Bo jest z twego Członka Każdy błądzi Kędy rządzi We wszytkim Małżonka Jak po diable Puszczać Żagle Kiedy wiatr szalony. Tak ten zginie W każdym czynie Który słucha Zony Radzi Ewa Aby z drzewa Życia rwać Jabłuszka Nie wierz Damie Tej Adamie Twa cię zdradzi duszka. Bywszy w Raju W ziemskim kraju Tułacześ nie luby. Niedomieści Rząd Niewieści Jeno pewnej zguby Przykład same Semiramę Masz Rzędziochę onę Co mężowi Nynuśowi Odjęła Koronę. Dość ohydy Danaidy Mężom uczyniły. Gdy ich w mocy Mając w nocy Wszytkich podławiły. Nuż Krzystyna Zła gadzina Ryksa jeszcze przed nią. Były obie Kłotni sobie Ansą niepoślednią. Państwa dawne Męże sławne Zony pogubiły Gdy chcą rządzić Muszą
Bo iest z twego Członká Kázdy błądźi Kędy rządźi We wszytkim Małzonká Iák po diable Pusczáć Zagle Kiedy wiátr szalony. Ták ten zginie W káżdym czynie Ktory słucha Zony Rádźi Ewá Aby z drzewá Zyćia rwáć Iábłuszká Nie wierz Dámie Tey Adámie Twá ćię zdrádźi duszká. Bywszy w Ráiu W źiemskim kráiu Tułácześ nie luby. Niedomieśći Rząd Niewieśći Ieno pewney zguby Przykład sáme Semirámę Masz Rzędźiochę onę Co męzowi Nynuśowi Odięłá Koronę. Dość ohydy Dánáidy Męzom vczyniły. Gdy ich w mocy Máiąc w nocy Wszytkich podławiły. Nuż Krzystyná Zła gádźiná Ryxá iescze przed nią. Były obie Kłotni sobie Ansą niepoślednią. Páństwá dawne Męze sławne Zony pogubiły Gdy chcą rządźić Muszą
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 198
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
wróci.” „Dziękuję, panie wójcie, a więcej nie proszę, Kupiłbym ci dwie takie czapki za te grosze. Niechaj was kat zadawi i z prawem, i z sądem; Wolęć już i bez czapki tam się wrócić, skądem.” To rzekszy, szedł do domu chłopek bez magierki, Domieściwszy to prawo gorzałki kwaterki. 157 (P). NIERÓWNA ODWAGA POŻYTKOWI
W murze kędyś pod wierzchem wylęgły się kawki. Ani drabiny, ani tak wysokiej ławki Nie mając żacy szkolni, łbem się na dół z góry Jeden śmiałek spuściwszy wybierał je z dziury. Drugi za obie nogi trzymając go pyta, Jeśli mu też da
wróci.” „Dziękuję, panie wójcie, a więcej nie proszę, Kupiłbym ci dwie takie czapki za te grosze. Niechaj was kat zadawi i z prawem, i z sądem; Wolęć już i bez czapki tam się wrócić, skądem.” To rzekszy, szedł do domu chłopek bez magierki, Domieściwszy to prawo gorzałki kwaterki. 157 (P). NIERÓWNA ODWAGA POŻYTKOWI
W murze kędyś pod wierzchem wylęgły się kawki. Ani drabiny, ani tak wysokiej ławki Nie mając żacy szkolni, łbem się na dół z góry Jeden śmiałek spuściwszy wybierał je z dziury. Drugi za obie nogi trzymając go pyta, Jeśli mu też da
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 267
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zakłócenie dla panów! Do tego biorą teraz po kilkanaście starostw, znajdują przeciw prawu preteksty. Czyby im to uszło,
kiedyby kandydaci do wakansów podawani przez elekcyje byli? Jaka to więc ujma pewnych dla panów i wielkich intrat? Dzieci ich kilkoletnie czyby brały natenczas starostwa? Żony czyby się ad jura communicativa domieściły na kilka, na kilkanaście starostw? Możnaż więc tuszyć sobie, żeby panowie, swój zważywszy interes, poddali się pod elekcyje kandydatów i zezwolili na nie?
