że nasadzonych uchybią sideł. Przez co oporem Niemcom rzeczy poszłyby, a tym bardzi że tym dłużej bawi się im. pan Fleming ekspektatywą, którego tu od kilku lat jeszcze trzymają in casum śmierci którego z hetmanów buławie za sukcesora.
17. Wyszły tu ode dworu ordynanse, ażeby zebrane wozić pieniądze tu, za które zaciągać i rekrutować wojsko, którym osiadać Polskę mają, a potem wziąwszy ją in casum solutum złączyć się cum federato et magis vicino orientalnym krajom principe i tam rozprzestrzeniać in oriente państwa swoje, boby cum accessu tak wielkiego państwa straszna by się erygować mogła całej Europie potencja.
18. U nas tu wszyscy tej opiniji są,
że nasadzonych uchybią sideł. Przez co oporem Niemcom rzeczy poszłyby, a tym bardzi że tym dłużej bawi się jm. pan Flemming ekspektatywą, którego tu od kilku lat jeszcze trzymają in casum śmierci którego z hetmanów buławie za sukcesora.
17. Wyszły tu ode dworu ordynanse, ażeby zebrane wozić pieniądze tu, za które zaciągać i rekrutować wojsko, którym osiadać Polskę mają, a potem wziąwszy ją in casum solutum złączyć się cum federato et magis vicino orientalnym krajom principe i tam rozprzestrzeniać in oriente państwa swoje, boby cum accessu tak wielkiego państwa straszna by się erygować mogła całej Europie potencyja.
18. U nas tu wszyscy tej opiniji są,
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 204
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Roku Syn czwarty Aleksander urodził się Królowi, Guw Syn Karola zmarłego uzurpator po Ojcu Korony Szwedzkiej pretendujący i Carstwa Moskiewskiego wziął wielką plagę od Moskwy, na koniec pokój z Federowiczem uczynił. Roku 1615. Sejm zerwany, a Tatarowie najechali granice Polskie pod Komendą Białoskurskiego Polaka po Tatarsku edukowanego Roku 1616. Sejm Warszawski Władysławowi pozwolił zaciągać Wojsko przeciw Moskwie, Zygmuntowi przeciw Szwedom, a Zółkiewski wziął na siebie uspokojenie się z Turkami, który najpierwej Kozaków uskromił, żeby nie insestowali Krajów Tureckich, Tatarów jednak 80000. wpadli i Wołyń splądrowali. Roku 1617. Władysław z Wojskiem wybrał się do Moskwy, ale że Turcy Skinderbaszę z wojskiem znacznym wysłali przeciw Kozakom za
Roku Syn czwarty Alexander urodźił śię Królowi, Guw Syn Karola zmarłego uzurpator po Oycu Korony Szwedzkiey pretendujący i Carstwa Moskiewskiego wźiął wielką plagę od Moskwy, na koniec pokóy z Federowiczem uczynił. Roku 1615. Seym zerwany, á Tatarowie najechali granice Polskie pod Kommendą Białoskurskiego Polaka po Tatarsku edukowanego Roku 1616. Seym Warszawski Władysławowi pozwolił zaćiągać Woysko przećiw Moskwie, Zygmuntowi przeciw Szwedom, á Zółkiewski wźiął na śiebie uspokojenie śię z Turkami, który naypierwey Kozaków uskromił, żeby nie insestowali Krajów Tureckich, Tatarów jednak 80000. wpadli i Wołyń splądrowali. Roku 1617. Władysław z Woyskiem wybrał śię do Moskwy, ale że Turcy Skinderbaszę z woyskiem znacznym wysłali przećiw Kozakom za
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 78
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
dżdżystym czasie dzieje J. K. Mści oznajmuję. Posyłam i confessata więźniów onegdaj dostanych, z których Wm., mój miłościwy pan, o wszystkiem dostatecznie zrozumiesz. Zrozumiesz i o potędze nieprzyjacielskiej, która ma i której się jeszcze spodziewa. A to maritimae civitates, lubo Cesarza J. M. słuchają, nieprzyjacielowi naszemu zaciągać pozwalają ludzi; gwoli czemu nie jestem różny od przeszłej swojej sentencji przy inszych wielu ratiach, iżby nam było niewadziło z Cesarzem J. M. związać się. Aczci już i jego Gustaw jest jawnym nieprzyjacielem, kiedy i nieprzyjaciele jego ratuje i sam jeszcze in persona dalej ratować chce. Pisałem po wiele razy
