, ni wstydu nie będzie. Dotąd we mnie trwa, i póki mi słońca Stawa, zapał mój nie dopędzi końca; Bo tymże trybem jako mię wprzód zgryzie, Morduje serce strapionej Elizie. Zginął mizernie, przez szwagierskie zdrady Mąż mój Sycheusz, gdy go na pokłady Brat Pigmalion, martwym trupem ściele, Mając z zabojni korzyść przez fortele. Toż nieprzyjaciel z Ojczyzny mię goni, Ze ledwie tylko, co dopadszy koni, Popioły męża rzucam; a gdzie oczy Niosą mię, tam się nędzna Dydo tłoczy. Wyrwana bratu, i głuchemu morzu, W cudzym wygnanką opadam podwórzu; I grunt dla siebie dość kupuję skromny, Którym ci dała
, ni wstydu nie będźie. Dotąd we mnie trwa, y poki mi słońcá Stáwa, zapał moy nie dopędźi końcá; Bo tymże trybem iáko mię wprzod zgryźie, Morduie serce strápioney Eliźie. Zginął mizernie, przez szwágierskie zdrády Mąż moy Sycheusz, gdy go ná pokłády Brát Pigmálion, martwym trupem śćiele, Máiąc z zaboyni korzyść przez fortele. Toż nieprzyiáćiel z Oyczyzny mię goni, Ze ledwie tylko, co dopadszy koni, Popioły mężá rzucam; á gdźie oczy Niosą mię, tám się nędzna Dydo tłoczy. Wyrwana brátu, y głuchemu morzu, W cudzym wygnánką opadam podworzu; Y grunt dla śiebie dość kupuię skromny, Ktorym ći dáłá
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 93
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
. LXI. Którzyby mogli o zgodę traktować I o wzajemne uraz zapomnienie Niechby się chcieli do tego stosować Żeby swe wolność miała utwierdzenie Żeby Ojczyźnie nie przyszło szwankować Przez ich zawziętość, i przez roztargnienie To w instrukcji swej Posłowie mieli I między niemi Pokoj skleić chcieli LXII. Nie chwalem, rzekną w prawdzie tej zabojni, (Bo też nie śmieli u przeciwnej ligi) Żebyśmy jednak mogli Żyć spokojni Porzućcie kłotnie, ścissie, rozstrzygi, Na co Pułk Miejski, na co ludzie zbrojni? W niepotrzebne się zawodzą intrygi? Czy to nieszczęście, czy zrządzenie Boże Co się już stało rozstać się nie może LXIII. Znieść co przypadło,
. LXI. Ktorzyby mogli ó zgodę traktować I ó wzaiemne uraz zapomnienie Niechby śię chćieli do tego stosować Zeby swe wolność miała utwierdzenie Zeby Oyczyźnie nie przyszło szwankować Przez ich zawziętość, y przez rostargnienie To w instrukcyey swey Posłowie mieli I między niemi Pokoy skleić chćieli LXII. Nie chwalem, rzekną w prawdźie tey zaboyni, (Bo tesz nie śmieli u przećiwney ligi) Zebyśmy iednak mogli zyć spokoyni Porzuććie kłotnie, scissie, rozstrzygi, Na co Pułk Mieyski, na co ludźie zbroyni? W niepotrzebne śię zawodzą intrygi? Czy to nieszczęśćie, czy zrządzenie Boze Co śię iuz stało rozstać śię nie może LXIII. Znieść co przypadło,
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 17
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693