Odpowiedają na to za elekcjami republikanci, że to jest niemała i godna uwagi przeciw elekcjom trudność. Tymczasem to rzetelna jest prawda, że dwieście i więcej pierwszych w
zakłócenie dla panów! Do tego biorą teraz po kilkanaście starostw, znajdują przeciw prawu preteksty. Czyby im to uszło,
kiedyby kandydaci do wakansów podawani przez elekcyje byli? Jaka to więc ujma pewnych dla panów i wielkich intrat? Dzieci ich kilkoletnie czyby brały natenczas starostwa? Żony czyby się ad jura communicativa domieściły na kilka, na kilkanaście starostw? Możnaż więc tuszyć sobie, żeby panowie, swój zważywszy interess, poddali się pod elekcyje kandydatów i zezwolili na nie?
Odpowiedają na to za elekcyjami republikanci, że to jest niemała i godna uwagi przeciw elekcyjom trudność. Tymczasem to rzetelna jest prawda, że dwieście i więcej pierwszych w
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 265
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
OBYCZAJ CHWAŁY BOSKIEJ I NABOŻEŃSTWA Stanisław:
A chcesz widzieć i poznać króla, panie Mikołaju? Pódźmyż wcześnie do kościoła Panien Wizytek, bo tam jutro solenny odpust, dziś nieszpór. Król na nim, wszytkich panów, pań i panien zgromadzenie i inszych ludzi nacisk wielki będzie, nie moglibyśmy się potem wcisnąć i domieścić sposobności widzenia Pana i poznania w tumulcie. Na pałacu trudno go widzieć przed wartami i rozeznać w archandii panów po cudzoziemsku. W karycie jako ptak lata, na koniu nieznacznie biega i wyjeżdża, najlepiej go tedy obaczymy w kościele i poznamy obadwa, bo i ja tak dalece dobrzem go się nie napatrzył. Nieboszczyka należycie
OBYCZAJ CHWAŁY BOSKIEJ I NABOŻEŃSTWA Stanisław:
A chcesz widzieć i poznać króla, panie Mikołaju? Pódźmyż wcześnie do kościoła Panien Wizytek, bo tam jutro solenny odpust, dziś nieszpór. Król na nim, wszytkich panów, pań i panien zgromadzenie i inszych ludzi nacisk wielki będzie, nie moglibyśmy się potem wcisnąć i domieścić sposobności widzenia Pana i poznania w tumulcie. Na pałacu trudno go widzieć przed wartami i rozeznać w archandyi panów po cudzoziemsku. W karycie jako ptak lata, na koniu nieznacznie biega i wyjeżdża, najlepiej go tedy obaczymy w kościele i poznamy obadwa, bo i ja tak dalece dobrzem go się nie napatrzył. Nieboszczyka należycie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 237
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
się ludzie jak przed piorunem od konfesyjonału rozsypą, zostawiwszy na nim jajca i grosze swoje ad rationem spowiedzi poskładane.
Mikołaj: Boże ci odpuść, śmieszną, ale dalibóg prawdziwą rzecz wtrąciłeś. Bierzmy się ku ołtarzowi dla przygotowania i komuniji świętej.
Stanisław: Niech będzie Panu Bogu dzięka, że też i nas z drugimi domieścić raczył łaski Swojej i odpustu.
Mikołaj: Któż wie, mój bracie, jeżeli tak jest.
Stanisław: Wiem, co masz mówić, jednakże nadzieja w miłosierdziu Jego nieprzebranym wszelkiej w człowieku poprawuje niedyspozycji do pozyskania łaski, że za jeden akt takowy uwolnić go musi na tym tu miejscu dzisiaj od największej winy i kary
się ludzie jak przed piorunem od konfesyjonału rozsypą, zostawiwszy na nim jajca i grosze swoje ad rationem spowiedzi poskładane.
Mikołaj: Boże ci odpuść, śmieszną, ale dalibóg prawdziwą rzecz wtrąciłeś. Bierzmy się ku ołtarzowi dla przygotowania i komuniji świętej.
Stanisław: Niech będzie Panu Bogu dzięka, że też i nas z drugimi domieścić raczył łaski Swojej i odpustu.
Mikołaj: Któż wie, mój bracie, jeżeli tak jest.
