. Brodnickiego, który na tym koniu siedział, w szablę nogą trafił, pochwy i szabla w pół jak przeciął, w nogę srodze ranił, i samego prawie na śmierć rozbił, a potem z osobą mimo katafalk (na którym jeszcze trunna stała) skoczył, i na sam dół trafił, który przeskoczył, zadem tylko zarwał, ale się prędko dobył, i na kieł wziąwszy ku ołtarzowi z kawalerem skoczył, gdzie się kapłani i insi adhaerentes strachu nabrali, jeden za drugim za ołtarz i do zakryscji jachał, już tam i Biskupowi laicy prości przedniego niepozwolili miejsca, a ci w wielkim strachu a oraz i niebezpieczeństwie byli. Interim kawaler przestraszony
. Brodnickiego, który na tym koniu siedział, w szablę nogą trafił, pochwy i szabla w puł jak przeciął, w nogę srodze ranił, i samego prawie na śmierć rozbił, a potém z osobą mimo katafalk (na którym jeszcze trunna stała) skoczył, i na sam dół trafił, który przeskoczył, zadem tylko zarwał, ale się prędko dobył, i na kieł wziąwszy ku ołtarzowi z kawalerem skoczył, gdzie się kapłani i insi adhaerentes strachu nabrali, jeden za drugim za ołtarz i do zakrystiej jachał, już tam i Biskupowi laicy prości przedniego niepozwolili miejsca, a ci w wielkim strachu a oraz i niebespieczeństwie byli. Interim kawaler przestraszony
Skrót tekstu: DiarPogKoniec
Strona: 294
Tytuł:
Diariusz pogrzebu …Koniecpolskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1646
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1646
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
. My się bliżmy do konfesyjonału, bo tu mina dobrego znaczy spowiednika.
Stanisław: Daj Boże w imię swoje święte, bo mu jest co powiedzieć. Klęknijmy i uczyńmy przygotowanie. Mikołaj: Ach, dlaboga! wżdyć mi po głowie do księdza lezie ten pohany krysa!
Stanisław: Patientia! i mnieć nosa podkówką zarwał, aż łzy w oczach stanęły.
Mikołaj: Dalibóg, lepsza sprawa w bóżnicy między poganami niż u nas, katolików, w kościele.
Stanisław: Niech im Pan Bóg odpuści, przystąpmy do księdza spowiadać się.
Mikołaj: Pożal się Boże uprzywilejowanej łaski w rękach tego księdza.
Stanisław: A to czemu, mój bracie
. My się bliżmy do konfesyjonału, bo tu mina dobrego znaczy spowiednika.
Stanisław: Daj Boże w imię swoje święte, bo mu jest co powiedzieć. Klęknijmy i uczyńmy przygotowanie. Mikołaj: Ach, dlaboga! wżdyć mi po głowie do księdza lezie ten pohany krysa!
Stanisław: Patientia! i mnieć nosa podkówką zarwał, aż łzy w oczach stanęły.
Mikołaj: Dalibóg, lepsza sprawa w bóżnicy między poganami niż u nas, katolików, w kościele.
Stanisław: Niech im Pan Bóg odpuści, przystąpmy do księdza spowiadać się.
Mikołaj: Pożal się Boże uprzywilejowanej łaski w rękach tego księdza.
Stanisław: A to czemu, mój bracie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 243
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
quorum Fidem etc.
Datum Dunajoviae die 30 Januárii 1743 Annô.
NICOLAUS IGNATIUS de WYZYCE WYZYCKI,
Archi Episcopus Metropolitanus Leopoliensis mpp.
DO CZYTELNIKA (Proszę najpierwej to przeczytać)
Nie z Szkolnych szpargałów, które częściej pol placki do piekarni, niż do mądrej Kleantesa zdadzą się latarni; ani też z cudzej, jak inni, zarwałem pracy; zaczym nie boję się Zoila okrzyknienia: Dicit tibi tua pagina, fur es. Lecz kilka set Autorów od deszczki do deszczki przeczytawszy, tu i owdzie pożyczając, to skupując, na ich fundamencie te NOWE dla Ciebie Czytelniku wystawiłem ATENY. Cokolwiek mądrego, ciekawego, do erudycyj służącego wyczerpnątem, to sine
quorum Fidem etc.
