v. 28.
Absolon Ammona Brata swego podpoiwszy go/ sługom swym kazał różnieść na szablach. Q. Curt. l. 8. de rebus gestis Alexandri M. p. 299.
Aleksander W. przebił Clitusa Przyjaciela swego wiernego/ zabił Parmeniona/ i Filozofa Callistenesa/ który był bliskim krewnym Arystotelesowym/ dał haniebnie zamordować; a do tego powodem mu było Opilstwo/ czego potym wytrzeźwiawszy nie pomału żałował. Szósta Cora Pijaństwa jest Loquacitas: Wielomowność. Gdzie pijaństwo górę bierze/ tam nie bywa nic zatajono. VI.
Kiedy się kto chce dowiedzieć/ co ten albo ów w sercu myśli: nigdy tego z niego lepiej wyczerpnąć nie może/
v. 28.
Absolon Ammoná Brátá swego podpoiwszy go/ sługom swym kazał roznieść ná száblách. Q. Curt. l. 8. de rebus gestis Alexandri M. p. 299.
Aleksánder W. przebił Clitusá Przyjaćielá swego wiernego/ zábił Parmenioná/ y Filozofá Callisthenesá/ ktory był bliskim krewnym Aristotelesowym/ dał hániebnie zámordowáć; á do tego powodem mu było Opilstwo/ cżego potym wytrzeźwiawszy nie pomału żáłował. Szosta Corá Pijáństwá jest Loquacitas: Wielomowność. Gdźie pijáństwo gorę bierze/ tám nie bywa nic zátájono. VI.
Kiedy śię kto chce dowiedźieć/ co ten álbo ow w sercu myśli: nigdy tego z niego lepiey wyczerpnąć nie może/
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 7.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
było i kapłanów: celebrował iksiądz Jodkowski dziekan Słonimski, kazał iksiądz Woronicz jezuita, kaznodzieja nowogrodzki, który prędko potem dany mi a Societate ad latus do dworu za teologa.
Polowałem często, a zwłaszcza na niedźwiedzie wyjeżdżałem, ale bez szczęścia: bo siedmnaście razy otoczonych goniliśmy, a tylko dwóch i to piastunów zamordowały psy, przez czas wszystek: albo wiatry i szturmy, albo deszcz, albo wilcy, albo jakakolwiek zawada zawsze musiała nam przeszkodzić. Zające zaś i liszki do nasycenia szczwaliśmy.
Imieniny żenie mojej na św. Teressę sprawowałem, ichmość pp. sąsiad na ten akt mając u siebie, po których imeninach prędko jechali
było i kapłanów: celebrował jksiądz Jodkowski dziekan Słonimski, kazał jksiądz Woronicz jezuita, kaznodzieja nowogrodzki, który prędko potém dany mi a Societate ad latus do dworu za teologa.
Polowałem często, a zwłaszcza na niedźwiedzie wyjeżdżałem, ale bez szczęścia: bo siedmnaście razy otoczonych goniliśmy, a tylko dwóch i to piastunów zamordowały psy, przez czas wszystek: albo wiatry i szturmy, albo deszcz, albo wilcy, albo jakakolwiek zawada zawsze musiała nam przeszkodzić. Zające zaś i liszki do nasycenia szczwaliśmy.
Imieniny żenie mojéj na św. Teressę sprawowałem, ichmość pp. sąsiad na ten akt mając u siebie, po których imeninach prędko jechali
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 103
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
grobowej skazy. Gdy było trzeba, po tak długiej nocy Herkules nowy przybył ku pomocy: Ten dwóch udusił wężów, choć w powiciu, Szatana i śmierć, nieprzyjazną życiu, Ten związał mocno Cerbera strasznego I lwa nakoło zabił krążącego, Ten syna Ziemie silnego udusił, Ten Włocha kradzież położyć przymusił, Ten swoją bronią Hydrę zamordował I brzydkie ptastwo piekielne zwojował, Ten ludzkich złości wyczyścił obory, Ten ciężar nieba na sobie niósł spory, Ten i tyrańskie porachmanił konie I przykowanej pomógł Hezyjonie, Ten droższy, niż był w hesperyjskim gaju, Zabiwszy smoka, wniósł owoc do raju; A to trzynasta jego własna praca, Że nam królestwo zgubione przywraca.
