byłem, ale nie uspokojona cum Exulibus o sumę moskiewską sprawa przeszkodziła. Tego roku miałem ciężkie paroksyzmy, jakoto: febrę, kaszel, duszność, stranguriam. Leczyłem się i dekokt piłem.
Anno 1694. Sejm był w Warszawie, na który obrany byłem posłem z Mińska, ten sejm nie zaczynał się, vide infra sub titulo: Acta orbis Poloni. Private tedy żyłem.
Anno 1695. Sejm w Warszawie in magno tumultu ex occasione zwady i zawodów między biskupem a wojewodą wileńskim. Ja się od tego sejmu uwolniwszy jeździłem na Ukrainę do dóbr swoich, wszędy po miastach i miasteczkach od kozaków i Moskwy był
byłem, ale nie uspokojona cum Exulibus o summę moskiewską sprawa przeszkodziła. Tego roku miałem ciężkie paroxyzmy, jakoto: febrę, kaszel, duszność, stranguriam. Leczyłem się i dekokt piłem.
Anno 1694. Sejm był w Warszawie, na który obrany byłem posłem z Mińska, ten sejm nie zaczynał się, vide infra sub titulo: Acta orbis Poloni. Private tedy żyłem.
Anno 1695. Sejm w Warszawie in magno tumultu ex occasione zwady i zawodów między biskupem a wojewodą wileńskim. Ja się od tego sejmu uwolniwszy jeździłem na Ukrainę do dóbr swoich, wszędy po miastach i miasteczkach od kozaków i Moskwy był
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 24
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
sąsiad przed dni wszystkie. Po świętach jechałem do Wilna na trybunał skarbowy.
25 Decembris przywieziono mi do Rohotnej tak darowanego owsa od ip. arendarza Bakszt i Smiłowicz ip. Siennickiego, ekonoma dóbr księcia imć Neyburskiego, jako od włości zsypanego beczek sto dziesięć owsu.
27^go^ jechałem do Wilna wtenczas, kiedy trybunał skarbowy zaczynał się. Nie miałem się tam nad tydzień bawić, alem całe cztery niedziele zmieszkał przy ustawicznej dobrej konwersacji i kompanii. Zdarzyło się eo tempore z p. Kazimierzem Unichowskim, u ip. hetmana, przymówić się i położyć mu rękę na gębie; byłoby i większego coś, gdyby tego rozruchu sam hetman nie
sąsiad przed dni wszystkie. Po świętach jechałem do Wilna na trybunał skarbowy.
25 Decembris przywieziono mi do Rohotnéj tak darowanego owsa od jp. arendarza Bakszt i Smiłowicz jp. Siennickiego, ekonoma dóbr księcia imć Neyburskiego, jako od włości zsypanego beczek sto dziesięć owsu.
27^go^ jechałem do Wilna wtenczas, kiedy trybunał skarbowy zaczynał się. Nie miałem się tam nad tydzień bawić, alem całe cztery niedziele zmieszkał przy ustawicznéj dobréj konwersacyi i kompanii. Zdarzyło się eo tempore z p. Kazimierzem Unichowskim, u jp. hetmana, przymówić się i położyć mu rękę na gębie; byłoby i większego coś, gdyby tego rozruchu sam hetman nie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 72
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
decretum a throno po jego stronie, et ut perpetuis temporibus sit silentium, nakazano. Interea, prawdali, czy nie, co nań dowodzono, jednak manet alta inente repostum u każdego, samo suspicio złej sławy siła uszczerbiło i uszczerbia honoru senatorskiego. Anno 1693 in Decembri, sejm był złożony w Warszawie, który nie zaczynał się dla niesposobności zdrowia królewskiego, alias inaczej interpretabant niektórzy hoc opus. Litwa się solenniter manifestowała, posławszy de medio sui do króla imć ip. Tyszkiewicza starostę starodubowskiego i ip. Wołłowicza chorążego mścisławskiego, którym ledwo audiencją dano i to perfas et nefas.
