skazienia przyczyna z Litwy, która sejmów kilka i ostatni przed śmiercią Jana III zerwała, to jest, ciężkie między biskupem i szlachtą z jednej, a wielkim hetmanem litewskim z drugiej strony urazy i nieukojone niesnaski. Zawiszy, staroście mińskiemu, przeszłego coronationis sejmu marszałkowi, witebscy zaraz na wstępie do izby deklarowali posłowie: „Nie zaczynaj, Mci Panie Marszałku, sejmu, nie podnoś laski, bo ten akt cały jest nullitatis i mamy przysięgą stwierdzone instrukcyje, żebyśmy ten sejm zaraz zatłumili w kolebce,
i na żaden tylko konny sejm nie pozwolemy. Tak dla praw stanowienia kreowani posłowie żadnego w Rzplitej nie zostawili prawa i niż sami jeszcze byli uznani prawymi
skazienia przyczyna z Litwy, która sejmów kilka i ostatni przed śmiercią Jana III zerwała, to jest, ciężkie między biskupem i szlachtą z jednej, a wielkim hetmanem litewskim z drugiej strony urazy i nieukojone niesnaski. Zawiszy, staroście mińskiemu, przeszłego coronationis sejmu marszałkowi, witebscy zaraz na wstępie do izby deklarowali posłowie: „Nie zaczynaj, Mci Panie Marszałku, sejmu, nie podnoś laski, bo ten akt cały jest nullitatis i mamy przysięgą stwierdzone instrukcyje, żebyśmy ten sejm zaraz zatłumili w kolebce,
i na żaden tylko konny sejm nie pozwolemy. Tak dla praw stanowienia kreowani posłowie żadnego w Rzplitej nie zostawili prawa i niż sami jeszcze byli uznani prawymi
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 249
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, stodziny miesza, tego świnie zjedzą.
Śmierć a żona, od Boga naznaczona.
Sumnienie za wiele świadków stoi. Sumnienie świadek nieomylny.
Mów ludzkich nie waż sobie, gdy rozum, cnota przy tobie.
Wprzód uważ, niż co poczniesz.
Zwyczaj odmieni, kto się nie leni.
Gorszy nałóg niż przyrodzenie.
Nie zaczynaj stakim zwady, Kto złej gębie nie wie rady.
Złym złego pozbyć, Przeciwna rzecz jedna drugiej ustąpić musi.
Na śmierć nie urosłą ziele, choć go wiele.
Młodym robić, mężom rządzić, starym modlić się przystoi.
Póki świat światem, nie będzie wilk owcy bratem. Trudna zgoda, ogień woda.
Młodym ludksiom
, stodziny miesza, tego świnie zjedzą.
Smierć a żona, od Boga naznacżona.
Sumnienie za wiele świadkow stoji. Sumnienie świadek nieomylny.
Mow ludzkich nie waż sobie, gdy rozum, cnota przy tobie.
Wprzod uważ, niż co poczniesz.
Zwyczay odmieni, kto śię nie leni.
Gorszy nałog niż przyrodzenie.
Nie zaczynay ztakim zwady, Kto złey gębie nie wie rady.
Złym złego pozbyć, Przećiwna rzecz jedna drugiey ustąpić muśi.
Na śmierć nie urosłą źiele, choć go wiele.
Młodym robić, mężom rządzić, starym modlić śię przystoji.
Poki świat światem, nie będzie wilk owcy bratem. Trudna zgodá, ogień wodá.
Młodym ludxiom
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 33
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
Wzrokiem/ i twarzą na świat trup Aniołom zgniły? Godzien obracać w piekle wzrok na gmin diabelski/ A nie na konspekt Boski/ abo na Anielski. Heraklita Chrześcijańskiego. Num: 16.
Tu tedy duszo moja powtarżaj boleści/ Tu Jeremiasza tren żałosne powieści/ Tu zgromadżaj lamenta/ noc/ plankty/ i treny/ Zaczynaj w smutny koncent. żałosne kameny; Ze tak wielekroć wielki Bóg jest obrażony Od ciebie; bo skorom świat ujrzał narodzony/ I wdrugim akcie przyjął rozum/ zaraz śmiałem Obrażać Boga mego występkiem nie małem/ Bom tak często powstawał przeciw jego prawom/ I przeciw honorowi/ gwoli mym zabawom Złym/ która
Wzrokiem/ y twarzą ná swiat trup Aniołom zgniły? Godźien obrácáć w piekle wzrok ná gmin diábelski/ A nie ná konspekt Boski/ ábo ná Anielski. Heráklitá Chrześćiáńskiego. Num: 16.
