. Nadzieja w miłosierdziu bożem, że na tem miejscu, nie tylko nieodniesie pociechy, ale i swą głową nałożyć może. Most buduje przez Drwęcę i bardzo pilno, gwoli czemu i ja tum stanął nad Drwęcą, abym w taż most rzuciwszy mógł ekscursiom jego wstręt czynić, abym Gołub i Toruń zasłonił, dokąd on zmierza. Bo nierówne mając siły nasze od sił jego, niezda się na jego następować fortele, raczej to consilium sequimur , abyśmy mu z tyłu wszystkę żywność odjęli. Jakoż będą się w Brodnicy trzymać dobrze, o czem niewątpię, on tu długo dla samej żywności, której mu pilno bronić
. Nadzieja w miłosierdziu bożém, że na tém miejscu, nie tylko nieodniesie pociechy, ale i swą głową nałożyć może. Most buduje przez Drwęcę i bardzo pilno, gwoli czemu i ja tum stanął nad Drwęcą, abym w taż most rzuciwszy mógł excursiom jego wstręt czynić, abym Gołub i Toruń zasłonił, dokąd on zmierza. Bo nierówne mając siły nasze od sił jego, niezda się na jego następować fortele, raczej to consilium sequimur , abyśmy mu z tyłu wszystkę żywność odjęli. Jakoż będą się w Brodnicy trzymać dobrze, o czém niewątpię, on tu długo dla saméj żywności, któréj mu pilno bronić
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 129
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, już nie krwią pałają, Ale cięciwy indziej nakładają,
Na imię jego ogromne Dzidy kraszą, i groty niezłomne. Ale i Austry, i kraje Eurowe, Gdzie wieczne w morzu słupy Alcydowe, Z ostatnich kątów przyniosły Strojne wozy, i bogate posły. Daleko buczny Brytan się ukłonił, I co hercyński cień im świat zasłonił, Padł do nóg hołdownik stary Podejrzanej wetując swej wiary. A swoim w domu pociechy, i nowe Z nim nastawają lata Saturnowe. Jemu teatra budują, Jemu bobkiem obeliszki snują. Zgoda pod wieńcy świeżo oliwnemi Świat obłapiła rękoma wdzięcznemi, Ziemia gdzie pusta, gdzie włości, Pirrha żywe powskrzeszała kości. Kto kto przyjaciel,
, już nie krwią pałają, Ale cięciwy indziej nakładają,
Na imie jego ogromne Dzidy kraszą, i groty niezłomne. Ale i Austry, i kraje Eurowe, Gdzie wieczne w morzu słupy Alcydowe, Z ostatnich kątów przyniosły Strojne wozy, i bogate posły. Daleko buczny Brytan się ukłonił, I co hercyński cień im świat zasłonił, Padł do nóg hołdownik stary Podejrzanej wetując swej wiary. A swoim w domu pociechy, i nowe Z nim nastawają lata Saturnowe. Jemu teatra budują, Jemu bobkiem obeliszki snują. Zgoda pod wieńcy świeżo oliwnemi Świat obłapiła rękoma wdzięcznemi, Ziemia gdzie pusta, gdzie włości, Pirrha żywe powskrzeszała kości. Kto kto przyjaciel,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 6
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
pieszy, Paszczą nań ogień. Jakie Etna luny, Jakimi zagrzmi i niebo i pioruny: Tak niewytrwanym gdy gradem go prażą, W pół już z pożartej nadziei wyrażą W przestronne pole. Dopieroż i one Biorą w tem serca nasi nachylone. Tak przykre gardło nieprzyjaciel zronił, Żeby miał jednak, czemby grzbiet zasłonił Zelżywy w Porcie, i dobrze co sprawił, Posły i listy do cara wyprawił: Że zniósł pałanki, wysiękł Studennicę, Cesarską za Dniestr uprzątnął granicę, Pomknąć i głębiej po bałtyckie brody, Czasu i lepszej nie baczy pogody. Król w zimnej Moskwie zapadł gdzieś głęboko, Tu po granicach jako są szeroko, Obrony nagie
pieszy, Paszczą nań ogień. Jakie Etna luny, Jakiemi zagrzmi i niebo i pioruny: Tak niewytrwanym gdy gradem go prażą, W pół już z pożartej nadziei wyrażą W przestronne pole. Dopieroż i one Biorą w tem serca nasi nachylone. Tak przykre gardło nieprzyjaciel zronił, Żeby miał jednak, czemby grzbiet zasłonił Zelżywy w Porcie, i dobrze co sprawił, Posły i listy do cara wyprawił: Że zniósł pałanki, wysiękł Studennicę, Cesarską za Dniestr uprzątnął granicę, Pomknąć i głębiej po baltyckie brody, Czasu i lepszej nie baczy pogody. Król w zimnej Moskwie zapadł gdzieś głęboko, Tu po granicach jako są szeroko, Obrony nagie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 57
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Propozycja jej.
