mu zganisz, że się tak odmieni: Cóż komu na tym? Zaraz w sapy, w dąsy. A dureń ufa w tych, co chodzi z nimi; Bo ta iglica, co po piętach dzwoni, Przysięgę, że go szabli nie obroni.
A teraz, kiedy trzeba wyniść w pole, Bronić ojczyzny, zarobić na sławę, Niechaj mi oko każdy nim wykolę, Już on ma swoję gdzie indziej wyprawę. Woli to z mapy obaczyć na stole; Dość draganowi siła dał na strawę. Wygramy: to pan panem będzie przecie; Nie: on włodarzem, szlachta będą kmiecie.
Odpuśćcież, że tak piszę do was śmiele,
mu zganisz, że się tak odmieni: Cóż komu na tym? Zaraz w sapy, w dąsy. A dureń ufa w tych, co chodzi z nimi; Bo ta iglica, co po piętach dzwoni, Przysięgę, że go szabli nie obroni.
A teraz, kiedy trzeba wyniść w pole, Bronić ojczyzny, zarobić na sławę, Niechaj mi oko każdy nim wykolę, Już on ma swoję gdzie indziej wyprawę. Woli to z mapy obaczyć na stole; Dość draganowi siła dał na strawę. Wygramy: to pan panem będzie przecie; Nie: on włodarzem, szlachta będą kmiecie.
Odpuśćcież, że tak piszę do was śmiele,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 155
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
to oblężenie.
Czas w zawod bieży, śmierć choć na szłapaku Za nim się wlecze a wżdy go dogoni; Pomarli starzy, będziem my gdzie oni.
Turczyn Chocimskie a ty na Krępaku Zbojeckie noty zanosisz świstaku, Nasze zaś pieśni tylko o pęcaku.
Jeśli gdzie słyszał kto o mizeraku, Na mię niech wejrzy; chcąc zarobić sobie Czymby żyć, ręce już ustały obie.
Ktoby to był rzekł, żebyś był, Polaku Kraków oblegał i nań ostrzył bronie? Wygrasz niechybnie, Bóg przy twojej stronie.
Wolałaby dziś druga przy żebraku Bez takiej prace wyżywienie słuszne Mając, po siołach prosić o jałmużnę.
Żołnierz obozy,
to oblężenie.
Czas w zawod bieży, śmierć choć na szłapaku Za nim się wlecze a wżdy go dogoni; Pomarli starzy, będziem my gdzie oni.
Turczyn Chocimskie a ty na Krępaku Zbojeckie noty zanosisz świstaku, Nasze zaś pieśni tylko o pęcaku.
Jeśli gdzie słyszał kto o mizeraku, Na mię niech wejrzy; chcąc zarobić sobie Czymby żyć, ręce już ustały obie.
Ktoby to był rzekł, żebyś był, Polaku Krakow oblegał i nań ostrzył bronie? Wygrasz niechybnie, Bog przy twojej stronie.
Wolałaby dziś druga przy żebraku Bez takiej prace wyżywienie słuszne Mając, po siołach prosić o jałmużnę.
Żołnierz obozy,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 367
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
: uczy ten/ lecz nie czyni: przykładnym chce być drugi/ ale dla tego żeby go chwalono: i więcej rozumie o sobie/ a niżeli w samej rzeczy jest: ma ów pieniądze/ ale jako nabyte? ale do czego ich używa? ten ma urząd co go kupił przed drugim zasłużeńszym/ i chce drapiestwem zarobić na summie którą zań odliczył. jednym słowem/ prawda że wszyscy świecą na kształt gwiazdy/ ale wszyscy są sydera errantia Komety. Podlej ich konterferuje Ezajasz Prorok/ gdy go Pan posłał do dwu Potentatów Żydowskich/ żeby im prawdę mówił/ żeby je gromił: obaczywszy Prorok zwierzchnią światłość onych ludzi/ pozorny majestat/ pocznie
: vczy ten/ lecz nie czyni: przykłádnym chce bydź drugi/ ále dla tegó żeby go chwalono: y więcéy rozumie o sobie/ á niżeli w sámey rzéczy iest: ma ow pieniądze/ ále iáko nábyte? ále do czego ich vżywa? ten ma vrząd co go kupił przed drugim zásłużeńszym/ y chce drapiestwem zárobić ná summie ktorą zań odliczył. iednym słowem/ prawdá że wszyscy świécą ná kształt gwiazdy/ ále wszyscy są sydera errantia Komety. Podley ich konterferuie Ezaiasz Prorok/ gdy go Pan posłał do dwu Potentatow Zydowskich/ żeby im prawdę mowił/ żeby ie gromił: obaczywszy Prorok zwierzchnią świátłość onych ludźi/ pozorny máiestat/ pocznie
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: C3v
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
proszę uniżenie W. K. Mści, racz nań mieć miłościwy respekt. Położył się nieprzyjaciel obozem znowu pod Benowem między Nogatkiem a Białą-górą, gdzie będzieli chciał dłużej stać, bo niewiem czy nie ta niepogoda, która wczorajszego i dzisiejszego dnia jest bardzo wielka, zatrzymała go, będziem mieli dali Bóg sposób zarobić na sławę W. K. Mści.
