, mu trzeba/ żeby się nie oszukał natowarze. A tobie/ co nie ja ki towar/ którego znowy zbyć możesz/ targujesz/ ale dożywotniego Przyjaciela/ któremu do grobowej deszczki przysięgasz/ mało rzekłabym i sto ok; któż w tym winien/ że Pan młody obaczywszy pod siatką twarzyczkę/ zaraz zalśnie/ i ogłuchnie/ ani wychowania/ ani cnot Panieńskich/ ani więcej nie upatruje/ ale tam zaraz jak wierzbka się przyjmie/ albo jak Rzep suknie się chwyci/ zwłaszcza owo przy pijanej ochocie/ gdzie wino w głowie rozum miesza/ oczy odmieni/ przy świecy zda się mu Anioł/ nie wiedzieć jakie się w nim
, mu trzebá/ żeby się nie oszukał nátowárze. A tobie/ co nie iá ki towar/ ktorego znowy zbydź możesz/ tárguiesz/ ále dożywotniego Przyiáćielá/ ktoremu do grobowey deszczki przyśięgasz/ máło rzekłábym y sto ok; ktosz w tym winien/ że Pan młody obaczywszy pod śiatką twarzyczkę/ záráz zálśnie/ y ogłuchnie/ áni wychowánia/ áni cnot Pánieńskich/ áni więcey nie upátruie/ ále tám záraz iák wierzbká się przyimie/ albo iák Rzep suknie się chwyći/ zwłaszczá owo przy piiáney ochoćie/ gdźie wino w głowie rozum miesza/ oczy odmieni/ przy świecy zda się mu Anioł/ nie wiedźieć iákie się w nim
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 64
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
.” A ten, złożywszy palce: „Mospanie, jak żywo!” Dobywszy ja kawałka, skryję w garści, krety, Kryślę mu gołym palcem po gębie sygnety. „Idźże teraz, kiedym cię naznaczył, hultaju!” Z wielką poszedł ochotą i wedle zwyczaju Upiwszy wina z flasze, aż mu zalsną oczy, Śmiejąc się z moich znaków, znowu jej dotoczy. Utarszy pysk, leżała na antałe chusta, Dobywszy krety, kryśli nią sam sobie usta. „Wszakem, chłopcze, powiedał, że będziesz pił” — rzekę, Skoro mi popisaną ukaże paszczękę. „Patrz Waszmość na krzyż i na swoje na niej
.” A ten, złożywszy palce: „Mospanie, jak żywo!” Dobywszy ja kawałka, skryję w garści, krety, Kryślę mu gołym palcem po gębie sygnety. „Idźże teraz, kiedym cię naznaczył, hultaju!” Z wielką poszedł ochotą i wedle zwyczaju Upiwszy wina z flasze, aż mu zalsną oczy, Śmiejąc się z moich znaków, znowu jej dotoczy. Utarszy pysk, leżała na antałe chusta, Dobywszy krety, kryśli nią sam sobie usta. „Wszakem, chłopcze, powiedał, że będziesz pił” — rzekę, Skoro mi popisaną ukaże paszczekę. „Patrz Waszmość na krzyż i na swoje na niej
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 536
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się rzekło, podobne są rzeczy,
Ale dalej ogniowi wszędzie miłość przeczy. Naprzód, że ogień przy swym gorącu widoczy; Miłość ślepo malują na obiedwie oczy. Ślepy ociec miłością, często, co ich szpeci, O co by kija trzeba, z tego chwali dzieci; Jako zaś znowu one obrzydzi pieszczochy, Miłością nienawisnej zalsnąwszy macochy! Ślepy do swej roboty i rzemieślnik, że ta Nie ma równi, rozumie; swe wiersze poeta, Choć się nie godzą, tylko pod plackami spalić, Męcząc słuchaczów czyta i każe je chwalić. Ślepy miłością złota ksiądz pieniądze zbiera, Choć wie, że ich nie swoim dzieciom odumiera. Zalsnąwszy, chociaż przeczy
się rzekło, podobne są rzeczy,