O czym gdy się mieszali kogoby takiego Stworzyć tym to Hetmanem? na Wiśniowieckiego Głosy padły żarliwe. On i dawno gdyby Objął te Prowincją, mógł był bez poechyby. Pożar ten wprzód ugasić, niż go wiatr pojmał. leźli w-garści tak małej, za Dnieprem wytrzymał Impet pierwszy, i Wołyń zasłonił sam sobą; Czego Rosołowiecka dosyć znaczną probą. O! już Reimentować już mu tedy było! Ale co być, i tera z to być jego dzieło Własne musi? i drudzy choć na Tury wsiedą Kozaków bić na wieki bez niego nie będą. Książę Wiśniowiecki Wojewoda Ruski podany. I obrany regimentarzem Wielkim.
Acz mu
Propozycja iey.
O czym gdy sie mieszáli kogoby takiego Stworzyć tym to Hetmánem? ná Wiśniowieckiego Głosy padły żarliwe. On i dawno gdyby Obiął te Prowincyą, mogł był bez poechyby. Pożar ten wprzod ugasić, niż go wiátr poimał. leźli w-garśći tak małey, zá Dnieprem wytrzymał Impet pierwszy, i Wołyń zasłonił sam sobą; Czego Rosołowiecka dosyć znaczną probą. O! iuż Reimentować iuż mu tedy było! Ale co bydź, i tera z to bydź iego dźieło Własne muśi? i drudzy choć ná Thury wsiedą Kozakow bić ná wieki bez niego nie bedą. Xiążę Wiśniowiecki Woiewoda Ruski podany. I obrany regimentarzem Wielkim.
Acz mu
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 38
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
/ ku wielkiej pociesze/ i niewysłowionemu pożytkowi Narodu Ludzkiego zostawionych/ przedsięwzięcie moje potężnie tymi słowy podpiera. Oculi certè irritamenta sunt vitiorum, ducesque scelerum, huic adulterium monstrant, huic incestum, huic domum qwam koncupiscat,huic vrbem et mala omnia. Słusznie tedy to pęto włożyłem na nie/ i zasłoną Timore Domini zasłoniłem. Gdzie abowiem Bojaźń Boża stanie/ tam roty Cnot/ tam szczęście/ tam sława. Ponieważ Timor Domini sprawi to/ że naprzód sumnienie niepokalane/ jako kryształ czyste uczyni/ i serce tak śmiałe da/ że. Et si caelúruat. Impauidum ferient ruinae. To samo Liujusa Drusa Szlachcica Rzymskiego nieśmiertelnym uczyniło. Bo
/ ku wielkiey poćiesze/ y niewysłowionemu pożytkowi Narodu Ludzkiego zostawionych/ przedśięwźięćie moie potężnie tymi słowy podpiera. Oculi certè irritamenta sunt vitiorum, ducesque scelerum, huic adulterium monstrant, huic incestum, huic domum quam concupiscat,huic vrbem et mala omnia. Słusznie tedy to pęto włożyłem ná nie/ y zasłoną Timore Domini zásłoniłem. Gdzie ábowiem Boiaźń Boża stánie/ tám roty Cnot/ tám sczęśćie/ tám sławá. Ponieważ Timor Domini spráwi to/ że naprzod sumnienie niepokaláne/ iáko krzyształ czyste vczyni/ y serce ták śmiáłe da/ że. Et si caelúruat. Impauidum ferient ruinae. To sámo Liuiusá Drusá Szláchćicá Rzymskiego nieśmiertelnym vczyniło. Bo
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: B2
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
przystojnym/ i Bogu miłym sposobem zażywają/ gdzie też nie przepuściłeś i Ich M. Panom sędziom głównym Trybunalskim. A wiedząc żeś osobliwej za to pochwały i podziękowania godzien/ niechciałeś i oczu na świat przy tym niewstydliwym skrypcie swoim pokazać/ aleś je larwą/ żeby cię nikt poznać nie mógł/ zasłonił. Sumnienie acz barzo przez cię ekspugnowane/ na tak jawną niewstydliwość/ zdobyćci się nie dopuściło/ żebyś z tą fałszywą powieścią swoją/ na jawią wystąpił/ ale jako chytrzy i dobrze wyćwiczeni zbójce czynią/ za ścianą utajenia się stojąc/ temi jadowitemi wściekłych słów swoich strzałami na cnotliwe strzelasz. Ale w jaki to powiedz
