Będą ale nie bez inwidyj potomne uważać wieki, wielowładną Majestatów Waszych dzielność, która nie tylko Suspiria Nasze cudownie przemienia w pociechy, lecz samychże pociech jedynym jest komplementem. Niechajby sława dawnym przyjaźniejsza wiekom, zeszłego czasu szczęściem i dobrocią kwitnących policzyła Monarchow,których więcej pochlebne wymyśliło pióro, a niżeli pamięcią albo okiem prawda zasięgła; Nie zawiódł by się ów na kunszcie swoim Inżynier, który na szczupłym jednej perły polu wszystkich takowych podjął się odrysować Królów. Wiele natura Krwawego potu utoczy, siła pracowitych lat uroni, niżeli doskonałego w szczęściu i dobroci Poddanym wystawi Pana, Sollicita Magni pretia Natales habent, semperq; magni constitit nasci bonum. Słusznie cię
Będą ále nie bez inwidyi potomne uwáżáć wieki, wielowładną Máiestátow Waszych dźielność, ktora nie tylko Suspiria Násze cudownie przemieniá w poćiechy, lecz samychże poćiech iedynym iest komplementem. Niechayby sława dawnym przyiaźnieysza wiekom, zeszłego czasu szczęśćiem y dobroćią kwitnących policzyła Monarchow,ktorych więcey pochlebne wymysliło pioro, á niżeli pamięćią álbo okiem prawdá zásięgłá; Nie zawiodł by się ow na kunszćie swoim Indźinier, ktory ná szczupłym iedney perły polu wszystkich takowych podiął się odrysować Krolow. Wiele naturá Krwawego potu utoczy, siła pracowitych lat uroni, niżeli doskonałego w szczęśćiu y dobroći Poddanym wystawi Páná, Sollicita Magni pretia Natales habent, semperq; magni constitit nasci bonum. Słusznie ćię
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 24
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
osadziłeś go miejscu, które mu merita erexerunt virtus dedicavit, gloria inseripsit. Ja i nikt ze mną wątpić nie może że i dalej respondebunt ultima primis superando. Wracam znowu do bujnej w Stanisławie Wojewodzie Łęczyckim Latorośli, ta plentis honorum annis już nie tylko rozłożystemi Koronę rozmierzyła gałęziami, ale ogromnością swoją i wielkie Księstwo Litewskie zasięgła; kiedy secundo Nuptu z rodzoną Siostrą Pawła Wojewody Wileńskiego Hetmana W. X. Litewskiego w szeroce sławnym rozwinęła się Ichmciów PP. Sapiehów Domu, których w oczach naszych i Całego Septemtrionu Wielkie mnie słynie per titulos memoresq; fastos Przeniosła się potym w zacną i niedopiero Prymicjalnemi, i mniemi Senatorskiemi godnościami jaśniejącą IPP. Gembickich Familią
osadziłeś go mieyscu, ktore mu merita erexerunt virtus dedicavit, gloria inseripsit. Ia y nikt ze mną wątpić nie może że y daley respondebunt ultima primis superando. Wracam znowu do buyney w Stanisławie Woiewodzie Łęczyckim Latorośli, ta plentis honorum annis iuż nie tylko rozłożystemi Koronę rozmierzyła gałęziami, ále ogromnością swoią y wielkie Xięstwo Litewskie zasięgła; kiedy secundo Nuptu z rodzoną Siostrą Pawła Woiewody Wileńskiego Hetmana W. X. Litewskiego w szeroce sławnym rozwinęła się Ichmciow PP. Sapiehow Domu, ktorych w oczach nászych y Całego Septemtryonu Wielkie mie słynie per titulos memoresq; fastos Przeniosła się potym w zacną y niedopiero Prymicyalnemi, y mniemi Senatorskiemi godnościámi iásnieiącą IPP. Gembickich Familią
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 32
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
tegoż statku garniec szklany pełny Balsamu/ u wierzchu zasię tego garnca/ mały dzbanyszek gliniany/ a w nim trzy kamienie drogie/ SZmarag/ Szafir/ i Karbunkuł nie małej wielkości naleźli. Niemając tedy sobie onej wody wylali ją/ która zaraz jako była wylana/ naczynia żelazne którymi kopali/ jako ich gdzie pokaniem zasięgła farbę żelazną w piękne złoto odmieniła. Abowiem ta woda była ze krwie i mięsa Bazyliszka/ na kształt wodki rożany przez dystilowanie uczyniona/ którą Alchimistrowie złoto niepewne zwykli czynić. Ale tą wodą niechciał dopuścić Pan Bóg/ aby niewinność tego męża pomazana być miała/ dla tego wylana zginęła. Balsamem zasie iż miałwzrok słaby/
tegoż státku gárniec sklány pełny Bálsamu/ v wierzchu záśię tego gárncá/ máły dzbányszek gliniány/ á w nim trzy kámienie drogie/ SZmárag/ Száfir/ y Kárbunkuł nie máłey wielkośći náleźli. Niemáiąc tedy sobie oney wody wylali ią/ ktora záraz iáko byłá wylaná/ naczynia żelazne ktorymi kopáli/ iáko ich gdźie pokaniem záśięgłá farbę żelazną w piękne złoto odmieniłá. Abowiem tá wodá byłá ze krwie y miesa Bázyliszká/ ná kształt wodki rożany przez dystilowánie vcżyniona/ ktorą Alchimistrowie złoto niepewne zwykli czynić. Ale tą wodą niechćiał dopuśćić Pan Bog/ áby niewinność tego męża pomázána bydź miałá/ dla tego wylana zginęłá. Balsamem zasie iż miałwzrok słáby/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 311
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
nie tylko jatki, ale i domy nawet swoje pozamykali. Gwardia koronna, do tumultów najśmielsza, zaczęła atak od domów piekarskich; wziąwszy na patrontasy długi kloc drzewa, póty nim bili we drzwi, póki ich nie wybili; toż dopiero wpadłszy do kamienicy, zabierali bezpłatnie chleby znalezione.
Ta zuchwałość wkrótce była poskromiona i nie zasięgła więcej jak trzech albo czterech piekarzów, rzeźnika żadnego: żądza albowiem gwałtowna mięsa nie mogła mieć tego pozoru co żądza chleba, który jest jedynym i nieodbitym ludu pospolitego żywiołem. Wszakże po uskromieniu pierwszym żołnierzy i odpędzeniu ich od ataku kamienic, gdy tak rzeźnicy, jak i piekarze, przymuszeni od zwierszchności, pootwierali nazajutrz jatki z
nie tylko jatki, ale i domy nawet swoje pozamykali. Gwardia koronna, do tumultów najśmielsza, zaczęła atak od domów piekarskich; wziąwszy na patrontasy długi kloc drzewa, póty nim bili we drzwi, póki ich nie wybili; toż dopiero wpadłszy do kamienicy, zabierali bezpłatnie chleby znalezione.
Ta zuchwałość wkrótce była poskromiona i nie zasięgła więcej jak trzech albo czterech piekarzów, rzeźnika żadnego: żądza albowiem gwałtowna mięsa nie mogła mieć tego pozoru co żądza chleba, który jest jedynym i nieodbitym ludu pospolitego żywiołem. Wszakże po uskromieniu pierwszym żołnierzy i odpędzeniu ich od ataku kamienic, gdy tak rzeźnicy, jak i piekarze, przymuszeni od zwierszchności, pootwierali nazajutrz jatki z
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 89
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak