Pent: Taul: ibid: D. Ambr. ser 18. Iin Psal: 118. O szczęśliwości pożywających Wieczerzy P. Chrystusowej. TRZEĆIA CZĘŚĆ. Jako wiecznie nędznymi i nieszczęśliwymi są, którzy tą Wieczerzą Pańską pogardzają, i niechcą przyjść na gody Pana Chrysusowe.
OD początku świata zaraz/ począł nas wzywać i zapraszać na tę wieczerzą swoję Gospodarz niebieski/ przez Patriarchy/ Proroki/ kapłany/ i osobliwe sługi swoje/ którą miał zgotować Syn jego jednorodzony/ skończywszy zbawienie nasze na krzyżu. Bo odtąd żaden z świętych jego nie mógł wniść na te gody do nieba/ ale wszyscy w Otchłaniach piekielnych zatrzymani oczekiwali/ ażby przezeń były
Pent: Taul: ibid: D. Ambr. ser 18. Iin Psal: 118. O szczęśliwośći pożywáiących Wieczerzy P. Chrystusowey. TRZEĆIA CZĘŚĆ. Iáko wiecznie nędznymi y nieszczęśliwymi są, ktorzy tą Wieczerzą Páńską pogardzáią, y niechcą przyiść ná gody Páná Chrysusowe.
OD początku świátá záraz/ począł nas wzywáć y zápraszáć ná tę wieczerzą swoię Gospodarz niebieski/ przez Pátryárchy/ Proroki/ kápłány/ y osobliwe sługi swoie/ ktorą miał zgotowáć Syn iego iednorodzony/ zkończywszy zbáwienie násze ná krzyżu. Bo odtąd żaden z świętych iego nie mogł wniść ná te gody do niebá/ ále wszyscy w Otchłániách piekielnych zátrzymáni oczekiwáli/ áżby przezeń były
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 71
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
nie z miłości i nabożeństwa do stołu Pańskiego przystępują/ ale żeby tylko byli widziani/ że są Chrześcijanami jako i drudzy. I przeto Nec se iudicant, nec Sacramenta dijudicant, mówi Cyprian ś. Wielkie szaleństwo ludzi o zbawienie dusze swojej niedbających iż tak zacnym bankietem P. Chrystusowym pogardzają na który świata wszytkiego od wieków jeszcze zapraszać począł. Prou: 9. Matth. 25. Czemu Żydzi nie chcą się nawrócić do P. Chrystusa. Na Pierwszą Niedzielę po ś. Trójcy, Kazanie Wtóre. Ioan: 6. Ioan: 9. Ioan: 8. Ioan. 8. Poganie czemu nie chcą się nawrócić do Chrystusa Pana. Ioan:
nie z miłośći y nabożeństwá do stołu Páńskiego przystępuią/ ále żeby tylko byli widźiáni/ że są Chrześćiánámi iáko y drudzy. Y przeto Nec se iudicant, nec Sacramenta dijudicant, mowi Cyprian ś. Wielkie szalenstwo ludzi o zbáwienie dusze swoiey niedbáiących iż ták zacnym bankietem P. Christusowym pogardzáią ná ktory świátá wszytkiego od wiekow ieszcze zápraszáć począł. Prou: 9. Matth. 25. Czemu Zydźi nie chcą się náwrócić do P. Chrystusá. Ná Pierwszą Niedźielę po ś. Troycy, Kazánie Wtore. Ioan: 6. Ioan: 9. Ioan: 8. Ioan. 8. Pogánie czemu nie chcą się náwroćić do Chrystusá Páná. Ioan:
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 74
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Cesarz doświadczywszy na sobie doskonałego MEDYKAGALEN, rzekł: że Antoninus Imperator Romanorum, Galenus Morborum. Lampridyns. Wszelka tedy Ozdoba i Podpora Rzeczy-Pospolitej doskonali MEDYCY, nie za kilkadziesiąt Czerwonych w Akademiach promoti, bo ci kupili sobie Prawo zabijać Ludzi; trzebaby ich pierwej na Egzamen niż do Pacjentów o Rzeczypospolitej, którą zdobią Medycy.
