.
Hejnał, panie serca mego, Leżąc między miękkim puchem, Ockni się ze snu smacznego. Słuchaj mię łaskawym uchem. Już twój sługa nieospały Już pewne o dniu otuchy, Zaczynać nowe hejnały. Pieją marsowe posłuchy, A choć jeszcze ociężałe Już i jaskołki latają, Snem, twe oczy są wspaniałe. Gdy się zorze zapalają.
Już skowronek wykrzykając Dzień nastający witając Pod obłoki wylatuje, Biedne ptaszę radość czuje.
Już na zielonej murawie Krzyczą zamorscy żorawie, Rącze loty wysmukują, Już od ziemie podlatują.
Zaczynają zamierzone Loty swe w daleką stronę. Już ci to znać dzień nastaje, Gdy wszędzie wesołe gaje
Osiedli ptacy krzykliwi, Którym się echo przeciwi
.
Hejnał, panie serca mego, Leżąc między miękkim puchem, Ockni się ze snu smacznego. Słuchaj mię łaskawym uchem. Już twoj sługa nieospały Już pewne o dniu otuchy, Zaczynać nowe hejnały. Pieją marsowe posłuchy, A choć jeszcze ociężałe Już i jaskołki latają, Snem, twe oczy są wspaniałe. Gdy się zorze zapalają.
Już skowronek wykrzykając Dzień nastający witając Pod obłoki wylatuje, Biedne ptaszę radość czuje.
Już na zielonej murawie Krzyczą zamorscy żorawie, Rącze loty wysmukują, Już od ziemie podlatują.
Zaczynają zamierzone Loty swe w daleką stronę. Już ci to znać dzień nastaje, Gdy wszędzie wesołe gaje
Osiedli ptacy krzykliwi, Ktorym się echo przeciwi
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 376
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
. Reg: 9. et 10. c. T. A. 3. q. 12 2. c. Psal: 36. v. 10. et 35 Lib: I. v. 23. Cuda i Paraeneses. CVD XXXII. ROKV PO NARÓDZENIV PAŃSKIM, 1626.
Wieczystym tu się ogniem świece zapalają. Gdy od Zakristiana zgaszone zostają. WEdle zwyczaju Zakonniczego posłuszeństwa/ w Świętej Lawrze Pieczarskiej Bracia odmianę swą mieli/ upracowanych uwolniono/ świeższych zasię na nową pracę promowowano/ w tej promociej los padł na nabożnego Brata z młodszych Rusa Połowkowicza/ aby Paraecclesiarchią/ i Cerkiewnym ochędostwem i ozdobą z pomocnikami swemi zawiadywał. Ten wziąwszy błogosławieństwo
. Reg: 9. et 10. c. T. A. 3. q. 12 2. c. Psal: 36. v. 10. et 35 Lib: I. v. 23. Cudá y Paraeneses. CVD XXXII. ROKV PO NARODZENIV PANSKIM, 1626.
Wieczystym tu się ogniem świece zápaláią. Gdy od Zákristianá zgászone zostáią. WEdle zwyczáiu Zakonnicze^o^ posłuszeństwá/ w Swiętey Láwrze Pieczárskiey Brácia odmiánę swą mieli/ vprácowánych vwolniono/ świeższych zásię ná nową pracę promowowano/ w tey promociey los padł ná nabożnego Brátá z młodszych Rusá Połowkowiczá/ áby Páráecclesiárchią/ y Cerkiewnym ochędostwem y ozdobą z pomocnikámi swemi záwiádywał. Ten wźiąwszy błogosłáwieństwo
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 193.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ostudzone, zapalą się. w prywetach przez długi czas zamknionych powietrze zajowszy ogień pali, i dusi tych, którzy do nich z świecą zapaloną nieostrożnie wchodzą. Co w tych doświadczeniach płomień świecy, to pod ziemią skry kamieni o siebie, uderzonych. Czynią.
