gdy ludzi co dzień grzebą po stu. Albo Kraków w tak ciężkiej ratujcie chorobie, Wszak siostrami Matesis z Medycyną sobie, Albo w nim na dowód swej zostańcie nauki. Aleć się, jako widzę, układacie w juki. 159 (F). MRÓZ NA ZIELONE ŚWIĄTKI, 29 MAJI 1678
Wtenczas gdy nowym ludzi zagrzewając palem, W ogniu Duch Święty z nieba wszedł do Jeruzalem, Nas mroźny wiatr północnych tak przedymał duchów, Że przyszło zapomnianych dobywać kożuchów. Tam różnymi języki mówią cuda boże, Tu ledwie zmarzła gęba jednym przerzec może. Czy tylkoż w Jeruzalem masz, Panie, swych ludzi, Że ich tam Duch twój grzeje,
gdy ludzi co dzień grzebą po stu. Albo Kraków w tak ciężkiej ratujcie chorobie, Wszak siostrami Mathesis z Medycyną sobie, Albo w nim na dowód swej zostańcie nauki. Aleć się, jako widzę, układacie w juki. 159 (F). MRÓZ NA ZIELONE ŚWIĄTKI, 29 MAII 1678
Wtenczas gdy nowym ludzi zagrzewając palem, W ogniu Duch Święty z nieba wszedł do Jeruzalem, Nas mroźny wiatr północnych tak przedymał duchów, Że przyszło zapomnianych dobywać kożuchów. Tam różnymi języki mówią cuda boże, Tu ledwie zmarzła gęba jednym przerzec może. Czy tylkoż w Jeruzalem masz, Panie, swych ludzi, Że ich tam Duch twój grzeje,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 76
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Od ognia gorącą odjąwszy weś palcami/ ściśnij/ i wynidzie jakoby łeska barzo czysta i przezroczysta. A tę tu ja pulpą nazywam. To wszytko miawszy. Tak sobie postąpisz. Wziąwszy trochę terpentyny tudzież farby tej/ której chcesz mieć kamyszczek przydawszy trochę pulpy mastyksowej/ wszytko to na szkle jakim/ nad węglem zagrzewając/ szpadlikiem jakim dobrze rozczyń. Znak dobrego rozprawienia gdy trochę ochłodziwszy stężeje/ i ledwo tykającego się palca chwyta. Rozprawioną materią nanieś na stronę jednego śkiełka zagrzanego/ drugie śkiełko przyłóż i ściśnij jednego z drugim/ a wiedz/ iż im barziej ściśniesz tym bledszy będzie kamyszczek. Tryplą trochę potrzyj dla glancu. Jeżelić się
. Od ogniá gorącą odiąwszy weś palcami/ śćiśniy/ i wynidzie iákoby łeská barzo czystá i przezroczysta. A tę tu ia pulpą nazywam. To wszytko miawszy. Tak sobie postąpisz. Wźiąwszy trochę terpentyny tudźiesz farby tey/ ktorey chcesz mieć kámyszczek przydáwszy trochę pulpy mastyxowey/ wszytko to na śkle iákim/ nád węglem zágrzewáiąc/ szpádlikiem iákim dobrze rozczyń. Znák dobrego rozpráwieniá gdy trochę ochłodźiwszy ztężeie/ i ledwo tykaiącego się pálcá chwyta. Rozpráwioną máteryą nánieś ná stronę iednego śkiełka zágrzanego/ drugie śkiełko przyłoż i śćiśniy iednego z drugim/ á wiedz/ iż im barźiey śćiśniesz tym bledszy będzie kámyszczek. Tryplą trochę potrzyy dlá gláncu. Ieżelić się
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 171
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
. A tych Duccji abo strumienia na to używamy/ abyśmy zaziębłą cząstkę ciała ogrzali i wysuszyli: abo abyśmy rozpędzili i zmiękczyli twardość/ abo też abyśmy umocnili. I przeto dla tego z daleka i z wysoka tę wodę strumieniem puszczamy/ aby onym zapędem więtszy pochop wziąwszy woda/ tym barziej zagrzewała: a zagrzewając/ insze skutki nam pożądane uczyniła. Ale spytasz mię: to już tak niechaj Włoszy używają Duccji/ gdyż mają wody rozmaite: ale u nas ta woda Szklana/ abo i inne/ nie znidzie się podobno; Krótko: woda ta we Skle ma w sobie siarkę i saletrę: a te materie i zagrzewają/
. A tych Ductiey ábo strumieniá ná to vżywamy/ ábysmy záźiębłą cżąstkę ćiáłá ogrzali y wysuszyli: ábo ábysmy rospędźili y zmiękcżyli twardość/ ábo też ábysmy vmocnili. Y przeto dla tego z dáleká y z wysoká tę wodę strumieniem puszcżamy/ aby onym zapędem więtszy pochop wźiąwszy woda/ tym barziey zágrzewáłá: á zágrzewaiąc/ insze skutki nam pożądáne vcżyniłá. Ale spytasz mię: to iuż ták niechay Włoszy vżywáią Ductiey/ gdiż máią wody rozmaite: ale v nas tá wodá Sklána/ ábo y inne/ nie znidzie się podobno; Krotko: wodá tá we Skle ma w sobie śiarkę y sáletrę: á te máterye y zagrzewáią/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 184.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
z chęcią wielką, ciesząc się z Ciebie wespół z Twą cną Rodzicielką, którąś mi raczył przydać w przeczyste małżeństwo; o, jaką stąd mam zacność! jakie dostojeństwo! IV. OSIEŁ Z WOŁEM
Wa nie umiewa oracyj, przed Dziecięciem klęczwa raczej, a siana z obroku swego pozwolwa pod boczki Jego, parą Go swą zagrzewając, to, co możewa, działając. Obadwa w rozum obrani, jednak znać, że Bóg dziś z nami, skąd szczęśliwi trzykroć, nie raz, mawa coś nad ludzie teraz. O Dziecię niewysłowione, miej cześć, przy nas urodzone. Tego szczęścia i anieli nie wiem, by nam nie zajźrzeli. Lecz królowie
z chęcią wielką, ciesząc się z Ciebie wespół z Twą cną Rodzicielką, którąś mi raczył przydać w przeczyste małżeństwo; o, jaką stąd mam zacność! jakie dostojeństwo! IV. OSIEŁ Z WOŁEM
Wa nie umiewa oracyj, przed Dziecięciem klęczwa raczéj, a siana z obroku swego pozwolwa pod boczki Jego, parą Go swą zagrzewając, to, co możewa, działając. Obadwa w rozum obrani, jednak znać, że Bóg dziś z nami, skąd szczęśliwi trzykroć, nie raz, mawa coś nad ludzie teraz. O Dziecię niewysłowione, miej cześć, przy nas urodzone. Tego szczęścia i anieli nie wiem, by nam nie zajźrzeli. Lecz królowie
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 29
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
, z gadem i z zwierzęty; Jednak owim ten wszytkim grzech karaniem płaci, Co go w którejkolwiek z tych malują postaci. Ani widzenia, ani sny prorockie nocne Mogą nam znosić boże zakazy tak mocne, Których ani się Żydzi przestępować ważą, Chociaż się ich prorokom naonczas pokażą. Boję się, że tym prostych zagrzewając ludzi, Wiara i nabożeństwo w mędrszych się wystudzi. Zagęściły w kościele bożym ateizmy; Niech prostakom nauką będą katechizmy, Niech Boga nie oczyma śmiertelnymi w czele, Ale serci znać ćwiczą ich nauczyciele. Kędy nie z ksiąg, w małej tam już nauka cenie, Lecz się jej uczą żacy oczyma po ścienie; I
, z gadem i z zwierzęty; Jednak owym ten wszytkim grzech karaniem płaci, Co go w którejkolwiek z tych malują postaci. Ani widzenia, ani sny prorockie nocne Mogą nam znosić boże zakazy tak mocne, Których ani się Żydzi przestępować ważą, Chociaż się ich prorokom naonczas pokażą. Boję się, że tym prostych zagrzewając ludzi, Wiara i nabożeństwo w mędrszych się wystudzi. Zagęściły w kościele bożym ateizmy; Niech prostakom nauką będą katechizmy, Niech Boga nie oczyma śmiertelnymi w czele, Ale sercy znać ćwiczą ich nauczyciele. Kędy nie z ksiąg, w małej tam już nauka cenie, Lecz się jej uczą żacy oczyma po ścienie; I
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 523
