przed wszystkim światem oczyścić, kochał się Pan w-Ablu, i Abel w-Panu, przedcię też Abel i tedy, i owedy, potknął Panu Bogu naszemu, ofertę uczynił, podarunki dawał, i rad widział Pan Bóg nasz Abla, Respexit Dominus Abel et ad munera eius. Uchodzi tedy Bóg, żeby mu nie zadano, wziął korupcyje, prawda, żeć jeszcze przed samym sądem, ale na tym mało, dość że wziął: Cóż Bóg uczynił? kazał się obojej stronie wywodzić, dał miejsce Kaimowi, i plac, aby się sprawił: nie tylko słucha, co mówi Abel, Vox sanguinis fratris tui clamat ad me de terra
przed wszystkim świátem oczyśćić, kochał się Pan w-Ablu, i Abel w-Pánu, przedćię też Abel i tedy, i owedy, potknął Pánu Bogu naszemu, offertę vczynił, podárunki dawał, i rad widział Pan Bog nász Ablá, Respexit Dominus Abel et ad munera eius. Vchodźi tedy Bog, żeby mu nie zádano, wźiął korupcyie, prawdá, żeć ieszcze przed sámym sądem, ále ná tym máło, dość że wźiął: Coż Bog vczynił? kazał się oboiey stronie wywodźić, dał mieysce Kaimowi, i plác, áby się spráwił: nie tylko słucha, co mowi Abel, Vox sanguinis fratris tui clamat ad me de terra
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 9
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
języki pokłoniły! Et lingua! Czemu? bo słup złoty! Adoraverunt statuam auream, złoto ich do powolności przywiodło. Ale długoż ten pokłon trwa? trzech się oprze; Et iam non videbitis me: aż on Bałwon kryją, z-oczu ludzkich znoszą. 11, Rokują drudzy, co tajemnych rad dociekają: Zadano Nabuuchodonozorowi, dla afektu dobrego, który miał do Daniela, że on żyd, aby się wywiódł, że nie z-żydowaciał, posąg ten drogi wybudował. Mówi Korneliusz: Vt suspicionem Iudaismi à se amoveret Bywają tacy Nabuchodonozorowie, z-których któżkolwiek, aby pokazał, że on nie żyd, że nieskąpiec, łożyć musi wiele: łożysz
ięzyki pokłoniły! Et lingua! Częmu? bo słup złoty! Adoraverunt statuam auream, złoto ich do powolnośći przywiodło. Ale długoż ten pokłon trwa? trzech się oprze; Et iam non videbitis me: áż on Báłwon kryią, z-oczu ludzkich znoszą. 11, Rokuią drudzy, co táięmnych rad doćiekáią: Zádano Nabuuchodonozorowi, dla áfektu dobrego, ktory miał do Dánielá, że on żyd, áby się wywiodł, że nie z-żydowáćiał, posąg ten drogi wybudował. Mowi Cornelius: Vt suspicionem Iudaismi à se amoveret Bywáią tácy Nábuchodonozorowie, z-ktorych ktożkolwiek, áby pokazał, że on nie żyd, że nieskąpiec, łożyć muśi wiele: łożysz
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 74
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
przylałem Czemu, ze wszystkich sił moich (aby było do tego nieprzyszło) przeszkadzałem Czemu do wszelkiego zemną i z Panem Wojewodą Sandomierskim traktowania i poprzysiężenia gotowemu Wojsku przychylnym nie byłem czemu te zamysły, które mi bezbożnie Potwarcy zadają, do skutku pod tę okazją nieprzywiodłem Sądź proszę każdy jako niesprawiedliwie mi to zadano, i zostałem osądzony. Punkt Manifestu Toto niedowody że w Mandacie kłamstwa są na niewinność. Posyłałem, pisałem z fortun swych udzielałem sam jachać kilka razy chciałem rozrywałem Związek, proteccji od Wojska ofiarowanej recusowałem. Podobnobym mógł był Wojskiem cobymchciał zrobić, ale veneratio fides niedopuściła. Punkt