zapraszać: Nie każdy co z Prawdy przybył, Doktor: Nie jeden Cudzoziemiec będąc Mendykiem, czyni się Mędykiem: Często są to Grobarze nie doskonali Lek arze, liczą do worka, nie leczą chorych; Są to Charontes Przewoźnicy z życia do śmiertelności. Takich Babilonczykowie precź wygnali od siebie, Teste Herodoto lib: 1. Rzym
Cesarz doświadczywszy na sobie doskonałego MEDYKAGALEN, rzekł: źe Antoninus Imperator Romanorum, Galenus Morborum. Lampridins. Wszelka tedy Ozdoba y Podpora Rzeczy-Pospolitey doskonali MEDYCY, nie za kilkadziesiąt Cżerwonych w Akademiach promoti, bo ci kupili sobie Prawo zabiiac Ludzi; trzebaby ich pierwey ná Examen niż do Pacyentow o Rzecżypospolitey, ktorą zdobią Medycy.
zapraszać: Nie każdy co z Prawdy przybył, Doktor: Nie ieden Cudzoźiemiec będąc Mendykiem, czyni się Mędykiem: Cżęsto są to Grobarze nie doskonali Lek arze, liczą do worka, nie leczą chorych; Są to Charontes Przewoźnicy z życia do śmiertelnośći. Takich Babylonczykowie precź wygnali od śiebie, Teste Herodoto lib: 1. Rzym
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 384
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
sejmiku
gospodarskim obrać kontrahentów czopowego i sobie to przywłaszczyć, a za obchodzącą każdego koleją mieć po kilka tysięcy intraty.
Nie wiedziałem o niczym. Sprowadzili kasztelana brzeskiego Tarkowskiego na tenże sejmik, który trochę był do pieniędzy attentior, jemu najpierwszą deklarując kontrahencją. Zagaił tandem kasztelan sejmik, a gdy zaraz go do marszałkostwa urzędnicy zapraszać poczęli, Tołłoczko, teraźniejszy stolnik wendeński, nasz przyjaciel, mając pretensją swoją partykularną do Tarkowskiego, kasztelana brzeskiego, począł mu tamować do marszałkostwa nie tylko słowy, ale nawet i za pas go porwał. Wtem urzędnicy na zamek zaczęli zapraszać, gdzieśmy i my poszli, a Tołłoczko, dobrawszy sobie kilkunastu kompanii, poszedł
sejmiku
gospodarskim obrać kontrahentów czopowego i sobie to przywłaszczyć, a za obchodzącą każdego koleją mieć po kilka tysięcy intraty.
Nie wiedziałem o niczym. Sprowadzili kasztelana brzeskiego Tarkowskiego na tenże sejmik, który trochę był do pieniędzy attentior, jemu najpierwszą deklarując kontrahencją. Zagaił tandem kasztelan sejmik, a gdy zaraz go do marszałkostwa urzędnicy zapraszać poczęli, Tołłoczko, teraźniejszy stolnik wendeński, nasz przyjaciel, mając pretensją swoją partykularną do Tarkowskiego, kasztelana brzeskiego, począł mu tamować do marszałkostwa nie tylko słowy, ale nawet i za pas go porwał. Wtem urzędnicy na zamek zaczęli zapraszać, gdzieśmy i my poszli, a Tołłoczko, dobrawszy sobie kilkunastu kompanii, poszedł
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 241
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
najpierwszą deklarując kontrahencją. Zagaił tandem kasztelan sejmik, a gdy zaraz go do marszałkostwa urzędnicy zapraszać poczęli, Tołłoczko, teraźniejszy stolnik wendeński, nasz przyjaciel, mając pretensją swoją partykularną do Tarkowskiego, kasztelana brzeskiego, począł mu tamować do marszałkostwa nie tylko słowy, ale nawet i za pas go porwał. Wtem urzędnicy na zamek zaczęli zapraszać, gdzieśmy i my poszli, a Tołłoczko, dobrawszy sobie kilkunastu kompanii, poszedł z manifestem do kancelarii contra totum actum sejmiku gospodarskiego. Gdy byliśmy na zamku, powracał Tołłoczko z kancelarii po zaniesionym contra totum actum manifeście i szedł z protestantami na zamek, co ja z daleka obaczywszy, ażeby jakiego tumultu przeciwko niemu
najpierwszą deklarując kontrahencją. Zagaił tandem kasztelan sejmik, a gdy zaraz go do marszałkostwa urzędnicy zapraszać poczęli, Tołłoczko, teraźniejszy stolnik wendeński, nasz przyjaciel, mając pretensją swoją partykularną do Tarkowskiego, kasztelana brzeskiego, począł mu tamować do marszałkostwa nie tylko słowy, ale nawet i za pas go porwał. Wtem urzędnicy na zamek zaczęli zapraszać, gdzieśmy i my poszli, a Tołłoczko, dobrawszy sobie kilkunastu kompanii, poszedł z manifestem do kancelarii contra totum actum sejmiku gospodarskiego. Gdy byliśmy na zamku, powracał Tołłoczko z kancelarii po zaniesionym contra totum actum manifeście i szedł z protestantami na zamek, co ja z daleka obaczywszy, ażeby jakiego tumultu przeciwko niemu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 241
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zostałem marszałkiem sejmikowym.
