: lib: II. Sat: VI.
SKoro autor księgę na świat wyda, a osobliwie pierwszą, zdaje mu się natychmiast iż wszystkich oczy ma na siebie obrócone. Na wzór innych i ja tą próżnością natchniony ucha nadstawiam, chcąc się dowiedzieć co też ludzie o mnie i moich pismach sądzą. Przyznam się iż jeżeli zakosztowałem w tej mierze pociechy, niemniej dostało mi się umartwienia. Są tacy, którzy dla tego tylko czytają, aby mogli mówić iż czytali. Drudzy biorą księgę w rękę i lubo zdają się czytać z atencją, czytają z uprzedzeniem. Trzeci sądzą nie czytawszy, i na fundamencie innych decyzyj swoje wyroki obwieszczają. Z tych
: lib: II. Sat: VI.
SKoro autor xięgę na świat wyda, á osobliwie pierwszą, zdaie mu się natychmiast iż wszystkich oczy ma na siebie obrocone. Na wzor innych y ia tą prożnością natchniony ucha nadstawiam, chcąc się dowiedzieć co też ludzie o mnie y moich pismach sądzą. Przyznam się iż ieżeli zakosztowałem w tey mierze pociechy, niemniey dostało mi się umartwienia. Są tacy, ktorzy dla tego tylko czytaią, aby mogli mowić iż czytali. Drudzy biorą xięgę w rękę y lubo zdaią się czytać z attencyą, czytaią z uprzedzeniem. Trzeci sądzą nie czytawszy, y na fundamencie innych decyzyi swoie wyroki obwieszczaią. Z tych
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 23
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, którą przesadziwszy, cale inakszy od pierwszego kwiat z siebie wydaje prawie jest satione flos alter, jako świadczy Philippus Piccinellus.
ROZA Florum Regina, to ma osobliwego, że przesadzona piekniej pachnie między cebulą zaś sadzona przyjemniejszy wydaje Odor. Z Natury swojej o Kwiatach osobliwych
Scarabeo tojest chrząscowi, jeleńkowi i krowce fatalna, gdy roży zakosztowawszy, śmiercią przepłaca. Stąd urosło przysłowie: Scarabaeo rosa mors. Święty Bazyli świadczy, że przed upadkiem Adama roże były bez kolców.
Inne Miracula Kwiatów, zostawuję, aptekarzom i medykom, których niezliczone opisują skutki. Osnagareńskich Królów trzeba by się o kwiatów mirabilia spytać, bo z nich mieli wielki Prowent. Mają Chiny osobliwe
, ktorą przesadziwszy, cale inakszy od pierwszego kwiat z siebie wydaie prawie iest satione flos alter, iako swiadczy Philippus Piccinellus.
ROZA Florum Regina, to ma osobliwego, że przesadzona piekniey pachnie między cebulą zaś sadzona przyiemnieyszy wydaie Odor. Z Natury swoiey o Kwiatach osobliwych
Scarabeo toiest chrząscowi, ieleńkowi y krowce fatalna, gdy roży zakosztowawszy, śmiercią przepłaca. Ztąd urosło przysłowie: Scarabaeo rosa mors. Swięty Bazyli świadczy, że przed upadkiem Adama roże były bez kolcow.
Inne Miracula Kwiatow, zostawuię, aptekarzom y medykom, ktorych niezliczone opisuią skutki. Osnagareńskich Krolow trzebá by się o kwiatow mirabilia spytać, bo z nich mieli wielki Prowent. Maią Chiny osobliwe
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 649
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
najsprawiedliwszego Arystydesa oraz i całego koła naszego spesque vitasquenadzieję i egzystencję w pańską protekcją i munificencją hojność oddajemy.