Datum Dunajoviae die 30 Januárii 1743 Annô.
NICOLAUS JGNATIUS de WYZYCE WYZYCKI,
Archi Episcopus Metropolitanus Leopoliensis mpp.
DO CZYTELNIKA (Proszę naypierwey to przeczytać)
Nie z Szkolnych szpárgáłow, ktore częściey pol placki do piekarni, niż do mądrey Kléantesa zdadzą się latarni; ani też z cudzey, iak inni, zarwałem prácy; zaczym nie boię się Zoilá okrzyknienia: Dicit tibi tua pagina, fur es. Lecz kilka set Autorow od deszczki do deszczki przeczytáwszy, tu y owdzie pożyczaiąc, to skupuiąc, na ich fundámencie te NOWE dla Ciebie Czytelniku wystawiłem ATENY. Cokolwiek mądrego, ciekawego, do erudycyi służącego wyczerpnątem, to sine
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 6
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w nim myśl dobra i serce pobożne. Czyta stateczne rytmy, znaki daje, Że lubi statek i życie ostrożne. Czyta peany marsowe, dostaje Snadź mu i serca, a to gdy rozbada Wspaniałe myśli, wnet w pole wypada.
Jako o wielkim piszą Macedonie, Że miał poetę takiego przy sobie, Co był tak zarwał zdroju w Helikonie, Że w którejkolwiek rymy składał dobie I czytał przed nim, wnet królowi skronie I twarz i serce (o dziwny sposobie!) Marsem zapalał, że czasem przy stole Rwał się, chcąc wojska wyprowadzać w pole.
W tym też przestrzegam, bo są drudzy tacy, Że kiedy piękną księgę gdzie obaczą
w nim myśl dobra i serce pobożne. Czyta stateczne rytmy, znaki daje, Że lubi statek i życie ostrożne. Czyta peany marsowe, dostaje Snadź mu i serca, a to gdy rozbada Wspaniałe myśli, wnet w pole wypada.
Jako o wielkim piszą Macedonie, Że miał poetę takiego przy sobie, Co był tak zarwał zdroju w Helikonie, Że w ktorejkolwiek rymy składał dobie I czytał przed nim, wnet krolowi skronie I twarz i serce (o dziwny sposobie!) Marsem zapalał, że czasem przy stole Rwał się, chcąc wojska wyprowadzać w pole.
W tym też przestrzegam, bo są drudzy tacy, Że kiedy piękną księgę gdzie obaczą
Skrót tekstu: TrembPrzedWir_I
Strona: 4
Tytuł:
Przedmowa
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1651 a 1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
i dobry koniec. Rok Pański 1685.
Zacząłem daj Panie Boże tam że w Olszowce. Sejm w Warszawie był. Tego Roku w Wielkiej Polsce drozyna była wielka dla Nieurodzaju Jarzyny Z której racjej i w Warszawie zdrozało bardzo O czym ja dowiedziawszy się kazałem naładować dubas Jęczmieniem i Grochem na którym poszedłem sam i zarwałem przecię piniędzy od Wielko Polaków in Maio . Tylko że już było Gdy bym był Tygodniem trochę pospieszył póki nietak nawieziono wziął bym był za korzec altero tanto Eodem Anno Stanisław Margrabia Pinczowski w Lublinie na Deputacyjej umarł mnie w wielkim kłopocie zostawiwszy ratione Dzierżawy Dóbr Margrabskich o czym będzie niżej. Wiele ludzi Cieszyło się z
y dobry koniec. Rok Pański 1685.