dżdżystym czasie dzieje J. K. Mści oznajmuję. Posyłam i confessata więźniów onegdaj dostanych, z których Wm., mój miłościwy pan, o wszystkiém dostatecznie zrozumiesz. Zrozumiesz i o potędze nieprzyjacielskiéj, która ma i któréj się jescze spodziewa. A to maritimae civitates, lubo Cesarza J. M. słuchają, nieprzyjacielowi naszemu zaciągać pozwalają ludzi; gwoli czemu nie jestem różny od przeszłej swojej sententiej przy inszych wielu ratiach, iżby nam było niewadziło z Cesarzem J. M. związać się. Aczci już i jego Gustaw jest jawnym nieprzyjacielem, kiedy i nieprzyjaciele jego ratuje i sam jeszcze in persona daléj ratować chce. Pisałem po wiele razy
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 99
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, zgromadzenia publicznego, albo prywatnego miewać, i na nich Kazania i śpiewania, pod czas tej wojny Szwedzkiej, bezprawnie i nienależycie praktykowanego, gromadnie odprawować niebędzie się godziło. A którzyby się kolwiek ważyli takowe schadzki Nabożeństwa i Kazania, jawnie lub tajemnie czynić, albo Nauczycielów Kacerskich, Predykantów na wypełnienie Obrządków swoich zaciągać, lub dobrowolnie przychodzących przyjmować, takowi, gdy to im będzie do wiedziono, naprzód winą pienieżną, potym więźniem, na koniec wygnaniem, oraz z swemi predykantami, karani być mają, tak przez Jaśnie Wielm: Ich Mciów Panów Marszałków Koronnych i W. X. L. albo przez Sądy Trybunalskie, jako też przez
, zgromadzenia publicznego, albo prywatnego miewać, y na nich Kazania y spiewania, pod czas tey woyny Szwedzkiey, bezprawnie y nienależyćie praktykowanego, gromadnie odprawować niebędźie się godźiło. A ktorzyby się kolwiek ważyli takowe zchadzki Nabożeństwa y Kazania, iawnie lub taiemnie czynić, albo Nauczyćielow Kacerskich, Predykantow na wypełnienie Obrządkow swoich zaćiągać, lub dobrowolnie przychodzących przyimować, takowi, gdy to im będźie do wiedźiono, naprzod winą pienieżną, potym więźniem, na koniec wygnaniem, oraz z swemi predykantami, karani bydź maią, tak przez Jaśnie Wielm: Jch Mćiow Panow Marszałkow Koronnych y W. X. L. albo przez Sądy Trybunalskie, iako też przez
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: Gv
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
nami i nimi urosną, bo nas lepiej słabość nasza broni i utrzymuje w pokoju, bo sąsiedzi nie dadzą nam upaść.
Przeciw reformowaniu i biciu monety oczywiście dowiodę: że na zniżeniu monety wszyscy byśmy szkodowali niezmiernie i kraj by się tym bardziej zubożył, że srebra ani złota nie mamy, skądże go na mennice zaciągać, a bez tych metalów nic warta mennica, że miny olkuskie niezmiernej nad siły nasze potrzebują ekspensy, że dobrą sąsiedzi zawsze nam wyłowią monetę.
Przeciw aukcji publicznego skarbu znajdę walną przyczynę: bo i tak sami się podskarbiowie panoszą i dependencj ich, nie Rzplta miałaby się lepiej, boby to było z wyniszczeniem prywatnych
nami i nimi urosną, bo nas lepiej słabość nasza broni i utrzymuje w pokoju, bo sąsiedzi nie dadzą nam upaść.
Przeciw reformowaniu i biciu monety oczywiście dowiodę: że na zniżeniu monety wszyscy byśmy szkodowali niezmiernie i kraj by się tym bardziej zubożył, że srebra ani złota nie mamy, skądże go na mennice zaciągać, a bez tych metalów nic warta mennica, że miny olkuskie niezmiernej nad siły nasze potrzebują ekspensy, że dobrą sąsiedzi zawsze nam wyłowią monetę.
