Jam już ledwo mówić mogła.
Leć jej nie trzeba dziwować, iże mię nie chce ratować: Bo jak ślepa, tak i głucha! - zaczym pewnie nie usłucha, I jeszcze się tylko śmieje, kiedy w niej kto ma nadzieję. Więc daremna opinija - toć też nie wskóram nic i ja!
U kogóż zasiąc ratunku będzie dalej w mym frasunku?! Wżdy mi to przynamniej dajcie, wyroki, co tym władacie: Jeśli go już śmierć nie minie, niech i ja w tejże godzinie Nie ujdę tego wyroku, złożona przy jego boku!
Zaledwie tam już iść mogę - bezpiecznie wejżreć nie mogę, Bo prawie we łzach opływam
Jam już ledwo mówić mogła.
Leć jej nie trzeba dziwować, iże mię nie chce ratować: Bo jak ślepa, tak i głucha! - zaczym pewnie nie usłucha, I jeszcze się tylko śmieje, kiedy w niej kto ma nadzieję. Więc daremna opinija - toć też nie wskóram nic i ja!
U kogóż zasiąc ratunku będzie dalej w mym frasunku?! Wżdy mi to przynamniej dajcie, wyroki, co tym władacie: Jeśli go już śmierć nie minie, niech i ja w tejże godzinie Nie ujdę tego wyroku, złożona przy jego boku!
Zaledwie tam już iść mogę - bezpiecznie wejżreć nie mogę, Bo prawie we łzach opływam
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 123
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
lekką cenę rodowego stanu.
Darmo się bawię? już Polskimi tropy WIEŚĆ prętem pchniona leci Kalliopy Kto żyw a uszy zdrowe ma w swej głowie Prawdziwej się jej chcij przysłuchać mowie.
Skoro dwie mili od Smoleńska tylo Sarmackie wojsko z KrólEM swoim było Pan Wojęwoda Smoleński tak radził By pod Jesienną Obóz się sprowadził
Gdzie mówil łacno miał zasiąc żywności I miejsce było ku ludu wczesności A Pan zaś Hetman Litewski to zdanie Wniósł by nad Dnieprem/ swoje rozwiód stanie.
Chcąc Król JE Mść obaczyć oboje Miejsca na wymiar puścił oko swoje Jechał obaczył i tak mu się zdało A żeby Wojsko na Głuszycy stało.
Ruśżył się żołnierz na plac naznaczony Brzeg Dniepru leżał zewsząd otoczony
lekką cęnę rodowego stánu.
Darmo się báwię? iuz Polskimi tropy WIEŚĆ prętem pchniona leci Kalliopy Kto zyw á vszy zdrowe ma w swey głowie Prawdźiwey sie iey chćiy przysłuchać mowie.
Skoro dwie mili od Smolenska tylo Sarmackie woysko z KROLEM swoim było Pan Woięwoda Smolenski ták rádźił By pod Iesienną Oboz sie sprowádźił
Gdźie mowil łacno miał zásiąc żywności Y mieysce było ku ludu wcżesnośći A Pan záś Hetman Litewski to zdánie Wniosł by nád Dnieprem/ swoie rozwiod stánie.
Chcąc KROL IE Mść obácżyć oboie Mieysca ná wymiar puśćił oko swoie Iechał obácżył y ták mu się zdáło A zeby Woisko ná Głuszycy stáło.
