Bystrość dowcipu, skład cnót i blask oczy, I twarzy wdzięczność, i złoto warkoczy, I szkarłat twych ust, i twej płci bielidła — To są wiązania, to są na mię sidła; Ale cię wiążę, abyś się powoli Do słodkiej chciała przyuczać niewoli. Zdarz Boże, aby ten początek niezły Ściślejsze-ć potem zasmakował węzły. NA BRODĘ JEDNEJ PANIEJ
Filis, ta broda, w której nosisz zęby, Choć ci zasiadła największą część gęby, Przecię jest to znak twej hojnej urody: Półtory ćwierci od ust koniec brody. Gdy ją uważam przy twarzy ostatku, Zda się, że jej masz nazbyt podostatku, I zda mi się być,
Bystrość dowcipu, skład cnót i blask oczy, I twarzy wdzięczność, i złoto warkoczy, I szkarłat twych ust, i twej płci bielidła — To są wiązania, to są na mię sidła; Ale cię wiążę, abyś się powoli Do słodkiej chciała przyuczać niewoli. Zdarz Boże, aby ten początek niezły Ściślejsze-ć potem zasmakował węzły. NA BRODĘ JEDNEJ PANIEJ
Filis, ta broda, w której nosisz zęby, Choć ci zasiadła największą część gęby, Przecię jest to znak twej hojnej urody: Półtory ćwierci od ust koniec brody. Gdy ją uważam przy twarzy ostatku, Zda się, że jej masz nazbyt podostatku, I zda mi się być,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 42
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
cellarii „Propter nimium „est est est meus” dominus mortuus est”. Ta tego wiersza tradycja, iż, kiedy jeden forystier stanął w tej austerii na noc, pytał się, jeżeli jest dobre wino, ów gospodarz odpowiedział nie raz, ale po trzykroć: „Est est est”. Ten tedy forystier, zasmakowawszy dobroć wina, zażywszy tego nad potrzebę, a coraz powtarzając to „est”, w nocy umarł. Sługa jego, na tej piwnicy ten wiersz napisawszy, aeternam reliquit memoriam tego przypadku; jakoż, nie zmazany, i teraz ten wiersz trwa.
Stamtąd jadąc, przejechałem miasteczko Bolsena nazwane, od pokarmu m włoskich
cellarii „Propter nimium „est est est meus” dominus mortuus est”. Ta tego wiersza tradycja, iż, kiedy jeden forystier stanął w tej austeriej na noc, pytał się, jeżeli jest dobre wino, ów gospodarz odpowiedział nie raz, ale po trzykroć: „Est est est”. Ten tedy forystier, zasmakowawszy dobroć wina, zażywszy tego nad potrzebę, a coraz powtarzając to „est”, w nocy umarł. Sługa jego, na tej piwnicy ten wiersz napisawszy, aeternam reliquit memoriam tego przypadku; jakoż, nie zmazany, i teraz ten wiersz trwa.
Stamtąd jadąc, przejechałem miasteczko Bolsena nazwane, od pokarmu m włoskich
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 249
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
lecz zdrój wina żywy To jest nasze lekarstwo i trunek prawdziwy. Pomnę-ć ja, w jakiej było przedtem wino cenie, Gdy się jego poczęło wynurzać nasienie. Pierwszy ociec napadł był na takie jagody, Gdy pomagał swym synkom gnać na pole trzody, Których skoruchno starzec sędziwy skosztował, Zaraz mu wyciśniony sok z nich zasmakował. Jak je zobie, tak zobie, aż starcowi miło, Bodajby mu się było dotychczas przykrzyło! A skoro z jagód przyszedł, alić wyskakuje,
A synów się gromada starcowi dziwuje. Nie wie, skąd go pod wieczór taka myśl napada, Choć widzą, że cały dzień mało bardzo jada. Zdybało go raz
lecz zdrój wina żywy To jest nasze lekarstwo i trunek prawdziwy. Pomnę-ć ja, w jakiej było przedtem wino cenie, Gdy się jego poczęło wynurzać nasienie. Pierwszy ociec napadł był na takie jagody, Gdy pomagał swym synkom gnać na pole trzody, Których skoruchno starzec sędziwy skosztował, Zaraz mu wyciśniony sok z nich zasmakował. Jak je zobie, tak zobie, aż starcowi miło, Bodajby mu się było dotychczas przykrzyło! A skoro z jagód przyszedł, alić wyskakuje,
A synów się gromada starcowi dziwuje. Nie wie, skąd go pod wieczór taka myśl napada, Choć widzą, że cały dzień mało bardzo jada. Zdybało go raz
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 258
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
przemoże: I tak w naszich procederach zwyczajnie początki bez końca, nadzieje bez skutku, i prace bez korziści; żadna bowiem akcja nie może być doskonała, tylko per perseverantiam którą zalecam, i która być nie może, tylko in continuè perseveranti gubernio.