Zacząłęm day Panie Boze tam że w Olszowce. Seym w Warszawie był. Tego Roku w Wielkiey Polszcze drozyna była wielka dla Nieurodzaiu Iarzyny Z ktorey racyiey y w Warszawie zdrozało bardzo O czym ia dowiedziawszy się kazałęm naładować dubas Ięczmieniem y Grochęm na ktorym poszedłęm sąm y zarwałem przecię piniędzy od Wielgo Polakow in Maio . Tylko że iuz było Gdy bym był Tygodnięm trochę pospieszył poko nietak nawieziono wziął bym był za korzec altero tanto Eodem Anno Stanisław Margrabia Pinczowski w Lublinie na Deputacyiey umarł mnie w wielkim kłopocie zostawiwszy ratione Dzierzawy Dobr Margrabskich o czym będzie nizey. Wiele ludzi Cieszyło się z
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 278v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Jak was szatan subtelnym sposobem ułudza! Nic to kochać Mężatkę, nic to że ciężarna, Nic Męża zabić kazać, wszystko to rzecz marna. Pewnie marna u Panów, zwana bagatelą Gdy żonę z Mężem ślubem związaną roździelą, Potym sobie przysięgną bez świadków, Plebana, Modny Mariasz, diabeł pozwolił dla Pana. Tej mody zarwał Dawid, mający dwie żony, Śle po trzecią do łóżka, czyli do Korony. Gdzież się Michol podzieje? Abigail wruci? O jak ich sprowadzona Betsabe zasmuci? DAWID Pan swojej woli, Dawid co chce robi, Co to szkodzi, że żonę trzecią przysposobi? Ile że go przymusza gwałtowna przyczyna, Bo mu
Ják was szátan subtelnym sposobem ułudza! Nic to kochać Mężatkę, nic to że ciężarna, Nic Męża zábić kázać, wszystko to rzecz marna. Pewnie márna u Pánow, zwána bágatelą Gdy żonę z Mężem ślubem związáną roździelą, Potym sobie przysięgną bez świadkow, Plebana, Modny Maryasż, diabeł pozwolił dla Pána. Tey mody zárwáł Dáwid, maiący dwie żony, Sle po trzecią do łożka, czyli do Korony. Gdzież się Michol podzieie? Abigail wruci? O iák ich sprowadzona Betsabe zásmuci? DAWID Pan swoiey woli, Dáwid co chce robi, Co to szkodzi, że żonę trzecią przysposobi? Jle że go przymusza gwáłtowna przyczyna, Bo mu
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 103
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Jemu.
Po tych zasię następował Ten, co słońcem twarz sfarbował: Mirę wonną ofiaruje — Człowieczeństwo figuruje.
Godne dary wielkiej dzięki Bierze Panna od ich ręki. Józef stary im dziękuje, Od Jezusa rzecz feruje.
A gdy Bogu cześć oddali, Z Maryją się pożegnali I na wieczne pamiętania Powtarzają pożegnania.
W ten czas zarwał szczęścia swego Józef, bo mu odjezdnego Cętnar złota odliczyli, Do Ejiptu wyprawili.
Jemu.
Po tych zasię następował Ten, co słońcem twarz sfarbował: Mirę wonną ofiaruje — Człowieczeństwo figuruje.
Godne dary wielkiej dzięki Bierze Panna od ich ręki. Józef stary im dziękuje, Od Jezusa rzecz feruje.
A gdy Bogu cześć oddali, Z Maryją się pożegnali I na wieczne pamiętania Powtarzają pożegnania.
W ten czas zarwał szczęścia swego Józef, bo mu odjezdnego Cętnar złota odliczyli, Do Ejiptu wyprawili.