Ruśżył się żołnierz ná plac náznácżony Brzeg Dniepru leżał zewsząd otocżony
Skrót tekstu: ChełHWieść
Strona: Bv
Tytuł:
Wieść z Moskwy
Autor:
Henryk Chełchowski
Drukarnia:
Franciszek Schnellboltz
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
poematy epickie, relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
majętnościach naszych odpoczywać, jako w innych po te czasy odległych czynieli. Co wszytko pilnie uważywszy, zdało się za potrzebną, aby takim nadchodzącym poblisko niebezpieczeństwom zabiegając, czułość nasza pokazać się mogła jako najprędzej, o czym przez niemały czas znosząc się z im. p. wojewodą łęczyckim i z innemi ichmciami, których się rady zasiąc mogło, zdało się to medium najpotrzebniejsze, abychmy my, na których ta czułość i ostrożność najwięcej należy, z sobą się jako może być naprętce, spólnie zniówszy, te niebezpieczeństwa, które się pewnie uważnemi racjami pokazać mogąc, na ten czas onym zabieżeć nie zaniechali, do-
siągszy do tego sposobów jakich słusznych, które
majętnościach naszych odpoczywać, jako w innych po te czasy odległych czynieli. Co wszytko pilnie uważywszy, zdało się za potrzebną, aby takim nadchodzącym poblisko niebezpieczeństwom zabiegając, czułość nasza pokazać się mogła jako najprędzy, o czym przez niemały czas znosząc się z jm. p. wojewodą łęczyckim i z innemi ichmciami, których się rady zasiąc mogło, zdało się to medium najpotrzebniejsze, abychmy my, na których ta czułość i ostrożność najwięcy należy, z sobą się jako może być naprętce, spólnie zniówszy, te niebezpieczeństwa, które się pewnie uważnemi racyjami pokazać mogąc, na ten czas onym zabieżeć nie zaniechali, do-
siągszy do tego sposobów jakich słusznych, które
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 380
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
kolegom moim oznajmić i do spólnej rozmowej użyć wmciów. Jakoż wm. mego m. pana proszę, racz wm. krótkiego czasu jakiego nie litować, a do Słupce na dzień czwartkowy po Nowym Lecie, co będzie 3 Januarii roku przyszłego, zjachać. Co się też oznajmuje innym ichmciom, których się w tym krótkim czasie zasiąc może. Nie wątpię, że wm. mój m. pan, uważywszy nawałności ty sprawy, nie zaniechasz nad inne zabawy swe do tego się przyczynić i bytnością swą nas i radą ucieszyć. Oddaję się zatym łasce wm. mego m. pana. 147. List senatorów i urzędników województw poznańskiego i kaliskiego ze zjazdu w
kolegom moim oznajmić i do spólnej rozmowej użyć wmciów. Jakoż wm. mego m. pana proszę, racz wm. krótkiego czasu jakiego nie litować, a do Słupce na dzień czwartkowy po Nowym Lecie, co będzie 3 Ianuarii roku przyszłego, zjachać. Co się też oznajmuje innym ichmciom, których się w tym krótkim czasie zasiąc może. Nie wątpię, że wm. mój m. pan, uważywszy nawałności ty sprawy, nie zaniechasz nad inne zabawy swe do tego się przyczynić i bytnością swą nas i radą ucieszyć. Oddaję się zatym łasce wm. mego m. pana. 147. List senatorów i urzędników województw poznańskiego i kaliskiego ze zjazdu w
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 381
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
nas dochodzić chce, tak jako to już w inszych krajach czynieli. To wszytko pilnie uważywszy, rozumiałem za rzecz barzo potrzebną, aby takowym blisko nadchodzącym niebezpieczeń-
stwom zabiegając, wyświadczyć mógł czułość swoję ku R. P. i znosząc się z im. p. wojewodą łęczyckim i z innemi ichmciami, których się rady zasiąc mogło, to medium wszytkim nasposobniejsze zdało się, abychmy się o tych niebezpieczeństwach, które się ważnemi racjami pokazowały, jako najprędzej znaszali. Jakoż za oznajmieniem od im. p. wojewody łęczyckiego o tym uniwersale żołnierskim, użyłem przez pisanie swe ichmci pp. senatorów tutecznych, urzędników i stanu szlacheckiego przedniejszych ludzi do zjachania
nas dochodzić chce, tak jako to już w inszych krajach czynieli. To wszytko pilnie uważywszy, rozumiałem za rzecz barzo potrzebną, aby takowym blisko nadchodzącym niebezpieczeń-
stwom zabiegając, wyświadczyć mógł czułość swoję ku R. P. i znosząc się z jm. p. wojewodą łęczyckim i z innemi ichmciami, których się rady zasiąc mogło, to medium wszytkim nasposobniejsze zdało się, abychmy się o tych niebezpieczeństwach, które się ważnemi racyjami pokazowały, jako najprędzy znaszali. Jakoż za oznajmieniem od jm. p. wojewody łęczyckiego o tym uniwersale żołnierskim, użyłem przez pisanie swe ichmci pp. senatorów tutecznych, urzędników i stanu ślacheckiego przedniejszych ludzi do zjachania
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 384
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