Zabawiliśmy się cokolwiek na Wereszczace chorążym, który się napierał poselstwa, ale nie widząc dla siebie przyjaciół, na zwyczajne sejmikowe prośby musiał wystąpić i tak Wieszczycki, podstoli i podstarości, i Niemczewic, cześnik brzeski, zostali posłami, a Buchowiecki, pisarz ziemski, nadęty tą opinią, że go zapraszać na sejmik będą i że go będzie wojewoda brzeski imieniem księcia hetmana i swoim przepraszał, czekał na Zawryńczu. Gdy mu dano znać, że już sejmik dochodzi, przybiegł zasapawszy się na sejmik. Trafił już na moje pożegnanie. Podawał projekt swój do instrukcji, ale i ten per adversum clamorem nobilitatis odrzucony, i tak pisarz
zostałem marszałkiem sejmikowym.
Zabawiliśmy się cokolwiek na Wereszczace chorążym, który się napierał poselstwa, ale nie widząc dla siebie przyjaciół, na zwyczajne sejmikowe prośby musiał wystąpić i tak Wieszczycki, podstoli i podstarości, i Niemczewic, cześnik brzeski, zostali posłami, a Buchowiecki, pisarz ziemski, nadęty tą opinią, że go zapraszać na sejmik będą i że go będzie wojewoda brzeski imieniem księcia hetmana i swoim przepraszał, czekał na Zawryńczu. Gdy mu dano znać, że już sejmik dochodzi, przybiegł zasapawszy się na sejmik. Trafił już na moje pożegnanie. Podawał projekt swój do instrukcji, ale i ten per adversum clamorem nobilitatis odrzucony, i tak pisarz
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 309
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
starania się o asekurowanie pluralitatis. A wtem Jan Cywiński, agent mój trybunalski, przekupiony od plenipotentów księcia kanclerza lit., niby na kilka dni odjechał do domu, ale się potem nie powrócił i tak mnie porzucił. Wszystek zatem na mnie jednego ciężar obwalił się. A tak najprzód deputatów zacząłem do siebie na obiady zapraszać, ale gdy częstując ich i sam musiałem się napijać, a potem nie wyspawszy się mieć gorączkę, przestałem tego częstowania. Więc mających tak wielu przeciwko mnie ze strony księcia kanclerza biegających starałem się tylko o to, abym na początkach sądów trybunalskich, tak rannych, jako i poobiednich, bywał, i
starania się o asekurowanie pluralitatis. A wtem Jan Cywiński, agent mój trybunalski, przekupiony od plenipotentów księcia kanclerza lit., niby na kilka dni odjechał do domu, ale się potem nie powrócił i tak mnie porzucił. Wszystek zatem na mnie jednego ciężar obwalił się. A tak najprzód deputatów zacząłem do siebie na obiady zapraszać, ale gdy częstując ich i sam musiałem się napijać, a potem nie wyspawszy się mieć gorączkę, przestałem tego częstowania. Więc mających tak wielu przeciwko mnie ze strony księcia kanclerza biegających starałem się tylko o to, abym na początkach sądów trybunalskich, tak rannych, jako i poobiednich, bywał, i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 578
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, że może do Sosnowskiego był posłany, ale się z nim ominął. Odpowiedział nam towarzysz, że się nie omylił, ponieważ gdy już Sosnowski stanął w Przybysła-
wicach i poszedł do księżny do pokoju, tedy Szelutta, cześnik rzeczycki, marszałek dworu księcia kanclerza, i wyraźnie kazał mu do nas do Garbowa jechać, i zapraszać na wieczerzę; że nas dobrze zna, gdyż jest Brześcianin, Laskowski nazywający się. Nie mogliśmy pojąć tej tajemnicy. Z tym wszystkim rezolwowaliśmy się jechać na tę wieczerzę i kazawszy prędko kolaskę zaprząc, pojechaliśmy.