Stanisław: Wiem, co masz mówić, jednakże nadzieja w miłosierdziu Jego nieprzebranym wszelkiej w człowieku poprawuje niedyspozycyi do pozyskania łaski, że za jeden akt takowy uwolnić go musi na tym tu miejscu dzisiaj od największej winy i kary
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 244
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
na Bogarodzicę swoję Marią/ niż mu brzmiało w uszach to święte Magnificat; Fiat, którechmy wspomnieli. I nam ma być wdzięczne to Magnificat, to Fiat; było wszystkim Świętym zawsze/ mianowicie Wojciechowi ś. którego słuchajmy co dalej śpiewać będzie. Adamie/ ty Boży kmieciu/ Ty siedzisz u Boga w wiecu/ Domieść nas swe dzieci/ Gdzie królują już święci/ Tam radość/ tam miłość/ Tam widzenie Twórce Anielskie bez końca. Tu się nam Zjawiło diable potępienie. Do którego Adama okrzyk czynisz święty Arcybiskupie? O dwu czytamy w Piśmie ś. o jednym/ który był stworzony z ziemie/ i w ziemie poszedł: o drugim
ná Bogárodźicę swoię Máryą/ niż mu brzmiáło w vszách to święte Magnificat; Fiat, ktorechmy wspomnieli. I nam ma być wdźięczne to Magnificat, to Fiat; było wszystkim Swiętym záwsze/ miánowićie Woyćiechowi ś. którego słuchaymy co dáley śpiewać będźie. Adámie/ ty Boży kmiećiu/ Ty śiedźisz v Bogá w wiecu/ Domieść nas swe dźieći/ Gdźie kroluią iuż święći/ Tám rádość/ tám miłość/ Tám widzenie Tworce Anyelskie bez końca. Tu się nam ziáwiło dyable potępienie. Do ktorego Adámá okrzyk czynisz święty Arcybiskupie? O dwu czytamy w Pismie ś. o iednym/ który był stworzony z źiemie/ y w źiemie poszedł: o drugim
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 14
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
to jeszcze nie puścił się świata/ który ustawicznie trapi pokusami swoimi. Ale wierzę/ iż miał na oczach swoich i nowego Adama/ Chrystusa Pana/ Adama niebieskiego/ nazwanego także kmieciem od Proroka: Czemuż to Panie, będziesz jako kmieć na ziemi? do tego wzdycha/ aby go z tej mizeriej wyciągnął/ a domieścił radości wiecznych/ jako Pan/ rzekszy nam: Nuże sługo dobry, wnidz do królestwa Pana twego. Gotów to uczynić nowy Adam/ ale my powinnichmy według Pawła ś. słów/ nosić na sobie obraz niebieski/ jakochmy nosili obraz ziemski. Jaki obraz? on który zmalowany jest z farb zacnych/ nie Zamorskich
to ieszcze nie puśćił się świátá/ który vstáwicznie trapi pokusámi swoimi. Ale wierzę/ iż miał ná oczách swoich y nowego Adámá/ Chrystusá Páná/ Adámá niebieskiego/ názwánego tákże kmiećiem od Proroká: Czemuż to Pánie, będziesz iáko kmieć ná ziemi? do tego wzdycha/ áby go z tey mizeryey wyćiągnął/ á domieśćił rádośći wiecznych/ iáko Pan/ rzekszy nam: Nuże sługo dobry, wnidz do krolestwá Páná twego. Gotow to vczynić nowy Adam/ ále my powinnichmy według Páwłá ś. słow/ nośić ná sobie obraz niebieski/ iákochmy nośili obraz źiemski. Iáki obraz? on ktory zmálowány iest z farb zacnych/ nie Zamorskich
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 15
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
, i otworzyć pieczęci jey,abowiem zabitym jesteś, i odkupiłeś nas Bogu we krwi twojej z wszelakiego pokolenia, i języka, i ludu, i narodu; i uczyniłeś nas Bogu naszemu królestwem, i Kapłany, i królować będziem na ziemi. Zakończmy ten Testament świętymi słowy/ które zawierają: Tegoż nas domieści Jezu Chryste miły/ Byśmy ztobą byli: Gdzie się nam radują Wszytkie niebieskie siły. Pięknie ztobą było domowi Zachariaszowemu: Oswobodziłeś słowem Matki twojej pozdrawiającej niemowlątko: darowałeś język Zachariaszowi niememu: matka przy tobie Elżbieta została prorokinią: niechaj też przytulimy się pod skrzydła twoje/ namilszy Jezu, miedzy twoje siły