przeszli aż do Nubiej i do Ghineej. Rozszerzyli Arabowie swoję sektę w Afryce: naprzód siłą wojenną/ wygubiając ludzie własne w ziemiach ich: czego oni mogli dokazać/ dla niezliczonej wielkości ich: i o nich się osobliwie może rozumieć on wierszyk Dawidów: Incircuitu impij ambulant: secundum altitudinem tuam multiplicasti filios hominum. Gdzie wojną zasiąc i nic nią sprawić nie mogli/ tam się wkradli udawaniem i zaleceniem sekty swej i handlami. Pomogła ich przewadze herezja Arriuszowa/ którą byli zarazem Wandalowie i Gottowie/ obywatele Afryccy. Wprowadzili też tam dla dogodzenia snadniejszego znamysłom swym/ język i pismo Arabskie. Fundowali Akademie i studią względem bogatych intrat/ i spaniałości fabryk
przeszli áż do Nubiey y do Ghineey. Rozszerzyli Arábowie swoię sektę w Afryce: naprzod śiłą woienną/ wygubiáiąc ludźie własne w źiemiách ich: czego oni mogli dokázáć/ dla niezliczoney wielkośći ich: y o nich się osobliwie może rozumieć on wierszyk Dawidow: Incircuitu impij ambulant: secundum altitudinem tuam multiplicasti filios hominum. Gdźie woyną záśiąc y nic nią spráwić nie mogli/ tám się wkrádli vdawániem y záleceniem sekty swey y hándlámi. Pomogłá ich przewadze haeresia Arriuszowá/ ktorą byli zárázem Wándálowie y Gottowie/ obywátele Afryccy. Wprowádźili też tám dla dogodzenia snádnieyszego znamysłom swym/ ięzyk y pismo Arábskie. Fundowáli Akádemiae y studią względem bogátych intrat/ y spániáłośći fábryk
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 210
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
pp, doktorowie myślą bawić Wć w Warszawie, na który dzień i czas przysyłać będzie wozy i konie, i jako też służą lekarstwa, i jeśli uznawasz Wć jaką pomoc. A Żółkiew, 16 IX 1666 .
- Ja tu przed wczorem przyjechawszy, czekam na respons imp. wojewody krakowskiego. Pieniędzy żadną żywą miarą zniskąd zasiąc nie mogłem ani na zastaw, ani na przedaż majętności. Z wielką aż biedą obiecano mi, na zastaw moich czerwonych złotych, kilkunastu tysięcy szelągów, i to jeszcze klejnotów dołożyć się musi. Są tak ścisłe czasy i tak trudno o wszystko, że wypowiedzieć nie można. - Wci jaka będzie dalsza wola i
pp, doktorowie myślą bawić Wć w Warszawie, na który dzień i czas przysyłać będzie wozy i konie, i jako też służą lekarstwa, i jeśli uznawasz Wć jaką pomoc. A Żółkiew, 16 IX 1666 .
- Ja tu przed wczorem przyjechawszy, czekam na respons jmp. wojewody krakowskiego. Pieniędzy żadną żywą miarą zniskąd zasiąc nie mogłem ani na zastaw, ani na przedaż majętności. Z wielką aż biedą obiecano mi, na zastaw moich czerwonych złotych, kilkunastu tysięcy szelągów, i to jeszcze klejnotów dołożyć się musi. Są tak ścisłe czasy i tak trudno o wszystko, że wypowiedzieć nie można. - Wci jaka będzie dalsza wola i
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 161
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
panny nie mogę nic ani przedać, ani zastawić. O przywilej na Gniew pisałem tak wiele razy, abyś go Wć moja duszo przysłała. Żadnego na to nie miałem responsu, jako i na innych siła potrzebnych rzeczy. Do tej mojej na sejm wyprawy kilku mi nie dostaje rzeczy, których niepodobna tak prędko zasiąc, mianowicie srebra więcej stołowego i obicia, a lada czego kupować się tu nie chce. Karetę posłałem kupować u p. podstolego koronnego po nieboszczyku p. wojewodzie krakowskim. Nie mogą się jej wychwalić wszyscy; jam jej nie widział jeszcze. Przywieziono ją było na ostatni sejm do Warszawy z Wiednia, gdzie nie
panny nie mogę nic ani przedać, ani zastawić. O przywilej na Gniew pisałem tak wiele razy, abyś go Wć moja duszo przysłała. Żadnego na to nie miałem responsu, jako i na innych siła potrzebnych rzeczy. Do tej mojej na sejm wyprawy kilku mi nie dostaje rzeczy, których niepodobna tak prędko zasiąc, mianowicie srebra więcej stołowego i obicia, a lada czego kupować się tu nie chce. Karetę posłałem kupować u p. podstolego koronnego po nieboszczyku p. wojewodzie krakowskim. Nie mogą się jej wychwalić wszyscy; jam jej nie widział jeszcze. Przywieziono ją było na ostatni sejm do Warszawy z Wiednia, gdzie nie
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 242
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Dla czego pobliższe siebie dwa Beluardy z posrednią kortyną tej od siebie być powinny odłegłości: aby flinta z jednego do drugiego Beluardu skutecznie kulę donieść mogła. Gdyż w formalnym ataku daleko skuteczniejszy odpor jest od flint wielu niżeli od działa jednego. Tę odległość Wolf największą determinuje na 60. prętów Geometrycznych. Bo ledwie dalej kulą zasiąc może flinta.
