. Mość zrozumieć będziesz raczył. Na te ludzie z Baudisem, o których i w owych listach widzę ciframi pisano, miałem pilne oko, z których zpod Holandii kilku więźniów mi przywiedziono; miałem i skądinąd wiadodomość, że już tylko dwie mili od Lubawy byli, rozumiejąc, że jeszcze pod Nowem miastem wojsko nieprzyjacielskie zastać mieli; zaczem rzuciłem był zaraz z potężną czatą przeciwko nim Jego Mości Pana kamienieckiego, ale i w tem nam szczęście służyć niechciało, iż godziną przed nastąpieniem tej czaty o minieniu Gustawowem przestrzeżeni, wielką prędkością za Osterod przeszli, tak że naszym ledwie się mało co zadniej straży dostało. Z strony traktatów Jego
. Mość zrozumieć będziesz raczył. Na te ludzie z Baudisem, o których i w owych listach widzę cifframi pisano, miałem pilne oko, z których zpod Holandii kilku więźniów mi przywiedziono; miałem i zkądinąd wiadodomość, że już tylko dwie mili od Lubawy byli, rozumiejąc, że jeszcze pod Nowém miastem wojsko nieprzyjacielskie zastać mieli; zaczém rzuciłem był zaraz z potężną czatą przeciwko nim Jego Mości Pana kamienieckiego, ale i w tém nam sczęście służyć niechciało, iż godziną przed nastąpieniem téj czaty o minieniu Gustawowém przestrzeżeni, wielką prętkością za Osterod przeszli, tak że naszym ledwie się mało co zadniéj straży dostało. Z strony traktatów Jego
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 139
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
wyniść nie miały na wieki. Ratuj, hej! kto przyjaciel, z żadnej, żadnej strony Nie zostawa nadzieje ani już obrony. Czyli konie Faeton tak rącze zaprzęże, Że doległość i gwałt mój rodzonych dosięże? Gdzież im spać w Eolidach wiatrem zatrzymanym? Gdzie najbystrszym piorunem w Etnie ukowanym? Żeby mię zastać żywym, i w znak ostateczny Rękę ścisnąć oziębłą przyjażni serdecznej. Gdzież swego Deifoba Kasandrze kochanej, Gdzie złotych dostać kędzior, że nieopłakany Między mury nie umrze? O nad nią wdzięczniejsza, Czemby i mnie była śmierć na łonie twem lżejsza. Tybyś krople ze skroni śmiertelne otarła, Ty ciężkim snem żelaznym i oczu
wyniść nie miały na wieki. Ratuj, hej! kto przyjaciel, z żadnej, żadnej strony Nie zostawa nadzieje ani już obrony. Czyli konie Faeton tak rącze zaprzęże, Że doległość i gwałt mój rodzonych dosięże? Gdzież im spać w Eolidach wiatrem zatrzymanym? Gdzie najbystrszym piorunem w Etnie ukowanym? Żeby mię zastać żywym, i w znak ostateczny Rękę ścisnąć oziębłą przyjażni serdecznej. Gdzież swego Deifoba Kassandrze kochanej, Gdzie złotych dostać kędzior, że nieopłakany Między mury nie umrze? O nad nię wdzięczniejsza, Czemby i mnie była śmierć na łonie twem lżejsza. Tybyś krople ze skroni śmiertelne otarła, Ty ciężkim snem żelaznym i oczu
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 47
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, i biegł po równinie. Ferat ku górom bieżał tam, kędy się zdała Ścieszka, którą królewna świeżo udeptała. Ona wtem zostawiwszy dwu rycerzów w boju, Jechała i trafiła do ciemnego zdroju, Który w swem chłodzie miłe odpoczynki dawał I upragnione często pielgrzymy napawał.
LVII.
Nie myśląc, aby ją tam miał kto zastać w chłodzie, Stanęła przy ciekącej, przejźroczystej wodzie I żadnego przypadku złego, żadnej trwogi/ Nie boi się, na palcu mając pierścień drogi. Naprzód hełm, skoro klaczę wściągnęła wodzami, Powiesiła na rózdze między gałęziami, Potem po lesie drzewa lepszego szukała, Żeby klaczę, gdzieby się pasła, uwiązała.