Tu tedy duszo moiá powtárżay boleśći/ Tu Ieremiasza thren żałosne powieśći/ Tu zgromadżáy lamentá/ noc/ ṕlánkty/ y threny/ Zácżynay w smutny koncent. żałosne kameny; Ze ták wielekroć wielki Bog iest obráżony Od ćiebie; bo skorom świát uyrzał národzony/ Y wdrugim ákcie przyiął rozum/ záraz smiáłem Obrażáć Bogá mego występkiem nie máłem/ Bom ták cżęsto powstawał przećiw iego prawom/ Y przećiw honorowi/ gwoli mym zabáwom Złym/ ktorá
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 16
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
-ć to daruję, jedno nas tym daruj. Słońca, mówią, i ognia używać nie żałuj. Morson Byście się jedno na tej kupi nie sparzyli! Kiedyście już tak mocno na nie zaważyli, Ja-ć wezmę upominki i podobno z zyskiem Będę lepszym, a wy się uweselcie piskiem. Tyrsis Już ty jedno zaczynaj nie bawiąc się siła. Morson Jako wiecie, biesiada niemała tam była. Gości wiele, sąsiedzi wszyscy z okolicy I postronnych niemało; któż wszystkich wyliczy? Picia, jedzenia wielki dostatek dawano, W muzyki rozmaite na przemiany grano: To w fletnie, to w piszczałki, to w gęśle podgorskie; Były regały, były
-ć to daruję, jedno nas tym daruj. Słońca, mówią, i ognia używać nie żałuj. Morson Byście się jedno na tej kupi nie sparzyli! Kiedyście już tak mocno na nie zaważyli, Ja-ć wezmę upominki i podobno z zyskiem Będę lepszym, a wy się uweselcie piskiem. Tyrsis Już ty jedno zaczynaj nie bawiąc się siła. Morson Jako wiecie, biesiada niemała tam była. Gości wiele, sąsiedzi wszyscy z okolicy I postronnych niemało; któż wszystkich wyliczy? Picia, jedzenia wielki dostatek dawano, W muzyki rozmaite na przemiany grano: To w fletnie, to w piszczałki, to w gęśle podgorskie; Były regały, były
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 15
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
ojcowie Naszy frasują, ich to przynależy głowie, A my co wesołego sobie zaśpiewajmy, Ale co wesołego, pokój troskom dajmy. Widzisz, jako po zimie wiosna następuje? I to ustąpić musi; co nas dziś frasuje. Zaczni abo ja zacznę, pójdziem na przemiany; I wieniec piękniejszy jest, kiedy przeplitany. Symich Zaczynaj ty, ja z tobą w równią się nie liczę. Tyś mistrzem na to, ja się dopiero kęs ćwiczę, Wszakże nie wydam. Co kto umie, z tym się stawi; Przy słowiku i sroka piosnkami się bawi. Soboń Skowroneczku! Już śniegi na polach nie leżą, Już do morza rzekami pienistymi bieżą
ojcowie Naszy frasują, ich to przynależy głowie, A my co wesołego sobie zaśpiewajmy, Ale co wesołego, pokój troskom dajmy. Widzisz, jako po zimie wiosna następuje? I to ustąpić musi; co nas dziś frasuje. Zaczni abo ja zacznę, pójdziem na przemiany; I wieniec piękniejszy jest, kiedy przeplitany. Symich Zaczynaj ty, ja z tobą w równią się nie liczę. Tyś mistrzem na to, ja się dopiero kęs ćwiczę, Wszakże nie wydam. Co kto umie, z tym się stawi; Przy słowiku i sroka piosnkami się bawi. Soboń Skowroneczku! Już śniegi na polach nie leżą, Już do morza rzekami pienistymi bieżą
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 149
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Ksiądz Pleban/ nieczekałem przyścia jego/ ale sam go nawiedziwszy: Ja do W. M. rzekę. Pleb. Miłym gościem/ a czemu tak rano? Ziem. Prżyczynej W. M. pytasz? Czyś zapomniał obietnice w dokończeniu Dyskursu wczorajszego? Nie baw się W. M. a rzecz swą zaczynaj. Ja z Plautem otwieram Vacuas aurium aedes. Pleb. Tak wielką/ tak trudną materyją kazesz mi Wż M. zaczynać (jakoAugust mawiał) citius qùam asparagi coquuntur? Zaprawdę siła W. M. trzymasz omoim rozsądku. Ziem. Dosydzieś WM. wziął sobie zwłokiej na jednę pernoctatę/ a wiem że też