Reguła 2. Forteca jest obronniejsza, które nie tylko w Beluardach ale i w kortynie ma swoje skrzydła. Gdyż tak nie tylko Beluard Beluardu obronić może, ale i skrzydła kortyny Beluardów.
Reguła 3. Skrzydła Beluardów dostateczne być powinny, aby liczniejszym osadzone żołnierzem i działami, mogły potęźnie bronic frontu przeciwnego sobie
Dla czego pobliszsze siebie dwa Beluardy z posrednią kortyną tey od siebie być powinny odłegłości: áby flinta z iednego do drugiego Beluardu skutecznie kulę donieść mogła. Gdyż w formalnym attaku daleko skutecznieyszy odpor iest od flint wielu niżeli od działa iednego. Tę odległość Wolff naywiększą determinuie ná 60. prętow Geometrycznych. Bo ledwie dáley kulą zásiąc może flinta.
Reguła 2. Forteca iest obronnieysza, ktore nie tylko w Beluardach ále y w kortynie ma swoie skrzydła. Gdyż ták nie tylko Beluard Beluardu obronić może, ále y skrzydłá kortyny Beluardow.
Reguła 3. Skrzydła Beluardow dostateczne być powinny, áby licznieyszym osadzone żołnierzem y działámi, mogły potęźnie bronic frontu przeciwnego sobie
Skrót tekstu: BystrzInfArchW
Strona: F4
Tytuł:
Informacja architektury wojennej
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
architektura, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
czyniła/ i znakiem była wesela? aleć to rózga barzo rzęsista/ na samo karanie urobiona/ Bicz też z ostremi końcami/ z którym ostróżnie pląsać trzeba/ by twarzy czyjej nie zranił; widzę że barzo tego narobiony/ srodzeby zranił/ by napadł choć jak najgrubszą twarz człowieka/ cóż gdyby się mu dostało zasiąc twarzy subtelnej Dziecineczki? Nie barzoście się wierę popisali Aniołowie/ przy tak chwalebym JEZUSA narodzeniu. Przynieść to było z krainy waszej tak uciesznej/ gałązek nałamanych wonnego ziela nigdy na świecie niewidzianego/ i farby miłej oczom/ rozumem niepojętej. Nasadzić było na każdy listek drogich kamieni/ tobyście byli mieli się z czym
czyniłá/ y znakiem byłá wesela? aleć to rozgá bárzo rzęśista/ ná samo káranie vrobiona/ Bicz też z ostremi końcámi/ z ktorym ostrożnie pląsać trzebá/ by twarzy cżyiey nie zránił; widzę że bárzo tego nárobiony/ srodzeby zránił/ by napadł choć iák náygrubszą twarz człowieká/ coż gdyby się mu dostało zaśiąc twarzy subtelney Dźiećineczki? Nie barzośćie się wierę popisali Anyołowie/ przy ták chwalebym IEZVSA národzeniu. Przynieść to było z krainy wászey ták vćieszney/ gałązek nałamánych wonnego źiela nigdy ná świećie niewidźiánego/ y farby miłey oczom/ rozumem niepoiętey. Násadźić było ná każdy listek drogich kámieni/ tobyśćie byli mieli się z czym
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 145
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636