:) Iactantia ale Testimonia vitae . Jest wtym terminie świadectwo Wodzów moich są Cicatrices adverso poniesione pectore i grzbiet ołowiem i żelazem poorany.
Nie to jest Fundament dawno wojnę słuzyć długo Żołnierzem być. Ale często się bić. Znam i teraz chorągwie takie w Wojsku już nie w naszej dywizyjej które nazywamy Nie śmiertelne gdzie Towarzysz służąc zaigrał oko jako stary Raróg? Dosłużył się Blachmalowej Czupryny a przez cały wiek słuzby swojej nie był w okazji. krwie nie rozlał i darmo zjada chleb Rzpty z kogóz tedy większy jest Ojczyźnie Emolument: czy z owego darmo chleb ziadającego Birkuta czy z młodego a ustawicznie pracującego za zdrowie jej ochotnie krew Lejącego Towarzysza. Do której ochoty
:) Iactantia ale Testimonia vitae . Iest wtym terminie swiadectwo Wodzow moich są Cicatrices adverso poniesione pectore y grzbiet ołowięm y zelazęm poorany.
Nie to iest Fundament dawno woynę słuzyć długo Zołnierzęm bydz. Ale często się bic. Znam y teraz chorągwie takie w Woysku iuz nie w naszey dywizyiey ktore nazywamy Nie smiertelne gdzie Towarzysz służąc zaigrał oko iako stary Rarog? Dosłużył się Blachmalowey Czupryny a przez cały wiek słuzby swoiey nie był w okazyiey. krwie nie rozlał y darmo ziada chleb Rzpty z kogoz tedy większy iest Oyczyznie Emolument: czy z owego darmo chleb ziadaiącego Birkuta czy z młodego a ustawicznie pracuiącego za zdrowie iey ochotnie krew Leiącego Towarzysza. Do ktorey ochoty
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 147
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Drży ziemia, wyją skały i odległe lasy, Targają się obłoki srogimi hałasy; Zatyka uszy Osman, gdy się tak ośmiela, Gdy mu giaur bezpiecznie i na przepych strzela. Zwłaszcza, kiedy po wietrze na całe podgórze I na jego obozy rozwleką się kurze Siarczane, toż się pyta przyczyny i dowie. Wnet wróżka nieszczęśliwa zaigra mu w głowie, Zwłaszcza słysząc, że w jednym Władysław z nim roku, A nuż się trzeba będzie z nim potykać w kroku? Nuż go wyzwie na rękę między dwiema szyki? Nigdy to nie szpeciło zwłaszcza rówienniki. Aleć z konia Władysław przesiadł się na łoże, Gdy się nagle gorączką ckliwą rozniemoże. Czy
Drży ziemia, wyją skały i odległe lasy, Targają się obłoki srogimi hałasy; Zatyka uszy Osman, gdy się tak ośmiela, Gdy mu giaur bezpiecznie i na przepych strzela. Zwłaszcza, kiedy po wietrze na całe podgórze I na jego obozy rozwleką się kurze Siarczane, toż się pyta przyczyny i dowie. Wnet wróżka nieszczęśliwa zaigra mu w głowie, Zwłaszcza słysząc, że w jednym Władysław z nim roku, A nuż się trzeba będzie z nim potykać w kroku? Nuż go wyzwie na rękę między dwiema szyki? Nigdy to nie szpeciło zwłaszcza rówienniki. Aleć z konia Władysław przesiadł się na łoże, Gdy się nagle gorączką ckliwą rozniemoże. Czy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 146
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
sercu czyni wielką trwogę, Że i słoweczka przemówić nie mogę. A tak nic więcej nie chcę mieć po tobie, Tylko mię zaleć tak grzecznej osobie A umiej udać szerokimi słowy, Tę miłość moję i ten ogień nowy. 375. Lekcja czwarta.
Jużem ja dawno po tobie poznała, Iżeć Hanusia w głowie zaigrała,
Ale się zrazu pytać nie godziło, Bo i mnie samej to bywa niemiło. Wiedzże już teraz i bądź pewien tego, Że przyjaciela masz z niej życzliwego. Dobrze wspomina przedemną o tobie, Ilekroć razy rozmawiamy sobie. A jeszcześ i ty nie pomyślał tego, Byś mi się zwierzył utrapienia swego
sercu czyni wielką trwogę, Że i słoweczka przemowić nie mogę. A tak nic więcej nie chcę mieć po tobie, Tylko mię zaleć tak grzecznej osobie A umiej udać szyrokimi słowy, Tę miłość moję i ten ogień nowy. 375. Lekcya czwarta.
Jużem ja dawno po tobie poznała, Iżeć Hanusia w głowie zaigrała,
Ale się zrazu pytać nie godziło, Bo i mnie samej to bywa niemiło. Wiedzże już teraz i bądź pewien tego, Że przyjaciela masz z niej życzliwego. Dobrze wspomina przedemną o tobie, Ilekroć razy rozmawiamy sobie. A jeszcześ i ty nie pomyślał tego, Byś mi się zwierzył utrapienia swego
Skrót tekstu: SzlichWierszeWir_I
Strona: 183
Tytuł:
Wiersze rozmaite JE. Mci Pana Jerzego z Bukowca Szlichtinka
Autor:
Jerzy Szlichtyng
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910