Tegoż roku jeszcze trwała dissensia między hetmanem i wojskiem, a między
decretum a throno po jego stronie, et ut perpetuis temporibus sit silentium, nakazano. Interea, prawdali, czy nie, co nań dowodzono, jednak manet alta inente repostum u każdego, samo suspicio złéj sławy siła uszczerbiło i uszczerbia honoru senatorskiego. Anno 1693 in Decembri, sejm był złożony w Warszawie, który nie zaczynał się dla niesposobności zdrowia królewskiego, alias inaczéj interpretabant niektórzy hoc opus. Litwa się solenniter manifestowała, posławszy de medio sui do króla imć jp. Tyszkiewicza starostę starodubowskiego i jp. Wołłowicza chorążego mścisławskiego, którym ledwo audyencyą dano i to perfas et nefas.
Tegoż roku jeszcze trwała dissensia między hetmanem i wojskiem, a między
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 177
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
porządku jako się ostojać może? Abo kto i miałkiego rozumu człowiek/ w siebie to wmowić da/ aby Pan Chrystus z ziemi na niebo odchodząc/ i od widomej przytomności siebie Cerkwi swej odnosząc/ zostawić ją miał w nierządzie: to jest/ bez takiego jednego przełożonego/ któryby na miejscu jego zostając/ porządek ten zaczynał i od niego samego i od siebie. od niego/ to jest/ od Pana Chrystusa/ iż względem niego był by członkiem wyborniejszym z ciała jego/ które jest Cerkiew. A od siebie/ iż względem inszych członków/ byłby Głową. Pan Chrystus taką głową/ która nogam rzec może/ nie jesteście mi potrzebne
porządku iáko sie ostoiáć może? Abo kto y miáłkiego rozumu człowiek/ w śiebie to wmowić da/ áby Pan Christus z źiemi ná niebo odchodząc/ y od widomey przytomnośći siebie Cerkwi swey odnosząc/ zostáwić ią miał w nierządźie: to iest/ bez tákiego iednego przełożonego/ ktoryby ná mieyscu iego zostáiąc/ porządek ten zácżynał y od niego sámego y od śiebie. od niego/ to iest/ od Páná Christusá/ iż względem niego był by cżłonkiem wybornieyszym z ciáłá iego/ ktore iest Cerkiew. A od śiebie/ iż względem inszych członkow/ byłby Głową. Pan Christus táką głową/ ktora nogam rzec może/ nie iesteśćie mi potrzebne
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 158
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
swoich Wprzód odżałowała, Gdyś je pod straszne wojska posyłała. Szli, nie bali się wojsk całych pogoni W dziesiąciu koni.
Myśmyć tych gości na cześć zaprosili, Myśmy się z nimi najpierwej zwadzili, Gdzieśmy się i tej liczby w małej chwili Nie doliczyli.
Pod krzyżem twoim hufiec nasz szczęśliwy Boj pierwszy zawsze zaczynał straszliwy. On go i kończył jak przedtym z Rusinem, Tak z Moskwicinem.
Tyś od sióstr swoich wszytkich odbieżana Sama okryła wielkiego hetmana; Od twojej odniósł szczegolnej obrony Żywot zwątpiony.
Na tymże placu gdzieś mężnie stawała, Tameś się, matko nasza, podesłała I twój pospołu z tobą piastun drogi Pod pańskie
swoich wprzod odżałowała, Gdyś je pod straszne wojska posyłała. Szli, nie bali się wojsk całych pogoni W dziesiąciu koni.
Myśmyć tych gości na cześć zaprosili, Myśmy się z nimi najpierwej zwadzili, Gdzieśmy się i tej liczby w małej chwili Nie doliczyli.
Pod krzyżem twoim hufiec nasz szczęśliwy Boj pierwszy zawsze zaczynał straszliwy. On go i kończył jak przedtym z Rusinem, Tak z Moskwicinem.
Tyś od siostr swoich wszytkich odbieżana Sama okryła wielkiego hetmana; Od twojej odniosł szczegolnej obrony Żywot zwątpiony.
Na tymże placu gdzieś mężnie stawała, Tameś się, matko nasza, podesłała I twoj pospołu z tobą piastun drogi Pod pańskie
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 358
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
gdy Indy zwojował, Kiedy mężnie triumfował, Siedząc na beczce ubluszczony wina, Śpiewał: Pijakom walczyć nie nowina.