Wiele też jest materyj, które przez samo zamieszanie jednej z drugą zapalają się, tak jako siano wilgotne w stodołach. Do szklanki od piwa zawierającej trzy drachmy oleiku terpentynowego (im świeższy tym skuteczniejszy) lej powoli i przerywając drachmę wodki saletrowej zmieszanej z drachmą jedną olejku koperwasowego, ze szklanki do kija na 3 stopy długiego przyprawionej, abyś ręku nieoparzył. W momencie z likworów burzących się
ostudzone, zapalą się. w prywetach przez długi czas zamknionych powietrze zaiowszy ogień pali, y dusi tych, ktorzy do nich z świecą zapaloną nieostrożnie wchodzą. Co w tych doświadczeniach płomień świecy, to pod ziemią skry kamieni o siebie, uderzonych. Czynią.
Wiele też iest materyi, ktore przez samo zamieszanie iedney z drugą zapalaią się, tak iako siano wilgotne w stodołach. Do szklanki od piwa zawieraiącey trzy drachmy oleiku terpentynowego (im świeższy tym skutecznieyszy) ley powoli y przerywaiąc drachmę wodki saletrowey zmieszaney z drachmą iedną oleyku koperwasowego, ze szklanki do kiia na 3 stopy długiego przyprawioney, abyś ręku nieoparzył. W momencie z likworow burzących się
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 257
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
balsamu białego z Meki Tureckiej płomień z wystrzeleniem podobnym do ślinty dobrze nabitej wybuchnie.
Półuncij balsamu, z Kopaj zmieszanej z pewną miarą olejku koperwasowego, i wodki saletrowej wydaje płomień rzadki, czysty, i i złączony z wonnością przyjemną.
Kwiat siarki, opiłki żelaza zmieszane i wodą zimną polane, w kilka godzin same przez się zapalają się.
P. Lemery stłukszy na proszek siarkę i równą miarę opiłków moczonych przez czas niejaki w wodzie, zmieszał to wszystko, i tej mikstury 50 funtów w garku zakopał na stopę w głębokość w ziemi. W 8 lub 9 godzin ziemia podnosić się zaczęła, a na koniec otworzywszy się wapory siarczyste z płomieniami, jak
balsamu białego z Meki Tureckiey płomień z wystrzeleniem podobnym do slinty dobrze nabitey wybuchnie.
Półunciy balsamu, z Kopay zmieszaney z pewną miarą oleyku koperwasowego, y wodki saletrowey wydaie płomień rzadki, czysty, y y złączony z wonnością przyiemną.
Kwiat siarki, opiłki żelaza zmieszane y wodą zimną polane, w kilka godzin same przez się zapalaią się.
P. Lemery ztłukszy na proszek siarkę y rowną miarę opiłkow moczonych przez czas nieiaki w wodzie, zmieszał to wszystko, y tey mikstury 50 funtow w garku zakopał na stopę w głębokość w ziemi. W 8 lub 9 godzin ziemia podnosić się zaczęła, á na koniec otworzywszy się wapory siarczyste z płomieniami, iak
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 258
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
go do onych sznurów/ tedy ostrogami go zewrzeć/ aby onego upornego z miejsca wymknął/ co on też siedząc na nim ma onemu ciągnącemu pomoc do tego. Co gdy mu kilka uczyni razów/ już na ono porwanie pomniąc/ nie będzie się zasadzał więcej. Druga też do tego jest/ do zasadzania Konia/ ogień zapalają/ i podsadzają podeń słomy brzemię/ abo ze dwie/ który przelęknąwszy się z miejsca pomknąć się musi. Jakoż też a stąd poznawają dotarczywego Konia/ zaś i nie lękliwego/ gdy bezpiecznie wskoczy w on ogień. Potym też śmialego i dotarczywego/ poznać dobywszy broniej/ i ściąć się z kim z dobytą bronią/
go do onych sznurow/ tedy ostrogámi go zewrzeć/ áby onego vpornego z mieyscá wymknął/ co on też śiedząc ná nim ma onemu ćiągnącemu pomoc do tego. Co gdy mu kilká vczyni rázow/ iuż ná ono porwánie pomniąc/ nie będźie sie zásadzał więcey. Drugá też do tego iest/ do zásádzánia Koniá/ ogień zápaláią/ y podsadzáią podeń słomy brzemię/ ábo ze dwie/ ktory przelęknąwszy sie z mieyscá pomknąć sie muśi. Iákoż też á stąd poznawáią dotarczywego Koniá/ záś y nie lękliwego/ gdy bespiecznie wskoczy w on ogień. Potym też śmiálego y dotarczywego/ poznáć dobywszy broniey/ y śćiąć sie z kim z dobytą bronią/
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 21
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
, o Pana Boga i chwałę Jego nie dbają.