Skrót tekstu: TwarKKolOkoń
Strona: 331
Tytuł:
Kolebka Jezusowa. Pasterze. Trzej królowie
Autor:
Kasper Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1632 a 1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1635
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
; gdyż/ jak więc zwykli ręce wyciągać ludzie/ kiedy co miłego rozdają/ i czego oni pragną/ a tym góręcej onej dostać chcą kiedy jest zacna/ i gdy jest drugi który też na nie czuwa; tak Bóg wiedząc jako jest zacna dusza pokłota umartwieniem/ i wiedząc że też ma nieprzyjaciela/ któryby rad zarwał duszę człowieka lubo tak umartwioną/ z weselem wielkim wyciąga ręce na przyjęcie takiego człowieka duszę/ który gdy się przy śmierci do ręki Boskiej zaleca/ i w onę samę się dostaje/ Boga jak wielce cieszy/ że jego minąwszy nieprzyjaciela/ poczcił go duszą której on samej żebrze. Piękna ozdoba Pana jakiego pałacu/ gdy widzisz
; gdyż/ iák więc zwykli ręce wyćiągáć ludźie/ kiedy co miłego rozdáią/ y czego oni pragną/ á tym goręcey oney dostać chcą kiedy iest zacna/ y gdy iest drugi ktory też ná nie czuwa; ták Bog wiedząc iako iest zacna duszá pokłota vmartwieniem/ y wiedząc że też ma nieprzyiaćielá/ ktoryby rad zárwał duszę człowieka lubo tak vmartwioną/ z weselem wielkim wyćiąga ręce ná przyięćie tákiego człowieká duszę/ ktory gdy się przy śmierći do ręki Boskiey záleca/ y w onę samę się dostáie/ Bogá iák wielce ćieszy/ że iego minąwszy nieprzyiaćielá/ poczćił go duszą ktorey on sámey żebrze. Piękna ozdobá Páná iakiego páłacu/ gdy widźisz
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 290
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
stąpa/ odwagi przyczyna/ i myto. ów niezwyciężne ręce opłokuje w wodzie: Lbowi wężowłosemu/ by nie był ku szkodzie/ Piasek twardy/ wprzód liście rozsyła po ziemi: Prątki po tym nakrywa w morzu porosłemi: DOpieroż Forkowny łeb sadowi straszliwy. Pręt świeży/ a wymokłym drzeniem do tąd żywy/ Mocy potwornej zarwał/ z dotknienia/ twardości Dostał/ w last wtąż/ i w rącie/ nowej skamiałości. A Nimfy morskie mocy przedziwnej kosztują Na inszych roszczkach/ i toż darzyć się radują. Tych/ jakoż naciskano do wody/ nasienia/ Podziśdzień korale są/ tegoż przyrodzenia; By namniej wiatr ich dojdzie/ natychmiast kamieją
stąpa/ odwagi przyczyná/ y myto. ow niezwyćiężne ręce opłokuie w wodźie: Lbowi wężowłosemu/ by nie był ku szkodźie/ Piasek twárdy/ wprzod liście rozsyła po źiemi: Prątki po tym nákrywa w morzu porosłemi: DOpieroż Phorkowny łeb sadowi strászliwy. Pręt świeży/ á wymokłym drzeniem do tąd żywy/ Mocy potworney zárwał/ z dotknienia/ twardośći Dostał/ w last wtąż/ y w rącie/ nowey skámiáłośći. A Nymphy morskie mocy przedźiwney kosztuią Ná inszych roszczkách/ y toż dárzyć się ráduią. Tych/ iákoż náćiskano do wody/ náśienia/ Podźiśdźień korale są/ tegoż przyrodzenia; By namniey wiátr ich doydźie/ nátychmiast kámieią
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 102
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
zwykła/ poskrom/ które cierpię znoję. Mogłem przydać za swego nieszczęścia pospiechą/ Więcej pochlebstwa: tyś mą serdeczną uciechą/ Prawiłem: ty mię trzeźwisz/ ty Auro ratujesz/ Ty abym/ lasy/ puszcze/ lubował smakujesz: Twym wdzięcznym/ niech me usta pokrzesą się duchem. Ktoś zarwał/ wątplowych słów/ oszukanym uchem/ I rozmiał/ Aury imię/ którąm tak mianował/ Numfy jakiej; mniemając/ żem gdzie zastępował. Oraz wydawca głupi/ z zamniemaną idzie Wina/ i plotki szerzy słyszane Prokrydzie. Ochotna k wierze miłość: w tak nagłej żałobie/ Jakom wziął sprawę/ padła/ i
zwykłá/ poskrom/ ktore ćierpię znoię. Mogłem przydáć zá swego nieszcześćia pospiechą/ Więcey pochlebstwá: tyś mą serdeczną vćiechą/ Práwiłem: ty mię trzeźwisz/ ty Auro rátuiesz/ Ty ábym/ lásy/ puszcze/ lubował smákuiesz: Twym wdźięcznym/ niech me vstá pokrzesą się duchem. Ktoś zárwał/ wątplowych słow/ oszukánym vchem/ Y rozmiáł/ Aury imię/ ktorąm ták mianował/ Numphy iákiey; mniemáiąc/ żem gdźie zástępował. Oraz wydawcá głupi/ z zámniemáną idźie Wina/ y plotki szerzy słyszane Prokrydźie. Ochotna k wierze miłość: w ták nagłey żałobie/ Iákom wźiął spráwę/ pádłá/ y
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 186
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636