Tatarski Sukurs Polsce obiecał, Cesarz 16000. na Sukurs Kazimierzowski przysłał Wojska, za co mu Szyby solne zastawione, i Summy Neapolitańskie na profit. Tym przestraszeni Koligaci, Szwedzi w Prusy a Rakocy do Domu pospieszył, któremu Hetmani z Wojskami, Potocki z Ukrainy, Lubomirski z Węgier, Czarnecki od Polski, Litwa od półoocka zastąpiwszy znosić chcieli, ale ten o Pokój się prosił i 12000. Czerwonych złotych okupił się, tym czasem Tatarów 60000. niespodziewanie przypadszy, nie uważając na Traktaty, na Węgrów wpadli, 9000. trupem położywszy, resztę w niewolą wzięli, Rakocy ledwie salwowany prz[...] Sapiehę uszedł do Węgier, ale zrzucony zaraz od Turków z Księstwa
Tatarski Sukkurs Polszcze obiecał, Cesarz 16000. na Sukkurs Kaźimierzowski przysłał Woyska, za co mu Szyby solne zastawione, i Summy Neapolitańskie na profit. Tym przestraszeni Kolligaći, Szwedźi w Prusy a Rakocy do Domu pospieszył, któremu Hetmani z Woyskami, Potocki z Ukrainy, Lubomirski z Węgier, Czarnecki od Polski, Litwa od półoocka zastąpiwszy znośić chćieli, ale ten o Pokóy śię prośił i 12000. Czerwonych złotych okupił śię, tym czasem Tatarów 60000. niespodźiewanie przypadszy, nie uważając na Traktaty, na Węgrów wpadli, 9000. trupem położywszy, resztę w niewolą wźiéli, Rakocy ledwie salwowany prz[...] Sapiehę uszedł do Węgier, ale zrzucony zaraz od Turków z Xięstwa
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 97
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
/ i temu złemu pewnie przez mędrszych zabiegał: Jakoż po pierwszym tym poronieniu dla przypadku inszego po mię do Dębice posłał/ gdzie Jej Mość tego pierwszego niedoniesienia uraz być mianowała/ cale o wodzie zbytniej zamilczawszy. Ja dla słabości macicznej nieco przez usta brać/ i plastr drogi zwierchu przyłożyć rozkazałem/ przy którym zastąpiwszy/ za kaską najwyższą donosieła/ plastru co trzeci dzień przytym poprawiając/ Starościca na imię Patrona Polskiego powiła/ z którego rodzicy zacni będąc radosni/ nic a nic już napotym o onej skrutnej z żywota wypadnionej nie myślili wodzie/ którą plastr po części/ i przy płodzie trawił/ częścią też nie dopuszczał: bo tą
/ y temu złemu pewnie przez mędrszych zábiegał: Iákosz po pierwszym tym poronieniu dla przypadku inszego po mię do Dębice posłał/ gdźie Iey Mość tego pierwszego niedonieśięnia vraz być miánowáłá/ cále o wodźie zbytniey zámilczawszy. Ia dla słábośći máćiczney nieco przez vstá bráć/ y plastr drogi zwierchu przyłożyć roskazałem/ przy ktorym zástąpiwszy/ zá káską naywyższą donośiełá/ plastru co trzeći dźień przytym popráwiáiąc/ Stárośćicá ná imię Pátroná Polskiego powiłá/ z ktorego rodźicy zacni będąc rádosni/ nic á nic iuż nápotym o oney skrutney z żywotá wypádnioney nie myślili wodźie/ ktorą plastr po częśći/ y przy płodźie trawił/ częśćią też nie dopuszczał: bo tą
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: Fv
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
2go augę i 3tia mieliśmy wielkie boje na których dawalismy zich zgubą odpor znaczny a nadto Czeheryna przypuścić przysłali od Siebie kapłan Baszę i inszych 18 ludzi Baszów z Wielkiemi Wojskami konnemi i pieszemi zdziałami z któremi kazano być Hanowi krymskiemu z Jego wszystkiemi Ordami, i Wołoskimi, i ten kapłan Basza ze wszystką tą potengą zastąpiwszy nam drogę naszą stanął obozem na Górach Czeheryńskich od Dniepra między Taśminem będących i tam zaszanowawszy Swoich Janczarzów niedopuszczali nam ci nieprzyjaciele na gurę wejścia, którzy i bez tego dla wielkiech gór odporu niedostempni byli Augusti 3tia My z Bojarzynem i Wojewodami i z Towarzyszami i z kniaziem kaspulatem Musałowiczem Czerkaskim spolną zgodą i znamową wziąwszy Pana