Przeciw aukcyi publicznego skarbu znajdę walną przyczynę: bo i tak sami się podskarbiowie panoszą i dependenci ich, nie Rzplta miałaby się lepiej, boby to było z wyniszczeniem prywatnych
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 137
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
i przysięgi widziało, i słyszało ustawiczne przegrożki. Jakoż to mogło być secretem, co przez dwa Miesiące lu-
Niewstyd mię za to, i przyznawam się do tego, żem K. I. Mści od Rad gwałtownych odwodził, iże radziłem, nieporywać się do nowych zaciągów, daleko barziej, aby Tatarów niezaciągać. Lepiej było tę pieniądze Wojsku dać, lepiej cokolwiek Rzeczpospolita złożyła i zniosła do Lwowa, wyliczyć szczerze, i rozwiązać Wojsko. Piąty. dzi zaciągano, Chorągwiom in verba Króla przysięgać kazano, bić Konfederatów grożono, Deputaci to wodzieli, słyszeli. To prawda, że radził P. Marszałek, zaciągam nowym dać pokoj
y przyśięgi widźiáło, y słyszáło vstáwiczne przegrożki. Iákoż to mogło bydź secretem, co przez dwá Mieśiące lu-
Niewstyd mię zá to, y przyznawam się do tego, żem K. I. Mśći od Rad gwałtownych odwodźił, iże rádźiłem, nieporywáć się do nowych záćiągow, dáleko bárźiey, áby Tátárow niezáćiągáć. Lepiey było tę pieniądze Woysku dáć, lepiey cokolwiek Rzeczpospolita złożyłá y zniosłá do Lwowá, wyliczyć szczerze, y rozwiązáć Woysko. Piąty. dźi záćiągano, Chorągwiom in verba Krolá przyśięgáć kazano, bić Confoederatow grożono, Deputaći to wodźieli, słyszeli. To prawdá, że rádźił P. Márszałek, záćiągam nowym dáć pokoy
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 60
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, którzy gdyby byli w tumulcie Wojskowym rzeczy niemiarkowali, nieprowadzili do dobrego, zginęłaby była Ojczyzna. Proszę cię mianuj ich, którzy to są, a pokaż mi którego, cobym go do boku swego po Konfederacji zaciągnął. A jeżeli to o Towarzystwie pod Chorągwią moją rozumiesz pytam cię skąd każesz Żołnierzów zaciągać, jeżeli nie z Wojska to podobno z Kancelarii, abo z Szkoły, Lwowskieja inne Chorągwie skąd zaciągniono, jeżeli nie z Wojska, które były wszytkie w Związku Mnie że cnotliwych i dobro Rzeczyposp: zaszczycających przy sobie mam, poczytają za występek; a zdrajców co największych, ńżyciem i prawem przekonanych, i infames samisz
, ktorzy gdyby byli w tumulćie Woyskowym rzeczy niemiárkowáli, nieprowádźili do dobrego, zginęłáby byłá Oyczyzná. Proszę ćię miánuy ich, ktorzy to są, á pokaż mi ktorego, cobym go do boku swego po Confoederácyey záćiągnął. A ieżeli to o Towárzystwie pod Chorągwią moią rozumiesz pytam ćię zkąd każesz Zołnierzow záćiągáć, ieżeli nie z Woyská to podobno z Káncelláriey, ábo z Szkoły, Lwowskieyá inne Chorągwie zkąd záćiągniono, ieżeli nie z Woyská, ktore były wszytkie w Zwiąsku Mnie że cnotliwych y dobro Rzeczyposp: zászczycáiących przy sobie mam, poczytáią zá występek; á zdraycow co naywiększych, ńżyćiem y práwem przekonánych, y infames sámisz
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 126
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
dowodzi. Także to, z umysłu z uformowanego niepowiedzieć kogo sprawiedliwość dekretuje. Uważ każdy sprawiedliwość i prawdę kochający jeżeli z takich bajek, plotek niewieścich, Człowieka zawsze poczciwego honor, zdrowie, i fortuny, na ostatni mają przychodzić upadek! W tymże addytamencie kładą za występek, żem chciał na Cesarza Jego Mości zaciągać piętnaście Tysięcy Wojska, a wziąć odniego kilka Tysięcy piechoty, na imprezę swoję, w czym jestem przekonany świadectwy przysięgłemi, tych którychem zaciągał. Rzecz cudowna, że i chcieć crimen jest. Wiem że i za najostrzejszych Tyramów verba impunè erant, facta puniebantur, teraz nową modą, coby we Francjej niepochwalono,
dowodźi. Tákże to, z vmysłu z vformowánego niepowiedźieć kogo spráwiedliwość decretuie. Vważ káżdy spráwiedliwość y prawdę kocháiący ieżeli z tákich baiek, plotek niewieśćich, Człowieká záwsze poczćiwego honor, zdrowie, y fortuny, ná ostátni máią przychodźić vpadek! W tymże additámenćie kłádą zá występek, żem chćiał ná Cesárzá Iego Mośći záćiągáć piętnaśćie Tyśięcy Woyská, á wźiąć odniego kilká Tyśięcy piechoty, ná imprezę swoię, w czym iestem przekonány świádectwy przyśięgłemi, tych ktorychem záćiągał. Rzecz cudowna, że y chćieć crimen iest. Wiem że y zá nayostrzeyszych Tyrámow verba impunè erant, facta puniebantur, teraz nową modą, coby we Fráncyey niepochwalono,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 131
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Aleksander Łoś. Czternasty.
