nie słuchał godziny, Całą noc przed oczyma te pociechy stały, Które mię za jej zbiegiem potkać rano miały. Chłopcze, siodłaj! W skok portki! Godzina wybija! Niechaj mię dla lenistwa ten bankiet nie mija! Dobry znak — drzwi otwarte; za taką ochotę Pilną jako gość wdzięczny ślubuję robotę. Wnidę cicho, zaklinam psy, by nie szczekali, Morfea proszę, aby wszyscy twardo spali, Boję się cienia swego, stąpam jak po szydłach, Ulżywam się, jakby mię podnosił na widłach, I oddychnąć ledwo śmiem, ledwo mrugnąć okiem; Rozważnym i niesporym postępuję krokiem. Ale jużem drzwi doszedł miłego pokoja, Dobra nasza: teraz
nie słuchał godziny, Całą noc przed oczyma te pociechy stały, Które mię za jej zbiegiem potkać rano miały. Chłopcze, siodłaj! W skok portki! Godzina wybija! Niechaj mię dla lenistwa ten bankiet nie mija! Dobry znak — drzwi otwarte; za taką ochotę Pilną jako gość wdzięczny ślubuję robotę. Wnidę cicho, zaklinam psy, by nie szczekali, Morfea proszę, aby wszyscy twardo spali, Boję się cienia swego, stąpam jak po szydłach, Ulżywam się, jakby mię podnosił na widłach, I oddychnąć ledwo śmiem, ledwo mrugnąć okiem; Rozważnym i niesporym postępuję krokiem. Ale jużem drzwi doszedł miłego pokoja, Dobra nasza: teraz
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 326
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wszystkiem po Bogu, zdrowia, fortun i honoru mego szukała, za jej szczere dla dobra mego fatygi, pragnę, jako najgruntowniej obwarowaną, ubezpieczoną i uspokojoną zostawić, i żeby najmniejszej od Sukcesorów krzywdy niemiała, nie tylko z afektu mego, któregom wzajemnej rekompensy doznawał, ale z Sumnienia i sprawiedliwości, i obliguję i zaklinam. Ofiarowałem Jej był dobrowolnie przed lat kilkunastu, darem wiecznym Rożniatów, i tak dawno upominać mi się tego słowa, z ust moich przy ołtarzu sprzysięgłych, szczerej obietnice mojej prawo mając, a oraz wzgląd na trudności moje spolne z temi, którzy zemną optando bonam Rempublicam , przez lat przeszło dwadzieścia malam toleraverunt, i
wszystkiem po Bogu, zdrowia, fortun y honoru mego szukała, za iey szczere dla dobra mego fatygi, pragnę, iako naygruntowniey obwarowaną, ubespieczoną y uspokoioną zostawić, y żeby naymnieyszey od Successorów krzywdy niemiała, nie tylko z afektu mego, któregom wzaiemney rekompensy doznawał, ale z Sumnienia y sprawiedliwości, y obliguię y zaklinam. Ofiarowałem Jey był dobrowolnie przed lat kilkunastu, darem wiecznym Rożniatów, y tak dawno upominać mi się tego słowa, z ust moich przy ołtarzu sprzysięgłych, szczerey obietnice moiey prawo maiąc, a oraz wzgląd na trudności moie spolne z temi, którzy zemną optando bonam Rempublicam , przez lat przeszło dwadzieścia malam toleraverunt, y
Skrót tekstu: KoniecJATestKrył
Strona: 413
Tytuł:
Testament
Autor:
Jan Aleksander Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
mi tyle pociechy, żebym moje teraźniejsze nieszczęście, i przyszłe, twojej cnocie, i twojej ku mnie miłości mógł przypisać. Nic, oprócz tej przyczyny, może mi moje utrapienie osłodzić, moją hańbę, i straszną pamiątkę gwałtownej śmierci, w którą mnie Książę wprawić usiłował, ułagodzić potrafi. Ponoś powolnie moję nieprzytomność, zaklinam cię na naszę miłość, i mocną miej nadzieję, że się z sobą obaczemy. Lecz, o Boże! Kiedyż? J skądże wiem? jeżeliś już nad moim nie skonała nieszczęściem? Okropna myśli! której bez drzenia napisać nie mogę! Żadną miarą, owszem moje jedyne na świecie żądanie, wiem że