Gdy przyjechaliśmy do Przybysławic i weszliśmy na pokoje, zastaliśmy, że już stoły z
, że może do Sosnowskiego był posłany, ale się z nim ominął. Odpowiedział nam towarzysz, że się nie omylił, ponieważ gdy już Sosnowski stanął w Przybysła-
wicach i poszedł do księżny do pokoju, tedy Szelutta, cześnik rzeczycki, marszałek dworu księcia kanclerza, i wyraźnie kazał mu do nas do Garbowa jechać, i zapraszać na wieczerzę; że nas dobrze zna, gdyż jest Brześcianin, Laskowski nazywający się. Nie mogliśmy pojąć tej tajemnicy. Z tym wszystkim rezolwowaliśmy się jechać na tę wieczerzę i kazawszy prędko kolaskę zaprząc, pojechaliśmy.
Gdy przyjechaliśmy do Przybysławic i weszliśmy na pokoje, zastaliśmy, że już stoły z
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 705
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przy połogach podejmować/ starania mieć o Zonie/ i domowym rządzie i zawiadowania: Nie trzebać smacznych kąsków zdobywać/ słodyczy/ trunków/ wodek/ konfektów gotować; nie trzebać obicia na krzciny pożyczać/ słać po baby za klika mil/ mamki na Rok przed połogiem zamawiać piastunek szukać; Nie trzebać na krzciny kosztu łożyć/ zapraszać Kmotrów/ zaciągać Inspektórów Synom/ Ochmistrzyn Córkom nie nasłuchasz się kiedy widziwiają Panie przy połogach/ nie będą z ciebie baby i mamki żartować/ mówiąc. Takieć jak Wszmość/ cale się do Jego Mści wrodziło: Nie będąc dzieci za uszyma płakać/ mamki nad głową nie będą śpiewać/ pieluch wąchać nie będziesz: Zgoła cale
przy połogách podeymowáć/ stáránia mieć o Zonie/ y domowym rządźie y záwiadowánia: Nie trzebać smácznych kąskow zdobywáć/ słodyczy/ trunkow/ wodek/ konfektow gotowáć; nie trzebáć obićia ná krzćiny pożyczáć/ słáć po báby zá kliká mil/ mámki ná Rok przed połogiem zámawiáć piástunek szukáć; Nie trzebáć na krzćiny kosztu łożyć/ zápraszáć Kmotrow/ záćiągáć Inspektorow Synom/ Ochmistrzyn Corkom nie násłuchasz się kiedy widźiwiáią Pánie przy połogách/ nie będą z ćiebie báby i mámki żártowáć/ mowiąc. Tákieć iák Wszmość/ cále się do Iego Mśći wrodziło: Nie będąć dźieći za uszymá płákáć/ mámki nád głową nie będą śpiewać/ pieluch wącháć nie będźiesz: Zgołá cále
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 20
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
, cum patremfamilias Beelzebub vocauerint patres tui. Zarzucą im tedy naprzód/ że się oni wdzierają sami gwałtem aby w Krakowie szkoły mieć mogli/ choć ich o to nie proszą; Akademików zasię z cudzych krajów wezwąno/ i na tym placu osądzono. Sługi rękodajnego życzliwego/ na posługę pańską/ ani wiernego poddanego na pańszczyznę/ zapraszać nie potrzeba/ bo swą powinność wiedzą. Panom Akademikom wolno było przysć i nie przysć na robotę uczenia w Krakowie/ bo się na to byli kościołowi Bożemu nie obwiązali; przetoż dobrze uczynili gdy się do Polski nie ruszyli/ aże ich wezwano/ praemia debita laboribus illorum obiecując. Jezuitom tego czekać nie trzeba/ nie
, cum patremfamilias Beelzebub vocauerint patres tui. Zarzucą im tedy naprzod/ że się oni wdźieráią sámi gwałtem áby w Krákowie szkoły mieć mogli/ choć ich o to nie proszą; Akádemikow zásię z cudzych kráiow wezwąno/ y ná tym plácu osądzono. Sługi rękodáynego życzliwego/ ná posługę páńską/ áni wiernego poddánego ná páńszczyznę/ zápraszáć nie potrzebá/ bo swą powinność wiedzą. Pánom Akádemikom wolno było przysć y nie przysć ná robotę vczęnia w Krákowie/ bo się ná to byli kośćiołowi Bożęmu nie obwiązáli; przetosz dobrze vczynili gdy się do Polski nie ruszyli/ áże ich wezwano/ praemia debita laboribus illorum obiecuiąc. Iezuitom tego czekáć nie trzebá/ nie
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 132
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627