Gdybyśmy raz poznali effectum Jej salutarem, dopierobyśmy ją sobie zasmakowali: samby nas amor proprius do tego zachęcał, tanquam ad productionem nostram naturalem, widząc, że trudy nasze około Dobra pospolitego prosperantur, że przy naszych fatygach, status in tranquillitate; wielkasz to nadgroda! Dawno powiedziano że in libertate labor, in servitute dolor ; ten ktoby nie chciał dla wolności pracować, niechże
przemoźe: I tak w nasźych procederach zwyczáynie początki bez końca, nadźieie bez skutku, y prace bez korźyśći; źadna bowiem akcya nie moźe bydź doskonała, tylko per perseverantiam ktorą zalecam, y ktora bydź nie moźe, tylko in continuè perseveranti gubernio.
Gdybyśmy raz poználi effectum Iey salutarem, dopierobysmy ią sobie zasmákowali: samby nas amor proprius do tego zachęcał, tanquam ad productionem nostram naturalem, widząc, źe trudy nasze około Dobra pospolitego prosperantur, źe przy naszych fatygách, status in tranquillitate; wielkasz to nadgroda! Dawno powiedźiáno źe in libertate labor, in servitute dolor ; ten ktoby nie chćiał dla wolnośći prácowáć, niechźe
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 99
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Radziwiłła, hetmana wielkiego lit., w tej cyrkumstancji pisany, na co był destynowany Wejmar, generał kwatermistrz wojska moskiewskiego.
To gdy się (dzieje, Zabiełło, marszałek kowieński, odebrawszy mój list oznajmujący, że już mam dla niego w ręku czerw, zł tysiąc, w wielkim był rozmyślaniu. Z jednej bowiem strony zasmakował sobie wzięte przed sejmikiem deputackim od Fleminga podskarbiego czerw, zł 2000 i Rzeczycy gratisowe trzymanie, tudzież że się tak daleko wdał w fakcje jego, a z drugiej strony podobał się francuski czerw, zł tysiąc, ale się obawiał brać go,
aby przez to sobie nie utracił łask i awantażów Flemingowskich. Wziął zatem drogę śrzednią
Radziwiłła, hetmana wielkiego lit., w tej cyrkumstancji pisany, na co był destynowany Wejmar, generał kwatermistrz wojska moskiewskiego.
