Drzewiane zaś Ołtarze tenże Sylwester Papież zniósł, jeden tylko ten ekscypował, na którym Z. Piotr Książę Apostołów w Rzymie celebrował, reponowany po dziśdzień w Lateraneńskim Kościele; na Podobieństwo Ceremonii Łacińskich z Greckiemi
którym samemu tylko Ojcu Świętemu wolno Mszę Świętą mieć; jest nakształt skrzyni. Czemu by zaś w Ołtarzach kości Świętych zamykano? racja ta: iż Święty Jan słyszał głosy Świętych spód Ołtarza. Konsylium stąd Kartagineńskie V, Ołtarze bez Relikwii obalać każe.
Grecki Kościół Ołtarze z płótna non conformiter do starego Testamentu formuje, poświęcenie od Biskupa także z zaszyciem kości Świętych w rogach, wproch obróconych z woskiem zmieszanych, zowią takie Oltarze Antimensia, Antymis
Drzewiane zaś Ołtarze tenże Sylwester Papież zniosł, ieden tylko ten excypował, na ktorym S. Piotr Xiąże Apostołow w Rzymie celebrował, reponowany po dziśdzień w Lateraneńskim Kościele; na Podobieństwo Ceremonii Łacińskich z Greckiemi
ktorym samemu tylko Oycu Swiętemu wolno Mszę Swiętą mieć; iest nakształt skrzyni. Czemu by zaś w Ołtarzach kości Swiętych zamykano? racya ta: iż Swięty Ian słyszał głosy Swiętych zpod Ołtarza. Koncilium ztąd Kartagineńskie V, Ołtarze bez Relikwii obalać każe.
Grecki Kościoł Ołtarze z płotna non conformiter do starego Testamentu formuie, poświęcenie od Biskupa także z zaszyciem kości Swiętych w rogach, wproch obroconych z woskiem zmieszanych, zowią takie Oltarze Antimensia, Antymis
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 73
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
lokuje Cariones.
KatARY ludzie Indyjscy, u których żony po Meżach pozostałe palono; tam chyba Zony życia długiego Mężom życzyły, i chciały ich swą, śmiercią praevenire, aby po nich ognistym afektem nie pałały.
CASPII Ludzie Scytyiscy, Hyrkanów sąsiedzi, którzy Morzu Kaspijskiemu dali imię. U nich rodziców, jak dożyli lat 70 zamykano wciasnym miejscu,y głodem morzono. Strabo libr. 11: D. D. D.
DACI ludzie czasem Davii i Gettowie, albo Gotowie, Guttonowie przy oboch stronach mieszkali Dunaju ale teraz ich miejsca osiedli Wołochy. Siedmiogrodzanie. Gotów tych Król Syrmus jeszcze z Aleksandrem Wielkim wojował. Acowiększa i Lisymacha, Król Getów
lokuie Caryones.
CATHARI ludzie Indyiscy, u ktorych żony po Meżach pozostałe palono; tam chyba Zony życia długiego Mężom życzyły, y chciały ich swą, śmiercią praevenire, aby po nich ognistym áffektem nie pałały.
CASPII Ludzie Scytyiscy, Hyrkanow sąsiedzi, ktorzy Morzu Kaspiyskiemu dali imie. U nich rodzicow, iak dożyli lat 70 zamykano wciasnym mieyscu,y głodem morzono. Strabo libr. 11: D. D. D.