Ale dalej ogniowi wszędzie miłość przeczy. Naprzód, że ogień przy swym gorącu widoczy; Miłość ślepo malują na obiedwie oczy. Ślepy ociec miłością, często, co ich szpeci, O co by kija trzeba, z tego chwali dzieci; Jako zaś znowu one obrzydzi pieszczochy, Miłością nienawisnej zalsnąwszy macochy! Ślepy do swej roboty i rzemieślnik, że ta Nie ma równi, rozumie; swe wiersze poeta, Choć się nie godzą, tylko pod plackami spalić, Męcząc słuchaczów czyta i każe je chwalić. Ślepy miłością złota ksiądz pieniądze zbiera, Choć wie, że ich nie swoim dzieciom odumiera. Zalsnąwszy, chociaż przeczy
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 357
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Miłością nienawisnej zalsnąwszy macochy! Ślepy do swej roboty i rzemieślnik, że ta Nie ma równi, rozumie; swe wiersze poeta, Choć się nie godzą, tylko pod plackami spalić, Męcząc słuchaczów czyta i każe je chwalić. Ślepy miłością złota ksiądz pieniądze zbiera, Choć wie, że ich nie swoim dzieciom odumiera. Zalsnąwszy, chociaż przeczy kondycja, głupi, Żeby go wszyscy znali, honor sobie kupi; I złodzieja najlepiej uznać na drabinie, Często, milcząc, głupiego za mądrego minie. Niejeden ładem pięknej zaślepiony gęby, Choć nie do proporcyjej, wżdy śle dziewosłęby; Do śmierci też w kłopocie, który bywa między Źle złączonymi stadły,
, Miłością nienawisnej zalsnąwszy macochy! Ślepy do swej roboty i rzemieślnik, że ta Nie ma równi, rozumie; swe wiersze poeta, Choć się nie godzą, tylko pod plackami spalić, Męcząc słuchaczów czyta i każe je chwalić. Ślepy miłością złota ksiądz pieniądze zbiera, Choć wie, że ich nie swoim dzieciom odumiera. Zalsnąwszy, chociaż przeczy kondycyja, głupi, Żeby go wszyscy znali, honor sobie kupi; I złodzieja najlepiej uznać na drabinie, Często, milcząc, głupiego za mądrego minie. Niejeden ładem pięknej zaślepiony gęby, Choć nie do proporcyjej, wżdy śle dziewosłęby; Do śmierci też w kłopocie, który bywa między Źle złączonymi stadły,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 357
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w tym się nie baczemy/ że też choć i co raz do jarmarku przyjachawszy/ co raz kilka groszy drożej tkamy pieniądze/ że też co raz (bo kupiec swój rachunek uczyni) każdą rzecz od najmniejszej do nawiętszej drożet płacić/ i o to się swarzyć musiemy z Kupcami. Dziwna to rzecz/ jakośmy tak zaślneli/ że tego nie baczemy/ iż przez całe sto lat/ tylko groszy 20. czerwony złoty był podniesiony/ a teraz w jednym pułroczu jest podniesiony gr. 40. 60. A toż sami się studiose, i wszystko Koronę wniwecz obracamy/ bośmy sami dalszą przyczyną tego/ co to już po Sejmie od Żydów
w tym się nie baczemy/ że też choć y co raz do iármarku przyiáchawszy/ co raz kilka groszy drożey tkamy pięniądze/ że też co raz (bo kupiec swoy ráchunek vczyni) káżdą rzecz od naymnieyszey do nawiętszey drożet płáćić/ y o to się swarzyć muśiemy z Kupcámi. Dziwna to rzecz/ iákosmy ták záślneli/ że tego nie báczemy/ iż przez cáłe sto lat/ tylko groszy 20. czerwony złoty był podnieśiony/ á teraz w iednym pułroczu iest podnieśiony gr. 40. 60. A toż sámi się studiose, y wszystko Koronę wniwecz obracamy/ bosmy sámi dálszą przyczyną tego/ co to iuż po Seymie od Zydow
Skrót tekstu: GostSpos
Strona: 9.
Tytuł:
Sposob jakim góry złote, srebrne, w przezacnym Królestwie Polskim zepsowane naprawić
Autor:
Wojciech Gostkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622