mi tyle pociechy, żebym moie teraźnieysze nieszczęśćie, i przyszłe, twoiey cnocie, i twoiey ku mnie miłości mogł przypisać. Nic, oprocz tey przyczyny, może mi moie utrapienie osłodzić, moią hańbę, i straszną pamiątkę gwałtowney śmierći, w ktorą mnie Xiążę wprawić uśiłował, ułagodzić potrafi. Ponoś powolnie moię nieprzytomność, zaklinam ćię na naszę miłość, i mocną miey nadzieię, że śię z sobą obaczemy. Lecz, o Boże! Kiedyż? J zkądże wiem? ieżeliś iuż nad moim nie skonała nieszczęściem? Okropna myśli! ktorey bez drzenia napisać nie mogę! Zadną miarą, owszem moie iedyne na świećie żądanie, wiem że
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 85
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
WMPani Dobrodziejka, żebym na kolanach za tę dziękował łaskę, którą mnie nieszczęśliwemu świadczysz. Wszystko WMPani Dobrodziejce powiedzieć muszę, choćby też moje wyznanie niebezpieczeństwo mego życia miało za sobą pociągnąć. Pewne to wszystko, com WMPani Dobrodziejce powiedział, lecz ja się nie zowię Lewenhukiem. Bynajmniej, jam jest Hrabia G**, zaklinam WMPanią Dobrodziejkę na jej szlachetną Duszę, i na moję Małżonkę, abyś mego nie ogłaszała imienia. Podniosła mię mile, i powiadałem jej o moim w wojsku nieszczęściu. O Boże! zawołała; jesteśli WMPan Hrabią G**? Mąż mój znał Ojca WMPana, jako Posła w Moskwie. Nieszczęśliwy Hrabio. Dla Boga
WMPani Dobrodzieyka, żebym na kolanach za tę dziękował łaskę, ktorą mnie nieszczęśliwemu świadczysz. Wszystko WMPani Dobrodzieyce powiedzieć muszę, choćby też moie wyznanie niebezpieczeństwo mego żyćia miało za sobą poćiągnąć. Pewne to wszystko, com WMPani Dobrodzieyce powiedział, lecz ia śię nie zowię Lewenhukiem. Bynaymniey, iam iest Hrabia G**, zaklinam WMPanią Dobrodzieykę na iey szlachetną Duszę, i na moię Małżonkę, abyś mego nie ogłaszała imienia. Podniosła mię mile, i powiadałem iey o moim w woysku nieszczęśćiu. O Boże! zawołała; iesteśli WMPan Hrabią G**? Mąż moy znał Oyca WMPana, iako Posła w Moskwie. Nieszczęśliwy Hrabio. Dla Boga
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 112
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, ile razy miałem honor jej widzenia.
ANNA. Już te czasy upłynęły, i nie spodziewam się nigdy ich powrotu.
BEZPRZYWARSKI. Nie mogę pojąć co się to dzieje: chciej Wm Panna Dobrodzika uspokoić moję troskliwość, jeśli cokolwiek mam respektu.
ANNA. Jeśli cokolwiek mam respektu u Wm Pana, proszę, i zaklinam, abyś się odtąd nigdy zemną nie widywał. Tego wyciąga po mnie honor i przystojność. Inaczej pomnożysz Wm Pan moje utrapienie, i śmierć przyspieszysz.
BEZPRZYWARSKI. Wm Panna chcesz mojej zguby? Niech wiem przynajmniej przyczynę tej odmiany ku mnie jej serca.
ANNA. O gdybym mogła odmienić me serce, nie była
, ile razy miałem honor iey widzenia.
ANNA. Iuż te czasy upłynęły, y nie spodziewam się nigdy ich powrotu.
BEZPRZYWARSKI. Nie mogę poiąć co się to dzieie: chciey Wm Panna Dobrodzika uspokoić moię troskliwość, ieśli cokolwiek mam respektu.
ANNA. Ieśli cokolwiek mam respektu u Wm Pana, proszę, y zaklinam, abyś się odtąd nigdy zemną nie widywał. Tego wyciąga po mnie honor y przystoyność. Inaczey pomnożysz Wm Pan moie utrapienie, y śmierć przyspieszysz.