DACI ludzie czasem Davii y Gettowie, albo Gotowie, Guttonowie przy oboch stronách mieszkali Dunaiu ale teraz ich mieysca osiedli Wołochy. Siedmigrodzanie. Gotow tych Krol Syrmus ieszcze z Alexandrem Wielkim woiował. Acowiększa y Lysymacha, Krol Getow
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 134
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Kościele/ coby sobie śmierć zadać miała/ dla tegoż trudno. Co tedy do kochania/ w tym was nierównie przechodzi białapłeć/ i nie ruszajcie w tym dzwonka/ bo pewnie jeśli pójdziem do przykładów/ przeciw dziesiąciu naszym/ jednego z swej strony nie pokażecie. Mówisz dalej że były takie co je w Wieżach zamykano/ dobrze opatrzonych. A ja zaś powiadam że były też takie co się samy zamykały. A nie chodząc po Rzymskich i inszych Historiach/ u nas były w Polsce te przykłady. Jako owa Cnotliwa Zembocka/ kora w ten czas/ kiedy Król Bolesław śmiały siedm lat pod Kijowem wojował/ i kiedy hultaje swawolna Młodziesz w
Kośćiele/ coby sobie śmierć zadáć miáłá/ dla tegosz trudno. Co tedy do kochánia/ w tym was nierownie przechodzi białapłeć/ y nie ruszayćie w tym dzwonká/ bo pewnie ieśli poydźiem do przykłádow/ przećiw dźieśiąćiu nászym/ iednego z swey strony nie pokażećie. Mowisz dáley że były tákie co ie w Wieżách zámykáno/ dobrze opátrzonych. A iá záś powiadam że były tesz takie co się sámy zámykały. A nie chodząc po Rzymskich y inszych Historyách/ u nas były w Polszcze te przykłády. Iáko owá Cnotliwa Zembocka/ kora w ten czas/ kiedy Krol Bolesław śmiáły śiedm lat pod Kiiowem woiował/ y kiedy hultáie swawolna Młodźiesz w
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 53
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
ludzi do spowiedzi tak wiele/ iż sześć kapłanów język umiejący/ mieliby co czynić przez cały rok. Proszą z wielkim naleganiem o Komunią świętą/ i z niej pożytek wielki duchowny odnoszą. Na każdy Piątek przez rok przychodzą czynić dyscypliny/ i więcejby ich przybywało gdyby bram miejskich/ dzielących Indiany od Hiszpanów/ nie zamykano na wieczor. Jednak i z tym wszytkim było ich barzo wiele/ którzy żeby dyscypliny nie stracili/ przez ciasną dziurę bramy przechodzili. Przychodzą też i w Sobotę słuchać Mszej o naświętszej Pannie: i bywa ich poście tak wiele na kazaniu/ iż kościół choć dość przestrony/ napełniają. A gdy się sklep obalił trzęsieniem ziemie
ludźi do spowiedźi ták wiele/ iż sześć kápłanow ięzyk umieiący/ mieliby co czynić przez cáły rok. Proszą z wielkim nálegániem o Communią świętą/ y z niey pożytek wielki duchowny odnoszą. Ná káżdy Piątek przez rok przychodzą czynić dyscypliny/ y więceyby ich przybywáło gdyby bram mieyskich/ dźielących Indyany od Hiszpanow/ nie zámykano ná wieczor. Iednák y z tym wszytkim było ich bárzo wiele/ ktorzy żeby dyscypliny nie stráćili/ przez ćiásną dźiurę bramy przechodźili. Przychodzą też y w Sobotę słucháć Mszey o naświętszey Pánnie: y bywa ich pośćie ták wiele ná kazániu/ iż kośćioł choć dość przestrony/ nápełniáią. A gdy się sklep obálił trzęśieniem źiemie
Skrót tekstu: WaezList
Strona: 49.
Tytuł:
List roczny z wysep Philippin
Autor:
Francisco Vaez
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
Wielkiemi obawiać się potrzeba! Cesarz imieniem Rudolfus I. Przeciwko każdemu luzki był/ gdy czasu jednego słudzy jego/ one/ co zwielkim uniżeniem znim mówić chcieli/ nazad wstrącali/ tak im rzekł: Przypuście/ dla Boga/ każdego domnie/ poniewaszem nie dla tego Cesarzem jest/ żeby mnie w skrzyni zamykano/ale żebych pomocy potrzebującym dodawał. O Dwunastym Królu, abo Pierwszym Cesarzu Tureckim, ZELIMIE, II. tegoż imienia.
GDy Soliman/ jedenasty Król/ abo czwarty Cesarz Turecki/ czasu oblężenia Zygetu/ przezacnej i by niezwyciężonej fortyce/ 3. dnia Września/ Roku 1562. w obozie Zygetu dobyto/
Wielkiemi obawiáć śię potrzeba! Cesarz imieniem Rudolphus I. Przeciwko kázdemu luzki był/ gdy czásu iednego słudzy iego/ one/ co zwielkim uniżeniem znim mowić chćieli/ názad wstrącáli/ ták im rzekł: Przypuśćie/ dla Bogá/ káżdego domnie/ poniewaszem nie dla tego Cesárzem iest/ żeby mnie w skrzyni zámykano/ále żebych pomocy potrzebuiącym dodawał. O Dwunastym Krolu, ábo Pierwszym Cesarzu Tureckim, ZELIMIE, II. tegoż imienia.