Most pilno buduję, do którego nam wiele potrzebnych rzeczy niedostaje; który skończywszy nietrudno nam o przysługę u W. K. Mści będzie. Prowiantu od W. K. Mści naznaczonego nieprzyszło sam jeszcze i trzeciej części, którą już wojsko W. K. Mści strawiło
proszę uniżenie W. K. Mści, racz nań mieć miłościwy respekt. Położył się nieprzyjaciel obozem znowu pod Benowem między Nogatkiem a Białą-górą, gdzie będzieli chciał dłużéj stać, bo niewiem czy nie ta niepogoda, która wczorajszego i dzisiejszego dnia jest bardzo wielka, zatrzymała go, będziem mieli dali Bóg sposób zarobić na sławę W. K. Mści.
Most pilno buduję, do którego nam wiele potrzebnych rzeczy niedostaje; który skończywszy nietrudno nam o przysługę u W. K. Mści będzie. Prowiantu od W. K. Mści naznaczonego nieprzyszło sam jescze i trzeciéj części, którą już wojsko W. K. Mści strawiło
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 85
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
monety, po złotemu tylko jednemu uchylając z każdego tynf a po gr 8, wybrał z dymu po złp 5 i gr 2 nie miarkując się według zaprzysiężonych dymów, tak jako się mu podoba, nakłada i zasiew sobie żytny więcej włóki, pozabierawszy nam najlepsze grunta sadzibne13, własne żyto nasze od nas wybierając na obie strony zarobić i zasiać przynaglił i pod zasiewami naszymi sianożęci pokosie i do swego gumna sprowadzić namże ubogim ludziom kazał.
A na ostatnią zgubę naszą godząc, dwór w miasteczku W.K.M. Kuźnicy postawiony, gdzie jako ciągłych poddanych w wieczną niewolą obracając na dzienną i nocną straż zapędzają. Gdzie rezydując pomieniony im. pan
monety, po złotemu tylko jednemu uchylając z kożdego tynf a po gr 8, wybrał z dymu po złp 5 i gr 2 nie miarkując się według zaprzysiężonych dymów, tak jako się mu podoba, nakłada i zasiew sobie żytny więcej włóki, pozabierawszy nam najlepsze grunta sadzibne13, własne żyto nasze od nas wybierając na obie strony zarobić i zasiać przynaglił i pod zasiewami naszymi sianożęci pokosie i do swego gumna sprowadzić namże ubogim ludziom kazał.
A na ostatnią zgubę naszą godząc, dwór w miasteczku W.K.M. Kuźnicy postawiony, gdzie jako ciągłych poddanych w wieczną niewolą obracając na dzienną i nocną straż zapędzają. Gdzie rezydując pomięniony jm. pan
Skrót tekstu: SupKuzRzecz
Strona: 28
Tytuł:
Suplika poddanych kuźnickich do króla
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
listy urzędowe
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
.