Mikołaj: Pożal się Boże, że tak jest, dlatego też po diable w ojczyźnie. Już tu jesteśmy ze trzy godziny.
Stanisław: Bez mała, bo już ósma na zygarze zamkowym wybiła, może też i król nadjechać. Mikołaj: Ba, jużci świce zapalają i biskup bieży znowu do drzwi kościelnych.
Stanisław: Ba, i nazad powraca, kiwając głową zalterowany i księża jego między sobą z śmiechem gadają, że król mimo kościół przejechał do Ogrodu Kazimirzowskiego na kolacyją, kazawszy ksieni opowiedzieć, że za dzisiejszy nieszpór będzie u niej w miłej kompaniji jutro na obiedzie w klasztorze.
Mikołaj
, o Pana Boga i chwałę Jego nie dbają.
Mikołaj: Pożal się Boże, że tak jest, dlatego też po dyjable w ojczyźnie. Już tu jesteśmy ze trzy godziny.
Stanisław: Bez mała, bo już ósma na zygarze zamkowym wybiła, może też i król nadjechać. Mikołaj: Ba, jużci świce zapalają i biskup bieży znowu do drzwi kościelnych.
Stanisław: Ba, i nazad powraca, kiwając głową zalterowany i księża jego między sobą z śmiechem gadają, że król mimo kościół przejechał do Ogrodu Kazimirzowskiego na kolacyją, kazawszy ksieni opowiedzieć, że za dzisiejszy nieszpór będzie u niej w miłej kompaniji jutro na obiedzie w klasztorze.
Mikołaj
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 239
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
o nich pisze: Żywot Kaznodziejski/ i brzmi i góreje. Góreje pragnieniem/ brzmi słowem; miedź tedy rozpalona/ Kazanie zapalone: ale z rozpalonej miedzi skry wyskakują; abowiem z ich upominania płomieniste słowa w uszy słuchaczów bieżą. Dobrze tedy słowa Kaznodziejskie/ nazwane są skry; abowiem tych/ których serca tkną/ i zapalają. Tenże 30. Moral. Gdy wykłada one słowa/ Job 30. Nunquis nosti tempus partus ibicum in petris? Potrzeba/ mówi/ aby Kaznodzieje byli mężnymi w przykazaniach/ nad chorymi miłosierni/ straszni w groźbiech/ łaskawi w upominaniach; w pokazywaniu nauki pokorni; w pogardzie rzeczy doczesnych/ panujący; w wycierpieniu
o nich pisze: Zywot Káznodźieyski/ y brzmi y goreie. Goreie prágnieniem/ brzmi słowem; miedź tedy rospalona/ Kazánie zápalone: ále z rospaloney miedźi skry wyskákuią; ábowiem z ich vpominánia płomieniste słowá w vszy słucháczow bieżą. Dobrze tedy słowá Káznodźieyskie/ názwáne są skry; ábowiem tych/ ktorych sercá tkną/ y zápaláią. Tenże 30. Moral. Gdy wykłáda one słowá/ Iob 30. Nunquis nosti tempus partus ibicum in petris? Potrzebá/ mowi/ áby Káznodźieie byli mężnymi w przykazániách/ nád chorymi miłośierni/ strászni w groźbiech/ łaskáwi w vpominániách; w pokázywániu náuki pokorni; w pogárdźie rzeczy doczesnych/ pánuiący; w wyćierpieniu
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 64
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
sequentem: Sic nullo vitandus ab uno. Tak Otto Venius Batawo Lugduńczyk Emblemata Miłości bardzo dowcipnie zinwentował,[...] z których niektóre, nie na to, abym do A świat zapalił, ale je obrzydził, tu położę, aby świat Noverit, oderit.
VENUS na wozie siedzi, po Niebie Kupidynami jeżdżąca, a ci pochodniami zapalają sublunarne stworzenia, i strzałami przeszywają z napisem:
Proh quanta potentia Regni est, Venus alma tui! O Emblematach i Symbolach
2 Dwóch Kupidynów do siebie z łuków strzelają, znacząc w amorach wzajemne rany z napisem z Seneki: Oum omoris poculum: ut ameris, ama. Tak z wszystkiemi Bliźniemi postępować należy.
