, że takiego kłamcę na honor nasz dopadł, lecz nie mogąc z kłamstw Witanowskiego nic podobnego do wiary ułożyć, dawszy coś temuż Witanowskiemu pro pretio iniquitatis, kazał mu wielki w tym sekret zachować i czekać na przyjazd swój po sejmie z Warszawy do Wołczyna.
Jednakże choć barzo obscure, począłem się dowiadywać o uknowanej jakiejsi wielkiej dla nas zemście i że Bystry raz pijany zaczął coś przeciwko honorowi naszemu mówić. Zważając, że zemsty na nas za konfuzją i przypadek Fleminga szukać będą, tedy wczesne sobie zabiegaliśmy oprócz Mniszka, marszałka nadwornego koronnego, faworyta dworskiego, promocje i protekcje. Pojechałem tedy z bratem moim pułkownikiem do Białegostoku do
, że takiego kłamcę na honor nasz dopadł, lecz nie mogąc z kłamstw Witanowskiego nic podobnego do wiary ułożyć, dawszy coś temuż Witanowskiemu pro pretio iniquitatis, kazał mu wielki w tym sekret zachować i czekać na przyjazd swój po sejmie z Warszawy do Wołczyna.
Jednakże choć barzo obscure, począłem się dowiadywać o uknowanej jakiejsi wielkiej dla nas zemście i że Bystry raz pijany zaczął coś przeciwko honorowi naszemu mówić. Zważając, że zemsty na nas za konfuzją i przypadek Fleminga szukać będą, tedy wczesne sobie zabiegaliśmy oprócz Mniszka, marszałka nadwornego koronnego, faworyta dworskiego, promocje i protekcje. Pojechałem tedy z bratem moim pułkownikiem do Białegostoku do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 423
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Bryla dobrze zapłaconego. I tak te wielkie opus nikczemnie evanuit.
Co zaś do mojej osoby, reguluję się, reasumując moją relacją, i diariusz tak opisuję. Przyjechałem do Warszawy, gdy się sejm zrywał. Przestałem się turbować o mandat wydany mi na sejm o komisją wohyńską, ale jednak tkwiała mi w myślach uknowana jakaś zemsta o sejmik brzeski od księcia kanclerza i Fleminga, podskarbiego lit. Tymczasem spotkałem się na ulicy z Buchowieckim, pisarzem ziemskim brzeskim, który Flemingowi asystował i przed nim mimo starość swoją na koniu w kalwakacie jeździł. Zaczął ze mną witać się i jakoś przyszło z dyskursu wspomnienie o Bystrym, na którego ostatnimi najsromotniejszymi
Bryla dobrze zapłaconego. I tak te wielkie opus nikczemnie evanuit.
Co zaś do mojej osoby, reguluję się, reasumując moją relacją, i diariusz tak opisuję. Przyjechałem do Warszawy, gdy się sejm zrywał. Przestałem się turbować o mandat wydany mi na sejm o komisją wohyńską, ale jednak tkwiała mi w myślach uknowana jakaś zemsta o sejmik brzeski od księcia kanclerza i Fleminga, podskarbiego lit. Tymczasem spotkałem się na ulicy z Buchowieckim, pisarzem ziemskim brzeskim, który Flemingowi asystował i przed nim mimo starość swoją na koniu w kalwakacie jeździł. Zaczął ze mną witać się i jakoś przyszło z dyskursu wspomnienie o Bystrym, na którego ostatnimi najsromotniejszymi
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 446
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
chorążym do Białej i już późno w nocy w Białej stanęliśmy.
Po tej odprawionej wizycie wyjechałem nad wieczór z Białej prosto do Motykał, do brata mego pułkownika, dla oddania mu otrzymanego dla niego konsensu do okupna Demiąńczyc. Sta-
nąwszy w Motykałach dowiedziałem się dopiero, bo nic pierwej nie wiedziałem, o uknowanej na honor nasz zemście, że książę kanclerz lit. będącemu w Wołczynie Jundziłłowi, podkomorzemu grodzieńskiemu, mającemu za sobą Zaleską, kasztelankę wiską, siostrę ciotecznorodzoną pułkownikowej bratowej mojej, powiedał publicznie u obiadu, że nie jesteśmy szlachtą i że ma ciotkę naszą rodzoną chłopskiej kondycji u siebie. O których słowach księcia kanclerza podkomorzy grodzieński,
chorążym do Białej i już późno w nocy w Białej stanęliśmy.