A jako nieskomparowaną nieporównaną dobroć WKrMci, optimi Trajani, semperque triumphis et pacis, et belli augustissiminajlepszego Trajana, zawsze najsławniejszego w triumfach i wojny, i pokoju, pragniemy z najosobliwszym szczęściem naszym labiis et corde libarezakosztować ustami i sercem, tak abyśmy tejże niebieskiej ambrozji suavitatemsłodycz mogli pozostałym przynieść kolegom naszym na znak ojcowskie-
go błogosławieństwa, osculum ręki pańskiej beatificumpocałowania... uszczęśliwiającego z jak najgłębszą dopraszamy się adoracją.
Ta mowa z takimi pochwałami przyjęta od słuchających była, że znaczną bratu memu przyniosła estymacją. Wziął ją Sapieha
najsprawiedliwszego Arystydesa oraz i całego koła naszego spesque vitasquenadzieję i egzystencję w pańską protekcją i munificencją hojność oddajemy.
A jako nieskomparowaną nieporównaną dobroć WKrMci, optimi Traiani, semperque triumphis et pacis, et belli augustissiminajlepszego Trajana, zawsze najsławniejszego w tryumfach i wojny, i pokoju, pragniemy z najosobliwszym szczęściem naszym labiis et corde libarezakosztować ustami i sercem, tak abyśmy tejże niebieskiej ambrozji suavitatemsłodycz mogli pozostałym przynieść kolegom naszym na znak ojcowskie-
go błogosławieństwa, osculum ręki pańskiej beatificumpocałowania... uszczęśliwiającego z jak najgłębszą dopraszamy się adoracją.
Ta mowa z takimi pochwałami przyjęta od słuchających była, że znaczną bratu memu przyniosła estymacją. Wziął ją Sapieha
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 225
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, ale i imię swe Chauvinus porzuciwszy, ńazwał się Alkwinem. Zabiegł do Awaryku Miasta Biturygów, albo Bituryks vulgo Bourges, w Aureliańskiej (w Francyj) Prowincyj. Tam od Melchiora Wolmara Niemca Greckiego języka i Pisma Profesora, Luteranisty ukrytego, trochę się po Grecku, a wiele po Lutersku przyuczywszy, i nowych Luterskich sentymentów zakosztowawszy, owe obie Beneficia sobie dane jako Simoniacus przedawszy, brzybył do Paryża, chcąc nowinkami Luterskiemi głowę Francyj Paryż zapróżniać i zapruszać. Lecz w wielkie wpadł niebezpieczństwo, bo na ogień szukany; więc sobie poradził ucieczką. Hieronim Bolsecus z Katolika Ap stata, i Kalwina Adherent, ale znowu nawrócony Katolik, to o nim pisze
, ale y imie swe Chauvinus porzuciwszy, ńazwał się Alkwinem. Zabiegł do Awariku Miasta Biturigow, albo Biturix vulgo Bourges, w Aureliańskiey (w Francyi) Prowincyi. Tam od Melchiora Wolmara Niemca Greckiego ięzyka y Pisma Professora, Luteranisty ukrytego, troche się po Grecku, á wiele po Lutersku przyuczywszy, y nowych Luterskich sentymentow zákosztowawszy, owe obie Beneficia sobie dane iako Simoniacus przedawszy, brzybył do Paryża, chcąc nowinkami Luterskiemi głowę Francyi Paryż zaprożniać y zapruszać. Lecz w wielkie wpadł niebespieczństwo, bo na ogień szukany; więc sobie poradził ucieczką. Hieronim Bolsecus z Katolika Ap stata, y Kalwina Adherent, ale znowu nawrocony Katolik, to o nim pisze
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 614
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
też Bóg Wszechmogący hojnym dla Mikołaja Świętego Panem jeszcze w tym życiu pokazał się, upewniając go o obfitszej zapłacie w przyszłym życiu. II. CZĘSC
