CHĆIELI GO PYTAĆ. Kunszt tu dobrego rządzenia, wyprawia Chrystus. Nie trzeba czekać, aż Pana aż Rządzce pytać będą, aż będą żądali, aby o tym, a o tym, dał sprawę, ale uprzedził pytania, umorzył zadawania. Przecię przynamniej brał dylacjami, aby się był nie wydał co miał czynić, oczy zamydlił, i pokazał nie tak prawdę, jako czaczko prawdy? bynajmniej! mówi Alcuinus: Ignorantiam ipsorum, pius Magister intelligens, secundùm illorum dubitationem, respondit. Niewiadomość ich łaskawy mistrz zrozumiawszy, według ich wątpliwości odpowiedział. Niewiecie czemum to uczynił? Oto wam tego daję dowodną sprawę: Ignorantiam ipsorum intelligens. To wam
CHĆIELI GO PYTAĆ. Kunszt tu dobrego rządzenia, wypráwia Christus. Nie trzebá czekáć, áż Páná áż Rządzce pytáć będą, áż będą żądáli, áby o tym, á o tym, dał spráwę, ále uprzedźił pytánia, umorzył zádawánia. Przećię przynamniey brał dilácyiámi, áby się był nie wydał co miał czynić, oczy zámydlił, i pokazał nie ták prawdę, iáko czáczko prawdy? bynaymniey! mowi Alcuinus: Ignorantiam ipsorum, pius Magister intelligens, secundùm illorum dubitationem, respondit. Niewiádomość ich łáskáwy mistrz zrozumiawszy, według ich wątpliwośći odpowiedźiał. Niewiećie czemum to uczynił? Oto wam tego dáię dowodną spráwę: Ignorantiam ipsorum intelligens. To wam
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 91
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
się do Lwowa, jak Żydowin na pana. Udali to szlachcie ruskiej, iż pan wojewoda krakowski zwaśniwszy się z heretyki i z Boczkajem, chcąc go za króla obrać, ażeby jem konfederacją poprzysiągł i sabatów na pomoc przysełał wojewodzie i Stadnickiemu i sam w kilkadziesiąt tysięcy (przybył), i tak nam chcą pana zrzucić i zamydliwszy jem oczy, zło żeli sobie sejmik pod Wiśnią. Bo pierwej też sami chcieli czynić, aż zaś nazad, skoro jem jurgieltów potrząśniono, tam na tem zjeździe żołnierza kwarcianego zaciągnęli, omamiwszy ich, że nie przeciwko braciej, ale przeciwko Boczkajemu. Gdy się znowu szlachta zjechali pod Sędomierz na rokosz, widząc potęgę wielką,
się do Lwowa, jak Żydowin na pana. Udali to szlachcie ruskiej, iż pan wojewoda krakowski zwaśniwszy się z heretyki i z Boczkajem, chcąc go za króla obrać, ażeby jem konfederacyą poprzysiągł i sabatów na pomoc przysełał wojewodzie i Stadnickiemu i sam w kilkadziesiąt tysięcy (przybył), i tak nam chcą pana zrzucić i zamydliwszy jem oczy, zło żeli sobie sejmik pod Wiśnią. Bo pierwej też sami chcieli czynić, aż zaś nazad, skoro jem jurgieltów potrząśniono, tam na tem zjeździe żołnierza kwarcianego zaciągnęli, omamiwszy ich, że nie przeciwko braciej, ale przeciwko Boczkajemu. Gdy się znowu szlachta zjechali pod Sędomierz na rokosz, widząc potęgę wielką,
Skrót tekstu: PokNiewinCz_III
Strona: 381
Tytuł:
Pokazanie niewinności rokoszan, miedzy ludzi podanej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
. ŁYSY
Golił się na warsztacie u balwierza łysy; Że mój dobry przyjaciel, wszedszy: „Wara z misy! Kuropatwa na cynę albo polędwica Jelenia; dobra główce cielęcej donica.” Plasnę go jegoż kordem, co leżał na stole. Aż ów: „Poczekaj, francje, aże się ogolę, Tobie oczy zamydlą; ten, co teraz fuka, Spędzi główka cielęca z warsztatu borsuka.” 160 (D). ŚWIĘTA U CHRZEŚCIJAN