GDy Soliman/ iedenasty Krol/ ábo czwarty Cesarz Turecki/ czásu oblężeniá Zygetu/ przezacney y by niezwyciężoney fortyce/ 3. dniá Wrześniá/ Roku 1562. w oboźie Zygetu dobyto/
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: Fv
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
terazw Kościół Z. Krzyża zamieniony, jeden zsiedmiu stacjonalnych Rzymskich.
Kościół Bogini Minerwy ziej wspaniałą Statuą od Pompejusza Wielkiego fundowany, gdzie wszystkie Ornamenta były złupów wojennych, Nacyj zwyciężonych. Teraz tam Kościół S. MARIAE supra Minervam.
Kościół Janusa o dwóch na przód, i w tył twarzach, który pod czas pokoju zamykano, podczas wojny otwierano, z tamtąd spodziewając się sukursu. O tym zamykaniu i otwieraniu mówi wyraźnie Owidyusz:
Sed cur Pace lates, motisque recluderis armis? Otwierania pod czas wojny racja była, że, gdy wojnę mieli Rzymianie z Sabinami, z tamtąd woda wypłyneła goniąca i zalewająca Wojsko Sabinów. Z tąd spokojne Cesarzów Panowanie
terázw Kościoł S. Krzyża zámieniony, ieden zsiedmiu stacyonalnych Rzymskich.
Kościoł Bogini Minerwy ziey wspaniáłą Statuą od Pompeiusza Wielkiego fundowány, gdźie wszystkie Ornamenta były złupow woiennych, Nacyi zwyciężonych. Teraz tam Kościoł S. MARIAE supra Minervam.
Kościoł Ianusa o dwoch ná przod, y w tył twárzach, ktory pod czas pokoiu zámykano, podczas woyny otwieráno, z tamtąd spodźiewáiąc się sukursu. O tym zámykaniu y otwierániu mowi wyraźnie Owidyusz:
Sed cur Pace lates, motisque recluderis armis? Otwieránia pod czas woyny rácya była, że, gdy woynę mieli Rzymiánie z Sabinámi, z tamtąd woda wypłyneła goniąca y zálewáiąca Woysko Sabinow. Z tąd spokoyne Cesarzow Panowánie
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 82
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Skoro zaś Lata wyszły począł mi odpowiedać że by mię był odstraszył odtego kontraktu. Ja tedy z Panem kasztelanem Bełskim odjezdzającym na Sejm do Warszawy że by on Ordynował aby mi dobra jak dies exspirationis przyjdzie, Ordynuje tedy odjezdzając że by jak czas przyjdzie Zona jego zajechała i Mnie dobra oddała. Tak się stało Lubo wrota zamykano, Upilnowalismy tak że kiedy chłopów puszczano do młocki. Skoczyło kilka konnych, przytrzymali wrot azesmy powiezdzali oddano mi tedy Dobra i Gromady.
Ale dawszy temu pokoj wracąm się ad Cursum anni z tego sejmu naznaczony Posłem do Turek Gmiński Wojewoda Chełmiński Komisyja odprawowała się w Sąndomirzu obóz zaś pod Trębowlą dobrze bardzo i wygodnie bo
Skoro zas Lata wyszły począł mi odpowiedać że by mię był odstraszył odtego kontraktu. Ia tedy z Panem kasztellanem Bełskim odiezdzaiącym na Seym do Warszawy że by on Ordynował aby mi dobra iak dies exspirationis przyidzie, Ordynuie tedy odiezdzaiąc że by iak czas przyidzie Zona iego zaiechała y Mnie dobra oddała. Tak się ztało Lubo wrota zamykano, Upilnowalismy tak że kiedy chłopow puszczano do młocki. Skoczyło kilka konnych, przytrzymali wrot azesmy powiezdzali oddano mi tedy Dobra y Gromady.