Jak hojny i wspaniały jest Bóg nasz w nadgrodzie dla dobrych sług swoich, ani wyrazić tego język, ani pojąć może rozum stworzony. Paweł Święty, który w tym śmiertelnym życiu zakosztował tej rozkosznej zapłaty, porwany do Nieba więcej nam opisania niezostawił, tylko to powszechne: nec oculus vidit, nec auris audivit, nec in cor hominis ascendit. Ani oko widziało, ani słyszało ucho, ani w myśli ludzkiej postało: co to za rozkoszy nagotował Bóg kochającym go. Miarą tej nadgrody rozkosznej jest Wszechmocność
też Bog Wszechmogący hoynym dla Mikołaia Swiętego Panem ieszcze w tym życiu pokazał się, upewniaiąc go o obfitszey zapłacie w przyszłym życiu. II. CZĘSC
Iak hoyny y wspaniały iest Bog nasz w nadgrodzie dla dobrych sług swoich, ani wyraźić tego ięzyk, ani poiąć może rozum stworzony. Paweł Swięty, ktory w tym śmiertelnym życiu zakosztował tey roskoszney zapłaty, porwany do Nieba więcey nam opisania niezostawił, tylko to powszechne: nec oculus vidit, nec auris audivit, nec in cor hominis ascendit. Ani oko widziało, ani słyszało ucho, ani w myśli ludzkiey postało: co to za roskoszy nagotował Bog kochaiącym go. Miarą tey nadgrody roskoszney iest Wszechmocność
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 82
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
sarzy powiedam że służy z Wojewodą Ruskim tam go wolno szukać kto chce. Rzeką ale to podobno trzech ich nie będzie zyc z tych posieczonych A najbardziej nas boli że napisał wyjezdzając z tej Gospody na ścianie które wiersze narodowi naszemu hańbę czyniące Są takie
Za coś mię skurwy synu kukuć napasztował Wszakzem Bocwiny w Wilnie nic nie zakosztował Bo to świńska Potrawa Jesc się jej nie godzi Widzę Litwin, a świnia w jednej swerze chodzi świnia chceśli co zwąchać to chodzi po nocy Litwin zaś na rabunek jak by wybrał oczy Atóz masz Litwoś Gieros pamiętaj rabunek Gdys wziął od Polskiej szable po łbu podarunek.
Brat nato odpowiedział odpisać mu wiersze zawiersze a
sarzy powiedam że służy z Woiewodą Ruskim tam go wolno szukac kto chce. Rzeką ale to podobno trzech ich nie będzie zyc z tych posieczonych A naybardziey nas boli że napisał wyiezdzaiąc z tey Gospody na scianie ktore wiersze narodowi naszemu hanbę czyniące Są takie
Za cos mię skurwy synu kukuć napasztował Wszakzem Bocwiny w Wilnie nic nie zakosztował Bo to swinska Potrawa Iesc się iey nie godzi Widzę Litwin, a swinia w iedney swerze chodzi swinia chcesli co zwąchać to chodzi po nocy Litwin zas na rabunek iak by wybrał oczy Atoz masz Litwoś Gieros pamiętay rabunek Gdys wziął od Polskiey szable po łbu podarunek.
Brat nato odpowiedział odpisać mu wiersze zawiersze a
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 183v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
, Do którego mię posłuszeństwo niesie. Reguła każe wraz wszystkim się stawić, Nad zamierzony czas, dłużyj nie bawić. Ty jeźli szczerze pragniesz wiadomości O tym, com ci już, choć krótko namienił, Podż za mną, a miej statek w cierpliwości, Byś się w nowego człowieka odmienił, Chceszli krzyżowej zakosztować drogi, Bądź czysty w ciele, a w Duchu ubogi. Dopieroć skarby Boskiej tajemnicy Otworzę, gdy ich widzieć godna będziesz. Otworzęć cnoty Świętej Pustelnicy. Jeźli pokutnych łez z serca dobędziesz, Jeżelić z słów mych, jak Ewangeliczne Ziarno przyniesie pożytki rozliczne.
