u mojej kaplice, Wiszą me pludry na kształt niejakiej kotwice, Abyście poglądając swoim okiem na nie, Stateczne mieli w wierze swej ugruntowanie. O miłości nie wspomnię, bo me femurały, A komuż by miłości nie opowiadały? Wiecie co mię w te pludry z kapice wegnało? Miłość, gdy się w Katrynce serce zakochało. Wszak też są w skarbie waszym jej pantofle stare, Otóż macie relikwiej z moich pluder parę. A katolickim świętym dajcie pokój, radzę, Bo ci, jako widzicie, wielkie mają władzę. Jeżeli co jest więtsza, umarłe wskrzeszali, Strzeżcie się, by was w świnie nie poobracali. A ten co święte pokradł
u mojej kaplice, Wiszą me pludry na kształt niejakiej kotwice, Abyście poglądając swoim okiem na nie, Stateczne mieli w wierze swej ugruntowanie. O miłości nie wspomnię, bo me femurały, A komuż by miłości nie opowiadały? Wiecie co mię w te pludry z kapice wegnało? Miłość, gdy się w Katrynce serce zakochało. Wszak też są w skarbie waszym jej pantofle stare, Otóż macie relikwiej z moich pluder parę. A katolickim świętym dajcie pokój, radzę, Bo ci, jako widzicie, wielkie mają władzę. Jeżeli co jest więtsza, umarłe wskrzeszali, Strzeżcie się, by was w świnie nie poobracali. A ten co święte pokradł
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 302
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
momencie rozproszył. Dopieroż głupstwa mojego się wstydać Zaczynam, kiedy mięszkam z Aniołami, W żadnym defekcie żadnego nie widać; Równo pracują z dobrymi pszczołkami, Szerszeń ni Truteń w ulu nie postoi, Gdzie zgodna słodycź z pożytkiem się Roi. Tu świątobliwość mięszka przy prostocie, Tu skromna trzeźwość czystości pilnuje, Tu się ubóstwo zakochało w cnocie, Miłość z pokorą wszystkim usługuje. Tu posłuszeństwo kark schyla pod stryczek, Pysznej gotowe Twarzy dać policzek. Tum się dopiero jak ze snu ocucił, Tu mię Niebieskie światło oświeciło, Tum się serdecznie za mój błąd zasmucił, Tu miłosierdzie Skarb mi otworzyło, I pokazało dowodne przykłady, Zem nie był
momencie rosproszył. Dopieroż głupstwa moiego się wstydać Záczynam, kiedy mięszkam z Ańiołami, W żadnym defekcie żádnego nie widać; Rowno prácuią z dobrymi psżczołkami, Szerszeń ni Truteń w ulu nie postoi, Gdzie zgodna słodycź z pożytkiem się Roi. Tu świątobliwość mięszka przy prostocie, Tu skromna trzeźwość czystości pilnuie, Tu się ubostwo zákochało w cnocie, Miłość z pokorą wszystkim usługuie. Tu posłuszeństwo kárk schyla pod stryczek, Pyszney gotowe Twárzy dać policzek. Tum się dopiero iák ze snu ocucił, Tu mię Niebieskie światło oświeciło, Tum się serdecznie zá moy błąd zasmucił, Tu miłosierdzie Skárb mi otworzyło, Y pokázało dowodne przykłady, Zem nie był
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 159
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752