2go augę y 3tia mielismy wielkie boie na ktorych dawalismy zich zgubą odpor znaczny a nadto Czeheryna przypuscic przysłali od Siebie kapłan Baszę y inszych 18 ludzi Baszow z Wielkiemi Woyskami konnemi y pieszemi zdziałami z ktoremi kazano bydź Hanowi krymskiemu z Jego wszystkiemi Ordami, y Wołoskimi, y ten kapłan Basza ze wszystką tą potengą zastąpiwszy nam drogę naszą stanoł obozem na Gorach Czeherynskich od Dniepra między Tasminem będących y tam zaszanowawszy Swoich Janczarzow niedopuszczali nam ci nieprzyiaciele na gurę weyscia, ktorzy y bez tego dla wielkiech gor odporu niedostempni byli Augusti 3tia My z Boiarzynem y Woiewodami y z Towarzyszami y z kniaziem kaspulatem Musałowiczem Czerkaskim zpolną zgodą y znamową wziowszy Pana
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 202
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
się, i palę. Wybacz mi Świekro; a jeżeli krszyna W tobie ludzkości; zmiękcz twardego syna: Zmiękcz brata, bracie, któryś jest miłością, Niechaj się moją trzyma społecznością. Albo jakom już kochać go poczęła, I nie zrzekam się, niechajbym z niego wzięła Frasunków moich dowodny zadatek, Przykładem inszych zastąpiwszy matek. Ale, jeśli mię wzrok nie dementuje, Już jego obraz w oczach mi się snuje, Lubo niezgodny z naturą macierze, Z której odmienne przyrodzenie bierze. Czy go kamienie, czy góry, czy skały, Czy nieme drzewa w lasach wychowały? Czyli bestie, czy dzikie tygrzyzyce, Albo w swych łomach
się, y palę. Wybacz mi Swiekro; á ieżeli krszyná W tobie ludzkośći; zmiękcz twárdego syná: Zmiękcz brátá, bráćie, ktoryś iest miłośćią, Niechay się moią trzyma społecznośćią. Albo iakom iuż kocháć go poczęłá, Y nie zrzekam się, niechaybym z niego wźięła Frásunkow moich dowodny zadátek, Przykłádem inszych zástąpiwszy mátek. Ale, ieśli mię wzrok nie dementuie, Iuż iego obraz w oczách mi się snuie, Lubo niezgodny z naturą máćierze, Z ktorey odmienne przyrodzenie bierze. Czy go kámienie, czy gory, czy skáły, Czy nieme drzewá w lásach wychowáły? Czyli bestye, czy dźikie tygrzyzyce, Albo w swych łomách
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 86
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
na potym między sobą nie wznawiając kłótni i hałasów, pod zakładem 30 grzywien winy pańskiej i 50 plag nieodpuszczonych, jeśliby temu dekretowi zadosyć nie uczynili; które i w niebytności pańskiej wójt każdemu powinien będzie wyznaczyć. 1107. s. 383
Dnia 25 stycznia. — Doniosło się do sądu tutecznego, że Dymitr Herbucik, zastąpiwszy na drodze córce Łukacza Hubika Annie, onąż sromotnie zgwałcił, jako to potym sołtys unowicki na urzędzie będący i przysiężny widzieli. Zaczym za taki nieućciwy występek i popełniony sprośny grzech przykazuje sąd, aby Stefan Herbut, który syna bez wszelkiej kary za Bieszczad wypuścił, wydawszy mu do tego bydło jego, teraz dał winy pańskiej
na potym między sobą nie wznawiając kłótni i hałasów, pod zakładem 30 grzywien winy pańskiej i 50 plag nieodpuszczonych, jeśliby temu dekretowi zadosyć nie uczynili; które i w niebytności pańskiej wójt każdemu powinien będzie wyznaczyć. 1107. s. 383
Dnia 25 stycznia. — Doniosło się do sądu tutecznego, że Dymitr Herbucik, zastąpiwszy na drodze córce Łukacza Hubika Annie, onęż sromotnie zgwałcił, jako to potym sołtys unowicki na urzędzie będący i przysiężny widzieli. Zaczym za taki nieućciwy występek i popełniony sprośny grzech przykazuje sąd, aby Stefan Herbut, który syna bez wszelkiej kary za Bieszczad wypuścił, wydawszy mu do tego bydło jego, teraz dał winy pańskiej