, y otworzyć pieczęći iey,ábowiem zábitym iesteś, y odkupiłeś nas Bogu we krwi twoiey z wszelákiego pokolenia, y ięzyká, y ludu, y narodu; y vczyniłeś nas Bogu nászemu krolestwem, y Kápłany, y krolowáć będziem ná ziemi. Zákończmy ten Testáment świętymi słowy/ ktore záwieráią: Tegoż nas domieśći Iezu Chryste miły/ Bysmy ztobą byli: Gdźie się nam ráduią Wszytkie niebieskie śiły. Pięknie ztobą było domowi Zácháryaszowemu: Oswobodźiłeś słowem Mátki twoiey pozdrawiáiącey niemowlątko: dárowałeś ięzyk Zácháryaszowi niememu: mátká przy tobie Elżbietá zostáłá prorokinią: niechay też przytulimy się pod skrzydłá twoie/ namilszy IESV, miedzy twoie śiły
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 32
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
i krew sączy, Żegna cię, nim się na wieki rozłączy. Ta częścią bóstwa i nieskazitelną Będąc, wyzuwszy postawę śmiertelną, Tym doskonalej twe cnoty obaczy I wiecznej termin miłości naznaczy. Żal mi jest wprawdzie, że cię me powieki Więcej nie ujrzą zawarte na wieki, Lecz jeśli wielkie przepuściwszy winy, Bóg mię niebieskiej domieści krainy,
Konkury o kasztelanką Zaleską Tam twej piękności oryginał żywy, Boga samego, obaczę szczęśliwy. W chórach anielskich, w świętych panien gronie Ujrzę twej portret piękności w Syjonie. A gdy już idę na taki plac głuchy, Gdzie pewny sekret na ludzkie podsłuchy, Choć wstyd najczystszy twarz ci zarumieni, Zwierz mi się twoich
i krew sączy, Żegna cię, nim się na wieki rozłączy. Ta częścią bóstwa i nieskazitelną Będąc, wyzuwszy postawę śmiertelną, Tym doskonalej twe cnoty obaczy I wiecznej termin miłości naznaczy. Żal mi jest wprawdzie, że cię me powieki Więcej nie ujrzą zawarte na wieki, Lecz jeśli wielkie przepuściwszy winy, Bóg mię niebieskiej domieści krainy,
Konkury o kasztelanką Zaleską Tam twej piękności oryginał żywy, Boga samego, obaczę szczęśliwy. W chórach anielskich, w świętych panien gronie Ujrzę twej portret piękności w Syjonie. A gdy już idę na taki plac głuchy, Gdzie pewny sekret na ludzkie podsłuchy, Choć wstyd najczystszy twarz ci zarumieni, Zwierz mi się twoich
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 260
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Ani głód, ani zimno, ani niedostatek, ani prześladowania, ani nakoniec śmierć okrutna krzyżowa nieodstraszyła go od Chrystusa. A nietylko sam z nauki Jana Świętego Chrzciciela poznawszy Bóstwo, moc i dobroć Jezusa, trzymał się go. Ale też Piotra Świętego Brata swego rodzonego namówił na tęż samę zbawienną drogę, i domieściwszy go tego szczęścia, iż policzonym został wraz z nim między Apostołami, wielką całemu Kościołowi naszemu uczynił przysługę z przystawienia tak wspaniałej głowy czyli Namiestnika po Chrystusie temuż naszemu Kościołowi Katolickiemu aż do końca świata trwać mającemu.
On sam zaś jak się na swoim Apostołstwie wiernie Chrystusowi sprawował, uczą nas Kościelne dzieje. Ze po w
Ani głod, ani źimno, ani niedostatek, ani prześladowania, ani nakoniec śmierć okrutna krzyżowa nieodstraszyła go od Chrystusa. A nietylko sam z nauki Iana Swiętego Chrzciciela poznawszy Bostwo, moc y dobroć Iezusa, trzymał się go. Ale też Piotra Swiętego Brata swego rodzonego namowił na tęż samę zbawienną drogę, y domieściwszy go tego szczęścia, iż policzonym został wraz z nim między Apostołami, wielką całemu Kościołowi naszemu uczynił przysługę z przystawienia tak wspaniałey głowy czyli Namiestnika po Chrystusie temuż naszemu Kościołowi Katolickiemu aż do końca świata trwać maiącemu.
On sam zaś iak się na swoim Apostolstwie wiernie Chrystusowi sprawował, uczą nas Kościelne dzieie. Ze po w
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 67
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772