LVIII.
, i biegł po równinie. Ferat ku górom bieżał tam, kędy się zdała Ścieszka, którą królewna świeżo udeptała. Ona wtem zostawiwszy dwu rycerzów w boju, Jechała i trafiła do ciemnego zdroju, Który w swem chłodzie miłe odpoczynki dawał I upragnione często pielgrzymy napawał.
LVII.
Nie myśląc, aby ją tam miał kto zastać w chłodzie, Stanęła przy ciekącej, przejźroczystej wodzie I żadnego przypadku złego, żadnej trwogi/ Nie boi się, na palcu mając pierścień drogi. Naprzód hełm, skoro klaczę wściągnęła wodzami, Powiesiła na rózdze między gałęziami, Potem po lesie drzewa lepszego szukała, Żeby klaczę, gdzieby się pasła, uwiązała.
LVIII.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 262
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
chwalono - Orygillą ją własnem imieniem zowiono - Ale zaś tak obłudną i takiej chytrości, Takiej złości i takiej nieustawiczności, Że by beł całe kraje zwiedził z swemi miasty, Wierzę, żeby beł gorszej nie nalazł niewiasty.
CII.
W Konstantynopolu mu była zachorzała Na bolączkę okrutną i tamże została; A teraz się jej zdrowszej zastać spodziewając I piękniejszej i z nią się cieszyć zamyślając, Słyszy nędznik, że jako skoro ozdrowiała, Z swem do Antiochii gamratem jechała, Bo będąc w takich leciech młodych, jakie miała, Bez towarzysza sypiać tak długo nie chciała.
CIII.
Odtąd, jako tej Gryfon dostał wiadomości, Ustawnie wzdychał, pełny nieznośnej żałości;
chwalono - Orygillą ją własnem imieniem zowiono - Ale zaś tak obłudną i takiej chytrości, Takiej złości i takiej nieustawiczności, Że by beł całe kraje zwiedził z swemi miasty, Wierzę, żeby beł gorszej nie nalazł niewiasty.
CII.
W Konstantynopolu mu była zachorzała Na bolączkę okrutną i tamże została; A teraz się jej zdrowszej zastać spodziewając I piękniejszej i z nią się cieszyć zamyślając, Słyszy nędznik, że jako skoro ozdrowiała, Z swem do Antyochiej gamratem jechała, Bo będąc w takich leciech młodych, jakie miała, Bez towarzysza sypiać tak długo nie chciała.
CIII.
Odtąd, jako tej Gryfon dostał wiadomości, Ustawnie wzdychał, pełny nieznośnej żałości;
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 356
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Zony niewstydliwej/ Chłopa lzywego. Bogdaj nikt dobry nie ćwiczył tego. Koń ma być cały/ pewnych nóg/ wolnej gęby/ Zona trzezwa/ ochędożna/ wstydliwa. Sługa prawdziwy/ nie pyszny/ nie wielomowny. Koń do białogłowy podobień w ochędostwie i w kształcie. Konia zastałego na piasku zapocić/ chceszli nieodmienną powolność zastać. Pachołka na koniu/ a Pannę w tańcu obierać masz. Konia od nieśmiałego Jeźdzca/ Wdowy po nieśmiałym mężu. Szkoda dostawać. Koń ma być na nogi pewny/ w dosiadaniu cierpliwy/ w pokrzepieniu czerstwy/ w potkaniu czuły/ w natarciu śmiały/ w zawodzie rączy/ w zatrzymaniu powolny. Koń urodziwy/ rący
Zony niewstydliwey/ Chłopá lzywego. Bogday nikt dobry nie cwiczył tego. Koń ma bydź cáły/ pewnych nog/ wolney gęby/ Zona trzezwa/ ochędożna/ wstydliwa. Sługá prawdźiwy/ nie pyszny/ nie wielomowny. Koń do białogłowy podobień w ochędostwie y w kształćie. Koniá zástałego ná piasku zápoćić/ chceszli nieodmienną powolność zástáć. Páchołká ná koniu/ á Pánnę w tańcu obieráć masz. Koniá od nieśmiáłego Iezdzcá/ Wdowy po nieśmiáłym mężu. Szkodá dostáwáć. Koń ma być ná nogi pewny/ w dośiadániu ćierpliwy/ w pokrzepieniu cżerstwy/ w potkániu cżuły/ w nátárciu śmiáły/ w zawodźie rącży/ w zátrzymániu powolny. Koń vrodźiwy/ rączy
Skrót tekstu: ŻabPol
Strona: A4v
Tytuł:
Polityka dworska
Autor:
Jan Żabczyc
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
nie wcześniej niż 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1616
Data wydania (nie później niż):
1650
wysłał. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
By o tym staranie miała, a tego przestrzegać chciała, By nagle kto nie powiedział, jeśli słyszał, abo wiedział. I ona nie omieszkała jechać, bo też afekt miała. Ale i ja pośpieszyła i w Miechowie na noc była.
