jej na świecie. Rada by, żeby wszytkie młode pomarły, ażeby ona żyła. Przypomina sobie, jako za jej młodych lat był dobry świat. A któż się jej kazał tak dawno urodzić. Mówi: Nie tak przedtem bywało, a choć też czasem i gorzej, przecię były dobre lata. Pierwej, gdzie jeno zagrano, ona tam musiała być; teraz jako młyńskie żarna, gdzie stąpi, to się z niej piasek sypie. Pierwej było do gęby jak przymuskał, a teraz jakby odpychał; nie rzkąc, by całować, ale miedzy zęby mógłby szwiec siedzieć.
Przyjdzie kto do mnie, choć nie dziewka, pyta: Po co
jej na świecie. Rada by, żeby wszytkie młode pomarły, ażeby ona żyła. Przypomina sobie, jako za jej młodych lat był dobry świat. A któż się jej kazał tak dawno urodzić. Mówi: Nie tak przedtem bywało, a choć też czasem i gorzej, przecię były dobre lata. Pierwej, gdzie jeno zagrano, ona tam musiała być; teraz jako młyńskie żarna, gdzie stąpi, to się z niej piasek sypie. Pierwej było do gęby jak przymuskał, a teraz jakby odpychał; nie rzkąc, by całować, ale miedzy zęby mógłby szwiec siedzieć.
Przyjdzie kto do mnie, choć nie dziewka, pyta: Po co
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 181
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
za to skarawszy go, wszyscy ze wsi poszli i szli w góry. A czemuż my, wolnym narodem będąc, nie mamy powstać albo się zbierać do kupy? Oto i teraz przypatrzylichmy się sejmowi, gdzie zgubiwszy izbę poselską, dwudziestu więcej nie było, którzy rzkomo posłani będąc, skakać musieli, jako im zagrano. Bo panowie z działy, z armatą przyjachali, a nam do kupy bronią. Czego i żołnierz używa i chłopstwo, a Rzplta czemu używać nie ma, która tak wiele ucierpiała rzeczy, tak iż często w swoich doległościach prosiła i modliła się, jako postępki lubelski, sędomierski świadczy? A to w ten piątek
za to skarawszy go, wszyscy ze wsi poszli i szli w góry. A czemuż my, wolnym narodem będąc, nie mamy powstać albo się zbierać do kupy? Oto i teraz przypatrzylichmy się sejmowi, gdzie zgubiwszy izbę poselską, dwudziestu więcej nie było, którzy rzkomo posłani będąc, skakać musieli, jako im zagrano. Bo panowie z działy, z armatą przyjachali, a nam do kupy bronią. Czego i żołnierz używa i chłopstwo, a Rzplta czemu używać nie ma, która tak wiele ucierpiała rzeczy, tak iż często w swoich doległościach prosiła i modliła się, jako postępki lubelski, sędomierski świadczy? A to w ten piątek
Skrót tekstu: HerburtPrzyczynyCz_III
Strona: 353
Tytuł:
Przyczyny wypowiedzenia posłuszeństwa Zygmuntowi
Autor:
Jan Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
proszę cię Stwórcę swojego, jeżeli jest stwoją przenajswiętszą wolą to przyszłe moje postanowienie Racz Łaską ducha swego przenajswiętszego natchnąc serce moje czy czekać czy Nieczekać. Skończyła się msza mówię tedy do Zony swojej przyszłej MŚCia Pani Cóż tu czynić czekać czyli nie. Rzecze dla Boga nieczekać bo oni nam zatrudnią rzeczy Poszlismy tedy do Ołtarza Zagrano Veni Creator wzięlismy potym szlub. Idziemy już od Ołtarza az tu walą się wedrzwi jego kapella. Amy do usługi WMMPana. ja rzekę juzeście omięszkali do Ołtarza, ale u stołu na grodzicie to nam.
Pojechalismy do Domu z Gościami az tez dopiero jadą owi Państwo Inuektywa na mnie gniew furia, aże tak
proszę cię Stworcę swoiego, iezeli iest ztwoią przenayswiętszą wolą to przyszłe moie postanowienie Racz Łaską ducha swego przenayswiętszego natchnąc serce moie czy czekać czy Nieczekać. Skonczyła się msza mowię tedy do Zony swoiey przyszłey MSCia Pani coz tu czynić czekać czyli nie. Rzecze dla Boga nieczekać bo oni nąm zatrudnią rzeczy Poszlismy tedy do Ołtarza Zagrano Veni Creator wzięlismy potym szlub. Idzięmy iuz od Ołtarza az tu walą się wedrzwi iego kapella. Amy do usługi WMMPana. ia rzekę iuzescie omięszkali do Ołtarza, ale u stołu na grodzicie to nąm.
Poiechalismy do Domu z Gosciami az tez dopiero iadą owi Panstwo Inuektywa na mnie gniew furyia, aże tak
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 225
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688