To takie przekonanie na mię od przysięgłych ludzi, to te są moje krymina, dla których tak okrutny ponoszę Dekret. Posyła kto inny aż do Wiednia Posła umyślnego, posyłał do Gór Tarnowskich swoich Posłów, a przecię mu to niewadzi. w Wielkiej Polsce także nietylko chciano, ale już zaciągać było poczęto, ale nikomu, choć kto czyni, tylko mnie choć i myślić, criminosum, chyba że się to zdała, oraz wielu obalać, niebezpieczna rzecz, i dla tego wprzód mnie, potym drugich, gwoli czemu pseudopolityka czasu do czynienia złości drugim zwłokę czyni. Punkt Manifestu
NIemniejsze i tu nie ludzkiej ale piekielnej
Alexander Łoś. Czternasty.
To tákie przekonánie ná mię od przyśięgłych ludźi, to te są moie criminá, dla ktorych ták okrutny ponoszę Decret. Posyła kto inny áż do Wiedniá Posłá vmyślnego, posyłał do Gor Tarnowskich swoich Posłow, á przećię mu to niewádźi. w Wielkiey Polszcze tákże nietylko chćiano, ále iuż záćiągáć było poczęto, ále nikomu, choć kto czyni, tylko mnie choć y myslić, criminosum, chybá że się to zdáłá, oraz wielu obaláć, niebespieczna rzecz, y dla tego wprzod mnie, potym drugich, gwoli czemu pseudopolityká czásu do czynienia złośći drugim zwłokę czyni. Punct Mánifestu
NIemnieysze y tu nie ludzkiey ále piekielney
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 133
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
jak pan wielowładny; coź my nato? immunitas prerogatyw naszych nas nie zasłania od takowych najazdów, wojsko niewystarcza oponować się siłom nieprzyjacielskim; w skarbie niemasź nervum belli; fortecy żadnej, arsenały bez artyleryj; wołamy dopiero zewsżąd na gwałt, składamy sejmiki i sejmy aby na nich podatki składać, za nie żeby wojsko zaciągać; a interea Ojczyzna jęczi pod władzą nieprzyjacielską: radzimy jako się salwować, bez nadziei prawie ratowania się; koncypujemy receptę na lekarstwo choremu który już kona, i uznawszy nierychło, że nic nam skutecznie niepomoże, chytamy się, jak po rozbitym na morzu okręcie, ostatniej desźcźki, traktatu pokoju, przez który zezwolic musiemy
iak pan wielowładny; coź my nato? immunitas prerogatyw naszych nas nie zasłania od takowych naiazdow, woysko niewystarcza opponować się siłom nieprzyiaćielskim; w skarbie niemasź nervum belli; fortecy źadney, arsenały bez artyleryi; wołamy dopiero zewsźąd na gwałt, składamy seymiki y seymy aby na nich podatki składać, za ńie źeby woysko zaćiągać; a interea Oycźyzna ięcźy pod władzą nieprzyiaćielską: radźimy iako się salwować, bez nadziei prawie ratowania się; koncypuiemy receptę na lekarstwo choremu ktory iuź kona, y uznawszy nierychło, źe nic nam skutecznie niepomoźe, chytamy się, iak po rozbitym na morzu okręćie, ostatniey desźcźki, traktatu pokoiu, przez ktory zezwolic musiemy
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 9
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733