mu się zmysł mieni? Czy ślepy był, czy błądzi? w ostatku, że z sieni Drzwi trzasnęły, powieda, z okrutnym hałasem; Świecić każe; ów z trzosem na kołek tymczasem. Widząc trzos, co go sobie dawno kładł w zdobyczy, Żegna się Włoch i kołki już na ścienie liczy. Ledwie świecę zadmuchnie, co może najciszej Sunie się, ale już trzos pod Mazurem dyszy. Znowu szuka, lecz darmo, i tak aże do dnia Niewczasuje gospodarz owego przychodnia. Świtało, kiedy Mazur, wstawszy z materaca, Pyta, co mu za nocleg należy za płaca; I Włoch się też Mazura pilno pyta wzajem, Przecz
mu się zmysł mieni? Czy ślepy był, czy błądzi? w ostatku, że z sieni Drzwi trzasnęły, powieda, z okrutnym hałasem; Świecić każe; ów z trzosem na kołek tymczasem. Widząc trzos, co go sobie dawno kładł w zdobyczy, Żegna się Włoch i kołki już na ścienie liczy. Ledwie świecę zadmuchnie, co może najciszej Sunie się, ale już trzos pod Mazurem dyszy. Znowu szuka, lecz darmo, i tak aże do dnia Niewczasuje gospodarz owego przychodnia. Świtało, kiedy Mazur, wstawszy z materaca, Pyta, co mu za nocleg należy za płaca; I Włoch się też Mazura pilno pyta wzajem, Przecz
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 299
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do witania zmieści Chwałą pod samo niebo go wynosi, Ze się domaga na Konsulat cześci O czym on przed tym w Senacie rozgłosi Ów, nie beż tyru to mu odpowiedział Ze on najpożniej o nim się dowiedział. CXC. W tym o pułnocy ta nowina gruchnie Ze Pułk Marsowy zamyslawa z czwartem Wskrzesic swobodę, którą gwałt zadmuchnie I ustaw bojem obronić otwartem, Senat uwierży, skoro co dosłuchnie I choć był Cesarz straszny halabartem, Przecię potuszą, że mu odpor dadzą Niż się skąd inąd posiłki sprowadzą. CXCI. I tejże zaraz wyprawują nocy Aquiliusza dla zaciągów nowych, Gminnemu każą, żeby jako z procy Po Mieście i po Ulicach Rynkowych O
do witania zmieśći Chwałą pod samo niebo go wynośi, Ze się domaga na Konsulat cześći O czym on przed tym w Senacie rozgłośi Ow, nie beż tyru to mu odpowiedział Ze on naypożniey ó ńim się dowiedział. CXC. W tym ó pułnocy ta nowina gruchnie Ze Pułk Marsowy zamyslawa z czwartem Wskrzesic swobodę, ktorą gwałt zadmuchnie I ustaw boiem obrońić otwartem, Senat uwierży, skoro co dosłuchnie I choć był Cesarz straszny hálabartem, Przecię potuszą, że mu odpor dadzą Niż się zkąd inąd posiłki sprowadzą. CXCI. I teyże zaraz wyprawuią nocy Aquiliusza dla zaciągow nowych, Gminnemu każą, żeby iako z procy Po Miescie y po Vlicach Rynkowych O
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 153
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693