Czymże się od niedziele różnią poniedziałki? Tym, że w niedzielę skaczą, opiwszy gorzałki, W poniedziałek od świtu aż do zmierzchu robią. Toć pięknie chrześcijanie święta boże zdobią! Ale też to zaś
. ŁYSY
Golił się na warsztacie u balwierza łysy; Że mój dobry przyjaciel, wszedszy: „Wara z misy! Kuropatwa na cynę albo polędwica Jelenia; dobra główce cielęcej donica.” Plasnę go jegoż kordem, co leżał na stole. Aż ów: „Poczekaj, francie, aże się ogolę, Tobie oczy zamydlą; ten, co teraz fuka, Spędzi główka cielęca z warsztatu borsuka.” 160 (D). ŚWIĘTA U CHRZEŚCIJAN
Czymże się od niedziele różnią poniedziałki? Tym, że w niedzielę skaczą, opiwszy gorzałki, W poniedziałek od świtu aż do zmierzchu robią. Toć pięknie chrześcijanie święta boże zdobią! Ale też to zaś
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 613
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
o Ojcach śś. Niechaj nam jeszcze co powie z pisma przeciw przedwieczności Syna Bożego/ o której jako się powiedziało/ nic nie trzyma. Jednak chcąc ujść pisma/ które jaśnie świadczy o tej przedwieczności/ widząc że wyraźnie wieczność mianuje; i nie mogąc tego zaprzeć/ że jest jasne i wyraźne; żeby jednak ludziom oczy zamydlił/ wymyśla sobie wymówki/ powiadając/ że wieczność znaczy starodawność: i tak zbywa słów wyraźnie mówiących o przedwieczności Syna Bożego: ale jeśli tak chce igrać pismem ś. tedy taką rzeczą może mówić/ żeć i Ociec nie jest przedwiecznym. Bo takich żec słów używa pismo mówiąc o przedwieczności Syna/ jakich używa o przedwieczności
o Oycách śś. Niechay nam ieszcze co powie z pismá przećiw przedwiecznośći Syná Bożego/ o ktorey iáko się powiedźiáło/ nic nie trzyma. Iednák chcąc vyść pismá/ ktore iásnie świádczy o tey przedwiecznośći/ widząc że wyráźnie wieczność miánuie; y nie mogąc tego záprzeć/ że iest iásne y wyráźne; żeby iednák ludźiom oczy zámydlił/ wymyśla sobie wymowki/ powiádáiąc/ że wieczność znáczy stárodawność: y ták zbywa słow wyráźnie mowiących o przedwiecznośći Syná Bożego: ále iesli ták chce igráć pismem ś. tedy taką rzeczą może mowić/ żeć y Oćiec nie iest przedwiecznym. Bo tákich żec słow vżywa pismo mowiąc o przedwiecznośći Syná/ iakich vżywa o przedwiecznośći
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 24
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
kilku zaciąwszy, a spieszący srodze, Pana Posła wyminał, jak się rzekło, w drodze. I na Bender zboczywszy, bieżąc jak w zawodzie, Mało nad dni dziesiątek, stanął w Carogrodzie. A mając wołny prżystęp, sprawił nie mięszkanie Cesarza, o dość słabym Polskich rzeczy stanie. Jako wojsk pozór tylko, by zamydlić oczy, Nad granicą się kręci. jako we wnątrz toczy Serca Polskie niezgoda; z której profituje Car najbardzi; a z Królem coś sekretnie knuje. Moskwy pełno. swymi je że widział oczyma. O więcej słyszał; których wielka Polska trzyma; I Prusy. że to pewna. tym swą kończy mowę: Cesarzu,
kilku záciąwszy, á spieszący srodze, Páná Posłá wyminał, iák się rzekło, w drodze. I ná Bender zboczywszy, bieżąc iak w zawodzie, Mało nád dni dziesiątek, stánął w Cárogrodzie. A máiąc wołny prżystęp, spráwił nie mięszkánie Cesárza, o dość słábym Polskich rzeczy stánie. Jáko woysk pozor tylko, by zámydlić oczy, Nád gránicą się kręci. iako we wnątrz toczy Sercá Polskie niezgoda; z ktorey profituie Car naybardzi; a z Krolem coś sekretnie knuie. Moskwy pełno. swymi ie że widźiał oczyma. O więcey słyszał; ktorych wielka Polska trzyma; I Prusy. że to pewna. tym swą kończy mowę: Cesárzu,