przylałem Czemu, ze wszystkich śił moich (áby było do tego nieprzyszło) przeszkadzałem Czemu do wszelkiego zemną y z Pánem Woiewodą Sendomirskim tráctowánia y poprzyśiężenia gotowemu Woysku przychylnym nie byłem czemu te zamysły, ktore mi bezbożnie Potwarcy zádáią, do skutku pod tę okázyą nieprzywiodłem Sądź proszę káżdy iáko niespráwiedliwie mi to zádano, y zostałem osądzony. Punct Mánifestu Toto niedowody że w Mándaćie kłamstwá są ná niewinność. Posyłałem, pisałem z fortun swych vdźielałem sąm iácháć kilká rázy chćiałem rozrywałem Związek, protectiey od Woyská ofiárowáney recusowałem. Podobnobym mogł był Woyskiem cobymchćiał zrobić, ále veneratio fides niedopuśćiłá. PVNCT
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 102
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
bezecnych w jednę massę, i bezwstydnych fałszów jawnie pokazuję, że to są z fabrykowane, przenajęte, dyspensowane wszytkie Sądu tego niesprawiedliwego Akta. Niech każdy uważy, w którym tu Punkcie zadanym mi znalazł się choć cień prawdy, jeden dokument, jedna probatia, a nakoniec słuszna jaka prasumptio? wszytko to, co mi zadano, podejźrzenie na ludzi szczęściem i honorami kwitnących wymyślić może, probować pewnie niemo że. Dał Pan Bóg komu fortuny, splendory, Clientelas assistentie, bierze to inuidia za okazją, podać go na odium, że taki wynosi się nad różność. A nowinasz to w Polsce, widzieć przestrone Włości, wielkie Asystentie, długie Stoły
bezecnych w iednę mássę, y bezwstydnych fałszow iáwnie pokázuię, że to są z fábrykowáne, przenáięte, dispensowáne wszytkie Sądu tego niespráwiedliwego Actá. Niech káżdy vważy, w ktorym tu Punkćie zádánym mi ználasł się choć ćień prawdy, ieden document, iedná probátia, á nákoniec słuszna iáka prasumptio? wszytko to, co mi zádano, podeyźrzenie ná ludźi szczęśćiem y honorámi kwitnących wymyślić może, probowáć pewnie niemo że. Dał Pan Bog komu fortuny, splendory, Clientelas assistentie, bierze to inuidia zá okázyą, podáć go ná odium, że táki wynośi się nád rożność. A nowinász to w Polszcze, widźieć przestrone Włośći, wielkie Assistentie, długie Stoły
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 128
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
świeccy się bogacą, do których żadnego nie mają prawa sami Duchowni nie będąc ich proprietarij, tylko administratores: leżeli tak wielka część królestwa w dobrach Duchownych consistit, z jakim żalem nie znośnym patrzyć na to, że ten skarb nie obraca się jak powinien na chwałę Bożą, na ulgę ubogich, ani na ratunek Ojczyzny.
Zadano komuś qwestyą; czemu teraz Sukcesorowie Apostołów, cudów nie czynią; odpowiedział, że nie mogą mówić do Piotr święty kulawemu, proszącemu o jałmuźnę powiedział; argentum et aurum no est mihi, i dla tego nie mogą mówić skutecznie, jak ten Apostoł; surge et ambula.
To jest najcięźsza we wszystkich ludzi stanach, kiedy
swieccy się bogacą, do ktorych źadnego nie maią prawa sami Duchowni nie będąc ich proprietarij, tylko administratores: leźeli tak wielka część krolestwa w dobrach Duchownych consistit, z iakim źalem nie znośnym patrzyć na to, źe ten skarb nie obraca się iak powinien na chwałę Bozą, na ulgę ubogich, ani na ratunek Oyczyzny.
Zadano komuś qwestyą; cźemu teraz Sukcessorowie Apostołow, cudow nie czynią; odpowiedźiał, źe nie mogą mowic do Piotr świety kulawemu, proszącemu o iałmuźnę powiedźiał; argentum et aurum no est mihi, y dla tego nie mogą mowić skutecznie, iak ten Apostoł; surge et ambula.