Kśiądz Pleban/ nieczekałem przyśćia iego/ ále sam go náwiedźiwszy: Ia do W. M. rzekę. Pleb. Miłym gośćiem/ á czemu ták ráno? Ziem. Prżyczyney W. M. pytasz? Czyś zápomniał obietnice w dokończeniu Dyskursu wczoráyszego? Nie baw się W. M. á rzecz swą záczynay. Ia z Plautem otwieram Vacuas aurium aedes. Pleb. Tak wielką/ ták trudną máteryią kazesz mi Wż M. záczynáć (iákoAugust mawiał) citius qùam asparagi coquuntur? Záprawdę śiłá W. M. trzymasz omoim rozsądku. Ziem. Dosydźieś WM. wźiął sobie zwłokiey ná iednę pernoctatę/ á wiem że też
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: Hv
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
możności kosztu czemuż masz żałować/ ostatniec też to nasze jako mówią szczęście/ trzeba się ludziom pokazać. A nie tylko kosztów nie żałować trzeba/ ale i trudów/ fatygi/ choć też nie zaraz z Panną wyskoczą/ i nie za pierwszym zawodem ją dadzą. Tak chce mieć prawdziwie kochanie. na ZŁOTE JARZMO
Nie zaczynaj? zacznieszli, wiedz że tylko tacy, Dobrze w kochaniu goszczą, którym nie żal pracy. Znajdziesz taką/ coć ją zaraz dadzą tej godziny/ tylko jeśli to z twoim dobrym będzie/ to potym uznasz sam. Tego zaś co grzeczne/ co bogate/ co zacne nie dadzą pewnie na jednej nodze
Uskarżała
możnośći kosztu czemusz masz żałowáć/ ostátniec tesz to nasze iáko mowią szcześćie/ trzebá się ludźiom pokazać. A nie tylko kosztow nie żałowáć trzeba/ ále y trudow/ fátygi/ choć tesz nie zaraz z Pánną wyskoczą/ y nie zá pierwszym zawodem ią dádzą. Ták chce mieć prawdźiwie kochánie. ná ZŁOTE IARZMO
Nie záczynay? zácznieszli, wiedz że tylko tácy, Dobrze w kochániu goszczą, ktorym nie żal pracy. Znaydźiesz táką/ coć ią záraz dádzą tey godźiny/ tylko ieśli to z twoim dobrym będźie/ to potym uznász sam. Tego záś co grzeczne/ co bogáte/ co zacne nie dádzą pewnie ná iedney nodze
Vskarżáłá
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 69
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
Anioł zaśpiewa drugi raz „Gloria”, a PASTUCH rzecze
Bie, mojeście, nie żarty, widzę ja na oko: Atoli się rozbłyszcza w kącie coś szeroko! Bie, podźmyż, naradźmy się, a podźmy co prędzej, Boć nas to chce wybawić ktoś z światowej nędzy. Nie słuchajmy my drugich, zaczynaj, Matysku! Będziemy i grać, i śpiewać dla dobrego zysku. Niechajże w imię Pańskie zaczynamy drogę! Ja, jako sam to baczysz, sprawuję, co mogę: Masz kurę, masz kapłona i ty nadobnego, A ty też ofiarujesz sperkę wieprzka twego. Choć i ty kiełbaseckę, wszak to i to dobra
Anioł zaśpiewa drugi raz „Gloria”, a PASTUCH rzecze
Bie, mojeście, nie żarty, widzę ja na oko: Atoli się rozbłyszcza w kącie cos szeroko! Bie, podźmyż, naradźmy się, a podźmy co prędzej, Boć nas to chce wybawić ktoś z światowej nędzy. Nie słuchajmy my drugich, zaczynaj, Matysku! Będziemy i grać, i śpiewać dla dobrego zysku. Niechajże w imię Pańskie zaczynamy drogę! Ja, jako sam to baczysz, sprawuję, co mogę: Masz kurę, masz kapłona i ty nadobnego, A ty też ofiarujesz sperkę wieprzka twego. Choć i ty kiełbaseckę, wszak to i to dobra
Skrót tekstu: PasOkoń
Strona: 217
Tytuł:
Pasterze
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Niechaj dziś twoja koza ogromnie zajęknie!