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 88
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
, Wódeczki z panią matką do poduszki zażyć,
Możeli być i winko przed ojcem kryjomo, Przy nim nigdy, obojga nie piją rzekomo. Kto z takiego ćwiczenia dziewkę pojmie, wskóra: Sidło ma w herbie, zgadza z herbem się natura. Przebóg, ledwie nie wszytkie panny mężów sidlą, Kiedy oczy zmyśloną postawą zamydlą: Skoro się z nią ożeni, nie potrzeba piekła Gorszego, jakby inszą skórę przyoblekła. Nie oczuż tylko samych, lecz trzeba i uszu, Kto się do małżeńskiego chce wpisać funduszu; Może kto fundusz przenieść ze wsi na wieś, ale Z żoną żyć aż do grobu w codziennym opale. Już tak wolę bez
, Wódeczki z panią matką do poduszki zażyć,
Możeli być i winko przed ojcem kryjomo, Przy nim nigdy, obojga nie piją rzekomo. Kto z takiego ćwiczenia dziewkę pojmie, wskóra: Sidło ma w herbie, zgadza z herbem się natura. Przebóg, ledwie nie wszytkie panny mężów sidlą, Kiedy oczy zmyśloną postawą zamydlą: Skoro się z nią ożeni, nie potrzeba piekła Gorszego, jakby inszą skórę przyoblekła. Nie oczuż tylko samych, lecz trzeba i uszu, Kto się do małżeńskiego chce wpisać funduszu; Może kto fundusz przenieść ze wsi na wieś, ale Z żoną żyć aż do grobu w codziennym opale. Już tak wolę bez
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 433
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żeby księża Ichmości radzi do sejmu, aby to, jako i wszytko, skutku nie wzięło nigdy i na wieki in controverso zostało; ale nie pójdziemy tam, gdzie Ichmości chcą. My prawa stanowiemy i naprawiamy, nie księża, penes nos iudicium ono universorum, wszyscy wszytko możemy (wiele nas), bo omnes oczu zamydlić sobie nie damy. Już dawno te figle znamy, już się to nam łakomstwo ich uprzykrzeło; widziemy, że nas ze wszytkiego wyzuć chcą i górę mieć nad nami. Już się jem otrząsnąć przyjdzie; pewniśmy i o wodzu naszem, że gdy się, da Bóg, do skończenia rokoszu zjedziemy, że nam tego
żeby księża Ichmości radzi do sejmu, aby to, jako i wszytko, skutku nie wzięło nigdy i na wieki in controverso zostało; ale nie pójdziemy tam, gdzie Ichmości chcą. My prawa stanowiemy i naprawiamy, nie księża, penes nos iudicium ono universorum, wszyscy wszytko możemy (wiele nas), bo omnes oczu zamydlić sobie nie damy. Już dawno te figle znamy, już się to nam łakomstwo ich uprzykrzeło; widziemy, że nas ze wszytkiego wyzuć chcą i górę mieć nad nami. Już się jem otrząsnąć przyjdzie; pewniśmy i o wodzu naszem, że gdy się, da Bóg, do skończenia rokoszu zjedziemy, że nam tego
Skrót tekstu: JezuitRespCz_III
Strona: 93
Tytuł:
Jezuitom i inszem duchownem respons
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
król kazimirz lubo był Pan dobry ale nigdy nie miał szczęścia do piniędzy po prostu nie chciały się go trzymac. Conclusum tedy ze mi dali asygnacyją do skarbu Litewskiego na sześć tysięcy Złotych ex ratione zem to traktował munus Księstwa Litewskiego Bo Litwin powinien być przystawem nie koronny. A podobno bardziej eo fine że by mi oczy Zamydlić i zbydz mię na prędce ową mniemaną ukontentowania nadzieją. Bo i w tamtym skarbie toż się działo co i w naszym i sam Gosiewski Podskarbi Lit: i Hetman Polny w ten czas tez dopiero z niewoli wyszedł który był od Chowańskiego pojmany przedtym puko my z Czarnieckiem do Litwy nieprzyszli z brodą i z kudłami jeszcze i