I tum się łzami zalała, żem się zastać spodziewała Tego, do kogom śpieszyła; leć nadzieja omyliła. Ale mię znowu cieszyli ci, którzy tam wtenczas byli, Żebym się nie frasowała, w Krakowie go witać miała. Spodziewałam się tu zastać, ale mię nadzieja omyliła.
Ledwom noc przenocowała, leć bardziej ją przejęczała, Bom już frasunkiem
wysłał. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
By o tym staranie miała, a tego przestrzegać chciała, By nagle kto nie powiedział, jeśli słyszał, abo wiedział. I ona nie omieszkała jechać, bo też afekt miała. Ale i ja pośpieszyła i w Miechowie na noc była.
I tum się łzami zalała, żem się zastać spodziewała Tego, do kogom śpieszyła; leć nadzieja omyliła. Ale mię znowu cieszyli ci, którzy tam wtenczas byli, Żebym się nie frasowała, w Krakowie go witać miała. Spodziewałam się tu zastać, ale mię nadzieja omyliła.
Ledwom noc przenocowała, leć bardziej ją przejęczała, Bom już frasunkiem
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 198
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
i ja pośpieszyła i w Miechowie na noc była.
I tum się łzami zalała, żem się zastać spodziewała Tego, do kogom śpieszyła; leć nadzieja omyliła. Ale mię znowu cieszyli ci, którzy tam wtenczas byli, Żebym się nie frasowała, w Krakowie go witać miała. Spodziewałam się tu zastać, ale mię nadzieja omyliła.
Ledwom noc przenocowała, leć bardziej ją przejęczała, Bom już frasunkiem zraniona i z owej drogi strudzona. Leciem o jutrze myślała, bym w swoję drogę jechała. Leć, że święto nastąpiło, nabożeństwo zabawiło.
A wtym też ta przyjechała, co mi drogę zajechała. W
i ja pośpieszyła i w Miechowie na noc była.
I tum się łzami zalała, żem się zastać spodziewała Tego, do kogom śpieszyła; leć nadzieja omyliła. Ale mię znowu cieszyli ci, którzy tam wtenczas byli, Żebym się nie frasowała, w Krakowie go witać miała. Spodziewałam się tu zastać, ale mię nadzieja omyliła.
Ledwom noc przenocowała, leć bardziej ją przejęczała, Bom już frasunkiem zraniona i z owej drogi strudzona. Leciem o jutrze myślała, bym w swoję drogę jechała. Leć, że święto nastąpiło, nabożeństwo zabawiło.
A wtym też ta przyjechała, co mi drogę zajechała. W
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 198
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
noc przenocowała, leć bardziej ją przejęczała, Bom już frasunkiem zraniona i z owej drogi strudzona. Leciem o jutrze myślała, bym w swoję drogę jechała. Leć, że święto nastąpiło, nabożeństwo zabawiło.
