Szkotską/ i królewiczem Angielskim/ wypuszczony był z więzienia Kardynał. Na ten czas Szkotia rozerwała się na dwie Factiae, z których jedna przestawała z Anglią; druga została z królową wdową/ przy dawnej przyjaźni z Francją. A iż pospolicie tacy jesteśmy/ jacy są owi z którymi obcujemy/ przetoż factia Angielska/ tak zachwyciła trądu herezyj; iż potym zaraziła/ oprimowawszy Francuską/ wszytko królestwo. Synowie ciemności/ przechodzili wszędzie/ nie tylko roztropnością/ abo raczej chytrością; ale też śmiałością i gorącością/ w przewagach swych/ syny światłości. Zaczym/ iż Kardynał na jednym Synodzie/ który odprawował u Z. Andrzeja/ kazał był spalić Georgium Vuschertum
Szkotską/ y krolewicem Angielskim/ wypusczony był z więźienia Kárdinał. Ná ten czás Szkotia rozerwáłá się ná dwie Factiae, z ktorych iedná przestawáłá z Anglią; druga zostáłá z krolową wdową/ przy dawney przyiáźni z Fráncyą. A iż pospolićie tácy iestesmy/ iácy są owi z ktorymi obcuiemy/ przetoż fáctia Angielska/ ták záchwyćiłá trądu haeresiy; iż potym záráźiłá/ opprimowawszy Fráncuską/ wszytko krolestwo. Synowie ćiemnośći/ przechodźili wszędźie/ nie tylko rostropnośćią/ ábo ráczey chytrośćią; ále też śmiáłośćią y gorącośćią/ w przewagách swych/ syny świátłośći. Záczym/ iż Kárdinał ná iednym Synodźie/ ktory odpráwował v S. Andrzeiá/ kazał był spalić Georgium Vuschertum
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 75
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
: nie tylko z rodu, ale i z dzielności rycerskiej dwóch zacnych Moskwicinów pożył, na harcu trzy postrzały odniósł, tak, że się z samymi strzałami potym do obozu wrócił. Aleć i od działa wolen nie był. Bo aczkolwiek sam Pan Bóg ręką swą zasłonić go raczył, wszakoż mu przecie sztukę szaty zwierzchnej zachwyciła kula pode Pskowem. Nie wspominam osobliwej jego pod Luczenem, Sokołem, Newlem, i kędy indziej posługi, niewspominam w Senacie rad mądrych, Ojczyźnie barzo zdrowych, ani na Trybunalech czujnego sprawiedliwości przestrzegania, więc i Poselstw, Urzędy same i Dygnitarstwa które miał, co był zacz pokazują. Jako zasię brat jego, a
: nie tylko z rodu, ále y z dzielnośći rycerskiey dwóch zacnych Moskwićinow pożył, ná hárcu trzy postrzały odniosł, ták, że sie z sámymi strzałámi potym do obozu wroćił. Aleć y od dziáłá wolen nie był. Bo áczkolwiek sam Pan Bog ręką swą zásłonić go raczył, wszákoż mu przećie sztukę száty zwierzchney záchwyćiłá kulá pode Pskowem. Nie wspominam osobliwey iego pod Luczenem, Sokołem, Newlem, y kędy indziey posługi, niewspominam w Senaćie rad mądrych, Oyczyznie bárzo zdrowych, áni ná Trybunalech czuynego spráwiedliwośći przestrzegánia, więc y Poselstw, Urzędy sáme y Dygnitárstwá ktore miał, co był zacz pokázuią. Iáko záśię brát iego, á
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 12
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
wszytkie ostrza; gdy nakarmiony poigrasz sobie na łonie Matki/ raz odbierając od niej równiankę i mile onej wąchając/ raz tejże Matce do powąchania podawając; gdy też równiankę wziętą od Matki raz będziesz dawał Matce od siebie/ i z wdzięcznym uśmiechem/ umkniesz zaś Matce do siebie onę przytulając/ abo też jeśliby Matka równiankę zachwyciła jakby ją z rączki twojej wydzierając; ty od radości wesołość pokazując/ nie zaraz wydrzeć dopuścisz Matce/ abo też bacząc wolą Matki i widząc jej w tym uciechę/ słysząc też miluchne słowa: Dajże mi moja perełko; puścisz równiankę dobrowolnie/ i oddawszy ją/ znowu będziesz chciał wyrwać z uciechy/ i dostawszy jej
wszytkie ostrza; gdy nákarmiony poigrasz sobie ná łonie Mátki/ raz odbieráiąc od niey rowniankę y mile oney wącháiąc/ raz teyże Mátce do powąchánia podawáiąc; gdy też rowniankę wźiętą od Mátki raz będźiesz dawał Mátce od siebie/ y z wdźięcznym vśmiechem/ vmkniesz záś Mátce do siebie onę przytuláiąc/ ábo też ieśliby Mátká rowniankę záchwyćiłá iakby ią z rączki twoiey wydźieráiąc; ty od rádośći wesołość pokázuiąc/ nie záraz wydrzeć dopuśćisz Mátce/ ábo też bacząc wolą Mátki y widząc iey w tym vćiechę/ słysząc też miluchne słowa: Dayże mi moiá perełko; puśćisz rowniankę dobrowolnie/ y oddáwszy ią/ znowu będźiesz chćiał wyrwáć z vćiechy/ y dostáwszy iey
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 339
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636