jakoby od Boga do sprawowania z nami powierzone sobie otrzymał. W taką się na początku tej swej powieści żałobę przyodział/ jakoby łacno/ nie tylko mało uważne/ ale i wiele rozsądne słuchacze do żalu pobudził/ i do uwierzenia tej swej powieści przywiódł. Jakoż i nie trudno sprawił to u wszytkich nas/ co był zamyślił: że my za równo i tego z inszemi/ między Boskich tajemnic w jastonoszami niepoślednim mając/ wszytkiemu temu/ co nam w swym tym poselstwie prawi/ wierzymy tak/ że uchowaj Boże i jedno wprzeciw jemu od kogo słowo słyszeć. Ano/ gdybyśmy nie dalej chodząc/ tylko z samymi sobą proadzić się/ i
iákoby od Bogá do spráwowánia z námi powierzone sobie otrzymał. W táką sie ná pocżątku tey swey powieśći żáłobę przyodźiał/ iákoby łácno/ nie tylko máło vważne/ ále y wiele rozsądne słuchácze do żalu pobudźił/ y do vwierzenia tey swey powieśći przywiodł. Iákoż y nie trudno spráwił to v wszytkich nas/ co był zámyślił: że my zá rowno y tego z inszemi/ między Boskich táiemnic w iástonoszámi niepoślednim máiąc/ wszytkiemu temu/ co nam w swym tym poselstwie práwi/ wierzymy ták/ że vchoway Boże y iedno wprzećiw iemu od kogo słowo słyszeć. Ano/ gdybysmy nie dáley chodząc/ tylko z sámymi sobą proádźić sie/ y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 78
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
żyć będą. Exiguum enim est et parabile, quod natura desiderat. Nie zrani wszeteczeństwo. albowiem Comes sagina Venus. Owa zgoła wątpię/ aby ten który Paucis est contentus, Pana i stwórcę swego grzechem ciężkim miał obrazić/ i duszę swą zatracić; ale w tym by namniej aby Bóg takiego na wszytkim/ coby zamyślił/ cieszyć/ błogosławić/ i sam z nim być nie miał. Jako pięknie w ten raz Kordubeńczyk mówi: Miraris hominem ad Deosire? Deus ad homines venit; immo quod propius est, in homines venit. Tu zaś jako wiele złego niepomiarkowane zioło ciału przynosi/ obaczymy. Przed tym znać kilka ziołek/ któryby
żyć będą. Exiguum enim est et parabile, quod natura desiderat. Nie zráni wszeteczeństwo. álbowiem Comes sagina Venus. Owa zgołá wątpię/ áby ten ktory Paucis est contentus, Pána y stworcę swego grzechem ćiężkim miał obrázić/ y duszę swą zátráćić; ále w tym by namniey áby Bog tákiego ná wszytkim/ coby zámyślił/ ćieszyć/ błogosłáwić/ y sam z nim bydz nie miał. Iáko pięknie w ten raz Kordubeńczyk mowi: Miraris hominem ad Deosire? Deus ad homines venit; immo quod propius est, in homines venit. Tu záś iáko wiele złego niepomiárkowáne źyoło ćiáłu przynośi/ obaczymy. Przed tym znáć kilká źiołek/ ktoriby
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: I3
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
, że jest jednym z nami wyobrażeniem i Kościołem Chrystusowym tudzież ceną nieoszacowanego odkupienia skarbu i że co jemu miał i mógł dać, tobie na ubogacenie kondycji szczodrobliwie dać raczył i, nazad odebrawszy, jemu znowu dać może. Albo że go w podłości stanu i mizerii drożej nad ciebie szacuje, kocha i dostatniej na wieki ubogacić zamyślił. Nie masz cnoty dozoru dusz sobie powierzonych w napominaniu, w reflektowaniu i prowadzeniu do Boga i chwały Jego, bo nie masz łaski usiłowania według powinności i powołania swojego. Zgoła nie masz pobudki i przykładu do dobrego, bo nie masz cnót, nie masz i łaski żadnej. A cóż wżdy jest przecie dlaboga? Oto
, że jest jednym z nami wyobrażeniem i Kościołem Chrystusowym tudzież ceną nieoszacowanego odkupienia skarbu i że co jemu miał i mógł dać, tobie na ubogacenie kondycyi szczodrobliwie dać raczył i, nazad odebrawszy, jemu znowu dać może. Albo że go w podłości stanu i mizeryi drożej nad ciebie szacuje, kocha i dostatniej na wieki ubogacić zamyślił. Nie masz cnoty dozoru dusz sobie powierzonych w napominaniu, w reflektowaniu i prowadzeniu do Boga i chwały Jego, bo nie masz łaski usiłowania według powinności i powołania swojego. Zgoła nie masz pobudki i przykładu do dobrego, bo nie masz cnót, nie masz i łaski żadnej. A cóż wżdy jest przecie dlaboga? Oto
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 227
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
: HõHom: 60. ad pop: Antioch: Na Dzień Bożego Ciała, Kazanie Trzecie. PIERWSZA CZĘŚĆ, Jako Kapłani mają się przygotowywać do Ołtarza Pańskiego.