krol kazimirz lubo był Pąn dobry ale nigdy nie miał szczęscia do piniędzy po prostu nie chciały się go trzymac. Conclusum tedy ze mi dali assygnacyią do skarbu Litewskiego na szesc tysięcy Złotych ex ratione zem to traktował munus Xięstwa Litewskiego Bo Litwin powinien bydz przystawem nie koronny. A podobno bardziey eo fine że by mi oczy Zamydlić y zbydz mię na prędce ową mniemaną ukontentowania nadzieią. Bo y w tamtym skarbie toz się działo co y w naszym y sąm Gosiewski Podskarbi Lit: y Hetman Polny w ten czas tez dopiero z niewoli wyszedł ktory był od Chowanskiego poimany przedtym puko my z Czarnieckiem do Litwy nieprzyszli z brodą y z kudłami ieszcze y
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 179
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
poginęli. Zaden w swej sprawie/ Sędzią być nie może. Nocens se iudice nemo absoluitur. Zła wola/ Niewola/ Źli więcej mają/ iż cudze łapają. Zle myszurowi uczy młodszego. Vita est nobis aliena magistra. Złodziej domowy/ nieprzyjaciel gotowy. Zona/ rzadko bez gomona. Juuenalis. Kato. 70
Zamydlono mu oczy. Żyda grześć. Z okna Mąż/ w krześle Senator/ a na koniu Rycerz. Z karłów wyrósł/ a chłopa nie do[...] Zły szkapa/ kiedy się uprze/ i z góry[...] ciągnie. Zbił go z inochody. Zła robota/ źle się płaci. Zaden cudzej żony nie pojmie. Złe ma
poginęli. Zaden w swey spráwie/ Sędźią być nie może. Nocens se iudice nemo absoluitur. Zła wola/ Niewola/ Zli więcey máią/ iż cudze łápáią. Zle myszurowi vcży młodszego. Vita est nobis aliena magistra. Złodźiey domowy/ nieprzyiaćiel gotowy. Zoná/ rzadko bez gomoná. Iuuenalis. Cato. 70
Zámydlono mu ocży. Zydá grześć. Z okná Mąż/ w krześle Senator/ á ná koniu Rycerz. Z kárłow wyrosł/ á chłopá nie do[...] Zły szkápá/ kiedy się vprze/ y z gory[...] ćiągnie. Zbił go z inochody. Zła robotá/ źle się płáći. Zaden cudzey żony nie poymie. Złe ma
Skrót tekstu: RysProv
Strona: K4
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Ichm. radzi do sejmu, aby to, jako i wszystko, skutku nie wzięło nigdy i na wieki in controverso zostało; ale nie pojdziem my tam, gdzie Ichm. chcą. My prawa stanowimy i naprawiamy, nie księża, penes nos iudicium ono universorum; wszyscy wszystko możemy, wiele nas, bo omnes oczu zamydlić sobie nie damy. Już dawno te figle znamy, już się nam to łakomstwo ich uprzykrzyło, widziemy, że nas ze wszystkiego wyzuć chcą i górę mieć nad nami; już się jem otrząsnąć przyjdzie. Pewniśmy i o wodzu naszym, że gdy się, da Bóg, do skończenia rokoszu zjedziemy, że nam tego
Ichm. radzi do sejmu, aby to, jako i wszystko, skutku nie wzięło nigdy i na wieki in controverso zostało; ale nie pojdziem my tam, gdzie Ichm. chcą. My prawa stanowimy i naprawiamy, nie księża, penes nos iudicium ono universorum; wszyscy wszystko możemy, wiele nas, bo omnes oczu zamydlić sobie nie damy. Już dawno te figle znamy, już się nam to łakomstwo ich uprzykrzyło, widziemy, że nas ze wszystkiego wyzuć chcą i górę mieć nad nami; już się jem otrząsnąć przyjdzie. Pewniśmy i o wodzu naszym, że gdy się, da Bóg, do skończenia rokoszu zjedziemy, że nam tego
Skrót tekstu: RozRokCz_II
Strona: 136
Tytuł:
Rozmowa o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918