M. P. sa nie tajne. Ja Historyjej na ten opiewać niechce i tego żadnej przyczyny niewidzę. Rozumiem jednak że nie od rzeczy pospólstwo mówi: Każdy kraj ma swój własny obyczaj: także że ta zwłoka jako czasy/ tak tez i z łudźmi obyczaje zawsze się odmieniają. Od Greków odstąpiwszy/ Rzymianów zaniechawszy/ wieku teraźniejszego Korony Naszej Policja/ względem różności Osób/ względem różności czasów i miejsca/ różne także przy/ takowych zjednoczenia Aktach/ obyczaje zachowuje. Zwikli niektórzy wywodzić Genealogie Domu i Familii swojej / drudzy zaś ofiarowaniem postępków swoich zacnych/ godność swoję pokazują. Nie naruszając jednak/ i nie ganiąc tego wszytkiego/ i
M. P. sa nie táyne. Ia Historyey ná ten opiewać niechce y tego żadney przycżyny niewidzę. Rozumiem iednák że nie od rzeczy pospolstwo mowi: Każdy kray ma swoy własny obycżay: tákże że tá zwłoká iáko cżásy/ ták tez y z łudźmi obyczáie záwsze sie odmieniáią. Od Grekow odstąpiwszy/ Rzymiánow zániechawszy/ wieku teráźnieyszego Korony Nászey Policyá/ względem rożnośći Osob/ wzgledem rożnośći czásow y mieyscá/ rożne tákże przy/ tákowych ziednoczenia Aktách/ obycżaie záchowuie. Zwikli niektorzy wywodźić Geneálogie Domu y Fámiliey swoiey / drudzy záś ofiárowániem postępkow swoich zacnych/ godność swoię pokázuią. Nie náruszáiąc iednák/ y nie gániąc tego wszytkiego/ y
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: D3
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
szerokie pole szykiem i taborem dobrze sprawionym powoli postępując. Utwierdzony w opiniej o bojaźni naszej nieprzyjaciel, wszystką potęgą uderzył na nas rezolucie. Zamieszało się z nim mężnie kilka chorągwi, które do-
bry stos wytrzymawszy, wsparli nieprzyjaciela, że więcej nie nacierał. A żem już dalej niż milę z wojskiem za nim następował, zaniechawszy swego przy taborze fortelu, widząc, że ku przeprawie zmierzał, na której snadnie mógł być gromiony, puściłem za nim dziesięć chorągwi, które mając za sobą dobre posiłki, mężnie się stawiły. Ale nieprzyjaciel nieczyniąc odwrotu, sromotnie więcej niż drugą milę uciekając, w Dniestr nie bez wielkiej w swoich szkody wpędzony,
szerokie pole szykiem i taborem dobrze sprawionym powoli postępując. Utwierdzony w opiniej o boiaźni naszej nieprzyjaciel, wszystką potęgą uderzył na nas rezolucie. Zamieszało się z nim mężnie kilka chorągwi, które do-
bry stos wytrzymawszy, wsparli nieprzyjaciela, że więcej nie nacierał. A żem iuż daley niż milę z woyskiem za nim następował, zaniechawszy swego przy taborze fortelu, widząc, że ku przeprawie zmierzał, na którey snadnie mógł być gromiony, puściłem za nim dziesięć chorągwi, które mając za sobą dobre posiłki, mężnie się stawiły. Ale nieprzyjaciel nieczyniąc odwrotu, sromotnie więcej niż drugą milę uciekając, w Dniestr nie bez wielkiej w swoich szkody wpędzony,
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 259
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
jak wryte i pojźrą po sobie, Czym się wszytkie trzy pysznią, widząc w tobie: Pała się Pallas; Juno nie junaczy; I Wenus więdnie, skoro go obaczy. To tak boginie przed obrazem miękną; Cóż, gdy w twarz ujźrą Konstancy ją piękną! I sam by Parys na takie prezenty Oborską obrał, zaniechawszy świętej. Nie pysźń się, niebo, skąd boginie rodem, Ani się z nami odważaj zawodem: Godniejsze waszej owoców Pomony Ma świat Wenery, Pallady, Junony. Teżeć ze wstydem, dank triumfu pewny, Oddają jabłko niebieskie królewny, I ja się ważę, choć z inszej jabłoni, Serce me, panno,
jak wryte i pojźrą po sobie, Czym się wszytkie trzy pysznią, widząc w tobie: Pała się Pallas; Juno nie junaczy; I Wenus więdnie, skoro go obaczy. To tak boginie przed obrazem miękną; Cóż, gdy w twarz ujźrą Konstancy ją piękną! I sam by Parys na takie prezenty Oborską obrał, zaniechawszy świętej. Nie pyszń się, niebo, skąd boginie rodem, Ani się z nami odważaj zawodem: Godniejsze waszej owoców Pomony Ma świat Wenery, Pallady, Junony. Teżeć ze wstydem, dank tryumfu pewny, Oddają jabłko niebieskie królewny, I ja się ważę, choć z inszej jabłoni, Serce me, panno,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 237
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przywodzić będzie, ale też temi samemi wojskami do nowego Komputu redukowanemi tak długo przez Regimantarzów od siebie podanych rządksić ma, póki Hetmani Wielcy i Polny Obojga Narodów nie wypełnią Juramentów, sobie Traktatem teraźniejszym naznaczonych.