Aleksander w Babilonie Siadszy na spokojnym tronie, Co świat zwyciężył, perskie pobił cary, Odmienił berło za spore puchary,
I co się zwał boskim synem, Złożył tę pychę przed winem; Co tylko wojny nie zaczynał z bogi, Padł, jak mu wino poderwało nogi.
Na takie trunku zaloty Dodajmy sobie ochoty: Pijmy sporymi, wszak nam jako w Kanie Za łaską Bożą w piwnicy dostanie.
Ta recepta na frasunki: Dobrze wykisałe trunki. Kto o ubóstwie, kto myśli o nędzy, Podpiwszy sobie, dość w dzbanku pieniędzy.
gdy Indy zwojował, Kiedy mężnie tryumfował, Siedząc na beczce ubluszczony wina, Śpiewał: Pijakom walczyć nie nowina.
Aleksander w Babilonie Siadszy na spokojnym tronie, Co świat zwyciężył, perskie pobił cary, Odmienił berło za spore puchary,
I co się zwał boskim synem, Złożył tę pychę przed winem; Co tylko wojny nie zaczynał z bogi, Padł, jak mu wino poderwało nogi.
Na takie trunku zaloty Dodajmy sobie ochoty: Pijmy sporymi, wszak nam jako w Kanie Za łaską Bożą w piwnicy dostanie.
Ta recepta na frasunki: Dobrze wykisałe trunki. Kto o ubóstwie, kto myśli o nędzy, Podpiwszy sobie, dość w dzbanku pieniędzy.
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 168
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Hiszpanij i Francyj udam, a chociem ja starszy, wprzód on od Kościoła Rzymskiego uczczony będzie. Co się i spełniło, bo wprzód był Z. Bernardyn Kanonizowany. O któż by mi dał tę pociechę, aby i między wami Namilsi młodzi obrał sobie Bóg takiego, który świat nawracać, grzeszników kruszyć będzie! A kiedy zaczynał już głośniej na świat Kaznodziejstwo swoje, Chrystus mu się pokazał, kazał mu o Sądnym dniu kazywać. kazało się o tym Sądnym dniu, ba i dzisiem go nie prze- pomniał: Dusza jedna, śmierć i wieczność wisi, trzeba dbać na duszę Krwią JEZUSOWą okupioną. Uproś nam łaskę Święty Vincenty, abyśmy się Sądami
Hiszpániy i Fráncyi vdam, á choćiem ia stárszy, wprzod on od Kośćiołá Rzymskiego vczczony będźie. Co się i zpełniło, bo wprzod był S. Bernárdyn Kánonizowány. O ktoż by mi dał tę poćiechę, áby i między wámi Namilśi młodźi obrał sobie Bog tákiego, ktory świat náwrácáć, grzesznikow kruszyć będźie! A kiedy záczynał iuż głośniey ná swiát Káznodźieystwo swoie, Christus mu się pokazał, kazał mu o Sądnym dniu kázywáć. kazáło się o tym Sądnym dniu, bá i dźiśiem go nie prze- pomniał: Duszá iedná, śmierć i wieczność wiśi, trzebá dbáć ná duszę Krwią IEZUSOWą okupioną. Vproś nam łáskę Swięty Vincenty, ábyśmy się Sądámi
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 22
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Bo derogatur et quando verum dicunt loquacibus fides; a prawdzie zawsze wierzą/ bo jej simplex et breuis oratio. nie wiele rada mówi/ tylko co potrzeba. W więtszej wadze u Greków wszytkich był Focion/ niż Demosthenes, że się wprawdzie kochał/ a zatym i mało mówił. Skąd Demosthenes gdy w Senacie sentencją swoję zaczynał/ zwykł był Surgit verborummeorum securys mawiać. Szlachetniejszy był Kato niż Cicero/ i śmierć sama poświadczyła tego. On był prawdziwy; ten wielomowny; on śmiercią/ jaką przystała synowi prawdziwemu ojczyzny jego: ten haniebną i na przykład wszytkim/ którzy prawdą pogardziwszy/ języka swego gdy się zacieka/ lingua quò vadis? nie pytają