ZMyśliwszy Salomon budować kościół Panu Bogu z rozkazania Ojca swego Dawida/ wyprawił posły do Hirama króla Tyryiskiego/ prosząc o drzewo i rzemieślniki/ abowiem kościół ten który zamyśliłem budować/ ma być wielki/ dla tego/ że też i Pan Bóg nasz Izraelski jest wielki/ i starszy na wszytkimi Bogami waszymi. Aże nasze serca chciał mieć swoim kościołem Chrystus Jezus/ jako Guerricus Abbas mówi: Nostra corpora voluit esse templa sua, illa ingredi, in illis adesse. uważże Chrześcijański człowiecze
: HõHom: 60. ad pop: Antioch: Ná Dźień Bożego Ciáłá, Kazanie Trzećie. PIERWSZA CZĘŚĆ, Iáko Kápłáni máią się przygotowywáć do Ołtarzá Páńskiego.
ZMyśliwszy Sálomon budowáć kośćioł Pánu Bogu z rozkázania Oycá swego Dawidá/ wyprawił posły do Hirámá królá Tyryiskiego/ prosząc o drzewo y rzemieślniki/ ábowiem kośćioł ten ktory zámyśliłem budowáć/ ma bydź wielki/ dla tego/ że też y Pan Bog nász Izráelski iest wielki/ y stárszy ná wszytkimi Bogámi wászymi. Aże násze sercá chćiał mieć swoim kośćiołem Chrystus Iezus/ iáko Guerricus Abbas mowi: Nostra corpora voluit esse templa sua, illa ingredi, in illis adesse. vważże Chrześćiáński człowiecze
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 50
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
nie dotykała. Na samą tedy Wielkanoc ruską przechodząca Moskwa stanęła w Wysokiem, w Rasnej i w innych pobliższych miejscach.
Po przejściu Moskwy brat mój, pułkownik teraźniejszy, mając relacją o posażnej damie Zarankównie, podczaszance wołkowyskiej, w województwie mińskim przy ojcu wdowcu mieszkającej, która się z Łochowskiej rodziła, zwierzył mi się, że zamyślił o nią konkurować. Użyłem tedy wprzód Łochowskiego, rotmistrza trybunalskiego, przyjaciela mego, nie bez akomodowania się jemu, aby dojechał i wyrozumiał z Zaranka, jeżeli konkurencją brata mego akceptować będzie, który pomyślną bratu memu, czy przez nieszczerość Zaranka barzo niesłownego, czy dla wyłudzenia dla siebie większych akomodacji, przywiózł.
Tymczasem doszła
nie dotykała. Na samą tedy Wielkanoc ruską przechodząca Moskwa stanęła w Wysokiem, w Rasnej i w innych pobliższych miejscach.
Po przejściu Moskwy brat mój, pułkownik teraźniejszy, mając relacją o posażnej damie Zarankównie, podczaszance wołkowyskiej, w województwie mińskim przy ojcu wdowcu mieszkającej, która się z Łochowskiej rodziła, zwierzył mi się, że zamyślił o nią konkurować. Użyłem tedy wprzód Łochowskiego, rotmistrza trybunalskiego, przyjaciela mego, nie bez akomodowania się jemu, aby dojechał i wyrozumiał z Zaranka, jeżeli konkurencją brata mego akceptować będzie, który pomyślną bratu memu, czy przez nieszczerość Zaranka barzo niesłownego, czy dla wyłudzenia dla siebie większych akomodacji, przywiózł.
Tymczasem doszła
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 291
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
., mający lat 75, gdy wyjeżdżał z Kodnia do dóbr wołyńskich, właśnie się wtenczas Kodeń zagorzał w tej ulicy, którą on miał jechać. Wysiadł tedy z karety i biorąc to sobie za zły prognostyk, chciał go przemóc, alias chciał przejść piechotą pomiędzy tym ogniem z obu stron ulicy gorejącym, i tak się zamyślił idąc, że ledwo go doktor jego Gesner uprosił, aby w taki zaduch i dym nie szedł. Miał był nie jechać na Wołyń, ale żona jego, księżniczka Radziwiłłówna, nagliła go, aby jechał, a to z tej racji, aby go w Kodniu Sapiehowie, wojewoda brzeski i wojewoda mścisławski, nie zajechali dla
., mający lat 75, gdy wyjeżdżał z Kodnia do dóbr wołyńskich, właśnie się wtenczas Kodeń zagorzał w tej ulicy, którą on miał jechać. Wysiadł tedy z karety i biorąc to sobie za zły prognostyk, chciał go przemóc, alias chciał przejść piechotą pomiędzy tym ogniem z obu stron ulicy gorejącym, i tak się zamyślił idąc, że ledwo go doktor jego Gesner uprosił, aby w taki zaduch i dym nie szedł. Miał był nie jechać na Wołyń, ale żona jego, księżniczka Radziwiłłówna, nagliła go, aby jechał, a to z tej racji, aby go w Kodniu Sapiehowie, wojewoda brzeski i wojewoda mścisławski, nie zajechali dla
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 328
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i przyjaciół jego, gdyż już oczywista byłaby paritas votorum, czego książę kanclerz jedynie żądał, bo jak umyślił koniecznie następujący swój ufundować trybunał, tak po dekrecie paritatis voto-
rum, gdyby była w Mińsku stanęła, byłaby sprawa nasza na nowo z gruntu sądzona i dokazałby w Wilnie wszystko, co by tylko zamyślił. Ale po województwie połockim następował turnus na powiat Słonimski, potem wołkowyski. Był z powiatu wołkowyskiego deputatem Smogorzewski, który przedtem był w palestrze koronnej, człek siła mówiący, ale nie siła z uwagą czyniący i mówiący. Ten tedy, chcąc się tym więcej nad innych zbytecznym podchlebstwem przypodobać księciu kanclerzowi, dał sroższą nad innych
i przyjaciół jego, gdyż już oczywista byłaby paritas votorum, czego książę kanclerz jedynie żądał, bo jak umyślił koniecznie następujący swój ufundować trybunał, tak po dekrecie paritatis voto-
rum, gdyby była w Mińsku stanęła, byłaby sprawa nasza na nowo z gruntu sądzona i dokazałby w Wilnie wszystko, co by tylko zamyślił. Ale po województwie połockim następował turnus na powiat Słonimski, potem wołkowyski. Był z powiatu wołkowyskiego deputatem Smogorzewski, który przedtem był w palestrze koronnej, człek siła mówiący, ale nie siła z uwagą czyniący i mówiący. Ten tedy, chcąc się tym więcej nad innych zbytecznym podchlebstwem przypodobać księciu kanclerzowi, dał sroższą nad innych
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 594
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Żydów, ale czołem bić w Kościele Salomonowym rezolwował się; w przyjaźń swą żydowską wziąwszy Nację. Dary- Katalog Osób wiadomości godnych
usz widząc Aleksandra wszędzie cordatum et Fortunatum, Córkę mu swoję dał za żonę z częścią Królestwa; ale Aleksander, uważając że jak świat dwóch Luminarzów wielkich, tak królestwo dwóch Królów cierpieć nie może, zamyślił o pokonaniu Perskiej Monarchii; jakoż jej pod Arbilą miastem Asyryiskim imposuit finem, Dariuszowego Wojska w którym było znacza kwota Immortalium zniósłszy victorisè, Dariusza przymusiwszy do ucieczki, na której go Bessus Pan jego Radny w kajdany złote okował, wiele ran zadał, na prosty wrzucił wóz, skorą obity, wołową, puścił na szczęście
Zydow, ale czołem bić w Kościele Salomonowym rezolwował się; w przyiaźń swą żydowską wziąwszy Nacyę. Dary- Katalog Osob wiadomości godnych
