obyczaj świegoty tak brzydki, Ma krótka księga, a pewne pożytki.
Naprzód ci powiem, a powiem ci szczerze: Mniejszy koszt, mniejsza i szkoda w papierze; Druga: tęskliwy pisarz z drukarczyki Nie tak kląć będą pomierne wierszyki; Potem, gdy przyjdziesz w ręce mądrych ludzi, Rzeką: Nie przednia-ć, ale nie zamudzi; I gość twe karty czytając przewieje Wprzód, niż mu wino w kieliszku sciepleje. Rozumiesz, żeś tym ucinkiem wygrała? I tak się będziesz wielom długą zdała! KSIĘGA WTÓRA DO LUTNIE
Lutni wszechmocna, lutni słodkostronna, Której smacznego dźwięku nieuchronna Wdzięczność złe myśli rozpędza i człeku Przysparza wieku,
Wspomnij (bo lepiej pomnisz
obyczaj świegoty tak brzydki, Ma krótka księga, a pewne pożytki.
Naprzód ci powiem, a powiem ci szczerze: Mniejszy koszt, mniejsza i szkoda w papierze; Druga: tęskliwy pisarz z drukarczyki Nie tak kląć będą pomierne wierszyki; Potem, gdy przyjdziesz w ręce mądrych ludzi, Rzeką: Nie przednia-ć, ale nie zamudzi; I gość twe karty czytając przewieje Wprzód, niż mu wino w kieliszku sciepleje. Rozumiesz, żeś tym ucinkiem wygrała? I tak się będziesz wielom długą zdała! KSIĘGA WTÓRA DO LUTNIE
Lutni wszechmocna, lutni słodkostronna, Której smacznego dźwięku nieuchronna Wdzięczność złe myśli rozpędza i człeku Przysparza wieku,
Wspomnij (bo lepiej pomnisz
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 71
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
łokieć są w swojej długości. Białe jak śnieg, a w kupę spodem ułożone, Rozwijają się w taką, jakom rzekł, zasłonę, Dla której, kto na ziemi stoi, by najbarzy Oko silił, cesarskiej nie obaczy twarzy. Na koniec dwór cesarski jechał, a krom niego Mnóstwo asystencyji gatunku różnego. Niemało zamudziła taka procesy ja, Lecz nad kwadrans nie wzięła czasu dewocja W meczecie. Snadź jej cesarz umyślnie przykrócił, By z tąż pompą, jak przyszedł wcześnie, się powrócił.
A krom tego nie zwyczaj nabożeństwem bawić, Jak wszędzie, tak tu panom. Dość, kiedy się stawić Na nie zwyczaj lub przykład poddanym powinny
łokieć są w swojej długości. Białe jak śnieg, a w kupę spodem ułożone, Rozwijają się w taką, jakom rzekł, zasłonę, Dla której, kto na ziemi stoi, by najbarzy Oko silił, cesarskiej nie obaczy twarzy. Na koniec dwór cesarski jechał, a krom niego Mnóstwo asystencyji gatunku różnego. Niemało zamudziła taka procesy ja, Lecz nad kwadrans nie wzięła czasu dewocyja W meczecie. Snadź jej cesarz umyślnie przykrócił, By z tąż pompą, jak przyszedł wcześnie, się powrócił.
A krom tego nie zwyczaj nabożeństwem bawić, Jak wszędzie, tak tu panom. Dość, kiedy się stawić Na nie zwyczaj lub przykład poddanym powinny
Skrót tekstu: GośPosBar_II
Strona: 460
Tytuł:
Poselstwo wielkie Stanisława Chomentowskiego...
Autor:
Franciszek Gościecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965