/ Choć włoskimi fortelmi nienawiść siejecie/ I mną wdzięczną WOLNOŚCIą jednak się chłubicie/ Lecz na co się zaniosło tego nie widzicie Przez te rozruchy wasze i wymyślne głowy/ Ze kiedy się rozrywa cny Pokoj domowy: W ten czas Smok on trojgęby paszczękę rozwiera/ Turczyn przez Tatarzyna Syny wasze zbiera. Wiele podczas rozruchów Braciej zagarniono/ W domach Szlacheckich które jak bydło pędzono Do Ordy/ takeście są niestytysz dbałymi/ Nie macie się czym chlubić wolnościami swymi. Przed laty ORZEL BIALY chociaż był bez zęby/ Lupu mężnie wydzierał Smokom/ Wikom z gęby. Teraz Tatarzy do was często się wrywają/ A Szwedowie zaś Zamki Mojże posiadają. Zgoła
/ Choć włoskimi fortelmi nienawiść śieiećie/ Y mną wdźięczną WOLNOSCIą iednák się chłubićie/ Lecz ná co się zániosło tego nie widźićie Przez te rozruchy wásze y wymyślne głowy/ Ze kiedy się rozrywa cny Pokoy domowy: W ten czás Smok on troygęby pásczękę rozwiera/ Turcżyn przez Tátárzyná Syny wásze zbiera. Wiele podczás rozruchow Bráćiey zágárniono/ W domách Szlácheckich ktore iák bydło pędzono Do Ordy/ tákeśćie są niestytysz dbáłymi/ Nie máćie się czym chlubić wolnośćiámi swymi. Przed láty ORZEL BIALY choćiaż był bez zęby/ Lupu mężnie wydźierał Smokom/ Wikom z gęby. Teraz Tatárzy do was często się wrywáią/ A Szwedowie záś Zamki Moyże pośiadáią. Zgołá
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: Gv
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
do Brześcia Bernardynom Złotych 600. i w pancerzu stać przez 3. Msze w święto, szablę trzymając Potym wyprawiono Skrzetaskiego na podjazd z komendorowanemi ludźmi po dwóch Towarzyszów spód Chorągwie Bo tez już były wiadomości że Moskwa zbiła się już blizej kunam, poszedł tedy podjazd i podkał się z Chorągwią Horskiego. Chorągiew Moskiewską bardzo okrytą zagarniono. Powracając tedy nazad obawiali się tedy pogoni szli całą noc. Skoro tez już oddniało stanęli podewsią na łąkach konie paśli sami tez jako sturbowani co żywo do spania Moskwę wartą dobrze opatrzywszy. Był tedy Dwór szlachecki nad rzeką blisko pojechało tam kilka czeladzi chcąc się pozywić Chcieli tam coś wziąć Gwałtem nuz po sobie uczyniwszy hałas
do Brzescia Bernardynom Złotych 600. y w pancerzu stac przez 3. Msze w swięto, szablę trzymaiąc Potym wyprawiono Skrzetaskiego na podiazd z kommendorowanemi ludzmi po dwoch Towarzyszow zpod Chorągwie Bo tez iuz były wiadomosci że Moskwa zbiła się iuz blizey kunam, poszedł tedy podiazd y podkał się z Chorągwią Horskiego. Chorągiew Moskiewską bardzo okrytą zagarniono. Powracaiąc tedy nazad obawiali się tedy pogoni szli całą noc. Skoro tez iuz oddniało stanęli podewsią na łąkach konie pasli sami tez iako sturbowani co zywo do spania Moskwę wartą dobrze opatrzywszy. Był tedy Dwor szlachecki nad rzeką blisko poiechało tam kilka czeladzi chcąc się pozywić Chcieli tam cos wziąc Gwałtem nuz po sobie uczyniwszy hałas
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 89v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
swój idzie do swego. ŚLEDZIE RÓŻNO
Śledź w Polsce wiele cierpi, bo go warzą, pieką, Smażą w mące i drobno na sardele sieką. Ach, głupie śledzie! Co rok to w Polsce cierpicie, Dziwna rzecz, że się przecię do Polski kwapicie. ZNACZONE RYBY
Sejmik raz miały ryby, w tym ich zagarniono I w sadzawki ich kładąc, ogonów narzniono. One się tak cieszyły: i nasi-ć panowie Nie całe gęby mają radząc w Rymanowie. JARZYNY DO STAREGO
Rano i wieczór zjadasz garnek pasternaku, Abyś się by raz rozgrzał, stary nieboraku. Pij zawsze wrzący ukrop, ogień łyżką jadaj, Szczeryś trup już
swój idzie do swego. ŚLEDZIE RÓŻNO
Śledź w Polszczę wiele cierpi, bo go warzą, pieką, Smażą w mące i drobno na sardele sieką. Ach, głupie śledzie! Co rok to w Polszczę cierpicie, Dziwna rzecz, że się przecię do Polski kwapicie. ZNACZONE RYBY
Sejmik raz miały ryby, w tym ich zagarniono I w sadzawki ich kładąc, ogonów narzniono. One się tak cieszyły: i nasi-ć panowie Nie całe gęby mają radząc w Rymanowie. JARZYNY DO STAREGO
Rano i wieczór zjadasz garnek pasternaku, Abyś się by raz rozgrzał, stary nieboraku. Pij zawsze wrzący ukrop, ogień łyżką jadaj, Szczeryś trup już
Skrót tekstu: PrzetObBar_I
Strona: 398
Tytuł:
Postny obiad abo zabaweczka
Autor:
Hiacynt Przetocki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1653
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1653
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965