niebie życzyłabym go sobie zażywać już bez pracej i bojaźni upadku jakiego/ z tym smakiem/ o którym Dawid święty powiedział/ że jest zakryty w tym Naświętszym Sakramencie/ mówiąc te słowa o nim: Quam magna multitudo dulcedinis tuae Domine, quam abscondisti timentibus te. Póki tedy tego smaku/ tej słodkości niebieskiej nie zakuszę/ poty będę do nieba wzdychała/ poty będę pragnęła wieczerzy onej nieskończonej Baranka królującego na wieki. A tam dopiero Satibor cum apparuerit glora tua. Dopiero gdy skosztuję wieczerzy twojej/ będę spie- wała z Psalmistą; Beati qui habitant in domo tua Domine, in saecula saeculorum laudabunt te. Łukasz święty zasię/ ten bankiet Pana
niebie życzyłábym go sobie záżywáć iuż bez pracey y boiáźni vpadku iákiego/ z tym smákiem/ o ktorym Dawid święty powiedźiał/ że iest zákryty w tym Naświętszym Sákrámenćie/ mowiąc te słowá o nim: Quam magna multitudo dulcedinis tuae Domine, quam abscondisti timentibus te. Poki tedy tego smáku/ tey słodkośći niebieskiey nie zákuszę/ poty będę do niebá wzdycháłá/ poty będę prágnęłá wieczerzy oney nieskończoney Báránká kroluiącego ná wieki. A tám dopiero Satibor cum apparuerit glora tua. Dopiero gdy zkosztuię wieczerzy twoiey/ będę spie- wáłá z Psálmistą; Beati qui habitant in domo tua Domine, in saecula saeculorum laudabunt te. Lukasz święty záśię/ ten bánkiet Páná
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 77
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
pokoja, W piekle ciemnym, w ogniu wiecznym, Zbyt gorącym i mnie przykrym. Kąty brzydkie, szpetne wszystkie, Ciemność z smrodem tam obiciem. W piekle być, Już tam żyć Na wieki.
O, nieszczęsna duszo moja, Wielce gorzka rozkosz twoja I ja z tobą tam być muszę, W tym piekle nędze zakuszę. Biada dziś mnie, czart sam weźmie, On powiezie, on poniesie. W piekle być, Już tam żyć Na wieki.
O, bolesna duszo moja, Potrawa tam jaka twoja, Sromotę potrzeba jeść i pić, W ogniu leżąc zawsze tęsknić Już tam mieszkać przy złych czartach, Rzewno płakać, nic po żartach
pokoja, W piekle ciemnym, w ogniu wiecznym, Zbyt gorącym i mnie przykrym. Kąty brzydkie, szpetne wszystkie, Ciemność z smrodem tam obiciem. W piekle być, Już tam żyć Na wieki.
O, nieszczęsna duszo moja, Wielce gorzka rozkosz twoja I ja z tobą tam być muszę, W tym piekle nędze zakuszę. Biada dziś mnie, czart sam weźmie, On powiezie, on poniesie. W piekle być, Już tam żyć Na wieki.
O, bolesna duszo moja, Potrawa tam jaka twoja, Sromotę potrzeba jeść i pić, W ogniu leżąc zawsze tęsknić Już tam mieszkać przy złych czartach, Rzewno płakać, nic po żartach
Skrót tekstu: KolBar_II
Strona: 673
Tytuł:
Kolędy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965