Po tej odprawionej wizycie wyjechałem nad wieczór z Białej prosto do Motykał, do brata mego pułkownika, dla oddania mu otrzymanego dla niego konsensu do okupna Demiąńczyc. Sta-
nąwszy w Motykałach dowiedziałem się dopiero, bo nic pierwej nie wiedziałem, o uknowanej na honor nasz zemście, że książę kanclerz lit. będącemu w Wołczynie Jundziłłowi, podkomorzemu grodzieńskiemu, mającemu za sobą Zaleską, kasztelankę wiską, siostrę ciotecznorodzoną pułkownikowej bratowej mojej, powiedał publicznie u obiadu, że nie jesteśmy szlachtą i że ma ciotkę naszą rodzoną chłopskiej kondycji u siebie. O których słowach księcia kanclerza podkomorzy grodzieński,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 473
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
; Książęcia Sufolcyj pod topór skazała: Kranmera Kalwina Arcybiskupa Kanturyiskiego, Autora rozwodu Matki jej z Henrykiem, siedmnaście razy odwołującego swoje Kalwiństwo, ale zmyślnie, dała na Sąd Biskupów, ci go degradowali, oddali na Sąd Świecki, więc spałony w Oxonium. Ta świątobliwa Monarchini za Zgodą Stanów zniosła bezbożne Prawa Edowarda przeciw Wierze Katolickiej uknowane: zniosła Heretyckie Nabożeństwa; Msze SS. w całej Anglii i Hibernii prżywróciła Predykanrów wyrzuciła, samych Heretyków wypędziła na 30000, Wkrótce się z Kościołem pojednać starała. W czym Filip Król Hiszpański mąż ślub znią wziąwszy, laborował. Na dzień 27. Listopada Sejm złożony w Londynie, nań prżysłał Juliusz III. Papież
; Xiążęcia Suffolcyi pod topor skazała: Kranmera Kalwina Arcybiskupa Kanturyiskiego, Autora rozwodu Matki iey z Henrykiem, siedmnaście razy odwołuiącego swoie Kalwinstwo, ale zmyślnie, dała na Sąd Biskupow, ci go degradowali, oddali na Sąd Swiecki, więc spałony w Oxonium. Ta swiątobliwa Monarchini za Zgodą Stanow zniosła bezbożne Prawa Edowarda przeciw Wierze Katolickiey uknowane: zniosła Heretyckie Nabożeństwa; Msze SS. w całey Anglii y Hibernii prżywrociła Predykanrow wyrzuciła, samych Heretykow wypędziła na 30000, Wkrotce się z Kościołem poiednać starała. W czym Filip Krol Hiszpański mąż ślub znią wziąwszy, laborowáł. Na dzień 27. Listopada Seym złożony w Londynie, nań prżysłał Iuliusz III. Papież
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 106
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, chybaby snadniej in confusione udać rzeczy, albo snadniej per tumultum dochodzić zamysłów swoich. Ja zaś rozumiem, że szczerość nalepiej i naprędzej w porządku poznać i co się kto chwali skromnością, powiadając, że wojska rokoszowe w dzierżeniu prowadzone były, nie wypuszczając ich na pana, sama to zacnych ludzi, którzy na odmianę uknowaną nie przypadali, hamowała dyskrecja i cnota; ustąpiłaby była modestia, gdyby była przewiodła fakcja«.
Poczęli potem alternis vicibus dopytywać się u IMP. wojewody krakowskiego, jeśli jeszcze czegoś doskonalszego nie ma; to tylko IMP. wojewoda poznański, kiedy już p. wojewoda krakowski mówić zaczynał, przyłożył: »Będąc dobrym przyjacielem
, chybaby snadniej in confusione udać rzeczy, albo snadniej per tumultum dochodzić zamysłów swoich. Ja zaś rozumiem, że szczerość nalepiej i naprędzej w porządku poznać i co się kto chwali skromnością, powiadając, że wojska rokoszowe w dzierżeniu prowadzone były, nie wypuszczając ich na pana, sama to zacnych ludzi, którzy na odmianę uknowaną nie przypadali, hamowała dyskrecya i cnota; ustąpiłaby była modestya, gdyby była przewiodła fakcya«.
Poczęli potem alternis vicibus dopytywać się u JMP. wojewody krakowskiego, jeśli jeszcze czegoś doskonalszego nie ma; to tylko JMP. wojewoda poznański, kiedy już p. wojewoda krakowski mówić zaczynał, przyłożył: »Będąc dobrym przyjacielem
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 177
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
pożądamy! Powiada, że rokosz gani edykt; a czegóż rokoszowi było najpotrzebniej, jako zganić to, co go potępić miało? Co smaczniej, jako dowodzić tego, na co probacyj nie było? Nie ten tych głów cel był, dowodzić praktyk cudzych, ale przewodzić swoje, z cudzoziemskiemi pany zaczęte, a u siebie uknowane, jako się to subsequenter ukazało. Bo azaż się kto czego doskonalszego, nowszego i szkodliwszego nauczył na onej ostatecznej deklaracji pod Czerskiem, na którą ludzie z sejmu bieżeli, a mychmy swe kolegi do słuchania słali? Tylko tego, co na sejmie inkwizycji było, a było już pogrzebiono. To oni wziąwszy, reasumowali
pożądamy! Powiada, że rokosz gani edykt; a czegóż rokoszowi było najpotrzebniej, jako zganić to, co go potępić miało? Co smaczniej, jako dowodzić tego, na co probacyj nie było? Nie ten tych głów cel był, dowodzić praktyk cudzych, ale przewodzić swoje, z cudzoziemskiemi pany zaczęte, a u siebie uknowane, jako się to subsequenter ukazało. Bo azaż się kto czego doskonalszego, nowszego i szkodliwszego nauczył na onej ostatecznej deklaracyi pod Czerskiem, na którą ludzie z sejmu bieżeli, a mychmy swe kolegi do słuchania słali? Tylko tego, co na sejmie inkwizycyi było, a było już pogrzebiono. To oni wziąwszy, reasumowali
Skrót tekstu: RespCenzCz_III
Strona: 321
Tytuł:
Respons przeciwko niejakiemu cenzorowi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
. Patrz, masz ferman Wezerski, lubomci się tobie Sprawować nie powinien, lecz przeczytaj sobie, Wszak tu stoi: bym prostym z Posłem jachał pasem, Aby namniej pobocznym niekrążył nawiasem. Dopieroż bym się nazad w tej wracał podroży, Niech sobie Pan twój tego daremnie niewroży. Tak goniec, z uknowanej strącony imprezy, Ferman, i swe w zanadrze nazad schował spezy Przecięż aby pamiętał na respekt Poselski, Wziął za pracą lub zdradną, zegarek Angelski. Poselstwa Wielkiego do Turek
Tkneło to do żywego w sedno Seraskiera; Ze się tych nie udała sideł maniera, Więc o inszej pomyśli, ze Szwedami, zdradzie (O
. Patrz, masz ferman Wezerski, lubomci się tobie Spráwowáć nie powinien, lecz przeczytay sobie, Wszak tu stoi: bym prostym z Posłem iáchał pasem, Aby namniey pobocznym niekrążył nawiásem. Dopieroż bym się nazad w tey wracał podroży, Niech sobie Pan twoy tego dáremnie niewroży. Ták goniec, z uknowáney strącony imprezy, Ferman, y swe w zánadrze nazad schował spezy Przecięż áby pamiętał ná respekt Poselski, Wziął za pracą lub zdrádną, zegárek Angelski. Poselstwa Wielkiego do Turek
Tkneło to do żywego w sedno Seráskiera; Ze się tych nie udáłá sideł maniera, Więc o inszey pomyśli, ze Szwedámi, zdrádzie (O
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 58
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
wojny na czerń zarzucili, Aby się wszyscy o swą wiarę bili Cerkwie plądrować, które rzymskim prawem, Stały pod Ojcem świętym i łaskawym, Żydy wycinać, co intraty brali, Przez miłosierdzia na głowę kazali, Na co przybrali Chmielnickiego głowę I jemu dali pułki regestrowe. A skrywszy ogień swej złości w popiele Nie szerząc rzeczy uknowanych wiele — Nagle pod Korsuń w kupie nastąpieli, Aby niesprawne wojsko zaskoczyli Naszych kwarcianych. Tu co się trafieło, Znać, że to Boskie już przejrzenie było, Którego miarkę świętej cierpliwości Przepełniliśmy sypiąc nasze złości. Legło niemało ludzi godnych w boju; I ten początek stał się niepokoju, Skąd się wznieciły te rozterki nowe
wojny na czerń zarzucili, Aby się wszyscy o swą wiarę bili Cerkwie plądrować, które rzymskim prawem, Stały pod Ojcem świętym i łaskawym, Żydy wycinać, co intraty brali, Przez miłosierdzia na głowę kazali, Na co przybrali Chmielnickiego głowę I jemu dali pułki regestrowe. A skrywszy ogień swej złości w popiele Nie szerząc rzeczy uknowanych wiele — Nagle pod Korsuń w kupie nastąpieli, Aby niesprawne wojsko zaskoczyli Naszych kwarcianych. Tu co się trafieło, Znać, że to Boskie już przejrzenie było, Którego miarkę świętej cierpliwości Przepełniliśmy sypiąc nasze złości. Legło niemało ludzi godnych w boju; I ten początek stał się niepokoju, Skąd się wznieciły te rozterki nowe
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 79
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
: Każdy, który się gniewa na swojego brata, Godzien sądu; Który zaś na brata, szalony, Rzecze, godzien, aby był na ogień wrzucony Piekielny. Znowu tak rzekł: Jeśli swe podarza Z ochotną powolnością niesiesz do ołtarza, A tam przyjdzieć na pamięć, że twój rozgniewany Brat ma przeciwko tobie rankor uknowany, Zostaw dar przed Ołtarzem, a podź, weź wprzód zgodę Z bratem twem. I Ktokolwiek na zwierzchną urodę Białejgłowy spojrzawszy złej chuci przyłoży Do pożądania, ten w swem sercu cudzołoży. (To jest nieczystość duszy, i chęć niewstrzymana Do grzechu, cudzołóstwem zowie się od Pana.) Prawo dawne przysięgać zakazuje krzywo.
: Káżdy, ktory się gniewa ná swoiego brátá, Godźien sądu; Ktory záś ná brátá, szalony, Rzecze, godźien, áby był ná ogień wrzucony Piekielny. Znowu ták rzekł: Ieśli swe podarza Z ochotną powolnośćią nieśiesz do ołtarzá, A tám przyidźieć ná pámięć, że twoy rozgniewány Brát ma przećiwko tobie ránkor vknowány, Zostaw dar przed Ołtarzem, á podź, weź wprzod zgodę Z brátem twem. Y Ktokolwiek ná zwierzchną vrodę Białeygłowy spoyrzawszy złey chući przyłoży Do pożądánia, ten w swem sercu cudzołoży. (To iest nieczystość duszy, y chęć niewstrzymána Do grzechu, cudzołostwem zowie się od Páná.) Práwo dawne przyśięgáć zákázuie krzywo.
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 76
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
może w znieść złoty Wyżej od ziemi; ale masz przygotowany Do takiej mieć od złych żądz duszę uwolnioną, I ze wszelkiej złej myśli tak ochędożoną, Jak z kryształu zwierciadło wypolerowane, Które żadną makułą nie jest pobrukane. Od złych przyjaciół sobie krzywdy poczynione W głębokiej niepamięci masz mieć zanurzone. Także w sercu z przyczyny jakiej uknowany Masz mieć rankor od siebie precz wyrugowany, Który modlitwie ludzkiej przeszkadza najwięcej, Aby nieszła przed Boską obliczność tym prędzej. Masz przebaczyć, jeśli chcesz mieć prośbę bez skaży Przed Bogiem twem, winnemu wszelkie swe urazy. Skłonione powinieneś ku politowaniu Nad ubogiemi serce, a w jałmużn rozdaniu Mieć rękę nieskurczoną w spół z
może w znieść złoty Wyżey od źiemi; ále masz przygotowány Do tákiey mieć od złych żądz duszę vwolnioną, Y ze wszelkiey złey myśli ták ochędożoną, Iák z kryształu zwierćiadło wypolerowáne, Ktore zadną makułą nie iest pobrukáne. Od złych przyiaćioł sobie krzywdy poczynione W głębokiey niepámięći masz mieć zánurzone. Tákze w sercu z przyczyny iákiey vknowány Masz mieć ránkor od śiebie precz wyrugowany, Ktory modlitwie ludzkiey przeszkadza naywięcey, Aby nieszłá przed Boską obliczność tym pręcey. Masz przebaczyć, ieśli chcesz miec prośbę bez skáży Przed Bogiem twem, winnemu wszelkie swe vrázy. Skłonione powinieneś ku politowániu Nad vbogiemi serce, á w iáłmużn rozdániu Mieć rękę nieskurczoną w społ z
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 146
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688