przystoynym/ y Bogu miłym sposobem záżywáią/ gdzie też nie przepuśćiłeś y Ich M. Pánom sędziom głownym Trybunálskim. A wiedząc żeś osobliwey zá to pochwały y podźiękowánia godzien/ niechćiałeś y ocżu ná świát przy tym niewstydliwym scripcie swoim pokazáć/ áleś ie lárwą/ żeby ćię nikt poznáć nie mogł/ zásłonił. Sumnienie ácż bárzo przez ćię expugnowáne/ ná ták iáwną niewstydliwosć/ zdobyćći się nie dopuściło/ żebyś z tą fałszywą powieśćią swoią/ ná iáwią wystąpił/ ále iáko chytrzy y dobrze wyćwicżeni zboyce cżynią/ zá śćiáną vtáienia się stoiąc/ temi iádowitemi wśćiekłych słow swoich strzałámi ná cnotliwe strzelasz. Ale w iáki to powiedz
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 25
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
pomniąc na grzechy swoje/ i na grzechy ludu wszytkiego/ za których tę ofiarę oddaje/ wstydził się patrzyć na jasność Bóstwa Pana Chrystusowego w tym Naświętszym Sakramencie zakrytego; naśladując w tej mierze Mojżesza świętego/ który mając rozmawiać z Panem Bogiem na gorze Synaj/ nie śmiał weyźrzeć w jasność okrywającą Majestat Boski/ ale sobie twarz zasłonił płaszczem/ jako pismo święte mówi: Abscondit Moyses faciem suam, non enim audebat aspicere contra Deum. Słowa te przerzeczonego Doktora świętego tę ceremonią tak wyrażające. Hieremiasz Prorok chcący w Trenach swoich wyrazić/ jako lub Izraelski wniewoli Babilońskiej będąc/ cokolwiek jeno mógł drogiego przed nieprzyjacielem skryć/ abo wynieść z sobą z Ojczyzny wychodząc
pomniąc ná grzechy swoie/ y ná grzechy ludu wszytkiego/ zá ktorych tę ofiárę oddáie/ wstydźił się pátrzyć ná iásność Bostwá Páná Chrystusowego w tym Naświętszym Sákrámenćie zákrytego; náśláduiąc w tey mierze Moyzeszá świętego/ ktory máiąc rozmáwiáć z Pánem Bogiem ná gorze Sinái/ nie śmiał weyźrzeć w iasność okrywáiącą Máiestat Boski/ ále sobie twarz zásłonił płaszczem/ iáko pismo święte mowi: Abscondit Moyses faciem suam, non enim audebat aspicere contra Deum. Słowá te przerzeczonego Doktorá świętego tę ceremonią ták wyrażáiące. Hieremiasz Prorok chcący w Trenách swoich wyráźić/ iáko lub Izráelski wniewoli Bábilońskiey będąc/ cokolwiek ieno mogł drogiego przed nieprzyiaćielem skryć/ ábo wynieść z sobą z Oyczyzny wychodząc
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 55
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Bellico, dlatego od dawnej odpadła Potencyj.
OMNIS Generys doskonały RZEMIESLNIK jest podporą Rzeczy-pospolitej, a najwięcej Agricultura: którym tytułem i samego BOGA Ojca uczcił Syn Boski: Pater meus Agricula est. Pierwszy Rodzic nasz Adam z Ziemi, około też ziemi aby robił, z Boskiego ordynowany Wyroku: In sudore vultus tui vesceris Pane. Zasłonił Ojca od pracy Abel, pierwszy na Świecie Agrycola, in terrae gleba, szukając chleba: Nie gniewa się Alma Mater Ziemia, na tego, który jej żelazem pługowym porze viscera, owszem rekompensuje fru- o Rzeczypospolitej, i jej Inkrementach.
ctu centesimo, Nie szpeci to i Zacnego, który u Horacjusza, Paterna rura bobus
Bellico, dlatego od dawney odpadła Potencyi.
