nie pozwalali.
Impan Kopeć skarbny wielkiego księstwa litewskiego, poseł oszmiański, o władzy hetmańskiej potrzebną uznawał materią, ażeby była ufacilitowana, jedno że to pod starą laską sopiri nie może, ani też codziennej limity obviare potrafią; życzył obrać marszałka, ile gdy datur sponsio na utrzymanie władzy, że po obraniu marszałka od niczego nie zaczną.
Impan Poniński starosta kopanicki wywodził, że się zapatrują sąsiedzi extranei, jako otio dies perdidimus. Svasit elekcją marszałka, bo ten, non qua marszałek, sed qua gospodarz tej izby rządzić nami powinien, którego nie mając dotąd, błąkamy się in consiliis bez nauklera.
Impan Mniszek poseł przemyski wywiódł, iż na władzy salus
nie pozwalali.
Jmpan Kopeć skarbny wielkiego księstwa litewskiego, poseł oszmiański, o władzy hetmańskiéj potrzebną uznawał materyą, ażeby była uffacilitowana, jedno że to pod starą laską sopiri nie może, ani téż codziennéj limity obviare potrafią; życzył obrać marszałka, ile gdy datur sponsio na utrzymanie władzy, że po obraniu marszałka od niczego nie zaczną.
Jmpan Poniński starosta kopanicki wywodził, że się zapatrują sąsiedzi extranei, jako otio dies perdidimus. Svasit elekcyą marszałka, bo ten, non qua marszałek, sed qua gospodarz téj izby rządzić nami powinien, którego nie mając dotąd, błąkamy się in consiliis bez nauklera.
Jmpan Mniszek poseł przemyski wywiódł, iż na władzy salus
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 413
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
nie widzieli, niegodniśmy byli przywitać go, i boli nas to. A przecię wszyscyśmy my jego, wszyscy do poddaństwa jego przystaliśmy. Pan uśmierzając to wszystko, aby domowe niezgody nie zachodziły, sam się stawił, choć i późno, przecięż tego dnia. Bo jak niezgody i swary od niewiast się zaczną, cały się Apostołski świat poturbuje. Na uchronę tych poswarków, i jednego dnia niechciał omieszkać, gasił zaraz, uśmierzał, Ne diem quidem moratus. Dając przestrogę Przełożeństwu, kiedy się poswarki zaczynają, niezgody niecą, serca na rozerwanie zanoszą, okrzykują że Rządca nie wszystkim jednaki. By dobrze to i niesłusznie mówiono,
nie widźieli, niegodniśmy byli przywitać go, i boli nas to. A przećię wszyscyśmy my iego, wszyscy do poddáństwá iego przystáliśmy. Pan vśmierzáiąc to wszystko, áby domowe niezgody nie zachodźiły, sam się stáwił, choć i pozno, przećięsz tego dniá. Bo iák niezgody i swary od niewiast się záczną, cáły się Apostolski świát poturbuie. Ná vchronę tych poswarków, i iednego dniá niechćiał omieszkáć, gáśił záraz, vśmierzał, Ne diem quidem moratus. Dáiąc przestrogę Przełożeństwu, kiedy się poswarki záczynáią, niezgody niecą, sercá ná rozerwánie zánoszą, okrzykuią że Rządcá nie wszystkim iednáki. By dobrze to i niesłusznie mowiono,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 26
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
się posławszy, Prosiem o to, aby nam jednostajną, dawszy Zgode wszytkim, przynamniej kiedy już giniemy, Rady pobłohosławił, a wprzód obierzemy Wielkiej tej Prowincji, czyja była kolej Wodzem Obuchowicza. W-czym nad drogi olej Leszczyński kredensował Mową swą płynącą Laske przeszłą oddając. A Prymas gorącą Podał propozycją? żeby niż co zaczną Przystąpili do Pana. Ale widząc znaczną Małość Koła Wielkiego, kiedy pod te wrzawy, Ledwie mógł kto przyspieszyć, i prócz same ławy Niemal całych Województw zostawały próżne, Przyszło w tym respektować na drugie podróżne. A tym czasem jeźliże nie tak prędko Pana, Przynajmniej wżdy jednego obrać im Hetmana Któryby już tonącą Ojczystą
sie posławszy, Prośiem o to, aby nam iednostayną, dawszy Zgode wszytkim, przynamniey kiedy iuż giniemy, Rady pobłohosłáwił, á wprzod obierzemy Wielkiey tey Prowincyey, czyiá byłá koley Wodzem Obuchowiczá. W-czym nád drogi oley Leszczynski kredensował Mową swą płynącą Laske przeszłą oddaiąc. A Prymas gorącą Podał propozycyą? żeby niż co záczną Przystąpili do Páná. Ale widząc znaczną Małość Koła Wielkiego, kiedy pod te wrzáwy, Ledwie mogł kto przyspieszyć, i procz same ławy Niemal całych Woiewodztw zostawały prożne, Przyszło w tym respektowáć na drugie podrożne. A tym czásem ieźliże nie tak pretko Pana, Przynaymniey wżdy iednego obrać im Hetmana Ktoryby iuż tonącą Oyczystą
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 38
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
na wieki wieczne stamtąd nie wynidzie ten, co tam wnidzie. Co święci widząc, wesela wielkiego zażywać będą, iż takiego złego uszli, na które przyszli potępieni, wiecznie zgubieni. Pochwalą dobroć Boga niesłychaną, że nie zginęli, sobie pokazaną. Dziękować będą Bogu tak dobremu, obrońcy swemu: jako Te Deum laudamus wzajemnie zaczną wesoło, śpiewając przyjemnie, iż miasto zguby żywot otrzymali, nieba dostali. Tedy zaś nazad wojska niezliczone Aniołów świętych będą poruszone i poprowadzą Pana z ludem Jego, już łaskawego, do Jego państwa i miasta złotego, dla wszelkich pociech nagotowanego – tam z Nim żyć będą przez wszytkie wieczności we wszej radości. Więc, o
na wieki wieczne stamtąd nie wynidzie ten, co tam wnidzie. Co święci widząc, wesela wielkiego zażywać będą, iż takiego złego uszli, na które przyszli potępieni, wiecznie zgubieni. Pochwalą dobroć Boga niesłychaną, że nie zginęli, sobie pokazaną. Dziękować będą Bogu tak dobremu, obrońcy swemu: jako Te Deum laudamus wzajemnie zaczną wesoło, śpiewając przyjemnie, iż miasto zguby żywot otrzymali, nieba dostali. Tedy zaś nazad wojska niezliczone Aniołów świętych będą poruszone i poprowadzą Pana z ludem Jego, już łaskawego, do Jego państwa i miasta złotego, dla wszelkich pociech nagotowanego – tam z Nim żyć będą przez wszytkie wieczności we wszej radości. Więc, o
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 63
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
wstąpią do gospody/ gdzie miód dobry zwietrzą/ a do tego onych samych i zwyczajów ich przemyślnych nie znają/ tam zasiadszy miodu dostatek każą dawać: a gdy już dobrze w krasę podpiją/ a czas widzą ku domowi/ żeby obłowu z przejeźdżych na gościńcach nie omieszkali/ a zapłaty za miód nie dali/ umyślnie zwadę zaczną/ i szabel dobywszy poczną się wrzeczy wysiekać/ jedni się wzad umykają ażku wrotam; a drudzy za niemi nacierają. A gdy już będą za wrotami na ulicy/ dalej się gonią aż gdzie w zawołek/ abo ku bramie wytoczą się/ a potym rozsypą się każdy w swą uciekając. To takim sposobem bez
wstąpią do gospody/ gdźie miod dobry zwietrzą/ á do tego onych sámych y zwycżáiow ich przemyślnych nie znáią/ tám záśiadszy miodu dostátek każą dáwáć: á gdy iuż dobrze w krásę podpiią/ á cżás widzą ku domowi/ żeby obłowu z przeieźdżych ná gośćińcách nie omieszkáli/ á zápłáty zá miod nie dáli/ vmyślnie zwádę zácżną/ y szábel dobywszy pocżną się wrzecży wyśiekáć/ iedni się wzad vmykáią áżku wrotam; á drudzy zá niemi náćieráią. A gdy iuż będą zá wrotámi ná vlicy/ dáley się gonią áż gdźie w zawołek/ ábo ku bramie wytocżą się/ á potym rozsypą się káżdy w swą vćiekáiąc. To tákim sposobem bez
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 67
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
rozprzestrzeniają, i Województwu dominari zwykli, skurczy się powaga i potencja. Kwestia OŚMA. Kwestia IX. Czy lepiej: aby Podskarbi Wielki Koronny, publicznie się rachował? czy też Deputatom, i Posłom, na te rachunki naznaczonym. Kwestia Resolvitur 1mó. Ze lepiej: aby Podskarbi raczował się prywatnie Deputatom.
Nim się racje zaczną, może się opisać status quaestionis. Lubo Podskarbi, za chwalebnym teraz Rzeczypospolitej postanowieniem podatków z całej Polski, jako przedtym nieodbiera; są jednak roczne i różne Rzeczypospolitej dochody, które za złotym jego kluczem, to jest dyspozycją, i rządem jego chodzą. Jako to jest cło ziemskie i wodne, żupy Krakowskie i inne
rozprzestrzeniaią, y Woiewodztwu dominari zwykli, skurczy się powaga y potencya. KWESTYA OSMA. KWESTYA IX. Czy lepiey: áby Podskarbi Wielki Koronny, publicznie się ráchował? czy też Deputatom, y Posłom, ná te ráchunki náznáczonym. KWESTYA Resolvitur 1mó. Ze lepiey: áby Podskarbi raczował się prywatnie Deputatom.
Nim się racye záczną, może się opisac status quaestionis. Lubo Podskarbi, zá chwálebnym teraz Rzeczypospolitey postánowieniem podatkow z cáłey Polski, iáko przedtym nieodbiera; są iednák roczne y rożne Rzeczypospolitey dochody, ktore zá złotym iego kluczem, to iest dyspozycyą, y rządem iego chodzą. Jáko to iest cło źiemskie y wodne, żupy Krákowskie y inne
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 150
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
sumnieniu niezagrodzą do wierności drogi, i z drugiej strony, ciężko publicznie się rachować, kiedy jeszcze prędzej zamęci się prawda, kiedy tak siła Inkwizycorów, niemogłoby błahym moim zdaniem, lepszego naleźć się sposobu między tami dwoma, to jesr publicznym rachunkiem, i przez Deputatów, tylko ten: żeby go gdy się zaczną rachunki Podskarbiego, codzień inszych Deputatów, i Król z Senatu, i Marszałek z Izby Poselskiej naznaczył; i żeby ci Deputaci codzień uczynili w Senacie tego relacją, czego przez dzień wysłuchiwali Podskarbiego, i żeby to nie w słowach, ale in scripto podawali, a tak przez ten sposób najprzód Podskarbi niebędzie mógł
sumnieniu niezágrodzą do wiernośći drogi, y z drugiey strony, ćiężko publicznie się ráchować, kiedy ieszcze prędzey zámęći się prawdá, kiedy ták śiła Inkwizytorow, niemogłoby błahym moim zdániem, lepszego náleść się sposobu między tami dwoma, to iesr publicznym rachunkiem, y przez Deputatow, tylko ten: żeby go gdy się zaczną rachunki Podskarbiego, codźień inszych Deputatow, y Krol z Senatu, y Marszałek z Izby Poselskiey náznáczył; y żeby ći Deputaći codźień uczynili w Senaćie tego relacyą, czego przez dźien wysłuchiwali Podskarbiego, y żeby to nie w słowach, ále in scripto podawali, á ták przez ten sposób nayprzod Podskarbi niebędźie mogł
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 159
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
/ ale nie Bóg; Biada nam. Oni tym czasem ufatygowawszy się po takiej robocie/ usiedli aby się posilili na większą pracę. Którym Sumnienie: Napracowalismy się w drodze nieprawości i zatracenia. Oni zaś jako zmordowani i tego nie dosłyszawszy pod ten czas gdy się tak dobrze posilają/ iż mało było przy sobie przytomnych/ zaczną się zwady/ swary i niezgody: a to tylko dla żarliwości tych słowek Moje/ Twoje/ Ty mały/ Ja wielki: Ja mądry/ ty głupi: Ja coś/ a ty nic: Ja szlachcic/ a ty chłop. A w tym Sumn: Między pysznemi zawsze są swary. Dotego nakoniec wkrótce
