mi dzieweczką; a jam jej młodziencem. Toż dziatki jak organy/ każde z nich koleją/ Co o swych tam Filidach i Dafnach umieją/ Hymen nam zaśpiewają. A w tej niewinności Sto lat żyjąc oboje/ żadnej ludzkiej złości/ Ani tego Olbrzyma bojemy się gromu/ I postaci szkaradej. Mała dosyć domu Zaporka upilnuje/ i w nim depozytu Lada piesek ustrzeże. Jakożbyś mię i tu Teraz tak nie zastała/ wartując w tę trwogę/ Kiedyby mi nie o tę Nimfę szło niebogę/ Którą to ustawicznie srogi ten dziw goni/ A tu nie śmie przystąpić. Co gdy skończy do niej: O szczęśliwyś (odpowie)
mi dzieweczką; a iam iey młodziencem. Toż dziatki iák orgány/ káżde z nich koleią/ Co o swych tám Filidách y Dáfnách vmieią/ Hyḿen nąm záśpiewáią. A w tey niewinności Sto lat żyiąc oboie/ żadney ludzkiey złosci/ Ani tego Olbrzymá boiemy się gromu/ Y postaci szkárádey. Máła dosyć domu Zaporká vpilnuie/ y w nim depozytu Ládá piesek vstrzeże. Iákożbyś mię y tu Teraz ták nie zástáłá/ wártuiąc w tę trwogę/ Kiedyby mi nie o tę Nimfę szło niebogę/ Ktorą to vstáwicznie srogi ten dziw goni/ A tu nie smie przystąpić. Co gdy skonczy do niey: O szczęsliwyś (odpowie)
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 53
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Wszedłszy na górę widzieliśmy, że wszystko drzewa wiązanie nad całym dworem pogniło, lepianki nad posowami żadnej nie masz. Nad wystawą u dworu jest schowanie, w blochy ściany, ale złe, okna 3, ale ich nie masz, tylko deskami wszystkie pozabijane. Ze sieni na dwór są drzwi proste, złe, z zapórką żelazną, na zawiasach.
Ode dworu poszliśmy do budynków dworskich, gdzie przyszliśmy najprzód do stodół, których tylko jest półtory. I wchodząc do pierwszej stodoły, która stoi na 4 szoszkach, ta stodoła w słupy wkopowane i drzewo wszystko pod siekierę obrabiane. W której wrota są złe z wrzeciądzem jednym, drugie zaś
Wszedłszy na górę widzieliśmy, że wszystko drzewa wiązanie nad całym dworem pogniło, lepianki nad posowami żadnej nie masz. Nad wystawą u dworu jest schowanie, w blochy ściany, ale złe, okna 3, ale ich nie masz, tylko deskami wszystkie pozabijane. Ze sieni na dwór są drzwi proste, złe, z zapórką żelazną, na zawiasach.
Ode dworu poszliśmy do budynków dworskich, gdzie przyszliśmy najprzód do stodół, których tylko jest półtory. I wchodząc do pierwszej stodoły, która stoi na 4 szoszkach, ta stodoła w słupy wkopowane i drzewo wszystko pod siekierę obrabiane. W której wrota są złe z wrzecądzem jednym, drugie zaś
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 53
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959