Już idziemy, Panienko, i ciebie żegnamy, Byś o nas pamiętała, pilno cię żądamy. Nie chcemy się tu bawić, bo źli gospodarze Będą nas chcieć kołatać; ja się nierad swarzę. Graj! Graj! A graj potężnie, choćby kozieł zdychał! A tę piosnkę zaczynaj, którą śpiewał Michał: „Chodził, skakał i nierad siedział gospodarz, Słoniny, chleba nie chciał jadać, ani kiełbas”.
BARTEK A skądże, braciskowie, tak barzo weseli? Śpiewacie, wygrywacie, jak w niebie janieli! Z karćmy? Nie z karćmy, bo tam piwo kwaśne. Wasze sperki po
Niechaj dziś twoja koza ogromnie zajęknie!
Już idziemy, Panienko, i ciebie żegnamy, Byś o nas pamiętała, pilno cię żądamy. Nie chcemy się tu bawić, bo źli gospodarze Będą nas chcieć kołatać; ja się nierad swarzę. Graj! Graj! A graj potężnie, choćby kozieł zdychał! A tę piosnkę zaczynaj, którą śpiewał Michał: „Chodził, skakał i nierad siedział gospodarz, Słoniny, chleba nie chciał jadać, ani kiełbasz”.
BARTEK A skądże, braciskowie, tak barzo weseli? Śpiewacie, wygrywacie, jak w niebie janieli! Z karćmy? Nie z karćmy, bo tam piwo kwaśne. Wasze sperki po
Skrót tekstu: PasOkoń
Strona: 219
Tytuł:
Pasterze
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
wesołe, wziąwszy cytrę złotą, zaczni, Erato, a ja tuż z ochotą przy tobie – w cóżby miłość nie wprawiła, waleczne która wić palce zuczyła – stanąwszy, śpiewać pean będę miły. Spraw tylko, proszę, by go pobudziły uszy łaskawe Filidy kochanej, a proś: niech myśli nie trapi stroskanej. Zaczynaj rychłą, owa abo ją ty graniem, abo ją to tym owa zmiękczywa śpiewaniem. PIEŚŃ II
Nie zawsze eury Ocean mordują, nie zawsze w Kaukaz usilne szturmują – igrzyska czasem temu pozwalają, tego zefirom zaś powiewać dają.
Nie zawsze cebrem Pleijady leją, pomierniej czasem krople swoje sieją; więc mokry obłok nie zawsze się
wesołe, wziąwszy cytrę złotą, zaczni, Erato, a ja tuż z ochotą przy tobie – w cóżby miłość nie wprawiła, waleczne która wić palce zuczyła – stanąwszy, śpiewać pean będę miły. Spraw tylko, proszę, by go pobudziły uszy łaskawe Filidy kochanej, a proś: niech myśli nie trapi stroskanej. Zaczynaj rychłą, owa abo ją ty graniem, abo ją to tym owa zmiękczywa śpiewaniem. PIEŚŃ II
Nie zawsze eury Ocean mordują, nie zawsze w Kaukaz usilne szturmują – igrzyska czasem temu pozwalają, tego zefirom zaś powiewać dają.
Nie zawsze cebrem Pleijady leją, pomierniej czasem krople swoje sieją; więc mokry obłok nie zawsze się
Skrót tekstu: WieszczSielGur
Strona: 38
Tytuł:
Sielanki albo Pieśni
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001