Psi w Cerkiew wszli, Liwery za psy pokutuje, Częściuchno za winnego niewinny vetuje. Z Niedziele na Poniedziałek odprawiwszy Paweczernicę/ albo Kompletę/ po dziennych modłach i pracach jedni z nabożnych Ojców i Braci/ szli snem na nowe przygotowac osła swego ciało rozumiem prace; drudzy całą noc Panu Bogu służąc/ na tego zarobić szczodrobliwą łaskę sobie. W tenże czas i nabożny Erodiakon Liuery z towarzyszem swym drugim bratem Joną Paraecclesiarchowie/ niezamknąwszy Cerkwie świętej (ponieważ jeden na drugiego spodziewał się że zamknął/ ano bywa/ gdzie więcej posługaczów/ więcej nierządu) i drzwi Południowe od Trapezy otwarte zostawiwszy/ uspokoili się. W nocy zaraz psów kilka
.
Pśi w Cerkiew wszli, Liweri zá psy pokutuie, Częśćiuchno zá winnego niewinny vetuie. Z Niedźiele ná Poniedźiałek odpráwiwszy Páweczernicę/ álbo Completę/ po dziennych modłách y pracách iedni z nabożnych Oycow y Bráći/ szli snem ná nowe przygotowác osłá swego ćiáło rozumiem prace; drudzy cáłą noc Pánu Bogu służąc/ ná tego zárobić szczodrobliwą łáskę sobie. W tenże czás y nabożny Erodiákon Liueri z towárzyszem swym drugim brátem Ioną Páráecclesiárchowie/ niezámknąwszy Cerkwie świętey (ponieważ ieden ná drugie^o^ spodźiewał się że zámknął/ áno bywa/ gdźie więcey posługáczow/ więcey nierządu) y drzwi Południowe od Trapezy otwárte zostáwiwszy/ vspokoili się. W nocy záraz psow kilká
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 111.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Folwarki nie wydołają. Zasmucił się świętobliwy i jako gołębica gniewu nie mający przez starą szedziwość Labędziowi podobny Archimandrita/ i idzie sam do piekarnie; przed którą/ i w której/ obaczy wielką ludzi kupę/ w której z choremi skupili się i zdrowi/ tych on odłączywszy wypędził mowąc: zdrowiście i dobrze zasłużyć tudzież i zarobić sobie pożywienie możecie/ a przecie Pana skorego odmściciela nieobawiając się/ chleby i pokarmy ułomnych kalik/ i bidnych żebraków pożyracie/ idźcież/ więcej bym was tu nigdy nie widział Ty zaś bracie Antoni/ niedołężnym tylko tym i godnym chleba jałmużnego dawaj/ a tak kiedyżkolwiek niepotrzebnego za się umniejszy roschodu/ w
Folwárki nie wydołáią. Zásmucił się świętobliwy y iáko gołębicá gniewu nie máiący przez stárą szedźiwość Lábędźiowi podobny Archimandritá/ y idźie sam do piekárnie; przed ktorą/ y w ktorey/ obaczy wielką ludźi kupę/ w ktorey z choremi skupili się y zdrowi/ tych on odłączywszy wypędził mowąc: zdrowiśćie y dobrze zásłużyć tudźież y zárobić sobie pożywienie możećie/ á przećie Páná skorego odmśćicielá nieobawiáiąc się/ chleby y pokármy vłomnych kálik/ y bidnych żebrakow pożyraćie/ idźćież/ więcey bym was tu nigdy nie widźiał Ty záś bráćie Antoni/ niedołężnym tylko tym y godnym chlebá iáłmużnego daway/ á ták kiedyżkolwiek niepotrzebne^o^ zá się vmnieyszy roschodu/ w
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 127.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i z nami, i po nas, na syny, na wnęki — Życzę; to idzie z serca, a kolejna z ręki. PIĄTY
Nie tylko przy tej pełnej, która mnie dochodzi — Zawsze przyznać, zawsze się tego życzyć godzi. Najgłówniejszy nie ujmie nieprzyjaciel, bo mu
Nie zada, że na niechęć miał zarobić komu. Ojcemeśmy na wojnie, doma znali bratem. Niechże żyje i w zdrowie, i w szczęście bogatem. SZÓSTY
Niechaj się drugi sławnym przodkiem swoim szczyci, Skoro mu zbiór ojcowski fortuny podsyci, Niech się, jak chce, odyma w nazbieranych worach — Liczyć się temu równym nie może w honorach, Który
i z nami, i po nas, na syny, na wnęki — Życzę; to idzie z serca, a kolejna z ręki. PIĄTY