BEZPRZYWARSKI. Wm Panna chcesz moiey zguby? Niech wiem przynaymniey przyczynę tey odmiany ku mnie iey serca.
ANNA. O gdybym mogła odmienić me serce, nie była
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 41
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
nieszczęśliwa.
BEZPRZYWARSKI. Więc jeszcze...
ANNA. Niegodzi mi się tu długo bawić z Wm Panem. Więc krótko mu powiadam, że ja zaczynam być nieszczęśliwą ofiarą posłuszeństwa, którem winna Ojcu mojemu. Więcej ani Wm Pan odemnie nic nie usłyszysz, ani mnie słyszeń od Wm Pana nie należy. Powtórnie zaklinam Wm Pana, abyś odtąd unikał od wszelkiego ze mną widzenia się. Spodziewam się że ta prośba moja powinna mieć skutek u Wm Pana przynajmniej z względu na życzliwe moje ku Wm Panu serca przywiązanie, kto-
re i do grobu z sobą zaniosę, a podobno i wkrótce. Zegnam Wm Pana raz na zawsze odchodzi.
nieszczęśliwa.
BEZPRZYWARSKI. Więc ieszcze...
ANNA. Niegodzi mi się tu długo bawić z Wm Panem. Więc krotko mu powiadam, że ia zaczynam bydź nieszczęśliwą ofiarą posłuszeństwa, ktorem winna Oycu moiemu. Więcey ani Wm Pan odemnie nic nie usłyszysz, ani mnie słyszeń od Wm Pana nie należy. Powtornie zaklinam Wm Pana, abyś odtąd unikał od wszelkiego ze mną widzenia się. Spodziewam się że ta proźba moia powinna mieć skutek u Wm Pana przynaymniey z względu na życzliwe moie ku Wm Panu serca przywiązanie, kto-
re y do grobu z sobą zaniosę, a podobno y wkrótce. Zegnam Wm Pana raz na zawsze odchodzi.
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 42
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
będę, lecz na winę AC. Ej podobno łzy jego, tysiączne westchnienia, I lamenta powinną winie karę mogą - SA. W tedy mocno w umyśle Ślub poprzysiężony BOGU, rozważać będę. AC. Milsza byś ofiarą Niebu się upodobał; gdybyś żadną miarą - - AK Oto Syn idzie Królu: zaklinam na Boga; Pamiętaj, żeś jest Ojciec, AC. Przebóg cię zaklinam Zapomniej o Ojcowskim Imieniu, cny Saulu. Akt I. Scena II. Judyc: II. Jonatas. SCENA IV.
JONATASZ, ELIAB, SAUL, AKIM, ACHIASZ. JO.Pozwol Królu, Ojcowską rękę, nieprzyjaciół,
będę, lécz ná winę AC. Ey podobno łzy iego, tysiączne westchnienia, I lamentá powinną winie kárę mogą - SA. W tedy mocno w umyśle Slub poprzysiężony BOGU, rozważáć będę. AC. Milsza byś ofiarą Niebu sie upodobał; gdybys żadną miárą - - AK Oto Syn idzié Królu: zaklinam ná Bogá; Pámiętay, żeś iest Oyciec, AC. Przebog cię záklinam Zápomniey o Oycowskim Imieniu, cny Saulu. Akt I. Scená II. Judic: II. Jonátás. SCENA IV.
JONATASZ, ELIAB, SAUL, AKIM, ACHIASZ. JO.Pozwol Królu, Oycowską rękę, nieprzyiacioł,
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 8
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
I lamenta powinną winie karę mogą - SA. W tedy mocno w umyśle Ślub poprzysiężony BOGU, rozważać będę. AC. Milsza byś ofiarą Niebu się upodobał; gdybyś żadną miarą - - AK Oto Syn idzie Królu: zaklinam na Boga; Pamiętaj, żeś jest Ojciec, AC. Przebóg cię zaklinam Zapomniej o Ojcowskim Imieniu, cny Saulu. Akt I. Scena II. Judyc: II. Jonatas. SCENA IV.
