piękniejsza poczciwa, niż przywilej, blizna, Którą krwie utoczywszy przy świętym kościele, Przy królu, przy ojczyźnie, na odważnym ciele, Nie w kieszeni synowie matki swojej noszą. Czemuż się wyrodkowie tak barzo kokoszą? To szabla; przypatrzmy się skażonemu światu: Chłop od cep, rzemieślnicy prosto od warstatu, Szoci z zamszu bez wszelkiej kupują przysługi Nie tylko stan szlachecki, ale czego drugi, Szlachcicem się rodziwszy, nie ma, choć krew leje: Na honory i wyższe miejsca przywileje. Z tych się rodzą mieszańcy; rzadko bowiem który Nie przybierze szlacheckiej do małżeństwa córy. W tych ginie staropolska i krew ona szczera; Nie dba o sławę
piękniejsza poczciwa, niż przywilej, blizna, Którą krwie utoczywszy przy świętym kościele, Przy królu, przy ojczyźnie, na odważnym ciele, Nie w kieszeni synowie matki swojej noszą. Czemuż się wyrodkowie tak barzo kokoszą? To szabla; przypatrzmy się skażonemu światu: Chłop od cep, rzemieślnicy prosto od warstatu, Szoci z zamszu bez wszelkiej kupują przysługi Nie tylko stan szlachecki, ale czego drugi, Szlachcicem się rodziwszy, nie ma, choć krew leje: Na honory i wyższe miejsca przywileje. Z tych się rodzą mieszańcy; rzadko bowiem który Nie przybierze szlacheckiej do małżeństwa córy. W tych ginie staropolska i krew ona szczera; Nie dba o sławę
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 636
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ono gryzienie z słoności przez się ustanie. Magia.
To Ziele na Nowiu Księżyca więdnieje/ i jakoby obumiera/ ku ziemi się skłaniając. To prze tę przyczynę/ że wszytka wilgotność jego do korzenia się ściąga/ i tak w ten czas Korzeń bywa pełny wilgotności/ albo soku/ z którego wierzch z liściem zerznawszy/ zamszem go nakryć/ i mocno obwiązać/ żeby ona wilgotność precz z niego nie uchodziła: I położyć go w miejscu/ gdzieby go Słońce nie dochodziło/ a wiatry zachodnie żeby go obwiewały i suszyły. Ten (jako mądrzy Mistrzowie udają) wszystkie wilgotności flegmiste do siebie z ciała ciągnie/ gdyby był na goły próg łona
ono gryźienie z słonośći przez się vstánie. Magia.
To Ziele ná Nowiu Kśiężycá więdnieie/ y iákoby obumiera/ ku źiemi sie skłániáiąc. To prze tę przyczynę/ że wszytká wilgotność iego do korzeniá sie śćiąga/ y ták w ten czás Korzeń bywa pełny wilgotnośći/ álbo soku/ z ktore^o^ wierzch z liśćiem zerznáwszy/ zamszem go nákryć/ y mocno obwiązáć/ żeby oná wilgotność precz z niego nie vchodźiłá: Y położyć go w miejscu/ gdźieby go Słońce nie dochodźiło/ á wiátry zachodnie żeby go obwiewáły y suszyły. Ten (iáko mądrzy Mistrzowie vdáią) wszystkie wilgotnośći flegmiste do siebie z ciáłá ćiągnie/ gdyby był ná goły prog łoná
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 164
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
szturmom gwoli/ materia dąb/ z tej miary/ aby na wszelki niepokój i gwałt morski/ trwalsze i bezpieczniejsze były. Nuż ławy tych/ którzy wiosły robili/ z balek wmięsz na stopę/ gwoździami żelaznymi jako palec wielki miąższymi przybite były/ kotwice/ nie na powrozach/ ale na żelaznych łańcuchach/ żagle z zamszu i inszych skor ciągłych/ i cienko a subtelnie wyprawionych/ bądź dla niedostatku lnu/ i nieumiejętności/ jako go używać/ bądź (co do wierzenia podobniejsza) iż na tak burzliwym Oceanie/ w tak gwałtownych i srogich wiatrach/ płócienne nie mogłyby wytrwać/ ani dobrze okręty prowadzić. A tak nasze okręty jedną tylko
szturmom gwoli/ máterya dąb/ z tey miáry/ áby ná wszelki niepokoy y gwałt morski/ trwalsze y bespiecznieysze były. Nuż łáwy tych/ ktorzy wiosły robili/ z bálek wmięsz ná stopę/ gwoźdźiámi żeláznymi iáko palec wielki miąższymi przybite były/ kotwice/ nie ná powrozách/ ale ná żeláznych łáncuchách/ żagle z zamszu y inszych skor ćiągłych/ y ćienko á subtelnie wypráwionych/ bądź dla niedostatku lnu/ y nievmieiętnośći/ iáko go vżywáć/ bądź (co do wierzenia podobnieysza) iż ná ták burzliwym Oceanie/ w ták gwałtownych y srogich wiátrách/ płoćienne nie mogłyby wytrwáć/ áni dobrze okręty prowádźić. A ták násze okręty iedną tylko
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 62.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
kościele odpraw uje się nabożeństw o Katolików. W tym że kościele widzieliśmy kawałek słupa marmurowego czarnego, u którego był uwiązany St. Irenei, jako jego historia opisuje. Inszych kościołów zacnych dosyć widzieliśmy i pałaców i placów pięknych dla przechadzek, winnic i ogrodów po górach. Do obrony miasta cytadel 3, w których zamsze jest i Garnizon, na górach skalistych, murowanych dwie a trzecia nad rzeką. Tuśmy zmieszkali te kilka dni dla przejrzenia się dobrze w tem mieście. Mosty są też piękne na rzece; był też nam przyczyną Mesager, żeśmy się musieli zabawić w tem mieście, który nie dopuszcza najmować koni kto do Paryża zmierza
kościele odpraw uje się nabożeństw o Catholików. W tym że kościele widzieliśmy kawałek słupa marmurowego czarnego, u którego był uwiązany St. Irenei, jako jego historja opisuje. Inszych kościołów zacnych dosyć widzieliśmy i pałaców i placów pięknych dla przechadzek, winnic i ogrodów po górach. Do obrony miasta cytadel 3, w których zamsze jest i Garnizon, na górach skalistych, murowanych dwie a trzecia nad rzeką. Tuśmy zmieszkali te kilka dni dla przejrzenia się dobrze w tem mieście. Mosty są też piękne na rzece; był też nam przyczyną Messager, żeśmy się musieli zabawić w tem mieście, który nie dopuszcza najmować koni kto do Paryża zmierza
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 129
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883