ulubionym, posoka twoich komunników płynęła. Niewidzisz krzyża pańskiego za sobą, który cię gromi nieprzyjaciela swego, a dodaje serca wielkiego, rycerstwu chrześcijańs jemu przeciwko tobie? Christus te hoc vulnere, Christus immolat, et poenas scelerato a sanquine sumit. Chrystus pan (którego znak był na powietrzu w bitwie) tą raną ciebie zabija, i krew przeklętą twoję lejąc, Chrystus ciebie karze. Julian wybieglec cesarz, raniony na perskiej wojnie włócznią z nieba, krwie swojej garzcią z rany dobywszy na powietrze one rzucał, mówiąc: Zwyciężyłeś Galilejczyku, zwyciężyłeś! i ty chceszli, a maszli po temu władzę
jaką w sobie, dobywaj krwie
ulubionym, posoka twoich komunników płynęła. Niewidzisz krzyża pańskiego za sobą, który cię gromi nieprzyjaciela swego, a dodaje serca wielkiego, rycerstwu chrześciańs iemu przeciwko tobie? Christus te hoc vulnere, Christus immolat, et poenas scelerato a sanquine sumit. Chrystus pan (którego znak był na powietrzu w bitwie) tą raną ciebie zabija, i krew przeklętą twoję lejąc, Chrystus ciebie karze. Julian wybieglec cesarz, raniony na perskiej wojnie włócznią z nieba, krwie swojej garzcią z rany dobywszy na powietrze one rzucał, mówiąc: Zwyciężyłeś Galilejczyku, zwyciężyłeś! i ty chceszli, a maszli po temu władzę
jaką w sobie, dobywaj krwie
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 264
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
justitiam. A jestże to, mój kochany dobrodzieju, w narodzie jakim politycznym in praxi, aby w największych nieprzyjaźniach, nieprzyjacielskiego nie zachowano zachowania! nie jestże to u wmpaństwa w Litwie coś de antiqua tirana barbarie? Francuz ze szwedem wojuje zapędliwie, a przecież w posiedzeniu, francuz niemca et e converso nie zabija. Sami ministri agunt interesa przeciwne, a przecie z sobą konwersują i polityką interesów różność pokrywają, a szwed z sasem wojują, a przecie znali sasowie aequaminitatem szwedów, kiedy regimentami udarowanych wypuszczali zdrowo i oficerów ukontentowanych łaską królewską. Generał Stenaz generałowi Szteinbokowi w tych czasach prezenta przytomnie przysłał i wzajemnie odebrał, a gdyby do batalii
justitiam. A jestże to, mój kochany dobrodzieju, w narodzie jakim politycznym in praxi, aby w największych nieprzyjaźniach, nieprzyjacielskiego nie zachowano zachowania! nie jestże to u wmpaństwa w Litwie coś de antiqua tirana barbarie? Francuz ze szwedem wojuje zapędliwie, a przecież w posiedzeniu, francuz niemca et e converso nie zabija. Sami ministri agunt interesa przeciwne, a przecie z sobą konwersują i polityką interesów różność pokrywają, a szwed z sasem wojują, a przecie znali sasowie aequaminitatem szwedów, kiedy regimentami udarowanych wypuszczali zdrowo i oficerów ukontentowanych łaską królewską. Generał Stenaz generałowi Szteinbokowi w tych czasach prezenta przytomnie przysłał i wzajemnie odebrał, a gdyby do batalii
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 424
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
mej napiliniej służył. Refutacja Kleryka Ostrogskiego/ który fałszywie Sobór Florencski opisał.
BYL mi przyczyną do tej mej drogi i Kleryk Ostrogski/ który nam w kłamliwym opsianiu fałszywej swej powieści o Soborze Florencskim tak jest nie praw/ jak i który zwyż mianowanych. Co bowiem mniej ów z woli i przykazania Bożego występuje/ który Drzewem zabija człowieka/ nad owego/ który zabija żelazem? i w czym tego cięższy naprzeciwo bliźniemu występek nad onego? Oba zaiste za równo mężobójcy. Kijemci bije Kleryk/ i zabija/ grubszym/ mówię nad insze/ a prawie omacnym kłamstwem dusze ludzkie zaraża/ i do zguby przywodzi: zabija jednak. Usta bowiem które kłamają (
mey napiliniey służył. Refutácya Kleriká Ostrogskiego/ ktory fałszywie Sobor Florencski opisał.