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Nauczyciela narodów, któremi on wiernym Chrystusowym zaleca dziękczynienia nierozdzielne od błagania, modlitw, i żądań do BOGA Cum gratiarum actione petitiones vestroe. Nie mogę lepiej ani woli Pasterza, ani pobożności waszej, ani powinności mojej, ile w świątyni Pańskiej z katedry prawdy niebieskiej mówiąc uczynić zadosyć, jako jak najżywiej ile będzie sił moich, zagrzewając was do wdzięczności BOGU za odebrane dobrodziejstwo, a przekładając wam potrzebę i sposób błaganin tegoż BOGA o miłosierdzie w tych dolegliwościach naszych. Kaz: DZIĘKCZY: Panu Bogu ZA ZACHOWANIE KRÓLA
Otóż to będzie prostą a pożyteczną ku dobru naszemu rzeczą, i podziałem mowy mojej. Naprzód wystawując wielkość dobrodziejstwa BOSKIEGO w zachowaniu nam Miłościwego Pana
Nauczyciela narodów, któremi on wiernym Chrystusowym zaleca dziękczynienia nierozdzielne od błagania, modlitw, i żądań do BOGA Cum gratiarum actione petitiones vestroe. Nie mogę lepiey ani woli Pasterza, ani pobożności waszey, ani powinności moiey, ile w świątyni Pańskiey z katedry prawdy niebieskiey mówiąc uczynić zadosyć, iako iak nayżywiey ile będzie sił moich, zagrzewaiąc was do wdzięczności BOGU za odebrane dobrodzieystwo, a przekładaiąc wam potrzebę i sposob błaganin tegoż BOGA o miłosierdzie w tych dolegliwościach naszych. Kaz: DZIĘKCZY: Panu Bogu ZA ZACHOWANIE KRÓLA
Otóż to będzie prostą a pożyteczną ku dobru naszemu rzeczą, i podziałem mowy moiey. Naprzód wystawuiąc wielkość dobrodzieystwa BOSKIEGO w zachowaniu nam Miłościwego Pana
Skrót tekstu: PiramKaz
Strona: 5
Tytuł:
Kazanie na wotywie dziękczynienia Panu Bogu za zachowanie Króla Jegomości z przypadku niesłychanego
Autor:
Grzegorz Piramowicz
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
. (Turn.) Sól z Nasienia Herkuliej/ albo Panaku.
Tym sposobem także z innych ziół bywa czyniona/ która jest użyteczna Księgi Pierwsze. Żyłom pietym.
Nerwom/ i żyłom suchym albo piętym/ od zamulenia z zimnych flusów/ wolnymi je czyniąc. Macicy.
Niesposobność Macice sprawuje do zatrzymania nasienia Męskiego/ zagrzewając jej oziębłość/ i wychędażając ją z szlamowatości plugawych i sprosnych. Płodu martwe.
Płód martwy z Łożyskiem jego z żywota wywodzi/ z octem w trunku dana. Macicy.
Macicę osłabiałą utwierdza/ i posila. Usta Macice wolne czyni.
Usta Macice/ wolne czyni do otworu/ i do wyjścia płodu/ wywodząc śliskość niejaką
. (Turn.) Sol z Nasienia Herkuliey/ álbo Pánaku.
Tym sposobem tákże z inych źioł bywa czyniona/ ktora iest vżyteczna Kśięgi Pierwsze. Zyłom pietym.
Nerwom/ y żyłom suchym álbo piętym/ od zámulenia z źimnych flusow/ wolnymi ie czyniąc. Máćicy.
Niesposobność Máćice spráwuie do zátrzymánia naśienia Męskiego/ zágrzewáiąc iey oźiębłość/ y wychędażáiąc ią z szlámowátośći plugáwych y sprosnych. Płodu martwe.
Płod martwy z Lożyskiem ieg^o^ z żywotá wywodźi/ z octem w trunku dána. Máćicy.
Mácicę osłábiáłą vtwierdza/ y pośila. Vstá Máćice wolne czyni.
Vstá Mácice/ wolne czyni do otworu/ y do wyszćia płodu/ wywodząc śliskość nieiáką
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 234
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
ciepłym winie obmaczanej/ posypawszy/ dać używać. Upławom czerwonym.
Upławy czerwone paniom zawściąga proch korzenia Benedyktowego/ co złoty czerwony zaważy/ każdego poranku naczczo ciepło z winem czerwonym pijąc. A to przez kilkanaście porządnie czyniąc. Niepłodnym.
Panie niepłodne dla macice zbytnie zimnej/ wilgotnej/ i śliskiej/ czyni płodne/ wysuszając i zagrzewając ją w nich/ z białym winem korzenia tego używając/ abo jakimkolwiek innym sposobem dając. Krew i wilgotności przyrodzone chędoży.
Krew w ciele i inne wilgotności przyrodzone poleruje. Krostom Świerbiu.
Świerzb/ Krosty/ Bębele/ Plany wszelakie/ Planom France leczy.