3 KUPIDYN
sequentem: Sic nullo vitandus ab uno. Tak Otto Venius Bátáwo Lugduńczyk Emblemata Miłości bardzo dowcipnie zinwentował,[...] z ktorych niektore, nie na to, abym do A świat zapalił, ale ie obrzydził, tu położę, aby świát Noverit, oderit.
VENUS ná wozie siedzi, po Niebie Kupidynami ieżdżąca, á ci pochodniámi zapalaią sublunarne stworzenia, y strzałami przeszywaią z napisem:
Proh quanta potentia Regni est, Venus alma tui! O Emblematach y Symbolach
2 Dwoch Kupidynow do siebie z łukow strzelaią, znacząc w amorach wzaiemne rany z napisem z Seneki: Oum omoris poculum: ut ameris, ama. Tak z wszystkiemi Bliźniemi postępować należy.
3 KUPIDYN
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1175
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, nie wie kwiatów sympatyj, ani antypatij, dość na nią wiedzieć naturali instinctu, który kwiat dla niej nie jest trucizną, albo nie zdrowy; ale tego nie wie, co zdrowiu ludzkiemu conducit, a co szkodzi. Zaczym zbiera miód byle słodki, jej naturze nie przeciwny, czy to z kwiatów, które naturalnie zapalają, które ziębrą, czy to które suszą, które odwilżają: nie wiedzą czy komu śmiertelne: jako to na Wołoszczyźnie w pewnych miejscach miód pity, zawrót głowy pijącym przynosi. W Pontckim kraju koło Heraklii, także odejście od rozumu sprawuje, iż go z czemierzyce tam obfitej zbierają pszczoły. U Pliniusza miód pewny z pewnych
, nie wie kwiatow sympatyi, ani antypatyi, dość na nią wiedzieć naturali instinctu, ktory kwiat dla niey nie iest trucizną, albo nie zdrowy; ale tego nie wie, co zdrowiu ludzkiemu conducit, á co szkodzi. Zaczym zbiera miod byle słodki, iey naturze nie przeciwny, czy to z kwiatow, ktore naturalnie zapalaią, ktore ziębrą, czy to ktore suszą, ktore odwilżaią: nie wiedzą czy komu smiertelne: iako to na Wołoszczyznie w pewnych mieyscach miod pity, zawrot głowy piiącym przynosi. W Pontckim kraiu koło Heraklii, także odeyście od rozumu sprawuie, iż go z czemierzyce tam obfitey zbieraią pszczoły. U Pliniusza miod pewny z pewnych
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 426
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wysuszona pali się, lecz nad to, że można zniej zrobić materią węglastą, która może sprawić w saletrze, że trzeszczyć nie będzie, naostatek z tąd, że materią tą można, odnowić kruszcowe Wapna. Przydajmy do tego jeszcze i to, że sadze drzewowe mające w sobie wiele bez wątpienia tej tłustości, zapalają się i palą się długo dosyć.
Dorozumiewam się że w naczyniach zamkniętych, do których nowe wchodzić nie może powietrze, sadze mające w sobie do zapalenia się sposobną materią, spadając na drzewo, które ogień rozdziela i rozrywa wskruś go przenikają, i odmieniają tak, jakośmy powiedzieli jego naturę. SZTUKA WĘGLARSKA.
Rrzecz żadnej
wysuszona pali się, lecz nad to, że mozna zniey zrobić materyą węglastą, ktora może sprawić w saletrze, że trzeszczyć nie będzie, naostatek z tąd, że materyą tą można, odnowić kruszcowe Wapna. Przydaymy do tego ieszcze i to, że sadze drzewowe maiące w sobie wiele bez wątpienia tey tłustosci, zapalaią się i palą się długo dosyć.
Dorozumiewam się że w naczyniach zamkniętych, do ktorych nowe wchodzić nie może powietrze, sadze maiące w sobie do zapalenia się sposobną materyą, spadaiąc na drzewo, ktore ogień rozdziela i rozrywa wskruś go przenikaią, i odmieniaią tak, iakośmy powiedzieli iego naturę. SZTUKA WĘGLARSKA.
Rrzecz żadney
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 7
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769