JONATASZ, ELIAB, SAUL, AKIM, ACHIASZ. JO.Pozwol Królu, Ojcowską rękę, nieprzyjaciół, Ze zwycięstwem gromiącą, pokornym Jonacie Uczcić pocałowaniem. SA. Jeszcze nie śpiewajmy Synu:
I lamentá powinną winie kárę mogą - SA. W tedy mocno w umyśle Slub poprzysiężony BOGU, rozważáć będę. AC. Milsza byś ofiarą Niebu sie upodobał; gdybys żadną miárą - - AK Oto Syn idzié Królu: zaklinam ná Bogá; Pámiętay, żeś iest Oyciec, AC. Przebog cię záklinam Zápomniey o Oycowskim Imieniu, cny Saulu. Akt I. Scená II. Judic: II. Jonátás. SCENA IV.
JONATASZ, ELIAB, SAUL, AKIM, ACHIASZ. JO.Pozwol Królu, Oycowską rękę, nieprzyiacioł, Ze zwycięstwem gromiącą, pokornym Jonácie Uczcić pocáłowániem. SA. Jeszcze nie spiewaymy Synu:
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 8
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
B: Czyliż Niemoge być inaczej tobie szczerym sługą, Tylko żebym krew twoję w Bracie wyniesioną Na dno wzgardy śmiał spychać! zważ: byś sam na siebie Nie był przeto zawziętym. Jako jedna w wszystkich Was braci, krew Królewska wre, tak spolna sława Być powinna. Ah! przez krew cię własną zaklinam Królewiczu: nienawiść tę zajadłą z serca Wyrzuć Pańskiego; którą szpetnie sam się gryziesz. JES: I śmieszże tyle sługo w oczy twego Pana Tak zuchwale wyrzucać? ABN: Słuszniejszaby rana W sercu Pańskim być miała, którą by pochlebstwo Zadało. JES: Ani gniewaj, ani czyń obłudy. ABN: Pochlebstwo,
B: Czyliż Niemoge być ináczey tobie szczerym sługą, Tylko żebym krew twoię w Brácie wyniesioną Ná dno wzgárdy śmiał zpycháć! zważ: bys sam ná siebie Nie był przeto záwziętym. Iáko iedná w wszystkich Was bráci, krew Królewska wre, ták spolna słáwá Być powinná. Ah! przez krew cię własną záklinám Królewicu: nienáwiść tę záiádłą z sercá Wyrzuć Páńskiego; ktorą szpetnie sam się gryziesz. JES: I smieszże tyle sługo w oczy twego Páná Ták zuchwále wyrzucáć? ABN: Słusznieyszaby ráná W sercu Páńskim być miáłá, ktorą by pochlebstwo Zadáło. JES: Ani gnieway, áni czyń obłudy. ABN: Pochlebstwo,
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 19
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
; jaKrólu trzymam, że przysięga Ta - - - SA: Moja ta przysięga swój skutek wziąć musi: Tak i Kapłan najwyższy sądzi ,tak i Niebo Każe, tak i rzucone losy. Wej - nadchodzi Syn do nas. Ustąp trochę, sam a sam z nim rzeknę. AK: Ustępuję z ochotą: lecz zaklinam Saulu Żeby nagłość tej sprawy, była bez swej wady: Wszak wielkie rzeczy wielkiej wyciągają rady I wczesnej. Jonatas Pokazuje się z boku Jonatasz. Akim odchodzi. SCENA VI.
SAUL, JONATAS. SA: W sam czas synu. JO: Ja też z chęcią Króla Rad tu witam. SA. Acz raczej
; iaKrólu trzymam, że przysięgá Ta - - - SA: Moiá tá przysięga swóy skutek wziąć musi: Ták i Kápłan naywyższy sądzi ,tak i Niebo Każe, ták i rzucone losy. Wey - nádchodzi Syn do nas. Ustąp trochę, sam á sam z nim rzeknę. AK: Ustępuię z ochotą: lécz záklinam Saulu Zeby nagłosć tey sprawy, byłá bez swey wády: Wszak wielkie rzeczy wielkiey wyciągáią rády I wczesney. Jonátás Pokázuie się z boku Jonátasz. Akim odchodzi. SCENA VI.
SAUL, JONATAS. SA: W sam czás synu. JO: Ja też z chęcią Królá Rad tu witam. SA. Acz ráczey
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 26
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746