunku były wniesione, i nowe na niektórych miejscach starania, gdzieby czynić już było trzeba, podejmowane być musiały, a niegdzie i próżno.
, ale kiedyby przed czasem albo więc na samym zaczynaniu nieprzyjacielskim gruntownie ta sprawa była upatrowana i opatrowana, a nie puszczały się rzeczy i niebezpieczeństwo pospolite na szrot, podobno to, czemu się teraz tak wielkim kosztem, podatkiem dwuletnim dosyć uczynić nie mogło, daleko by się było mniejszą rzeczą a bez takiej w państwie szkody zabieżało. Dopiero kiedy tak wiele zamków a mało nie wszytka ziemia inflancka wzięta, do pozwolenia ratunku przychodzić poczęło i to z różnych miar i różnemi sposobami, bo i szafunki rozróżnione tego ratunku były wniesione, i nowe na niektórych miejscach starania, gdzieby czynić już było trzeba, podejmowane być musiały, a niegdzie i próżno.
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 245
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957