BYL mi przyczyną do tey mey drogi y Klerik Ostrogski/ ktory nam w kłamliwym opsiániu fałszywey swey powieśći o Soborze Florencskim ták iest nie praw/ iák y ktory zwyż miánowánych. Co bowiem mniey ow z woli y przykazánia Bożego występuie/ ktory Drzewem zábija cżłowieká/ nád owego/ ktory zábija żelázem? y w czym tego ćięższy náprzećiwo bliźniemu występek nád onego? Obá záiste zá rowno mężoboycy. Kiiemći bije Klerik/ y zábija/ grubszym/ mowię nád insze/ á práwie omácnym kłamstwem dusze ludzkie záráża/ y do zguby przywodźi: zábija iednák. Vstá bowiem ktore kłámáią (
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 76
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
/ który fałszywie Sobór Florencski opisał.
BYL mi przyczyną do tej mej drogi i Kleryk Ostrogski/ który nam w kłamliwym opsianiu fałszywej swej powieści o Soborze Florencskim tak jest nie praw/ jak i który zwyż mianowanych. Co bowiem mniej ów z woli i przykazania Bożego występuje/ który Drzewem zabija człowieka/ nad owego/ który zabija żelazem? i w czym tego cięższy naprzeciwo bliźniemu występek nad onego? Oba zaiste za równo mężobójcy. Kijemci bije Kleryk/ i zabija/ grubszym/ mówię nad insze/ a prawie omacnym kłamstwem dusze ludzkie zaraża/ i do zguby przywodzi: zabija jednak. Usta bowiem które kłamają (mówi mędrzec) zabijają duszę. Grubszym
/ ktory fałszywie Sobor Florencski opisał.
BYL mi przyczyną do tey mey drogi y Klerik Ostrogski/ ktory nam w kłamliwym opsiániu fałszywey swey powieśći o Soborze Florencskim ták iest nie praw/ iák y ktory zwyż miánowánych. Co bowiem mniey ow z woli y przykazánia Bożego występuie/ ktory Drzewem zábija cżłowieká/ nád owego/ ktory zábija żelázem? y w czym tego ćięższy náprzećiwo bliźniemu występek nád onego? Obá záiste zá rowno mężoboycy. Kiiemći bije Klerik/ y zábija/ grubszym/ mowię nád insze/ á práwie omácnym kłamstwem dusze ludzkie záráża/ y do zguby przywodźi: zábija iednák. Vstá bowiem ktore kłámáią (mowi mędrzec) zábiiáią duszę. Grubszym
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 76
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
powieści o Soborze Florencskim tak jest nie praw/ jak i który zwyż mianowanych. Co bowiem mniej ów z woli i przykazania Bożego występuje/ który Drzewem zabija człowieka/ nad owego/ który zabija żelazem? i w czym tego cięższy naprzeciwo bliźniemu występek nad onego? Oba zaiste za równo mężobójcy. Kijemci bije Kleryk/ i zabija/ grubszym/ mówię nad insze/ a prawie omacnym kłamstwem dusze ludzkie zaraża/ i do zguby przywodzi: zabija jednak. Usta bowiem które kłamają (mówi mędrzec) zabijają duszę. Grubszym dla tego/ iż insi jego w tym dziele towarzysze nie wszelako z dobrej swej woli o fałsz otrącili się/ ale po więtszej części
powieśći o Soborze Florencskim ták iest nie praw/ iák y ktory zwyż miánowánych. Co bowiem mniey ow z woli y przykazánia Bożego występuie/ ktory Drzewem zábija cżłowieká/ nád owego/ ktory zábija żelázem? y w czym tego ćięższy náprzećiwo bliźniemu występek nád onego? Obá záiste zá rowno mężoboycy. Kiiemći bije Klerik/ y zábija/ grubszym/ mowię nád insze/ á práwie omácnym kłamstwem dusze ludzkie záráża/ y do zguby przywodźi: zábija iednák. Vstá bowiem ktore kłámáią (mowi mędrzec) zábiiáią duszę. Grubszym dla tego/ iż inśi iego w tym dźiele towárzysze nie wszeláko z dobrey swey woli o fałsz otrąćili sie/ ále po więtszey częśći