Skrót tekstu: KsKlim_1
Strona: 331
Tytuł:
Księga sądowa kresu klimkowskiego_1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
kurwie. Mówcież też co o wojnie z nami i pokoju, Czy dosyć na prezencie w cudzoziemskim stroju? Już w Polsce łby w perukach, już w pantoflach nogi Spowszedniały, nie dziwne baranie nam rogi. Ruszcie jedno spod tego mózgownicą szłyka; Czyście już zapomnieli z portkami języka? Czy dosyć na videre, zastąpiwszy ławki, Siedzieć w kościele, jako na złą chwilę kawki, Małpy między pannami abo morscy koci? Do łogoszów, Węgrowie! do sukiennic, Szoci! 419. Z RÓWNYM NAJLEPSZA SPRAWA; CHROŃ SIĘ MOŻNIEJSZEGO
Jako ścisłej przyjaźni, tak z możniejszym zwady Uboższemu nie życzę, bo oni sąsiady Od potrzeby chowają; ja tym
kurwie. Mówcież też co o wojnie z nami i pokoju, Czy dosyć na prezencie w cudzoziemskim stroju? Już w Polszcze łby w perukach, już w pantoflach nogi Spowszedniały, nie dziwne baranie nam rogi. Ruszcie jedno spod tego mózgownicą szłyka; Czyście już zapomnieli z portkami języka? Czy dosyć na videre, zastąpiwszy ławki, Siedzieć w kościele, jako na złą chwilę kawki, Małpy między pannami abo morscy koci? Do łogoszów, Węgrowie! do sukiennic, Szoci! 419. Z RÓWNYM NAJLEPSZA SPRAWA; CHROŃ SIĘ MOŻNIEJSZEGO
Jako ścisłej przyjaźni, tak z możniejszym zwady Uboższemu nie życzę, bo oni sąsiady Od potrzeby chowają; ja tym
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 251
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, na których naszy tak potężnie uderzyli, że nieprzyjaciele zgubiwszy wielu, tył podać musieli, i na nich naszy ledwo do miasteczka niewiachali. Wszakże i dragonowie i jazda z koni zsiadłszy, wielce nieprzyjaciela w szańcach szkodzili.
Noc bitwę rozerwała, przez którą i przez dzień drugi cały, naszy na koniach drogi wszytkie około miasta zastąpiwszy,
żeby nieprzyjaciel nieuciekł, pilnowali, aż ku wieczorowi piechota z armatą nadeszła, 13 dnia Kwietnia, na którą, mimo miasto idącą, niespodzianie trzy chorągwie z miasta wypadły, ale od dwu chorągwi naszych Kozackich, które na straży stały, i od piechoty naszej tak są zrażeni, że ich wiele na placu legło
, na których naszy tak potężnie uderzyli, że nieprzyiaciele zgubiwszy wielu, tył podać musieli, y na nich naszy ledwo do miasteczka niewiachali. Wszakże i dragonowie y iazda z koni zsiadłszy, wielce nieprzyiaciela w szańcach szkodzili.
Noc bitwę rozerwała, przez którą y przez dzień drugi cały, naszy na koniach drogi wszytkie około miasta zastąpiwszy,
żeby nieprzyiaciel nieuciekł, pilnowali, aż ku wieczorowi piechota z armatą nadeszła, 13 dnia Kwietnia, na którą, mimo miasto idącą, niespodzianie trzy chorągwie z miasta wypadły, ale od dwu chorągwi naszych Kozackich, które na straży stały, y od piechoty naszey tak są zrażeni, że ich wiele na placu legło
Skrót tekstu: KoniecSSud
Strona: 242
Tytuł:
Rozprawa... Stanisława z Koniecpola Koniecpolskiego,
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
miłością Jednaką zjęte były. Potem w onej chwili Tarcz, zbrój, szyszaków szukać przednich umyślili, Koni, szabel i kopij: świadomiście tego, Iż z tych rzeczy z sobą nic nie mieli własnego.
LVIII.
Orland, szaleństwem zjęty, porozrzucał swoje, A tem drugiem Rodomont przez surowe boje Zdarł gwałtem, zastąpiwszy na ciasnej mościnie, Gdzie niewstrąconem rzeka straszna pędem płynie. Afryka nic nie miała, król ją ze wszystkiego Złupił, kiedy Paryża dobywał wielkiego; Więc w szturmie blisko przeszłem łakome płomienie Brały z wiela rynsztunków, zrząc ich, pożywienie.