Francę nawet z ciała rumuje/ używając go tym sposobem jako salsy
ćiepłym winie obmáczáney/ posypawszy/ dáć vżywáć. Vpławom czerwonym.
Vpławy czerwone pániom záwśćiąga proch korzenia Benediktowego/ co złoty czerwony záwáży/ káżdego poránku náczczo ćiepło z winem czerwonym piiąc. A to przez kilkánaśćie porządnie czyniąc. Niepłodnym.
Pánie niepłodne dla máćice zbytnie źimney/ wilgotney/ y śliskiey/ czyni płodne/ wysuszáiąc y zágrzewáiąc ią w nich/ z białym winem korzenia tego vżywáiąc/ ábo iákimkolwiek innym sposobem dáiąc. Kreẃ y wilgotnośći przyrodzone chędoży.
Kreẃ w ćiele y inne wilgotnośći przyrodzone poleruie. Krostom Swierbiu.
Swierzb/ Krosty/ Bębele/ Plány wszelákie/ Plánom Fránce leczy.
Fráńcę náwet z ćiáłá rumuie/ vżywáiąc go tym sposobem iáko sálsy
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 269
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
dla tej, jako i innych fortec. Pod Gliniany do obozu już stanęło chorągwi 20, ale barzo nieludne; poszło tam i działek kilka polnych ze Lwowa.
Król im. jest obnoxius jeszcze bólom afekcyjej kamiennej ad instar takrocznej w Pomorzanach. Z tym jednak wszystkim non intermittit publica negotia; pisał do imp. wojewody wileńskiego zagrzewając go, ażeby pro munere suo chciał co prędzej skupić wojsko W.Ks.L. w pole ad operationes belli tym barziej, kiedy confirmantur wiadomości z języków różnych na Budziaku i koło Kamieńca pobranych, że Tatarowie prędko w licznym wojsku mają przyść pod Kamieniec, a potem w czambuł, a Turcy gotują się dobywać Soroki
dla tej, jako i innych fortec. Pod Gliniany do obozu już stanęło chorągwi 20, ale barzo nieludne; poszło tam i działek kilka polnych ze Lwowa.
Król jm. jest obnoxius jeszcze bólom afekcyjej kamiennej ad instar takrocznej w Pomorzanach. Z tym jednak wszystkim non intermittit publica negotia; pisał do jmp. wojewody wileńskiego zagrzewając go, ażeby pro munere suo chciał co prędzej skupić wojsko W.Ks.L. w pole ad operationes belli tym barziej, kiedy confirmantur wiadomości z języków różnych na Budziaku i koło Kamieńca pobranych, że Tatarowie prędko w licznym wojsku mają przyść pod Kamieniec, a potem w czambuł, a Turcy gotują się dobywać Soroki
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 309
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
onę, jako tuszył, Przeciwko Sarracenom nie mieszkając ruszył, Puściwszy ich bramami razem dwojem torem Między świętem Germanem, a świętem Wiktorem.
XXXIX.
I rozkazał do bramy Marcella świętego, Kędy była wielka część pola zrównanego, Aby się oba pułki do kupy ściągały, Puszczone stąd i zowąd, i tam się czekały; Stamtąd zagrzewając ich, aby się stawili Tak, żeby onego dnia wieczną uczynili Pamięć, kazał chorągwiom wchodzić w swoje rzędy I dać po wszytkiem wojsku znak potkania wszędy.
XL.
Tem czasem król Agramant, z siodła wysadzony, Wielką mocą na konia znowu beł wsadzony. Kiedy z króla szkockiego zawołanem synem Odprawował srogi bój i krwawy,
onę, jako tuszył, Przeciwko Sarracenom nie mieszkając ruszył, Puściwszy ich bramami razem dwojem torem Między świętem Germanem, a świętem Wiktorem.
XXXIX.
I rozkazał do bramy Marcella świętego, Kędy była wielka część pola zrównanego, Aby się oba pułki do kupy ściągały, Puszczone stąd i zowąd, i tam się czekały; Stamtąd zagrzewając ich, aby się stawili Tak, żeby onego dnia wieczną uczynili Pamięć, kazał chorągwiom wchodzić w swoje rzędy I dać po wszytkiem wojsku znak potkania wszędy.
XL.
Tem czasem król Agramant, z siodła wysadzony, Wielką mocą na konia znowu beł wsadzony. Kiedy z króla szkockiego zawołanem synem Odprawował srogi bój i krwawy,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 46
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905