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 76
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
i przykazania Bożego występuje/ który Drzewem zabija człowieka/ nad owego/ który zabija żelazem? i w czym tego cięższy naprzeciwo bliźniemu występek nad onego? Oba zaiste za równo mężobójcy. Kijemci bije Kleryk/ i zabija/ grubszym/ mówię nad insze/ a prawie omacnym kłamstwem dusze ludzkie zaraża/ i do zguby przywodzi: zabija jednak. Usta bowiem które kłamają (mówi mędrzec) zabijają duszę. Grubszym dla tego/ iż insi jego w tym dziele towarzysze nie wszelako z dobrej swej woli o fałsz otrącili się/ ale po więtszej części niewyrozumieniem rzeczy/ i mniemaniem prawdy uwiedzieni/ kłamstwo za prawdę i sami przyjęli/ i nam podali. A kleryk
y przykazánia Bożego występuie/ ktory Drzewem zábija cżłowieká/ nád owego/ ktory zábija żelázem? y w czym tego ćięższy náprzećiwo bliźniemu występek nád onego? Obá záiste zá rowno mężoboycy. Kiiemći bije Klerik/ y zábija/ grubszym/ mowię nád insze/ á práwie omácnym kłamstwem dusze ludzkie záráża/ y do zguby przywodźi: zábija iednák. Vstá bowiem ktore kłámáią (mowi mędrzec) zábiiáią duszę. Grubszym dla tego/ iż inśi iego w tym dźiele towárzysze nie wszeláko z dobrey swey woli o fałsz otrąćili sie/ ále po więtszey częśći niewyrozumieniem rzeczy/ y mniemániem prawdy vwiedźieni/ kłamstwo zá prawdę y sámi przyięli/ y nam podáli. A klerik
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 77
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
dzień mianowicie dokazuję mocy, Ale się we mnie kochają i w nocy, Młodość w mej krasie i świeży wiek płaci; Kto mię zbyt pieści, ten mię prędzej traci. Kto mię ma, niech mię chowa bez przysady,
A kto mię nie ma, nie masz na to rady. Sama mię starość przed śmiercią zabija, A kto za zdrowie moje nie wypija, Drewno i kamień, nie człowiek, być musi. Chcesz-li mię zgadnąć, przypatrz się Jagusi. GADKA TRZYNASTA
Patrz, niewdzięczniku, patrz na tego, który Żeby-ć dał żywot, zstąpił z swojej góry I w ciernim wieńcu od ziemie wzniesiony, Na drzewie
dzień mianowicie dokazuję mocy, Ale się we mnie kochają i w nocy, Młodość w mej krasie i świeży wiek płaci; Kto mię zbyt pieści, ten mię prędzej traci. Kto mię ma, niech mię chowa bez przysady,
A kto mię nie ma, nie masz na to rady. Sama mię starość przed śmiercią zabija, A kto za zdrowie moje nie wypija, Drewno i kamień, nie człowiek, być musi. Chcesz-li mię zgadnąć, przypatrz się Jagusi. GADKA TRZYNASTA
Patrz, niewdzięczniku, patrz na tego, który Żeby-ć dał żywot, zstąpił z swojej góry I w ciernim wieńcu od ziemie wzniesiony, Na drzewie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 198
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Gdy mu warkocz ostrzyżony Odrósł, a siły z nim się powróciły, Jak się ujął mocno słupa, Nieprzyjaciół swych nakładł z sobą trupa;
A Pan przez zdrajcę przedany I niechętnymi związany łańcuchy, Na wzgardę z hańbą podany, Naigrawany i bity bez skruchy, Wtenczas gdy się słupa trzyma, Śmierć, piekło i grzech zabija i ima.