To iest nayćięźsza we wszystkich ludźi stanach, kiedy
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 18
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
tego/ aby w boleści rodziła/ gdy się jej syn urodził; ale teraz boleje/ teraz się męczy i smutek ma/ iz przyszła jej godzina/ potęga ciemności. Są Ojcowie święci/ którzy boleści Bogarodzice przenoszą nad boleści Męczenników wielkich/ nad które a co było okrutniejszego? Anzelma ś. słowa są: Cokolwiek okrucieństwa zadano kiedy ciałom Męczenników/ lżejsze były/ abo raczej nic/ względem twojej męki: to jest/ niechaj wszystkie męczeńskie męki na kupę zebrane będą/ nie porówna kupa ona z twoją jedną pasją Panno. Czemu? Pierwsza przyczyna: Iż Męczennicy gdy cierpieli/ ciała ich bole cierpiały/ dusze ochłody swoje na ten czas miały;
tego/ áby w boleśći rodźiłá/ gdy się iey syn vrodźił; ále teraz boleie/ teraz się męczy y smutek ma/ iz przyszłá iey godźiná/ potęgá ćiemnośći. Są Oycowie święci/ ktorzy boleśći Bogárodźice przenoszą nád boleśći Męczennikow wielkich/ nád które á co było okrutnieyszego? Anzelmá ś. słowá są: Cokolwiek okrućieństwá zádano kiedy ćiáłom Męczennikow/ lżeysze były/ ábo ráczey nic/ względem twoiey męki: to iest/ niechay wszystkie męczeńskie męki ná kupę zebráne będą/ nie porowna kupá oná z twoią iedną pássyą Pánno. Czemu? Pierwsza przyczyná: Iż Męczennicy gdy ćierpieli/ ćiáłá ich bole ćierpiáły/ dusze ochłody swoie ná ten czás miáły;
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 27
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
się z tym, że Abramowicz, pisarz ziemski wileński, nie stawa, i manifest publicznie na sądach trybunalskich zaniósł, że się Abramowicz, pisarz ziemski wileński, daje wzdawać. Potem Wolski, patron trybunalski, czynił wniesienie przeciwko Bohuszowi, regentowi ziemskiemu wileńskiemu, o depaktacją stron od dekretów, jednakże więcej mu depaktacji nie zadano, jak tylko, że czapkę nocną wziął od Giecewieżowej, podstoliny wileńskiej. Zadawano mu także, jako i Abramowiczowi, wielką pychę, że dla stron nieprzystępny i niedyskretny, co w samej rzeczy prawda była, bo w presumpcji swojej prawie był nieznośny. Z tym wszystkim na Abramowicza, pisarza wileńskiego, nie było żadnej osoby
się z tym, że Abramowicz, pisarz ziemski wileński, nie stawa, i manifest publicznie na sądach trybunalskich zaniósł, że się Abramowicz, pisarz ziemski wileński, daje wzdawać. Potem Wolski, patron trybunalski, czynił wniesienie przeciwko Bohuszowi, regentowi ziemskiemu wileńskiemu, o depaktacją stron od dekretów, jednakże więcej mu depaktacji nie zadano, jak tylko, że czapkę nocną wziął od Giecewieżowej, podstoliny wileńskiej. Zadawano mu także, jako i Abramowiczowi, wielką pychę, że dla stron nieprzystępny i niedyskretny, co w samej rzeczy prawda była, bo w presumpcji swojej prawie był nieznośny. Z tym wszystkim na Abramowicza, pisarza wileńskiego, nie było żadnej osoby
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 665
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, jeśli W. K. Mość odpuści suplikującemu, i wszelkiemi zemst sposobami, niewinnie pokaranemu słudze i Poddanemu. Suplikuje za mną jako za Synem Ojczyzna. Wojsko do którego moje prożby Braterskie dosyśdź mogły (ale i całego honor, miarę i sumnienie obowięzuje Wojska, jeślim winien w namniejszej rzeczy, co mi w Dekrecie zadano) daje mi przysięgłe przed W. K. Mością, i całą Rzecząpospolitą niewinności świadectwo. Żywot mój z dobrą dosyć sławą przepędzony, i od samegosz W. K. Mości miłościwie honorami tak wielkiemi ozdobiony, wywodzi nienaruszoną moję ku W. K. Mości wiarę, i zachowaną życzliwość którą z Przodków moich powziąłem.