§ 2. Tym czasem pomienieni Marszałkowie Żołnierscy, Substytutowie, i wszyscy Regimentarze Koronni i W. X. Lit. zaniechawszy i złożywszy rządy i funkcje swoje, bez wszelkiego omięszkania do Boku J. K. Mci, aby dali dowód wierności swojej, pospieszą, w takiej jednak asystencyj, jaka jest Prawami pozwolona. A nie tylko wszystkim Osobom wyżej pomienionym lecz i Konsyliarzom, Komisarzom, Generałom, Pułkownikom, i innym ogółem i partykularnie,
przywodźić będźie, ale też temi samemi woyskami do nowego Komputu redukowanemi tak długo przez Regimantarzow od śiebie podanych rządxić ma, poki Hetmani Wielcy y Polny Oboyga Narodow nie wypełnią Juramentow, sobie Traktatem teraźnieyszym naznaczonych.
§ 2. Tym czasem pomienieni Marszałkowie Zołnierscy, Substytutowie, y wszyscy Regimentarze Koronni y W. X. Lit. zaniechawszy y złożywszy rządy y funkcye swoie, bez wszelkiego omięszkania do Boku J. K. Mći, aby dali dowod wiernośći swoiey, pospieszą, w takiey iednak ássystencyi, iaka iest Prawami pozwolona. A nie tylko wszystkim Osobom wyżey pomienionym lecz y Konsyliarzom, Kommissarzom, Generałom, Pułkownikom, y innym ogułem y partykularnie,
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: K2v
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
płynie. M I zawsze powolny Ampchrysus. Rzeka Tessalska także, lekko płynąca, przy której Apollo pasał stada Admetowe. N I Eas. E u jest rzeka w Epirze z Macedoniej, wpadająca w Morze Jońskie. O Więc i rzeki drugie. Daje znać, że insze rzeki Tessalskie, które tu nie są mianowane, zaniechawszy zwyczajnych przechodzisk swoich, obróciły się do Peneusa, aby go nawiedziły. P Inacha tylko nie masz. Inachus jest rzeka w Achajej: ta jedno sama rzeka w on czas nie przyszła nawiedzić Peneusa, dla tego że się bawiła płaczem i frasunkiem, niewiedząc gdzie się jemu jego własna dziewka podziała. Q Te gdy
płynie. M Y záwsze powolny Ampchrysus. Rzeká Thessálska także, lekko płynąca, przy ktorey Apollo pásał stáda Admetowe. N Y Aeas. AE v iest rzeká w Epirze z Mácedoniey, wpadáiąca w Morze Iońskie. O Więc y rzeki drugie. Dáie znáć, że insze rzeki Thessalskie, ktore tu nie są miánowáne, zániechawszy zwyczáynych przechodzisk swoich, obroćiły się do Peneusá, áby go náwiedźiły. P Ináchá tylko nie mász. Ináchus iest rzeká w Acháiey: tá iedno sámá rzeká w on czás nie przyszłá nawiedźić Peneusá, dla tego że się báwiłá płaczem y frasunkiem, niewiedząc gdźie się iemu iego własna dźiewká podźiáłá. Q Te gdy
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 35
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
głębinę morską/ których goniły trzy insze Galery/ począwszy od godziny dwudziestej wtórej tegoż dnia/ aż do poranku drugiego dnia/ i kilka godzin na dzień/ aż gdy powstała (prawie z porządzenia Boskiego) wielka barzo i straszna nawałność z wichrami/ dżdżem/ gromem/ dopiero tamte galery musiały wrócić się do Metellina/ zaniechawszy pogoniej za galerą którą opanowali Chrześcijanie. Ci tedy nie dbająć na taką nawałność/ tłukli się po morzu: aże wrychle po tym udał się wiatr po nich (na więtsze oświadczenie ratunku Bożego) że za dni piętnaście/ dostawszy jednak tym czasem wody świeżej na wyspie/ którą zowią zdawna Strofades/ nie daleko Zantu/
głębinę morską/ ktorych goniły trzy insze Galery/ począwszy od godźiny dwudźiestey wtorey tegoż dniá/ áż do poránku drugiego dniá/ y kilká godźin na dźień/ áż gdy powstáłá (práwie z porządzenia Boskiego) wielka bárzo y strászna náwáłność z wichrámi/ dżdżem/ gromem/ dopiero támte galery muśiały wroćić się do Metelliná/ zániechawszy pogoniey za galerą ktorą opánowali Chrześćiánie. Ci tedy nie dbáiąć ná táką náwáłność/ tłukli się po morzu: áże wrychle po tỹ vdał się wiátr po nich (ná więtsze oświadczenie rátunku Bożego) że zá dni piętnaśćie/ dostawszy iednak tỹ czásem wody świeżey ná wyspie/ ktorą zowią zdawná Strophádes/ nie dáleko Zántu/
Skrót tekstu: OpisGal
Strona: A3v
Tytuł:
Opisanie krótkie zdobycia galery przedniejszej aleksandryjskiej
Autor:
Marco Marnaviti
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
. Gdy albowiem właśnie w wieczór przed tym dniem, w który, już mieli kacerze wszystką mocą do Wiednia szturmować, cesarza dobywajac, wiadomość przyszła do nich, iż 60,000 Polaków (tak się ich wiele Węgrom od strachu ze 2200 zdało) wpadłszy do Węgier, ziemię ogniem i mieczem ku Wiedniowi przechodzą, tejże nocy zaniechawszy szturmowania, wszyscy sromotnie uciekli. I gdy za nimi grof Dampir przezacnej pamięci w chrześcijaństwie hetman polny cesarski gonił, siła trupa tak węgierskiego, jako też czeskiego i morawskiego porzucili. Którym odwabem rebelizantów od Wiednia, duszę w cesarza chrześcijańskiego w poły prawie martwego nazad przywoławszy, jakąby posługę wszystkiemu chrześcijaństwu uczynili, wymówić się nie
. Gdy albowiem właśnie w wieczór przed tym dniem, w który, już mieli kacerze wszystką mocą do Wiednia szturmować, cesarza dobywajac, wiadomość przyszła do nich, iż 60,000 Polaków (tak się ich wiele Węgrom od strachu ze 2200 zdało) wpadłszy do Węgier, ziemię ogniem i mieczem ku Wiedniowi przechodzą, tejże nocy zaniechawszy szturmowania, wszyscy sromotnie uciekli. I gdy za nimi groff Dampir przezacnej pamięci w chrześciaństwie hetman polny cesarski gonił, siła trupa tak węgierskiego, jako też czeskiego i morawskiego porzucili. Którym odwabem rebelizantów od Wiednia, duszę w cesarza chrześciańskiego w poły prawie martwego nazad przywoławszy, jakąby posługę wszystkiemu chrześciaństwu uczynili, wymówić się nie
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 20
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
mieli coby jedli i t. d. bo książę Lichtenstein z tamtym powiatem kłatowskim (nie bez wszelkiej ciężkości jego) radził się o pożywieniu wojska, jak Pan Jezus z ś. Filipem! Nie umiejąc ich jednak siedmiorgiem chleba jako Pan Chrystus nakarmić, tak popisu który tamże miał być, jako i dawania pieniędzy zaniechawszy, zaraz nazajutrz komisarze jego wojsko do Missy, którego po czesku Srybrem zowią, pomknęli. ROZDZIAŁ XXIX. O POPISIE I ODLICZENIU ŻOŁDU. W Srybrze srebro biorą. Strzelaniem foremni. Neutralistowie zdrajcy Mat. 7. w Ewangelii opisani. Wszedłszy w Frankonią, którędy postępowali, (Luc. 16 Ewangelia neutralisty opisowała) chcieli
mieli coby jedli i t. d. bo książę Lichtenstein z tamtym powiatem kłatowskim (nie bez wszelkiej ciężkości jego) radził się o pożywieniu wojska, jak Pan Jezus z ś. Filipem! Nie umiejąc ich jednak siedmiorgiem chleba jako Pan Chrystus nakarmić, tak popisu który tamże miał być, jako i dawania pieniędzy zaniechawszy, zaraz nazajutrz komisarze jego wojsko do Missy, którego po czesku Srybrem zowią, pomknęli. ROZDZIAŁ XXIX. O POPISIE I ODLICZENIU ŻOŁDU. W Srybrze srebro biorą. Strzelaniem foremni. Neutralistowie zdrajcy Mat. 7. w Ewangielii opisani. Wszedłszy w Frankonią, którędy postępowali, (Luc. 16 Ewangielia neutralisty opisowała) chcieli
