nabytym rzeczom czynią cenę. Świat theatrum, gdzie ludzie im kwoli na scenę Wychodzą, i wedle ich poigrawszy zdania, Wracają się, skąd wyszli, znowu do schowania. Masz dostatki, masz w żyznej dobrą wioskę roli – Fortuny, jeźlić się w niej rozgościć pozwoli, I śmierci spytaj, jeźli cię wprzód nie zarzeże, Bo już kto inszy na nią, o czym nie wiesz, strzeże. Kupiłeś materyjej, chcąc ciału dogodzić, Bogatej – kto wie, jeźlić pozwolą w niej chodzić, Albo jeżeliś ją w dzień stargował fortunny, Jeżeli miasto grzbieta nie odziejesz trunny. Starasz się o honory, masz króla po sobie
nabytym rzeczom czynią cenę. Świat theatrum, gdzie ludzie im kwoli na scenę Wychodzą, i wedle ich poigrawszy zdania, Wracają się, skąd wyszli, znowu do schowania. Masz dostatki, masz w żyznej dobrą wioskę roli – Fortuny, jeźlić się w niej rozgościć pozwoli, I śmierci spytaj, jeźli cię wprzód nie zarzeże, Bo już kto inszy na nię, o czym nie wiesz, strzeże. Kupiłeś materyjej, chcąc ciału dogodzić, Bogatej – kto wie, jeźlić pozwolą w niej chodzić, Albo jeżeliś ją w dzień stargował fortunny, Jeżeli miasto grzbieta nie odziejesz trunny. Starasz się o honory, masz króla po sobie
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 111
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. Chciał tedy Gubernator odwieść onych uczniów/ a krzyża dostać: ale oni rozkazanie mistrza pełniąc/ z biesiady się wymówili. Przyjdzie znowu sam Gubernator prosić usilniej: lecz oni byli w swym przedsięwzięciu stateczni. nakoniec rozkaże swoim sługom pozabijać ich/ i tak oni świętego uczniowie jako barankowie za obronę krzyża ś. dali się zarzezać. co sprawiwszy/ wnet oni Poganie krzyż z wielką radością z ziemie wykopali. Uczynili ucztę przednią/ do której im czart przybył/ i rozkazał on krzyż spalić: i wnet na wielki stos drew włożywszy go/ a podnieciwszy ogień/ skakali około niego i śpiewali: a mnimając że już zgorzał/ i w popiół się
. Chćiał tedy Gubernator odwieść onych uczniow/ á krzyżá dostáć: ále oni roskazánie mistrzá pełniąc/ z bieśiády się wymowili. Prziydźie znowu sam Gubernator prośić uśilniey: lecz oni byli w swym przedśięwźięćiu státeczni. nákoniec roskaże swoim sługom pozábiiáć ich/ y ták oni świętego uczniowie iáko báránkowie zá obronę krzyżá ś. dáli się zárzezáć. co spráwiwszy/ wnet oni Pogánie krzyż z wielką rádośćią z źiemie wykopáli. Uczynili ucztę przednią/ do ktorey im czárt przybył/ y roskazał on krzyż spalić: y wnet ná wielki stos drew włożywszy go/ á podniećiwszy ogień/ skakáli około niego y śpiewáli: á mnimáiąc że iuż zgorzał/ y w popioł się
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 30.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
rozpostarł namioty, Wytrzymać Saul obiecał wichry, burze, grzmoty, Prędzej się twoja suknia Królu na dżdżu stąpi, Niżeli BÓG DAWIDA opuści, odstąpi. Nagłym ciągnieniem żołnierz, niewczasem przejęty Śpi, dopadszy Sałaszu, jak Baran zarznięty. Nie pytaj: czy straż gęsta Pana swego strzeże, Dobrze że kto w Namiocie Króla niezarzeże. Który o swoję czujność zakładał się targiem Z różnemi, sam najpierwej zamroczon letargiem. Przegrał zakład, sam sobie słowa nie dotrzymał,
Bo siedząc w Krześle, a już snem zmorzony drzmymał. Wszedł DAWID śmiele w Namiot, z Abizaim sługą Swoim, stał nad Królewskim łóżkiem chwilę długą. Wszyscy śpią, żaden nie da