Wiernemu Izraelowi Słup raz ognisty, drugi raz z obłoku, Prowadząc ich ku domowi, Nieoderwany strzegł ustawnie boku, Świecąc im jasnym promieniem W obłędnej nocy, w dzień kryjąc ich cieniem;
A nam słup, od biczów krwawy, Jest przewodnikiem do niebieskiej włości I skaże gościniec prawy, Gdzie zastarzałe mamy złożyć
, Gdy mu warkocz ostrzyżony Odrósł, a siły z nim się powróciły, Jak się ujął mocno słupa, Nieprzyjaciół swych nakładł z sobą trupa;
A Pan przez zdrajcę przedany I niechętnymi związany łańcuchy, Na wzgardę z hańbą podany, Naigrawany i bity bez skruchy, Wtenczas gdy się słupa trzyma, Śmierć, piekło i grzech zabija i ima.
Wiernemu Izraelowi Słup raz ognisty, drugi raz z obłoku, Prowadząc ich ku domowi, Nieoderwany strzegł ustawnie boku, Świecąc im jasnym promieniem W obłędnej nocy, w dzień kryjąc ich cieniem;
A nam słup, od biczów krwawy, Jest przewodnikiem do niebieskiej włości I skaże gościniec prawy, Gdzie zastarzałe mamy złożyć
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 216
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
niebo, jakiej pragnął chluby Zwycięstwa nad nim ciemny grób z twej zguby; Postrzegło niebo, że w twej twarzy czynie Cudownym przednia dzielność jego słynie, I stąd nie chciało walić oraz z tobą Swojej roboty i z swoją ozdobą; Ożyłaś zatem, ożyłem wraz i ja, Bo mię twe zdrowie żywi, śmierć zabija. O, jakom szczęśliw, jeśli moje modły Niebo po części do tego przywiodły I jeśli moje przy ufałej wierze Nalazły miejsce u bogów pacierze! Jakoż tak ufam i stąd hojne dary Bogom i tłuste poniosę ofiary, I niech mię niebo powtórnie tak skarze, Jeśli mię skąpym uznają ołtarze. Taż w tobie
niebo, jakiej pragnął chluby Zwycięstwa nad nim ciemny grób z twej zguby; Postrzegło niebo, że w twej twarzy czynie Cudownym przednia dzielność jego słynie, I stąd nie chciało walić oraz z tobą Swojej roboty i z swoją ozdobą; Ożyłaś zatem, ożyłem wraz i ja, Bo mię twe zdrowie żywi, śmierć zabija. O, jakom szczęśliw, jeśli moje modły Niebo po części do tego przywiodły I jeśli moje przy ufałej wierze Nalazły miejsce u bogów pacierze! Jakoż tak ufam i stąd hojne dary Bogom i tłuste poniosę ofiary, I niech mię niebo powtórnie tak skarze, Jeśli mię skąpym uznają ołtarze. Taż w tobie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 264
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, kędy taka zdrada, Bo to ogniów waszych sprawa, Że się tak długo iskierka ich dusi, Aż jej pożarem serce spłonąć musi; Lecz jeśli z waszego prawa Nie dosyć na tym, żem twardo związany, Jeszcze mam być i na śmierć skazany — serce, proszę i ja, Niech wasz wesoły raczej wzrok zabija. PIEŚŃ
Com ci winien, com ci krzywy, Że mię tak mordujesz I męki gotujesz? Jeśli-ć wadzi, iżem żywy, Mordem twojej ręki Dobij mię bez męki; Wolę być w podziemnym mroku, Niż w niechętnym widzieć wzroku
Niełaski dowody. Ty-ć mię dokończysz bez pracy, Bo mię już
, kędy taka zdrada, Bo to ogniów waszych sprawa, Że się tak długo iskierka ich dusi, Aż jej pożarem serce spłonąć musi; Lecz jeśli z waszego prawa Nie dosyć na tym, żem twardo związany, Jeszcze mam być i na śmierć skazany — serce, proszę i ja, Niech wasz wesoły raczej wzrok zabija. PIEŚŃ
Com ci winien, com ci krzywy, Że mię tak mordujesz I męki gotujesz? Jeśli-ć wadzi, iżem żywy, Mordem twojej ręki Dobij mię bez męki; Wolę być w podziemnym mroku, Niż w niechętnym widzieć wzroku
Niełaski dowody. Ty-ć mię dokończysz bez pracy, Bo mię już
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 278
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971