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 82
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
gryzienie, bo z pokojem wojsko Pragę przeszedłszy, z wielką skromnością poszło przez Czechy aż do Śląska. Jednakże pod tym czasem gdy oni przechodzili Czechy, iż przypadała Ewangelia o podobieństwie królestwa niebieskiego człowiekowi, który gdy posiał dobre nasienie na roli swojej, nieprzyjaciel przyszedłszy przygiął kąkoł, którego potem długo aby rósł z pszenicą pospołu zaniechawszy, gdy żniwa przyszły, kazał go był powyrywać w snopki na spalenie, książę Lichtenstejn przykładem Ewangelii ś. predykanty i ministry ze wszystkich Czech kazał powyganiać, i drogę im za pragskiemi ukazać, tak iż kupami, jak snopami w świat wędrowali, Eleary zdaleka omijając. A kościoły niektóre katolicką księżą osadzono, a niektóre
gryzienie, bo z pokojem wojsko Pragę przeszedłszy, z wielką skromnością poszło przez Czechy aż do Szląska. Jednakże pod tym czasem gdy oni przechodzili Czechy, iż przypadała Ewangielia o podobieństwie królestwa niebieskiego człowiekowi, który gdy posiał dobre nasienie na roli swojej, nieprzyjaciel przyszedłszy przygiął kąkoł, którego potem długo aby rósł z pszenicą pospołu zaniechawszy, gdy żniwa przyszły, kazał go był powyrywać w snopki na spalenie, książę Lichtenstejn przykładem Ewangielii ś. predykanty i ministry ze wszystkich Czech kazał powyganiać, i drogę im za pragskiemi ukazać, tak iż kupami, jak snopami w świat wędrowali, Eleary zdaleka omijając. A kościoły niektóre katolicką księżą osadzono, a niektóre
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 117
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
pojechał z wozami i piechotą swoją do Betonii, gdzie hetman śląski z wojskiem około mostu leżał, któremu rezolucją Elearską oznajmiwszy, sam do Nissy na Głogów pojechał, a hetman śląski pau z Dunina jako człowiek wielkiego rozsądku (któremu samą ludzkością swą Eleary wstrzymywającemu, wiecznie mają za co być powinni panowie Szlązacy) zaraz wszystkich traktatów zaniechawszy, prosił aby spokojnie przez most na trzecią niedzielę adwentową Odrę pod Betoniem przechodzili. Gdy tedy przyszło Odrę przechodzić, przez pośroaek ludu śląskiego około mostu leżącego, pułkownik Elearski sam z swojej chęci (jako rzecz sama niżej dowodzi) na pokazanie iż nie jest autorem żadnych niesłusznych łupiestw, według zwyczaju swego, jako wszędy po rzeszy
pojechał z wozami i piechotą swoją do Bethonii, gdzie hetman szląski z wojskiem około mostu leżał, któremu rezolucyą Elearską oznajmiwszy, sam do Nissy na Głogów pojechał, a hetman szląski pau z Dunina jako człowiek wielkiego rozsądku (któremu samą ludzkością swą Eleary wstrzymywającemu, wiecznie mają za co być powinni panowie Szlązacy) zaraz wszystkich traktatów zaniechawszy, prosił aby spokojnie przez most na trzecią niedzielę adwentową Odrę pod Bethoniem przechodzili. Gdy tedy przyszło Odrę przechodzić, przez pośroaek ludu szląskiego około mostu leżącego, pułkownik Elearski sam z swojej chęci (jako rzecz sama niżej dowodzi) na pokazanie iż nie jest autorem żadnych niesłusznych łupiestw, według zwyczaju swego, jako wszędy po rzeszy
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 124
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859