LIX.
Zbiera po trosze Orland, gdzie może, dostaje, Zardzewiałe co prędzej polerować
miłością Jednaką zjęte były. Potem w onej chwili Tarcz, zbrój, szyszaków szukać przednich umyślili, Koni, szabel i kopij: świadomiście tego, Iż z tych rzeczy z sobą nic nie mieli własnego.
LVIII.
Orland, szaleństwem zjęty, porozrzucał swoje, A tem drugiem Rodomont przez surowe boje Zdarł gwałtem, zastąpiwszy na ciasnej mościnie, Gdzie niewstrąconem rzeka straszna pędem płynie. Afryka nic nie miała, król ją ze wszystkiego Złupił, kiedy Paryża dobywał wielkiego; Więc w szturmie blizko przeszłem łakome płomienie Brały z wiela rynsztunków, zrząc ich, pożywienie.
LIX.
Zbiera po trosze Orland, gdzie może, dostaje, Zardzewiałe co prędzej polerować
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 221
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
świecie dziewki nie najdziecie inej.
By była w Aryminie pod ten czas mieszkała, Gdy Gallia zwyciężcę Cesarza witała, Który rzeczkę przeszedszy po długiem myśleniu, Ojczyźnie upad przyniósł i miał ją w więzieniu, Nigdyby on beł, nigdy nie przyszedł do tego, Aby Rzym najechawszy, skarb miał łupić jego; Ta najwspanialsza dziewka zastąpiwszy drogi, Wstrąciłaby zły upór i zamysł tak srogi.
VII.
Żonę Bodzola widzę, matkę i stryjeczne Siostry, jako filary swoich ozdób wieczne, Z Bentywolą Torellę, Wiszkontki rodzone, W cnotach, w naukach z młodości swej tak wyćwiczone, Iż greccy i łacińscy więcej nie pisali Historyjej o swoich, kiedy tu mieszkali;
świecie dziewki nie najdziecie inej.
By była w Aryminie pod ten czas mieszkała, Gdy Gallia zwyciężcę Cesarza witała, Który rzeczkę przeszedszy po długiem myśleniu, Ojczyźnie upad przyniósł i miał ją w więzieniu, Nigdyby on beł, nigdy nie przyszedł do tego, Aby Rzym najechawszy, skarb miał łupić jego; Ta najwspanialsza dziewka zastąpiwszy drogi, Wstrąciłaby zły upór i zamysł tak srogi.
VII.
Żonę Bodzola widzę, matkę i stryjeczne Siostry, jako filary swoich ozdób wieczne, Z Bentywolą Torellę, Wiszkontki rodzone, W cnotach, w naukach z młodości swej tak wyćwiczone, Iż greccy i łacińscy więcej nie pisali Historyej o swoich, kiedy tu mieszkali;
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 366
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Wżdy i miesiąc na nowiu wichrzy, marzec w roku. Odpuść, jeśli co nie w smak, albo opuść raczej. Nie zaraz łaj, tatusiu, nie zaraz dziwaczy. 111 (P). MA STRACH OCZY (SCHOWANIE NOWOMODNE)
Jechał Niemiec, mąż z żoną, w drogę na kolesie. Kilkanaście opryszków, zastąpiwszy w lesie, Odrą ich do koszule, wytną konie z woza. Chce się Niemiec obiesić, dostawszy powroza; Desperuje, tak nagłą zażalony zgubą, Kiedy go, jako wróbla, do skóry oskubą. Aleć baczniejsza żona rozpaczać mu nie da: „Jeszcześmy nie tak starzy, i zdrowi — powieda —
Wżdy i miesiąc na nowiu wichrzy, marzec w roku. Odpuść, jeśli co nie w smak, albo opuść raczej. Nie zaraz łaj, tatusiu, nie zaraz dziwaczy. 111 (P). MA STRACH OCZY (SCHOWANIE NOWOMODNE)
Jechał Niemiec, mąż z żoną, w drogę na kolesie. Kilkanaście opryszków, zastąpiwszy w lesie, Odrą ich do koszule, wytną konie z woza. Chce się Niemiec obiesić, dostawszy powroza; Desperuje, tak nagłą zażalony zgubą, Kiedy go, jako wróbla, do skóry oskubą. Aleć baczniejsza żona rozpaczać mu nie da: „Jeszcześmy nie tak starzy, i zdrowi — powieda —
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 281
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987