grobowej skazy. Gdy było trzeba, po tak długiej nocy Herkules nowy przybył ku pomocy: Ten dwóch udusił wężów, choć w powiciu, Szatana i śmierć, nieprzyjazną życiu, Ten związał mocno Cerbera strasznego I lwa nakoło zabił krążącego, Ten syna Ziemie silnego udusił, Ten Włocha kradzież położyć przymusił, Ten swoją bronią Hydrę zamordował I brzydkie ptastwo piekielne zwojował, Ten ludzkich złości wyczyścił obory, Ten ciężar nieba na sobie niósł spory, Ten i tyrańskie porachmanił konie I przykowanej pomógł Hezyjonie, Ten droższy, niż był w hesperyjskim gaju, Zabiwszy smoka, wniósł owoc do raju; A to trzynasta jego własna praca, Że nam królestwo zgubione przywraca.
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 213
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
się ten nieprzyjaciel wyraża, Wilkiem, Lwem, Wężem, Smokiem, mało złości jego być Wilkiem, gdyby nie był Lwem, mało być mu Wężem, gdyby nie był Smokiem. 2. ET DISPERGIT OVES. I ROZPRASZA OWCE. A jakoż ci wilcy rozpraszają owce? Dotłumaczywa Hajmo, oto tego zabili, tego zamordowali, dum alium interficit, alium occidyt. Jest prawo fantów nie brać, biorą. Alium spoliat. nie godzi się brać koni, podwód zabierać, equum aufert. ba co większa, żonę weźmie, albo jeżeli nie weźmie, opłacić ją każe. Alterius vksorem polluit: Nakoniec swawola ich Miasteczka i domy zapala.
się ten nieprzyiaćiel wyraża, Wilkiem, Lwem, Wężem, Smokiem, máło złośći iego bydz Wilkiem, gdyby nie był Lwem, máło bydz mu Wężem, gdyby nie był Smokiem. 2. ET DISPERGIT OVES. I ROZPRASZA OWCE. A iákoż ći wilcy rozpraszáią owce? Dotłumáczywa Haymo, oto tego zábili, tego zámordowáli, dum alium interficit, alium occidit. Iest práwo fantow nie bráć, biorą. Alium spoliat. nie godźi się bráć koni, podwod zábieráć, equum aufert. bá co większa, żonę weźmie, álbo ieżeli nie weźmie, opłáćić ią każe. Alterius vxorem polluit: Nákoniec swawola ich Miasteczká i domy zápala.
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 67
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
a zdarszy i tę suknię/ którą go był Brat Włodzimirz nakrył/ nagrawali się z Świętego/ i Książęcego ciała jego: a że jeszcze trocha dychał/ z Dworu Mścisławowego wlekli go na Dwór Książęcy rzeczony/ i tam do końca (nisi licet in parus exemplis gradibus vti, jako Żydzi Chrystusa Pana na Gołgocie ukrzyżowali) zamordowali/ włożyli potym na dwie koła/ i zaprowadzili umęczone ciało Świętego z góry na podole/ i tam na targowisku na większe porzucili urąganie; ale przychodząc Chrześcijanie prawdziwi/ Świętą krew z Męczennika płynącą brali na uleczenie niedostatków swoich. Dano wiedzieć Książęciu Włodzimirzowi bratu Świętego/ iż na targowym placu porzucone sąReliquje Świętego Ihora/ dla czego
á zdárszy y tę suknię/ ktorą go był Brát Włodźimirz nákrył/ nágrawáli się z Swięteg^o^/ y Xiążęcego ćiáłá iego: á że ieszcze trochá dychał/ z Dworu Mścisłáwowego wlekli go ná Dwor Xiążęcy rzeczony/ y tám do końcá (nisi licet in parus exemplis gradibus vti, iáko Zydźi Chrystusá Páná ná Gołgoćie ukrzyżowáli) zámordowáli/ włożyli potym ná dwie kołá/ y záprowádźili vmęczone ćiáło Swiętego z gory ná podole/ y tám ná targowisku ná większe porzucili vrągánie; ále przychodząc Chrześćiánie práwdźiwi/ Swiętą krew z Męczenniká płynącą bráli ná vleczenie niedostátkow swoich. Dano wiedźieć Xiążęćiu Włodźimirzowi brátu Swiętego/ iż ná targowym plácu porzucone sąReliquiae Swiętego Ihorá/ dla czego
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 100.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
na podole/ i tam na targowisku na większe porzucili urąganie; ale przychodząc Chrześcijanie prawdziwi/ Świętą krew z Męczennika płynącą brali na uleczenie niedostatków swoich. Dano wiedzieć Książęciu Włodzimirzowi bratu Świętego/ iż na targowym placu porzucone sąReliquje Świętego Ihora/ dla czego posyła zaraz Tysiącznika/ ten do zabójców przyjachawszy/ rzecze: Jużeście Ihora zamordowali/ więcej nie zostaje/ tylko abyśmy pogrzebli Ciało święte; i zanieśli je do Cerkwie S^o^ Michała Archanioła: tam lezące wielkim Cudem Pan być świętym oświadczył/ gdy wszystkie świece niebieską ręką zapalone zostały całą noc/ one oświecając/ i śpiewaniem górnych Muzikantów/ tudzież i woniami przewdzięcznemi Cerkiew się napełniła. Światłość tęludzie poblizszy widząc
ná podole/ y tám ná targowisku ná większe porzucili vrągánie; ále przychodząc Chrześćiánie práwdźiwi/ Swiętą krew z Męczenniká płynącą bráli ná vleczenie niedostátkow swoich. Dano wiedźieć Xiążęćiu Włodźimirzowi brátu Swiętego/ iż ná targowym plácu porzucone sąReliquiae Swiętego Ihorá/ dla czego posyła záraz Tysiączniká/ ten do zaboycow przyiáchawszy/ rzecze: Iużeście Ihorá zámordowáli/ więcey nie zostáie/ tylko ábysmy pogrzebli Ciáło święte; y zániesli ie do Cerkwie S^o^ Micháłá Archányołá: tám lezące wielkim Cudem Pan bydź świętym oświádczył/ gdy wszystkie swiece niebieską ręką zápalone zostáły cáłą noc/ one oświecáiąc/ y śpiewániem gornych Muzikántow/ tudźież y woniámi przewdźięcznemi Cerkiew się nápełniłá. Swiátłość tęludźie poblizszy widząc
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 101.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
K prędszej zgubie nie dość dwu. trzeciej mu snadź trzeba? Ah mnie męczenniku i Zakonniku Pieczarski Teodorze święty/ znowu nie wstydliwy Książę Mścisław idzie święte i dawno w Chrystusie uspione ciała członki twego tyranizować/ ach mnie i więcej niż Mścisław/ tamten cię postem dręczył/ paleniem mordował/ na koniec strzały w piersiach twych uwięzieniem zamordował/ ten nie peryt Anatomista po członkach cię (gdzieżeście rozbierania i nauki spectatorowie Doktorzy?) rozbiera; ten cię zmarłego (gdzieżeś nad zmarłemi Tobiaszowe miłosierdzie) nieszczęsny morderca ukręcając święte członki twoje katuje; ten grób (gdzieżeś święte grobów poszanowanie/ gdzie statucie przeciwko ich gwałtowników?) błogosławionej dusze twojej roztargiwa.
K prędszey zgubie nie dość dwu. trzećiey mu snadź trzebá? Ah mnie męczẽniku y Zakonniku Pieczárski Theodorze święty/ znowu nie wstydliwy Xiąże Mśćisław idźie święte y dawno w Chrystuśie vspione ćiáłá członki twego tyránizowáć/ ách mnie y więcey niż Mścisław/ támten cię postem dręczył/ paleniem mordował/ ná koniec strzały w pierśiách twych vwięźieniem zámordował/ ten nie perit Anátomistá po członkách ćię (gdźieżeśćie rozbieránia y náuki spectatorowie Doktorzy?) rozbiera; ten ćię zmárłego (gdźieżeś nád zmárłemi Tobiaszowe miłośierdźie) nieszczęsny mordercá vkręcáiąc święte członki twoie kátuie; ten grob (gdźieżeś święte grobow poszánowánie/ gdźie státućie przećiwko ich gwałtownikow?) błogosłáwioney dusze twoiey rostárgiwa.
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 114.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
torem. Jam się też kęs do tego przyczyniła dzieła I przyskoczywszy nagle, garłom mu przerżnęła.
XLII.
Tak, jako wół do jatek pada przywiedziony, Padł pan młody, siekierą ostrą uderzony, Na złość, na wzgardę jego ojcu Cimoskowi - To własne fryzyjskiemu imię jest królowi - Który mi ojca, który bracią zamordował, I żeby mi ojczyznę wziął i opanował, Chciał mię wydać za syna, a potem niecnota Chciałby mię był podomno pozbawić żywota.
XLIII.