, ieśli W. K. Mość odpuśći supplikuiącemu, y wszelkiemi zemst sposobámi, niewinnie pokaránemu słudze y Poddánemu. Supplikuie zá mną iáko zá Synem Oyczyzná. Woysko do ktorego moie prożby Bráterskie dosyśdź mogły (ále y cáłego honor, miárę y sumnienie obowięzuie Woyská, ieślim winien w namnieyszey rzeczy, co mi w Dekrecie zádano) dáie mi przyśięgłe przed W. K. Mością, y cáłą Rzecząpospolitą niewinności świádectwo. Zywot moy z dobrą dosyć sławą przepędzony, y od sámegosz W. K. Mości miłościwie honorámi ták wielkiemi ozdobiony, wywodźi nienáruszoną moię ku W. K. Mośći wiárę, y záchowáną życzliwość ktorą z Przodkow moich powźiąłem.
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 43
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
kuropatwę za pięć talarów: To gdy mu jeden za zbytek poczytał/ rzekł mu: A ty czy nie kupiłbyś jej gdyby była po pułgroszku? gdy on powiedział/ że barzoby ją rad kupił tak tanie. Więc Arystipus: A u mnie w takiejże wadze pięć talarów jako u ciebie pułgrosza. Filozofiwi zadano zbytek: lecz on pokazał/ iż nie zbytek w nim był/ ale wzgarda pieniędzy. Kto dla drogości nie kupuje coby rad miał: ten nie dla tego to czyni/ żeby miał być moderatem: ale dla tego/ że mu żal pieniędzy. Księgi Pierwsze.
Gdy go jeden pytał/ czymby miał być
kuropátwę zá pięć tálárow: To gdy mu ieden zá zbytek pocżytał/ rzekł mu: A ty cży nie kupiłbyś iey gdyby byłá po pułgroszku? gdy on powiedźiał/ że bárzoby ią rad kupił ták tanie. Więc Aristippus: A v mnie w tákieyże wadze pięć tálárow iáko v ćiebie pułgroszá. Filozofiwi zádano zbytek: lecż on pokazał/ iż nie zbytek w nim był/ ále wzgárdá pieniędzy. Kto dla drogośći nie kupuie coby rad miał: ten nie dla tego to cżyni/ żeby miał być moderatem: ále dla tego/ że mu żal pieniędzy. Kśięgi Pierwsze.
Gdy go ieden pytał/ cżymby miał być
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 17
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
że spytany/ od czegoby dzieci najbarziej hamować trzeba? Najwięcej/ pry/ trzeba rodzicom o to się starać/ aby dzieci swe w cnoty zaprawili/ a wszelakie występki aby im obmierzyli. Bo dobry rodzic raczej tego ma życzyć/ aby syn jego uczciwie umarł/ niżby miał żyć w złej sławie.
Temu gdy zadano: Coby wolał/ gdyby przyszło obierać. Czy prawdę mówiąc/ na czym szkodować: czyli mijać się z prawdą/ a stąd mieć pożytek? Człowiek/ pry/ miłujący cnotę/ zawsze będzie wolał stać przy prawdzie/ by też i przegrać: niżli kłamstwem narabiając co ugonić. Bo to niepodobna/ aby się kłamcy
że spytány/ od cżegoby dźieći naybárźiey hámowáć trzebá? Naywięcey/ pry/ trzebá rodźicom o to się stáráć/ áby dźieći swe w cnoty zápráwili/ á wszelákie występki áby im obmierźili. Bo dobry rodźic rácżey tego ma życżyć/ áby syn iego vcżćiwie vmárł/ niżby miał żyć w złey sławie.
Temu gdy zádano: Coby wolał/ gdyby przyszło obieráć. Cży prawdę mowiąc/ ná cżym szkodowáć: cżyli mijáć się z prawdą/ á stąd mieć pożytek? Cżłowiek/ pry/ miłuiący cnotę/ záwsze będźie wolał stać przy prawdźie/ by też y przegráć: niżli kłamstwem nárabiáiąc co vgonić. Bo to niepodobna/ áby się kłamcy
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 84
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614