To gdy się (dzieje, Zabiełło, marszałek kowieński, odebrawszy mój list oznajmujący, że już mam dla niego w ręku czerw, zł tysiąc, w wielkim był rozmyślaniu. Z jednej bowiem strony zasmakował sobie wzięte przed sejmikiem deputackim od Fleminga podskarbiego czerw, zł 2000 i Rzeczycy gratisowe trzymanie, tudzież że się tak daleko wdał w fakcje jego, a z drugiej strony podobał się francuski czerw, zł tysiąc, ale się obawiał brać go,
aby przez to sobie nie utracił łask i awantażów Flemingowskich. Wziął zatem drogę śrzednią
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 684
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
się zebrały do swego pasterza, Abo jako gdy w ulu króla kto pszczelnego Zamknie, pszczoły gromadą kupią się do niego- Tak się panie i panny saskie do Kruzego Zgromadziły we zborze swoim zamknionego - Albo jako kiedy wilk owieczki ozionie, Idą za nim gdziekolwiek on przed nimi wionie. Ja nie wiem co w nim sobie tak zasmakowały, To wiem, że przedtem nie raz z nim rozprawowały. DO ZGROMADZONYCH POD OKNO NA KAZANIE
Trudno wilka pacierza nauczyć - mawiacie - A teraz gdy was uczy pacierza, słuchacie. ZWYCIĘSTWO KRUZYJUSZOWE l
Stary Kruzyjusz wygnał ministra nowego, Co widząc rzecze jeden z kąta pociemnego: - "Tak ministrowie starzy młodych zwyciężają Jako wielcy
się zebrały do swego pasterza, Abo jako gdy w ulu króla kto pszczelnego Zamknie, pszczoły gromadą kupią się do niego- Tak się panie i panny saskie do Kruzego Zgromadziły we zborze swoim zamknionego - Albo jako kiedy wilk owieczki ozionie, Idą za nim gdziekolwiek on przed nimi wionie. Ja nie wiem co w nim sobie tak zasmakowały, To wiem, że przedtem nie raz z nim rozprawowały. DO ZGROMADZONYCH POD OKNO NA KAZANIE
Trudno wilka pacierza nauczyć - mawiacie - A teraz gdy was uczy pacierza, słuchacie. ZWYCIĘSTWO KRUZYJUSZOWE l
Stary Kruzyjusz wygnał ministra nowego, Co widząc rzecze jeden z kąta pociemnego: - "Tak ministrowie starzy młodych zwyciężają Jako wielcy
Skrót tekstu: DolBitKontr
Strona: 312
Tytuł:
Bitwa ministrów saskich
Autor:
Matyjasz Doliwski
Drukarnia:
Drukarnia Bazylianów
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
, wróble proso wypijają, Drewniani naszy słudzy tak nas oganiają. I ja teraz tę szkodę mojej niebytności Przyczytam a czeladzi zwykłej niedbałości. Pańko Nie dziw, że Amaryllis zawsze narzekała Ani z jabłoni swoich jabłek obierała. Ciebie doma nie było, ciebie wyglądały Sośnie wysokie, ciebie i ten chróścik mały. Ale komu polewka dworska zasmakuje, Niech się mu dom przewraca, on tego nie czuje. Wonton Bezecny dwór, bodaj się o nim ani śniło! Niechaj się nim zabawia, komu zginąć miło. Jam raz zginął: tak mucha więźnie w pajęczynie, Tak sikora na lepie, tak mysz w łapce ginie. Pańko Kto na swym nie przestawa
, wróble proso wypijają, Drewniani naszy słudzy tak nas oganiają. I ja teraz tę szkodę mojej niebytności Przyczytam a czeladzi zwykłej niedbałości. Pańko Nie dziw, że Amaryllis zawsze narzekała Ani z jabłoni swoich jabłek obierała. Ciebie doma nie było, ciebie wyglądały Sośnie wysokie, ciebie i ten chróścik mały. Ale komu polewka dworska zasmakuje, Niech się mu dom przewraca, on tego nie czuje. Wonton Bezecny dwór, bodaj się o nim ani śniło! Niechaj się nim zabawia, komu zginąć miło. Jam raz zginął: tak mucha więźnie w pajęczynie, Tak sikora na lepie, tak mysz w łapce ginie. Pańko Kto na swym nie przestawa
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 121
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
mnie wspomnionym) bene constituta R. P. non delectatur, so[...] mndum sit legibus, sed liber esse, et imperio poi vult ac malium interim Ciuitatis flocci peadit. Nam quod non recte constitutum aliquis existimet, idipsum potentiam Plebis, libertatemq; sustinet. Nie dziwuj się tedy W. M. że wolność i swobodę zasmakowawszy sobie/ przykre nam być muszą wszystkie ustawy/ które jej munsztuk przybierają. I z tądto nierządem/ byle przy Wolności/ woli stać Polska/ z tąd nie chcemy nouitates. Pleb. Ten dyskurs W. M. cale już zakażuje mi mówić o tej którą traktować mamy materyjej. Abowiem śmiele rzekę iż dowcip ludzki wymyślić
