Twój to grzech nakrajał tak wiele. Nieszczęśliwy ja człowiek; długoż cię tak srogo Złość moja męczyć będzie? takżeś mię to drogo Oszacował? że mię krwią nie przepłatną płacisz? Wszystkiegoś się wyniszczył: zdrowie nawet tracisz. Cant: 3. Męki Pańskiej.
Posłuchajciesz tyrani/ co wam Piłat powie/ O zakamiała tłuszczo: o ziadli Żydowie. Oto go wam dla tego stawię na widoku; Wiedzcie/ żeć śmiertelnego nie winien wyroku. OTO CzłOWIEK. Znacież go? A więc to onego Postać Króla JezusA? Więc Syna Bożego/ Ten człowiek ma na sobie jakie podobieństwo? Patrzcie/ jeśli to wasze nie własne szaleństwo. OTO
Twoy to grzech nákráiał ták wiele. Nieszczęśliwy ia człowiek; długoż ćię ták srogo Złość moiá męczyć będźie? tákżeś mię to drogo Oszácował? że mię krwią nie przepłátną płáćisz? Wszystkiegoś się wyniszczył: zdrowie náwet trácisz. Cant: 3. Męki Páńskiey.
Posłuchayćiesz tyráni/ co wam Piłat powie/ O zákámiáła tłuszczo: o ziádli Zydowie. Oto go wam dla tego stáwię ná widoku; Wiedzćie/ żeć śmiertelnego nie winien wyroku. OTO CZLOWIEK. Znaćież go? A więc to onego Postáć Krolá IESVSA? Więc Syná Bożego/ Ten człowiek ma ná sobie iákie podobieństwo? Pátrzćie/ iesli to wásze nie własne szaleństwo. OTO
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 57.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
swe niwy I splondrowane z gruntu majętności Wszędzie się kurzy dym i peł, smrodliwy Pola pod trupem; jęczą w swej wielkości Cóż Winogradów pozór Urodziwy? Miasto bujnych gron; aż ogniłe kości Wyrzuca; końskim nabite kopytem Sam wydeptany, stał się nieużytem. 42. Ziemia krwie pełna, od juchy się pieni Na nieurodzaj przyszły zakamiała O jak nie rychło w płodność się odmieni Którą jej dzisia wojna odebrała Dziękujże Niebu głosem słodkich pieni Ześ pod Puklerzem, sama wżdy uclała I do pierwszego wrócona wigóru Utraconego nabywasz koloru? 43. Lecz nie tu meta; ani termin jeszcze Przyjazne Orły, waszego zawodu, Dalej wam Nieba utknęły żeleszcze Dalej należy wzbijać
swe niwy Y splondrowáne z gruntu máiętnośći Wszędźie się kurzy dym y peł, smrodliwy Pola pod trupem; ięczą w swey wielkośći Coż Winográdow pozor Vrodźiwy? Miásto buynych gron; áż ogniłe kośći Wyrzuca; końskim nábite kopytem Sam wydeptány, sstał się nieużytem. 42. Ziemiá krwie pełna, od iuchy się pieni Ná nieurodzay przyszły zákámiáłá O iak nie rychło w płodność się odmieni Ktorą iey dźiśia woyná odebráłá Dźiękuyże Niebu głosem słodkich pieni Ześ pod Puklerzem, sámá wżdy vcláłá Y do pierwszego wrocona wigoru Vtráconego nábywasz koloru? 43. Lecz nie tu metá; ani termin ieszcze Przyiázne Orły, wászego zawodu, Dáley wam Nieba vtknęły żeleszcze Dáley należy wzbijáć
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: B4v
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
ceni, Którego stateczności szczęście nie odmieni. Przeciwne rzeczy znosić, choć się czasem krztusi Niejeden na tym świecie, choć nie może, musi. 176 (P). MORS OMNIBUS UNA, MEMORIA FaktorUM DISTINGUIMUR
Wszyscy jednako mrzemy, kto się dotknął świata: Jedna królów i kmieci zagrzeba łopata. Nie ma braku lat naszych zakamiała prządka. Cóż nas dzieli po śmierci? Poczciwa pamiątka. Kto na to żył, żeby jadł, starszy zęby chlebem, Umrzeć i wiecznym musi zawrzeć się pogrzebem; Kto na to jadł, żeby żył, a na to żył, żeby Cnota mu nie umarła, bo inaczej źle by Gościł na krótkim świecie, taki
ceni, Którego stateczności szczęście nie odmieni. Przeciwne rzeczy znosić, choć się czasem krztusi Niejeden na tym świecie, choć nie może, musi. 176 (P). MORS OMNIBUS UNA, MEMORIA FACTORUM DISTINGUIMUR
Wszyscy jednako mrzemy, kto się dotknął świata: Jedna królów i kmieci zagrzeba łopata. Nie ma braku lat naszych zakamiała prządka. Cóż nas dzieli po śmierci? Poczciwa pamiątka. Kto na to żył, żeby jadł, starszy zęby chlebem, Umrzeć i wiecznym musi zawrzeć się pogrzebem; Kto na to jadł, żeby żył, a na to żył, żeby Cnota mu nie umarła, bo inaczej źle by Gościł na krótkim świecie, taki
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 305
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tym/ jakby ich zostawić/ Na myśl wpadło poroże; tegoż się chwycieła/ I brzydki ród w Czabany srogie przekinela. Jednak że Propetowny w Bóstwo nie przestały Tykać Wenery; za co gniewnej oberwały Boginiej ochędoszkę: tak głosy chodziły Na koszto ciała z gładkością/ najpierwej puściły A gdy wstyd zgasły i krew w licu zakamiała/ w głazy małoco różne przesiadły się ciała. Te Pigmalion znawzsy żyjące w sprosności/ I z tąd się zagniewawszy na niewieście złości/ Jakich z natury pełne/ żył w beżeństwie temu/ I chwilę towarzysza łożu nie miał swemu. Aż kunsztownie kości wyrznał słoniową na dziwo/ I dał jej kształt/ z jakim się biała
tym/ iákby ich zostáwić/ Ná myśl wpádło poroże; tegoż się chwyćiełá/ Y brzydki rod w Czábány srogie przekinelá. Iednák że Propetowny w bostwo nie przestáły Tykáć Wenery; zá co gniewney oberwáły Boginiey ochędoszkę: ták głosy chodźiły Ná koszto ćiáłá z głádkośćią/ naypierwey puśćiły A gdy wstyd zgásły y krew w licu zákámiáłá/ w głazy máłoco rożne prześiadły się ciáłá. Te Pigmalion znawzsy żyiące w sprosnośći/ Y z tąd się zágniewawszy na niewieśćie złośći/ Iákich z nátury pełne/ żył w beżeństwie temu/ Y chwilę towarzyszá łożu nie miał swemu. Aż kunsztownie kośći wyrznał słoniową ná dźiwo/ Y dał iey kształt/ z iákim się biała
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 250
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636