Nim się to ogłosiło, nim się to odkryło, Wziąwszy z sobą, co więcej stało, mniej ważyło, Spuścił się mój towarzysz po powrozie z góry Z okna na
torem. Jam się też kęs do tego przyczyniła dzieła I przyskoczywszy nagle, garłom mu przerżnęła.
XLII.
Tak, jako wół do jatek pada przywiedziony, Padł pan młody, siekierą ostrą uderzony, Na złość, na wzgardę jego ojcu Cimoskowi - To własne fryzyjskiemu imię jest królowi - Który mi ojca, który bracią zamordował, I żeby mi ojczyznę wziął i opanował, Chciał mię wydać za syna, a potem niecnota Chciałby mię był podomno pozbawić żywota.
XLIII.
Nim się to ogłosiło, nim się to odkryło, Wziąwszy z sobą, co więcej stało, mniej ważyło, Spuścił się mój towarzysz po powrozie z góry Z okna na
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 182
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, że chciał wytraćuć wszystek naród ludzki z ziemie, dla złości, których wiele nalazł między ludźmi, kiedy w osobie człowieczej świat przechodził: a mianowicie i dla zuchwalstwa Likaona Króla Arkadyiskiego, który przeszydzał z tych, którzy Jowisza za Boga czcili, i mając go w domu swoim, miesem człowieczym onego częstować chciał, i zamordować w nocy zamyślował, doświadczając możności jego. Dlaczegoż Likaona nie zgoła zabił Jupiter, ale go w wilka przemienił. Powieść Ośma.
W Tym z żalem tak jął mówić: nigdym w one lata Nie frasował się barziej o królestwo świata/ Gdy wężonodzy/ co sto rąk miał każdy/ brali Olbrzymi przed się aby
, że chćiał wytráćuć wszystek narod ludzki z źiemie, dla złośći, ktorych wiele nalazł między ludźmi, kiedy w osobie człowieczey świát przechodźił: á miánowićie y dla zuchwálstwá Lykáoná Krolá Arkádyiskiego, ktory przeszydzał z tych, ktorzy Iowiszá zá Bogá czćili, y máiąc go w domu swoim, miesem człowieczym onego częstowáć chćiał, y zámordowáć w nocy zámyślował, doświadczáiąc możnośći iego. Dlaczegoż Lykáoná nie zgołá zábił Iupiter, ále go w wilká przemienił. Powieść Osma.
W Tym z żalem ták iął mowić: nigdym w one látá Nie frásował się bárźiey o krolestwo świátá/ Gdy wężonodzy/ co sto rąk miał káżdy/ bráli Olbrzymi przed się áby
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 14
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
wielki Pitonie wydała i ciebie O wężu/ nieznajomy pierwszemu wiekowi/ Okrutnymeś strachem był nowemu ludowi: Gdy się patrząc z daleka zdumiewał nad tobą/ A tyś haniebny z góry plac zawalił sobą. Tego B Bof łukonoszy/ nigdy na żadnego Przedtym nie używając oręża takiego/ Jedno na łanie/ a na sarny/ zamordował Tysiącem strzał/ aż sajdak wszystek wyplądrował. A z onego kiedy już poległ ustrzelany/ Ciekł krwawymi strumieńmi jad/ przez czarne rany. A żeby starodawność/ sławy takiej sprawy Nie zgłodziła/ święte gry ludziom do zabawy Postanowił/ kazawszy aby gromadami Spor wiedli/ pewnych czasów/ między sobą sami. I Pitonowskimi je nazwał:
wielki Pitonie wydáłá y ćiebie O wężu/ nieznáiomy pierwszemu wiekowi/ Okrutnymeś stráchem był nowemu ludowi: Gdy się pátrząc z dáleká zdumiewał nad tobą/ A tyś hániebny z gory plác zawálił sobą. Tego B Bof łukonoszy/ nigdy ná żadnego Przedtym nie vżywáiąc oręża tákiego/ Iedno ná łánie/ á ná sárny/ zámordował Tyśiącem strzał/ áż saydak wszystek wyplądrował. A z onego kiedy iuz poległ vstrzelány/ Ciekł krwawymi strumieńmi iad/ przez czárne rány. A żeby stárodawność/ sławy tákiey sprawy Nie zgłodźiłá/ święte gry ludźiom do zabáwy Postánowił/ kazáwszy áby gromádámi Spor wiedli/ pewnych czásow/ między sobą sámi. Y Pitonowskimi ie názwał:
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 26
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638