usz widząc Alexandra wszędzie cordatum et Fortunatum, Corkę mu swoię dał za żonę z częścią Krolestwa; ale Alexander, uważaiąc że iak swiat dwoch Luminarzow wielkich, tak krolestwo dwoch Krolow cierpieć nie może, zamyślił o pokonaniu Perskiey Monarchii; iakoż iey pod Arbilą miastem Assyryiskim imposuit finem, Dáriuszowego Woyska w ktorym było znacza kwota Immortalium zniosłszy victorisè, Dariusza przymusiwszy do ucieczki, na ktorey go Bessus Pan iego Radny w kaydany złote okował, wiele rán zadał, ná prosty wrzucił wòz, skorą obity, wołową, puścił na szczęście
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 568
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Wojnę podnosić, nie jest co innego, tylko woli Boskiej sprzeciwiać się karzącej przez nieprzyjaciół nieprawości nasze, że nie jest rzecz Chrześcijańska wojować, ale cierpliwie gwałt sobie zadany ponosić. A sam wojował, uciekał przed karą. Więc Karol Cesarz, Turecką odłożywszy wojnę, Lutra i rebelizujacych jego Sektarzów skonfederowanych Protestantów i wojska kupiących znosić zamyślił Wojnę zwaną Smalkajdyiską, z Książąt i Miast skonfederowanych przy Smalkaldzie, pod Wodzami Janem Fry- Geografia Generalna, i Partykularna
derykiem Książęciem Saskim Filipem Lancgrafem Hassji, i innemi Książętami nauki niezbożnej Lutra broniących, szczęśliwie zaczął i skończył przez godzin 9. Elbę rzekę krwią Lutrów zafarbowawszy. Wzięty przez wygraną Wiktorię Jan Fryderyk Książę Saski; i
Woynę podnosić, nie iest co innego, tylko woli Boskiey sprzeciwiać się karzącey przez nieprzyiacioł nieprawości nasze, że nie iest rzecz Chrześciańska woiować, ale cierpliwie gwałt sobie zadány ponosić. A sam woiowàł, uciekał przed karą. Więc Karol Cesarz, Turecką odłożywszy woynę, Lutra y rebellizuiacych iego Sektarzow skonfederowanych Protestantow y woyska kupiących znosić zamyślił Woynę zwaną Smalkaydyiską, z Xiążąt y Miast skonfederowanych przy Smalkaldzie, pod Wodzami Ianem Fry- Geografia Generalna, y Partykularna
derykiem Xiążęciem Saskim Filipem Lancgraffem Hassii, y innemi Xiążętami nauki niezbożney Lutrá broniących, szczęśliwie zaczął y skończył przez godzin 9. Elbę rzekę krwią Lutrow zafarbowawszy. Wzięty przez wygraną Wiktoryę Ian Fryderyk Xiąże Saski; y
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 238
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Królowi Dawidowi, któremu pierwej haracz płacili; pojmał go w batalii, wygubił z dómem, jednę Córkę jego zostawił za Zonę sobie, i Panem się uczynił Ziemi onej, piorunem jest zabity. Następcy jego, MOGOLAMI się nazwali. Ho- Geografia Generalna i partykularna
kloda Han, Syn Gingisa nastąpił na Państwo, o całej zamyślił AZYJ, cztery uczynił Wojska, trzy dawszy pod Komendę trzech Synów, czwarte pod Hetmana Kabeselady. Pierwsze Wojsko na Pułnoc się udawszy w Europie osiadło Hersonesum Tauricam, to jest Krym między Dońcem, a morzem czarnym, aliàs opanowało Kraj, gdzie się Tartaria mniejsza fundowała. Drugie Wojsko poszło do Węgier, i do Polski,
Królowi Dáwidowi, któremu pierwey háracz płacili; poimał go w batalii, wygubił z dómem, iednę Córkę iego zostawił za Zonę sobie, y Panem się uczynił Ziemi oney, piorunem iest zabity. Następcy iego, MOGOLAMI się nazwali. Ho- Geografia Generalna y partykularna
kloda Han, Syn Gingisa nastąpił ná Państwo, o całey zamyślił AZYI, cztery uczynił Woyska, trzy dawszy pod Kommendę trzech Synów, czwarte pod Hetmana Kabeselady. Pierwsze Woysko na Pułnoc się udawszy w Europie osiadło Hersonesum Tauricam, to iest Krym między Dońcem, a morzem czarnym, aliàs opanowało Kray, gdzie się Tartaria mnieysza fundowała. Drugie Woysko poszło do Węgier, y do Polski,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 443
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756