, jest się na co rozmyślić. Smiała się Rzeczpospolita z tego, kiedy się wojska dwojga potrzeba ukazowała, a to teraz suo malo, żal się Boże, potrzebę go być obaczy: gdyż jako łatwie nieprzyjacielowi mając fortelem swoim sposobności miejsca onych zażywać, tak nam ciężej w takiej szczupłości wojska oboje strony Wisły oganiać i wszystkie zamczyska osadzać. Miałem ja nadzieję w obywatelach tutecznych, że się wżdy choć dla cienia skupić mieli; ale już ją tracę, widząc ich jawną nieochotę. Azali Pan Bóg sam z miłosierdzia swego poda taką okazją, za którą tej nieprzyjacielskiej faworyzującej fortunie koniec uczyni. Oddaję zatem Waszej Królewskiej Mści, P. memu miłościwemu
, jest się na co rozmyślić. Smiała się Rzeczpospolita z tego, kiedy się wojska dwojga potrzeba ukazowała, a to teraz suo malo, żal się Boże, potrzebę go być obaczy: gdyż jako łatwie nieprzyjacielowi mając fortelem swoim sposobności miejsca onych zażywać, tak nam ciężéj w takiej sczupłości wojska oboje strony Wisły oganiać i wszystkie zamczyska osadzać. Miałem ja nadzieję w obywatelach tutecznych, że się wżdy choć dla cienia skupić mieli; ale już ją tracę, widząc ich jawną nieochotę. Azali Pan Bóg sam z miłosierdzia swego poda taką okazyją, za którą tej nieprzyjacielskiej faworyzującej fortunie koniec uczyni. Oddaję zatém Waszej Królewskiej Mści, P. memu miłościwemu
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 126
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
są piaski czyste miejscem trawy i coś jak drzewka miejscem stoją skały tak jako jakie słupy jako budynki A na owych skałach siędzą jakies zwierzątka dziwne a kiedyśmy doskonale chcieli napatrzyć się owych bestii był tam Zamek pusty na Morzu cztery mile wielkie od Ebelt na skale wielkiej który się zowie Ryf wan Anout to bywało pojechawszy do owego Zamczyska przed południem postawiwszy Barkę przy lądzie utaic się inter rudera nic się nie odzywając to owce powyłaziły na owe skały Delfiny okrutne, wielkie psy morskie i insze zwierzęta różne i pokładło się to Ku słońcu. One srogie brzuchy tłuste porozwalało. A napatrzywszy się już do woli owych dziwów to jeno było małym kamykiem tam cisnąc to się
są piaski czyste mieyscęm trawy y cos iak drzewka mieyscęm stoią skały tak iako iakie słupy iako budynki A na owych skałach siędzą iakies zwierzątka dziwne a kiedysmy doskonale chcieli napatrzyć się owych bestyi był tam Zamek pusty na Morzu cztery mile wielkie od Ebelt na skale wielkiey ktory się zowie Ryf wan Anout to bywało poiechawszy do owego Zamczyska przed południęm postawiwszy Barkę przy lądzie utaic się inter rudera nic się nie odzywaiąc to owce powyłaziły na owe skały Delfiny okrutne, wielkie psy morskie y insze zwierzęta różne y pokładło się to Ku słoncu. One srogie brzuchy tłuste porozwalało. A napatrzywszy się iuż do woli owych dziwow to ięno było małym kamykięm tam cisnąc to się
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 65v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
obłapił cną Wenerę żartem/ Nadobną twarz obraził ostrem zbroje hartem. Pallas widząc zadworzy. Siostra ma bez mała/ Z Diomedem powtórnej bitwy nie staczała.
O Taidzie zamęznej. Taidaś wprzód/ Mężatka dziś; Jakoż się minisz? Coś Taida czyniła/ dziś żamężnia czynisz.
Z Mart. do Tullego. STareś kupił Zamczysko/ złe/ szpetne/ szkarade/ W którym sowy sameby zmieszkały nierade. Blisko niemu Sad cudzy/ w którym wszytko butnie: Obiady zie wesołe/ zmieszka Tulli smutnie.
O tymże Autor. TUlli Pałac kupiłeś/ zły/ szpetny/ zbutwiały/ Podle tusz cudzyć ogród/ i Sad jest wspaniały: Gdy
obłápił cną Wenerę żártem/ Nadobną twarz obráźił ostrem zbroie hartem. Pállás widząc zádworzy. Siostra ma bez máłá/ Z Diomedem powtorney bitwy nie staczáłá.
O Tháidzie zamęzney. THáidáś wprzod/ Mężátká dźiś; Iákosz się minisz? Coś Tháidá czyniłá/ dźiś źamężnia czynisz.
Z Márt. do Tullego. STáreś kupił Zamczysko/ złe/ szpetne/ szkáráde/ W ktorym sowy sameby zmieszkáły nieráde. Blisko niemu Sad cudzy/ w ktorym wszytko butnie: Obiády zie wesołe/ zmieszká Tulli smutnie.
O tymże Author. TVlli Páłác kupiłeś/ zły/ szpetny/ zbutwiáły/ Podle tusz cudzyć ogrod/ y Sad iest wspániáły: Gdy
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 79
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664