Bo derogatur et quando verum dicunt loquacibus fides; á prawdzie záwsze wierzą/ bo iey simplex et breuis oratio. nie wiele rádá mowi/ tylko co potrzebá. W więtszey wadze v Graekow wszytkich był Phocion/ niż Demosthenes, że się wprawdzie kochał/ á zátym y máło mowił. Zkąd Demosthenes gdy w Senaćie sententią swoię záczynał/ zwykł był Surgit verborummeorum securis máwiáć. Szláchetnieyszy był Kato niż Cicero/ y śmierć sámá poświádczyłá tego. On był prawdziwy; ten wielomowny; on śmierćią/ iáką przystałá synowi prawdźiwemu oyczyzny iego: ten hániebną y ná przykład wszytkim/ ktorzy prawdą pogárdźiwszy/ ięzyká swego gdy się záćieka/ lingua quò vadis? nie pytáią
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: E
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
ta tyrania by mu nie uszła, która jednak uchodzi prywatnemu, kiedy ją exercet nad równemi sobie; sam na ten czas mogąc mówić być wolnym, gdy cały naród w niewoli uporem swoim trzyma. Ale finaliter, jeżeli chcemy prospicere securitati sejmików, postanowmy prawo, żeby ani Sejm, ani Sejmik, ani Trybunał się nie zaczynał, tylko in completo numero Posłów wszystkich Województw, i Deputatów; ślubuję, że sine ulla laesione liberi veto, ustanie ten tak szkodliwy abusus rwania sejmików. Tu także opportunè podaje się okazja, ziczyć, abolire zwyczaj, jak zowiemy Rugów; czy może być co intolerabilius Województwu, jako widzieć swoich Posłów rugowanych ex gremio Rzeczypospolitej
ta tyrannia by mu nie uszła, ktora iednak uchodźi prywatnemu, kiedy ią exercet nad rownemi sobie; sam na ten czas mogąc mowić bydź wolnym, gdy cały narod w niewoli uporem swoim trzyma. Ale finaliter, ieźeli chcemy prospicere securitati seymikow, postanowmy prawo, źeby ańi Seym, ańi Seymik, ańi Trybunał się nie zaczynał, tylko in completo numero Posłow wszystkich Woiewodztw, y Deputatow; slubuię, źe sine ulla laesione liberi veto, ustańie ten tak szkodliwy abusus rwańia seymikow. Tu takźe opportunè podaie się okazya, źyczyć, abolire zwyczay, iak zowiemy Rugow; czy moźe bydź co intolerabilius Woiewodztwu, iako widzieć swoich Posłow rugowanych ex gremio Rzeczypospolitey
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 74
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
bez szteru i żaglów; widzieć w ciemności bez światła, i rozumieć sustentare zicie, bez pokarmu.
Com tedy w przeszłym artykule ziczył, to wszystko w tym tu słuzi na znieśnienie fatalis interstitij, między sejmami; I jeżeli moja propozycja będzie acceptabilis, że sejmu czas naznaczony będzie sześciu miesięcy, suppono, że gdyby zaczynał się primâ Octobris, kończyć by się powinien ultimâ Martij; na ten czas Senatorowie, którzy byli Deputowani do Izb Ministerialnych, powracaliby z czterema Posłami do swych Województw, na sejmiki Relationis, aby wziąć mensuras należite z Województwemad executionem tego, co było statutum na sejmie.
Definicja sama tego sejmiku, który zowiemy Relationis
bez szteru y źáglow; widzieć w ćiemnośći bez swiâtła, y rozumieć sustentare źyćie, bez pokármu.
Com tedy w przeszłym artykule źyczył, to wszystko w tym tu słuźy na znieśnienie fatalis interstitij, między seymámi; I iezeli moia propozycya będźie acceptabilis, źe seymu czas naznáczony będźie sześćiu miesięcy, suppono, źe gdyby zaćzynał się primâ Octobris, konczyć by się powinien ultimâ Martij; na ten cźas Senatorowie, ktorzy byli Deputowani do Izb Ministeryalnych, powracaliby z cźterema Posłámi do swych Woiewodztw, na seymiki Relationis, aby wźiąć mensuras naleźyte z Woiewodztwemad executionem tego, co było statutum na seymie.
Definicya sama tego seymiku, ktory zowiemy Relationis
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 92
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733