OMNIS Generis doskonały RZEMIESLNIK iest podporą Rżeczy-pospolitey, a naywięcey Agricultura: ktorym tytułem y samego BOGA Oyca uczcił Syn Boski: Pater meus Agricula est. Pierwszy Rodzic nasz Adam z Ziemi, około też ziemi aby robił, z Boskiego ordynowany Wyroku: In sudore vultus tui vesceris Pane. Zasłonił Oyca od pracy Abel, pierwszy na Swiecie Agricola, in terrae gleba, szukaiąc chleba: Nie gniewa się Alma Mater Ziemia, na tego, ktory iey żelazem pługowym porze viscera, owszem rekompensuie fru- o Rzeczypospolitey, y iey Inkrementach.
ctu centesimo, Nie szpeci to y Zacnego, ktory u Horacyusza, Paterna rura bobus
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 396
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, corpore parvus erat. Spartańczyk jeden kaleka i wzrostu małego szedł na Wojnę; pytającemu pocoby tam iść miał i sił i wzrostu będąc małego? Odpowiedział: Choć tym Ojczyźnie uczynię przysługę, że na mnie Nieprżyjaciel miecza prżytępi swego.
A co po Olbrzymie na Wojnie, chyba żeby cumma jory sonitu ruat; i większe trupem zasłonił Spatium? Golą Goliatów z życia maleńcy Dawidowie; Łatwiej trafić do Wołu, niż do Wołowego Oczka Ptaszka: Są tacy patentior meta ad ictum: Taż Gigasa, co i Pigmejczyka położy kula: nie więcej życia w większym Człeku, więcej chyba krwie, ale ta jednego tylko ucieszy Annibala. O! quam pulchrum spectaculum
, corpore parvus erat. Spartańczyk ieden kaleka y wzrostu małego szedł na Woynę; pytaiącemu pocoby tam iść miał y sił y wzrostu będąc małego? Odpowiedział: Choć tym Oyczyznie uczynię przysługę, że na mnie Nieprżyiaciel miecza prżytępi swego.
A co po Olbrzymie na Woynie, chyba żeby cum'ma iori sonitu ruat; y więksże trupem zasłonił Spatium? Golą Goliatow z życia maleńcy Dawidowie; Łatwiey trafić do Wołu, niż do Wołowego Ocżka Ptaszka: Są tacy patentior meta ad ictum: Taż Gigasa, co y Pigmeyczyka położy kula: nie więcey życia w większym Człeku, więcey chyba krwie, ale ta iednego tylko ucieszy Annibala. O! quam pulchrum spectaculum
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 430
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
kilkadziesiąt lat, Mahometanom dostało się, a wszelki spłendor Państwa Orientalnego, przy Księżycu zbladł Tureckim; Noc okropną po południu przeszłej Preeminencyj, i po Zachodzie szczęścia swego, czuje i opłakuje: Ni Wiary, ni Nauk tam się wydaje się magnificencja, wszystko Grubiański Naród, grubym okrył płaszczem, ale od dżdżu Niewolniczej opresyj nie zasłonił.
Po Cesarzach tedy Greckich ab Anno 395 aż do Roku 1453 (których było wszystkich aż do Konstantyna ostatniego 78 czyli więeej) nastąpili Cesarze Mahometani, Tureckiej Nacyj i potencyj tu specyfikowani. CESARZE TURECCY. POTYM KONSTANTYNOPOLITANSCY.
1.
OTTOMAN z Tatarem jeden Żołnierz i Rozbójnik dobry; Po górach Kapadocyj z kompanią takąż
kilkadziesiąt lat, Mahometanom dostało się, a wszelki spłendor Państwa Orientalnego, przy Xiężycu zbladł Tureckim; Noc okropną po południu przeszłey Preeminencyi, y po Zachodzie szczęścia swego, czuie y opłakuie: Ni Wiary, ni Nauk tam się wydaie się magnificencya, wszystko Grubiański Narod, grubym okrył płaszczem, ale od dzdzu Niewolniczey oppresyi nie zasłonił.
Po Cesarzach tedy Greckich ab Annô 395 aź do Roku 1453 (ktorych było wszystkich aż do Konstantyna ostatniego 78 czyli więeey) nastąpili Cesarze Machometani, Tureckiey Nacyi y potencyi tu specyfikowani. CESARZE TURECCY. POTYM KONSTANTYNOPOLITANSCY.
1.
OTTOMAN z Tatárem ieden Zołnierz y Rozboynik dobry; Po gorach Kappadocyi z kompanią takąż
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 491
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755