mnie wspomnionym) bene constituta R. P. non delectatur, so[...] mndum sit legibus, sed liber esse, et imperio poi vult ac malium interim Ciuitatis flocci peadit. Nam quod non recte constitutum aliquis existimet, idipsum potentiam Plebis, libertatemq́; sustinet. Nie dźiwuy się tedy W. M. że wolność y swobodę zásmákowawszy sobie/ przykre nam bydź muszą wszystkie vstáwy/ ktore iey munsztuk przybieráią. Y z tądto nierządem/ byle przy Wolnośći/ woli stać Polská/ z tąd nie chcemy nouitates. Pleb. Ten dyskurs W. M. cále iusz zákáżuie mi mowić o tey ktorą tráktowáć mamy máteryiey. Abowiem śmiele rzekę iż dowćip ludzki wymyślić
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: H2v
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
ostatni przestrzegał się pisać Panem Dziedzicznym naszym) To Polacy w szyku przed nieprzyjacielem stanąwszy, kiedy chcieli u Króla co wytargować, jakie prawo, albo swobodę, to posłali z tą propozycją: że się bić niebędziemy, jeżeli Król na to niezezwoli, i takim sposobem siła praw pootrzymowali sobie, kiedy to zaś im zasmakowało, armatis precibus, wymuszać prawa poczęli, prosić o Sejmy, których gdy im pozwolono, przyszli na nie pospolitym ruszeniem, i tak długo Królów prawami opisywali, że im wszystkę moc Królewską wzięli, tylko Sukcesja do Korony została, i sądy przy Królu. Pierwsza zaś Sukcesja ustała w osobie Zygmunta, który Syna niemiał
ostátni przestrzegał się pisać Panem Dźiedźicznym nászym) To Polacy w szyku przed nieprzyiaćielem stánąwszy, kiedy chćieli u Krolá co wytargować, iákie prawo, álbo swobodę, to posłali z tą propozycyą: że się bić niebędźiemy, ieżeli Krol ná to niezezwoli, y tákim sposobem śiła praw pootrzymowali sobie, kiedy to záś im zásmakowało, armatis precibus, wymuszać prawá poczęli, prośić o Seymy, ktorych gdy im pozwolono, przyszli ná nie pospolitym ruszeniem, y ták długo Krolow prawami opisywali, że im wszystkę moc Krolewską wżięli, tylko sukcessya do Korony zostałá, y sądy przy Krolu. Pierwsza záś sukcessya ustałá w osobie Zygmuntá, ktory Syná niemiał
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 32
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
rozkazować, ale starając się o to, jakoby i liberum pirwej uczynić zniesieniem praw i rycerskiego stanu, aby tem prędzej efekt praktyki wzięły. 4) Nachylenie rad duchownych, a zatem obawiać się, żeby religii dla prywatnych pożytków zwierzchnych osób duchownych nie zginęła Rzplta. Przyczyną do złego kto inszy, jedno princeps? Bo temu zasmakowawszy cudzoziemskie obyczaje, pojąwszy pirwszą żonę z domu rakuskiego, narodowi polskiemu z dawna niechętnego, zamyślawał opuścić Koronę; zaczem praktyki coraz następowały, czego się na sejmie inquisitionis, widząc błąd swój, sprawował. Zgasły teraz jasne świece, olsnęli teraz wszyscy, jasną prawdę nicują, vires od uporu swego nie odstąpią, drudzy chcą
rozkazować, ale starając się o to, jakoby i liberum pirwej uczynić zniesieniem praw i rycerskiego stanu, aby tem prędzej efekt praktyki wzięły. 4) Nachylenie rad duchownych, a zatem obawiać się, żeby religiej dla prywatnych pożytków zwierzchnych osób duchownych nie zginęła Rzplta. Przyczyną do złego kto inszy, jedno princeps? Bo temu zasmakowawszy cudzoziemskie obyczaje, pojąwszy pirwszą żonę z domu rakuskiego, narodowi polskiemu z dawna niechętnego, zamyślawał opuścić Koronę; zaczem praktyki coraz następowały, czego się na sejmie inquisitionis, widząc błąd swój, sprawował. Zgasły teraz jasne świece, olsnęli teraz wszyscy, jasną prawdę nicują, vires od uporu swego nie odstąpią, drudzy chcą
Skrót tekstu: RozSynCz_II
Strona: 141
Tytuł:
Rozmowa synów z matką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918