lubi, Widziałem jak się w dumie swej bezpieczył Pyszny, i szcześcium jego wnet złowieczył. Synowie jego niepewni zbawienia W bramie ich na śmierć skruszą bez ulżenia, A nikt nie będzie, żeby ich ratował, Bo Ociec na to się nie sługował. Zie głodny zniwo jego, i zbior hojny Jego samego zahołduje zbrojny, Pragnącym w napój za skrytą pomocą Wszytkie się jego dostatki obrócą. Nicsie na ziemi bez słusznej przyczyny Nie dzieje, chyba z własnej ludzkiej winy, Bo choć się czasem sprzeciwią żywioły, Człowiek na takie zasłużył mozoły. On sam do pracy stworżon, ptak do lotu Więc z czyjego to dzieje się obrotu Będę przepraszał
lubi, Widźiałem iák się w dumie swey beśpieczył Pyszny, i szcześćium iego wnet złowieczył. Synowie iego niepewni zbawienia W bramie ich ná śmierć skruszą bez ulżenia, A nikt nie będźie, żeby ich ratował, Bo Oćiec ná to się nie sługował. Zie głodny zniwo iego, i zbior hoyny Iego sámego záhołduje zbrojny, Prágnącym w napoy zá skrytą pomocą Wszytkie się iego dostatki obrocą. Nicsie ná źiemi bez słuszney przyczyny Nie dźieie, chyba z własney ludzkiey winy, Bo choć się czásem sprzećiwią żywioły, Człowiek ná tákie zásłużył mozoły. On sam do pracy stworżon, ptak do lotu Więc z czyiego to dźieie się obrotu Będę przepraszał
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 23
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705