/ ále nie Bog; Biada nam. Oni tym czasem vfátygowawszy się po tákiey roboćie/ vśiedli áby się pośilili ná większą prácę. Ktorym Sumnienie: Naprácowalismy się w drodze niepráwośći y zatracenia. Oni zas iako zmordowáni y tego nie dosłyszawszy pod ten czas gdy się ták dobrze pośiláią/ iż mało było przy sobie przytomnych/ zaczną się zwady/ swary y niezgody: a to tylko dla żarliwośći tych słowek Moie/ Twoie/ Ty mały/ Iá wielki: Ia mądry/ ty głupi: Ia coś/ á ty nic: Ia szlachćic/ á ty chłop. A w tym Sumn: Między pysznemi zawsze są swary. Dotego nákoniec wkrotce
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 35
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
mistrzowie, Po których do Królewca posłali sasowie. Rzesza ich znieść nie mogła, która porodziła, Która tak wiele błędów na świat wprowadziła. Wyszczwano ich z niemieckiej ziemie w pruskie lasy, A tu ich do nas proszą, o nieszczęsne czasy! Z ojczyzny ich wygnano dla złości i zdrady, Nam wiary dochowają i nie zaczną zwady? Tam skąd jadą pasterzów naszych wyganiają, A do nas na pasterstwo wilki posyłają. Niedawno prawy kościół Chrystusów gwałcili, W kapłana kłów śmiertelnych mało nie wrzazili, A tu ich jako wiernych przyjaciół czekamy, Wszytkie bramy dla wdzięcznych gości otwarzamy! Niech to nie ubezpiecza, że do kóz wjeżdżają, Przy kozach i owieczki
mistrzowie, Po których do Królewca posłali sasowie. Rzesza ich znieść nie mogła, która porodziła, Która tak wiele błędów na świat wprowadziła. Wyszczwano ich z niemieckiej ziemie w pruskie lasy, A tu ich do nas proszą, o nieszczęsne czasy! Z ojczyzny ich wygnano dla złości i zdrady, Nam wiary dochowają i nie zaczną zwady? Tam skąd jadą pasterzów naszych wyganiają, A do nas na pasterstwo wilki posyłają. Niedawno prawy kościół Chrystusów gwałcili, W kapłana kłów śmiertelnych mało nie wrzazili, A tu ich jako wiernych przyjaciół czekamy, Wszytkie bramy dla wdzięcznych gości otwarzamy! Niech to nie ubezpiecza, że do kóz wjeżdżają, Przy kozach i owieczki
Skrót tekstu: DolNowKontr
Strona: 320
Tytuł:
Nowiny ponowione
Autor:
Matyjasz Doliwski
Drukarnia:
Drukarnia Bazylianów
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
i pod ziemią szuka.
ARCYBISKUPÓW w Hiszpanii liczą 11. BISKUPÓW 65. OFICJALISTOWMonarcha tutejszy ma tych: Admirała de Castilia, WiceRejów albo Gubernatorów Prowincyj, Grandes Hispaniae, których bywa po 90. i posto. Są dystyngwowani na 3. Clases albo rangi. Pierwsi głowę nakrywają, gdy mówią z Królem. Drudzy gdy już zaczną mówić, dopiero nakrywają. Trzeci tandem, którzy nie nakrywają, chyba od Prezencyj oddaliwszy się Króla. Do Pierwszych Król mówi: Tege caput pro te et pro Tuis.
Jan Boter in Relationibus suis regestruje w Hiszpanii, DUCES 26. z których każdy Intraty rocznej ma pułtora miliona Dukatów: Margrabiów 40. kilku, zktórych
y pod ziemią szuka.
ARCYBISKUPOW w Hiszpanii liczą 11. BISKUPOW 65. OFFICYALISTOWMonárcha tuteyszy ma tych: Admirała de Castilia, WiceReiow albo Gubernatorow Prowincyi, Grandes Hispaniae, ktorych bywá po 90. y posto. Są dystingwowáni ná 3. Clases álbo rangi. Pierwsi głowę nákrywaią, gdy mowią z Krolem. Drudzy gdy iuż záczną mowić, dopiero nákrywaią. Trzeci tandem, ktorzy nie nákrywaią, chyba od Prezencyi oddaliwszy się Krolá. Do Pierwszych Krol mowi: Tege caput pro te et pro Tuis.
Ian Boter in Relationibus suis regestruie w Hiszpanii, DUCES 26. z ktorych każdy Intráty roczney ma pułtorá milliona Dukatow: Margrábiow 40. kilku, zktorych
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 33
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746