Ale dawszy temu pokoy wracąm się ad Cursum anni z tego seymu naznaczony Posłem do Turek Gminski Woiewoda Chełminski kommissyia odprawowała się w Sąndomirzu oboz zas pod Trębowlą dobrze bardzo y wygodnie bo
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 248v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i Królewskich/ lecz że takowych przykładów z Historyj każdy syty/ dam pokoj. Są niektórzy co rzeką/ jest rozum i wędzidło na to/ a ja mówię/ nie wierz temu ani drzwi/ ani kraty/ ani straż ustawiczna/ pohamują: gdy się Zona na co takowego uda. Były takie/ co je zamykano w wieżach dobrze opatrzonych; były co przy swych pokrewnych mieszkały; były co przy mężowych; były co ich sami mężowie strzegli/ a przecię kijem od żon bierali; były takie/ a snadź i teraz są/ co w żywe oczy/ przy mężach dziwy i ladaco broiły/ zwiodszy męża/ że się mu to śniło
y Krolewskich/ lecz że tákowych przykłádow z Historyi káżdy syty/ dam pokoy. Są niektorzy co rzeką/ iest rozum y wędźidło ná to/ á ia mowię/ nie wierz temu áni drzwi/ áni kraty/ áni straż ustáwiczna/ pohámuią: gdy się Zoná ná co tákowego uda. Były tákie/ co ie zámykano w wieżach dobrze opátrzonych; były co przy swych pokrewnych mieszkáły; były co przy mężowych; były co ich sámi mężowie strzegli/ á przećię kiiem od żon bieráli; były tákie/ á snadź y teraz są/ co w żywe oczy/ przy mężách dźiwy y ledáco broiły/ zwiodszy mężá/ że się mu to śniło
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 29
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
ten czas nie wyganiać ich na pole/ ażby słońce ogrzewać poczęło/ gdyż zmarzła trawa złe trawienie w żołądku czyni i on zatwardza. Z strony obór/ które porządne i ciche być mają/ toż rozumiem co i z strony pastwisk różnych/ aby jako różno lecie pasione były/ tak też zimie każde stado zosobna zamykano. Karmia zimie każdemu jest wiadoma/ siano dobre/ ktemu pszeniczna/ jęczmienna słoma/ to nazdrowsza/ ba i z jarzyce nie nagorsza. We Włoszech nawięcej używają pszenicznego abo jęczmiennego ściernia pokosu/ a tę karmią za naużyteczniejszą być rozumieją/ bowiem się ad temperiem barzo skłania. Miedzy inszemi świerzopom źrzebnym najlepszego chowania potrzeba/ a
ten czás nie wygániáć ich ná pole/ áżby słońce ogrzewáć poczęło/ gdyż zmárzła trawá złe trawienie w żołądku czyni y on zátwardza. Z strony obór/ ktore porządne y ćiche być máią/ toż rozumiem co y z strony pástwisk rożnych/ áby iáko rożno lećie páśione były/ ták też źimie káżde stádo zosobná zámykano. Karmia źimie káżdemu iest wiádoma/ śiáno dobre/ ktemu pszeniczna/ ięczmienna słomá/ to nazdrowsza/ bá y z iárzyce nie nagorsza. We Włoszech nawięcey vżywáią pszenicznego ábo ięczmiennego śćiernia pokosu/ á tę karmią zá naużytecznieyszą być rozumieią/ bowiem się ad temperiem bárzo skłánia. Miedzy inszemi świerzopom źrzebnym naylepszego chowánia potrzebá/ á
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Div
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
M. P. Skotnicki z Hagi aż do Amsterdamu. Tuśmy stanęli gospodą an den Flist, gospoda piękna ale droga. Do widzenia mieliśmy miasto fortifikowane, kamiennice zacne, kościół wielki w rynku, w którym jest do widzenia wiszących okręcików trzy pierwszego inwentora: kiedy dobywano jednego potężnego portu między skałami dwiema, gdzie zamykano łańcuchami w wodzie dla weścia okrętów i przeszkody; tedy podprawiono pod okręt piłę potężną żelazną, a z wiatrem dobrym rozpędziwszy się, przecięli łańcuchy i tak dostano portu było, co na znak tego podziś dzień wiszą nakształt tamtych. W pośrodku kościoła wieża barzo kosztowna i wysoka na którą chodziliśmy aż pod samy krzyż
M. P. Skotnicki z Hagi aż do Amsterdamu. Tuśmy stanęli gospodą an den Flist, gospoda piękna ale droga. Do widzenia mieliśmy miasto fortifikowane, kamiennice zacne, kościół wielki w rynku, w którym jest do widzenia wiszących okręcików trzy pierwszego inventora: kiedy dobywano jednego potężnego portu między skałami dwiema, gdzie zamykano łańcuchami w wodzie dla weścia okrętów i przeszkody; tedy podprawiono pod okręt piłę potężną żelazną, a z wiatrem dobrym rozpędziwszy się, przecięli łańcuchy i tak dostano portu było, co na znak tego podziś dzień wiszą nakształt tamtych. W pośrodku kościoła wieża barzo kosztowna i wysoka na którą chodziliśmy aż pod samy krzyż
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 180
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883