Wprzód swoje własne opowiem przywary, W które mię ludzka
, Do ktorego mię posłuszeństwo niesie. Reguła każe wraz wszystkim się stáwić, Nád zámierzony czas, dłużyi nie báwić. Ty ieźli szczerze prágniesz wiadomości O tym, com ci iuż, choć krotko namienił, Podż zá mną, á miey státek w cierpliwości, Byś się w nowego człowieka odmienił, Chceszli krzyżowey zákosztować drogi, Bądź czysty w ciele, á w Duchu ubogi. Dopieroć skárby Boskiey taiemnicy Otworzę, gdy ich widzieć godna będziesz. Otworzęć cnoty Swiętey Pustelnicy. Jeźli pokutnych łez z serca dobędziesz, Jeżelić z słow mych, iák Ewangeliczne Ziarno przyniesie pożytki rozliczne.
Wprzod swoie własne opowiem przywary, W ktore mię ludzka
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 156
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
wszelką, Wszak wszyscy drzemy przed jego Ołtarzem, Bo on rzecz stworzył i małą i wielką, Straszne to Imię BÓG, każdy znas stęknie, Gdy przed nim piekło na kolano klęknie, Strwożony wielce Lucyper nieborak, Ze jego rozkaz niechcą pełnić duchy, Aż się odezwie z kąta jeden Dworak, Co różnych gustów zakosztował juchy, Frant, plotkarz, kłamca, chytry, i łakomiec, Z piącią cnot godzien postronka nakoniec, Gdy rzecze śmiało, ah Królu ciemności, Jak że mi cię, żal że nie możesz użyć,
Żadnego z twych sług któryby z miłości, Ku tobie miał chęć, dobrze ci usłużyć, Ja wszystko
wszelką, Wszak wszyscy drzemy przed iego Ołtarzem, Bo on rzecz stworzył y małą y wielką, Straszne to Imię BOG, każdy znas stęknie, Gdy przed nim piekło ná kolano klęknie, Strwożony wielce Lucyper nieborak, Ze iego rozkaz niechcą pełnić duchy, Aż się odezwie z kąta ieden Dworak, Co rożnych gustow zákosztował iuchy, Frant, plotkarz, kłamca, chytry, y łákomiec, Z piącią cnot godzien postronka nákoniec, Gdy rzecze śmiało, ah Krolu ciemności, Ják że mi cię, żal że nie możesz użyć,
Zadnego z twych sług ktoryby z miłości, Ku tobie miał chęć, dobrze ći usłużyć, Ja wszystko
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 183
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
wcale solny horyzont, gdzie tylko człek spojrzy, a potym wycinanie bałwanów, pakowanie beczek, windowanie onych i koni, niemniej ludzi, z których ostatnią strach patrzyć ciekawość, tyle nieszczęśliwych słysząc przykładów. To tyż rzecz srodze ciekawa i dla robiących codzień 500 robotnika pożyteczna, że tamże słodkie znajduje się źrzódło, któregom sam zakosztować nie zaniedbał. Dużo gustowne, ile przy pragnieniu mil trzech przechadzki i 899 schodów, które tam i nazad schodzić, a przy tym wschodzić było trzeba. Wyszedszy za spomnianych żup, byłem zaproszony na obiad u pana podżupnego Skrzetuskiego septuaienarium. 17. Byłem na Bielanach u o. o. kamedułów, których kościół
wcale solny horyzont, gdzie tylko człek spojrzy, a potym wycinanie bałwanów, pakowanie beczek, windowanie onych i koni, niemniej ludzi, z których ostatnią strach patrzyć ciekawość, tyle nieszczęśliwych słysząc przykładów. To tyż rzecz srodze ciekawa i dla robiących codzień 500 robotnika pożyteczna, że tamże słodkie znajduje się źrzódło, któregom sam zakosztować nie zaniedbał. Dużo gustowne, ile przy pragnieniu mil trzech przechadzki i 899 schodów, które tam i nazad schodzić, a przy tym wschodzić było trzeba. Wyszedszy za spomnianych żup, byłem zaproszony na obiad u pana podżupnego Skrzetuskiego septuaienarium. 17. Byłem na Bielanach u o. o. kamedułów, których kościół
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 79
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak