swego prowadząc, aby szafunek poboru tego był w ręku im. p. podskarbiego koronnego. Inaczym tego przejąć nie mógł, jedno iż wszytkich animusze do tego skłonne, aby to wzięło taki efekt podla zdania W. K. M., o co ja i dali wszelakiego usiełowania nie zaniecham. Nawet iż żem coś zasłychnął, iż w Kaliszu na rokach tych ziemskich miały się dziać jakieś protestacyje, jako mi udawano, przeciwko temu sejmikowi i tak rozniesiono, żeby Ryszewski poborca kaliski
miał to chcieć czynić i inszych na to sposabiać. A to umyślnie byłem w Kaliszu gwoli temu, kędy roki ziemskie doszły za wszech pozwoleniem, z tą ochroną
swego prowadząc, aby szafunek poboru tego był w ręku jm. p. podskarbiego koronnego. Inaczym tego przejąć nie mógł, jedno iż wszytkich animusze do tego skłonne, aby to wzięło taki efekt podla zdania W. K. M., o co ja i dali wszelakiego usiełowania nie zaniecham. Nawet iż żem coś zasłychnął, iż w Kaliszu na rokach tych ziemskich miały się dziać jakieś protestacyje, jako mi udawano, przeciwko temu sejmikowi i tak rozniesiono, żeby Ryszewski poborca kaliski
miał to chcieć czynić i inszych na to sposabiać. A to umyślnie byłem w Kaliszu gwoli temu, kędy roki ziemskie doszły za wszech pozwoleniem, z tą ochroną
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 237
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
dank zwycięstwa kmyslnie otrzymywasz.
AntyFUS.
OBy się przez wszytek czas tak szańcować chciało: Nieprzyjaciolom góry nigdy się nie dało. Po których gotów jestem/ byle wyzwać chccieli/ Pobudkę jakążkolwiek ku potrzebie wszczęli.
ARTISTIDES.
O Potrzebie nowina już się świeżo wszczęła/ Tylko nie śmiem przyrzekać żeby pewna byla. Wszakoż to com zasłychnął zarazem opowiem/ A zatym się gruntowniej z inąd w krótce dowiem. Jakby Helenę Parys miał zawziąć do Trojej?
AntyFUS. Nie zda mi się/ by zażyć miał w tym złości swojej.
Menelaus/ abowiem jej mąż król dostatny/ Do potrzeby wojennej mężnie człek udatny. Przecz Parys tegoby się wyrządzić nie ważył?
dank zwyćięstwá kmyslnie otrzymywasz.
ANTIPHVS.
OBy się przez wszytek czás ták száńcowáć chćiáło: Nieprzyiaćiolom gory nigdy się nie dáło. Po ktorych gotow iestem/ byle wyzwáć chcćieli/ Pobudkę iákążkolwiek ku potrzebie wsczęli.
ARTISTIDES.
O Potrzebie nowina iuż się świeżo wsczęłá/ Tylko nie śmiem przyrzekać żeby pewna bylá. Wszákoż to com zásłychnął zárázem opowiem/ A zátym się gruntowniey z inąd w krotce dowiem. Iákby Helenę Paryz miał záwźiąć do Troiey?
ANTIPHVS. Nie zda mi się/ by záżyć miał w tym złośći swoiey.
Menelaus/ ábowiem iey mąż krol dostátny/ Do potrzeby woienney mężnie człek vdátny. Przecz Páryz tegoby się wyrządźić nie wáżył?
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: D
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
robiono, nic nie sprawiono i z niczym ją rozpuszczono, co rozumiecie, jako to braciej i nam niesmaczno było i jest trzemi zjazdami, jeden po drugiem, wyciągnąć się z domów, gospodarstwa i co droższego odbieżeć, koszty, niewczasy podjąć, a bez skutku pożądanego i pociechy rozjechać się. Ziemianin : Jam tak zasłychnął, że tam namówiono rządnie artykuły do naprawy w Rzpltej wszystkiego, co z kluby swej wypadło, a czegóżby to jeszcze nie dostawało? Rokoszanin: Wszystkiego nie dostawa, bo zgoła ze wszystkiego i z artykułów tych nic; i my pojechaliśmy z nizczym, a na naszych artykułach i na tych, co
robiono, nic nie sprawiono i z niczym ją rozpuszczono, co rozumiecie, jako to braciej i nam niesmaczno było i jest trzemi zjazdami, jeden po drugiem, wyciągnąć się z domów, gospodarstwa i co droższego odbieżeć, koszty, niewczasy podjąć, a bez skutku pożądanego i pociechy rozjechać się. Ziemianin : Jam tak zasłychnął, że tam namówiono rządnie artykuły do naprawy w Rzpltej wszystkiego, co z kluby swej wypadło, a czegóżby to jeszcze nie dostawało? Rokoszanin: Wszystkiego nie dostawa, bo zgoła ze wszystkiego i z artykułów tych nic; i my pojechaliśmy z nizczym, a na naszych artykułach i na tych, co
Skrót tekstu: RozRokCz_II
Strona: 103
Tytuł:
Rozmowa o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
/ według vporu. SPISANY Roku nie dawno przeszłego, Dnia pierwszej Niedźiele, niektorego Mieśiąca jasnomodrego. Za pozwoleniem rekodaynym wszytkich Białychgłów jasno rumianych.
Przypatrzcie się tym paniom, co w rękach trzymają I o krzywdzie jakie(j)si z sobą rozmawiają. Ja z daleka stanąwszy, pilniem słuchał tego, Takżem trochę zasłychnął, ze na męża swego Jedna bardzo łajała: ze pobił srodze, Że jej z głowy zawicie zleciało niebodze. Druga mówi: że też mój, wszakże wiecie sami, Że kiedy się rozgniewa, ciska i misami. Już próżno, wszytkie sobie musiemy poradzić, Jako mamy taką złość z swych mężów wygładzić. I
/ według vporu. SPISANY Roku nie dawno przeszłego, Dniá pierwszey Niedźiele, niektorego Mieśiącá iasnomodrego. Zá pozwoleniem rekodaynym wszytkich Białychgłow iasno rumiánych.
Przypatrzcie się tym paniom, co w rękach trzymają I o krzywdzie jakie(j)si z sobą rozmawiają. Ja z daleka stanąwszy, pilniem słuchał tego, Takżem trochę zasłychnął, ze na męża swego Jedna bardzo łajała: ze pobił srodze, Że jej z głowy zawicie zleciało niebodze. Druga mówi: że też mój, wszakże wiecie sami, Że kiedy sie rozgniewa, ciska i misami. Już próżno, wszytkie sobie musiemy poradzić, Jako mamy taką złość z swych mężów wygładzić. I
Skrót tekstu: SejmBiałBad
Strona: 62
Tytuł:
Sejm białogłowski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950