rozpostarł námioty, Wytrzymać Saul obiecał wichry, burze, grzmoty, Prędzey się twoia suknia Krolu ná dżdżu stąpi, Niżeli BOG DAWIDA opuści, odstąpi. Nágłym ciągnieniem żołnierz, niewczasem przeięty Spi, dopádszy Sałaszu, iák Báran zárznięty. Nie pytay: czy straż gęsta Pana swego strzeże, Dobrze że kto w Námiocie Krola niezarzeże. Ktory o swoię czuyność zákłádał się tárgiem Z rożnemi, sám náypierwey zámroczon letárgiem. Przegrał zákład, sam sobie słowa nie dotrzymał,
Bo siedząc w Krześle, á już snem zmorzony drzmymał. Wszedł DAWID śmiele w Námiot, z Abizáim sługą Swoim, stał nád Krolewskim łożkiem chwilę długą. Wszyscy śpią, żaden nie da
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 55
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
. Ale sławie, i Ojcu uczyniwszy dosyć Ciebie teraz nadgrodą słuszną chcę przeprosić, Przynoszęc chętnie swoję krew, którąm ci winien, Zrobiłem, com powinien, czynię, com powinien. I wiedząc że śmierć Ojca, budzi cię do kary, Niechciałem ci przy słuszej umykać ofiary; Dobijże i zarzeż mię przy Ojcowskim grobie, Kiedy sprawę mej ręki za sławę mam sobie. KsYMENA Ach Rodryku! prawda to żeć ganić nie mogę, Ześ miał o dobre imię tę pieczą i trwogę, I chociam urażona, serce me w tej chwili Nie tak cię wini, jako na nieszczęście kwili. Wiem dobrze,
. Ale słáwie, y Oycu uczyniwszy dosyć Ciebie teráz nadgrodą słuszną chcę przeprośić, Przynoszęc chętnie swoię krew, ktorąm ći winien, Zrobiłem, com powinien, czynię, com powinien. Y wiedząc że smierć Oycá, budzi ćię do kary, Niechciáłem ći przy słuszey umykać ofiáry; Dobijże y zárzeż mię przy Oycowskim grobie, Kiedy spráwę mey ręki zá słáwę mąm sobie. XYMENA Ach Rodryku! práwdá to żeć ganić nie mogę, Ześ miał o dobre imię tę pieczą y trwogę, Y chociam urażona, serce me w tey chwili Nie ták ćię wini, iáko ná nieszczęśćie kwili. Wiem dobrze,
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 152
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Ona czas krótki milczy/ coś wrzkomo rozpacza/ I powagą zmyśloną/ przykrzace się zwłacza. Went dawszy słowo/ rzecze: dla więtszej pewności upominku/ który tu w nadalszej starości Przy owcach wódz trzodny jest/ jaknięciem mi stanie. Natychmiast/ przesstarzały baran się dostanie/ Z zawiłym koło skroni dziurzystych porożem. Którego jak Emońskim zarzeżała nożem/ I lichej nabawiła żelazo posoki/ Kłodę baranią/ oraz z potężnemi soki/ W kocieł wiedma wwaliła; te członków zwążają Lata stare/ i rogi zgruntu wykurzają/ I młode blekotanie z kotła się dobywa Niedługoż/ gdy to dziwno/ jagnię się wyrywa/ I zygrywa się z sobą i do cycka godzi
Oná czás krotki milczy/ coś wrzkomo rospacza/ Y powagą zmyśloną/ przykrzace się zwłaczá. Went dawszy słowo/ rzecze: dla więtszey pewnośći vpominku/ ktory tu w nadálszey stárośći Przy owcách wodz trzodny iest/ iáknięćiem mi stánie. Nátychmiast/ przesstarzáły baran się dostánie/ Z záwiłym koło skroni dźiurzystych porożem. Ktorego iák AEmonskim zárzeżáłá nożem/ Y lichey nábáwiłá żelázo posoki/ Kłodę báránią/ oraz z potężnemi soki/ W koćieł wiedmá wwáliłá; te członkow zwążáią Látá stáre/ y rogi zgruntu wykurzaią/ Y młode blekotánie z kotłá się dobywa Niedługoż/ gdy to dźiwno/ iágnię się wyrywa/ Y zygrywa się z sobą y do cycká godźi
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 170
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636