Nie tylko przy tej pełnej, która mnie dochodzi — Zawsze przyznać, zawsze się tego życzyć godzi. Najgłówniejszy nie ujmie nieprzyjaciel, bo mu
Nie zada, że na niechęć miał zarobić komu. Ojcemeśmy na wojnie, doma znali bratem. Niechże żyje i w zdrowie, i w szczęście bogatem. SZÓSTY
Niechaj się drugi sławnym przodkiem swoim szczyci, Skoro mu zbiór ojcowski fortuny podsyci, Niech się, jak chce, odyma w nazbieranych worach — Liczyć się temu równym nie może w honorach, Który
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 121
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pojutrze tak wiele Wmości niedam/ na Woli Włości. 18. Przeszłej ZImy Pisałem Kilka razów do Wmości/ prosząc/ abyś mi Wmość te pięćstet pięćdziesiąt beczek Konopnego Siemienia któreś mi Wmość w Kontrakcie swoim Zapisał/ tej Wiosny wystawił; gdybyś był Wmość uczynił/ tedybym był mógł na Konopiach co zarobić/ i Wmość byś był pożytek miał. 19. Kiedy Wmość każesz Klepkę robić/ tedy proszę Wmości aby każda słuszną Miarę wynosiła/ mianowicie: Wanczos piętnaście i szesnaście Stopni wdłuzynę/ piętnaście i szesnaście Dumów w Kwadrat. Wasilka piećdziesiąt i jeden/ pięćdziesiąt i dwaDumy wdłuzynę/ trzynaście i czternaście Dumów w Kwadrat. Holenderka
poiutrze ták wiele Wmości niedam/ ná Woli Włości. 18. Przeszłey ZImy Pisałem Kilka razow do Wmości/ prosząc/ abyś mi Wmość te pięćstet pięćdźiesiąt becżek Konopnego Sięmięniá ktoreś mi Wmość w Kontrakcie swoym Zápisał/ tey Wiosny wystáwił; gdybyś był Wmość ucżynił/ tedybym był mogł ná Konopiách co zárobić/ y Wmość byś był pożytek miał. 19. Kiedy Wmość każesz Klepkę robić/ tedy proszę Wmośći aby káżda słusżną Miárę wynosiłá/ miánowicie: Wáncżos pietnaście y szesnaście Stopni wdłuzynę/ piętnaście y szesnaście Dumow w Kwadrat. Wásilka piećdźiesiąt y ieden/ pięćdźiesiąt y dwáDumy wdłuzynę/ trzynaście y czternaście Dumow w Kwádrat. Hollenderká
Skrót tekstu: MalczInst
Strona: 145
Tytuł:
Nova et methodica institutio in lingua polonica
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
się słabsza oponowała; pytam się, czi byłaźby tak zapamiętała, że nie regulując się ad potiorem partem, chciałaby opierając się recurrere ad pluralitatem, mogąc być pewna, że ten kandydat stanie Królem, któremu się oponowała; a tego minie korona, którego promovebat? chciałaźby novum Electum exacerbare, nie mógłszy mu zaszkodzić, zarobić sobie tylko na jego indygnacją, i niełaskę? a zatym trzeba przyznać, że sama instytucja hujus casualis remedii będąc powodem do powszechcnej zgody, toby sprawiła, żeby nie trzeba nigdy recurrere ad hanc pluralitatem votorum, i tenby skutek zbawienny powszechnej zgody uczyniła etiam nie będąc in praxi; gdyż contradicentes miasto persewerancyj w uporze
się słabsza opponowáła; pytam się, cźy byłaźby tak zapámiętała, źe nie reguluiąc się ad potiorem partem, chćiałáby opieráiąc się recurrere ad pluralitatem, mogąc bydź pewna, źe ten kándydat stánie Krolem, ktoremu się opponowáła; á tego minie korona, ktorego promovebat? chćiałaźby novum Electum exacerbare, nie mogłszy mu zaszkodźić, zárobić sobie tylko na iego indygnácyą, y niełaskę? á zatym trzeba przyznáć, źe sama instytucya hujus casualis remedii będąc powodem do powszechcney zgody, toby spráwiła, źeby nie trzeba nigdy recurrere ad hanc pluralitatem votorum, y tenby skutek zbáwienny powszechney zgody ucźyniła etiam nie będąc in praxi; gdyź contradicentes miásto persewerancyi w uporze
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 171
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733