A wtym też ta przyjechała, co mi drogę zajechała. W rzeczy się nie spodziewała, iże mię tu zastać miała. Inszą racją znajduje, ja się też nie wywiaduję. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Pocokolwiek tu zjechała - radam, żem się z nią ujźrała.
Zwłaszcza, by mi powiedziała. co o mym mężu wiedziała. Ale że ostrożna była, w niwczym się nie wymówiła. I owszem, to twierdzi pewnie
noc przenocowała, leć bardziej ją przejęczała, Bom już frasunkiem zraniona i z owej drogi strudzona. Leciem o jutrze myślała, bym w swoję drogę jechała. Leć, że święto nastąpiło, nabożeństwo zabawiło.
A wtym też ta przyjechała, co mi drogę zajechała. W rzeczy się nie spodziewała, iże mię tu zastać miała. Inszą racyją znajduje, ja się też nie wywiaduję. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Pocokolwiek tu zjechała - radam, żem się z nią ujźrała.
Zwłaszcza, by mi powiedziała. co o mym mężu wiedziała. Ale że ostrożna była, w niwczym się nie wymówiła. I owszem, to twierdzi pewnie
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 198
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
w.ks.m. pana i dobrodzieja m.m. z książęciem im. kanclerzem w sobotę na noc na Pragę przeniosłem się i tam summo cum desiderio czekaliśmy, kazawszy książę im. wieczerzą zgotować. Circa horam 10 w nocy p. Szyszka przyjachał do dworku, w którym nas nie spodziewał się zastać, i przyniósł tę wiadomość, że w.ks.m. dobrodziej nazad wracasz się do Białej; dlaczego, sekretnie doniósł książęciu im. Po nim we dwie godziny pokojowy comparuit z listami; te już zastali śpiącego książęcia im., ja tylko com się położył. Nazajutrz dopiro książę im. list w.
w.ks.m. pana i dobrodzieja m.m. z książęciem jm. kanclerzem w sobotę na noc na Pragę przeniosłem się i tam summo cum desiderio czekaliśmy, kazawszy książę jm. wieczerzą zgotować. Circa horam 10 w nocy p. Szyszka przyjachał do dworku, w którym nas nie spodziewał się zastać, i przyniósł tę wiadomość, że w.ks.m. dobrodziej nazad wracasz się do Białej; dlaczego, sekretnie doniósł książęciu jm. Po nim we dwie godziny pokojowy comparuit z listami; te już zastali śpiącego książęcia jm., ja tylko com się położył. Nazajutrz dopiro książę jm. list w.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 339
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
swemu a nie wprzód absentować się za póki Sowitego Pocztu in locum sui niepostawi u Chorągwi. Disciplina militaris według Prawa i dawnych zwyczajów rigorossissimè observari powinna. Żebym zaś widział i komplet i porządek pod Chorągwiami, sam wziąwszy tyle dla siebie czasu starać się będę widzieć każdej Chorągwi Saturm: a gdziebym niemiał zastać Competentem et Congruum według powinności Żołnierskiej extendam implacabiliter rigorem Artykułów Wojskowych Lubo życzę i pragne magnis amore quam rigore exercere Władze moją Hetmańską. Ostróżność Compententer wszelką dawniejszemi Ordynansami Memi Imć Panu N. Regimentarzowi pomienionej Partyj Wojska koronnego zaleconą ponawiam. Raporta jako najczęstsze i punktualne czynić. Zalecam pod animadwerssyą Artykułów Wojskowych. Datt. w Leżajsku die
swemu á nie wprzod absentować się za poki Sowitego Pocztu in locum sui niepostáwi u Chorągwi. Disciplina militaris według Prawa y dawnych zwyczaiow rigorossissimè observari powinna. Zebym zas widźiał y komplet y porządek pod Chorągwiami, sam wziąwszy tyle dla siebie czasu starać się będę widźieć każdey Chorągwi Saturm: a gdźiebym niemiał zastać Competentem et Congruum według powinnośći Zołnierskiey extendam implacabiliter rigorem Artykułow Woyskowych Lubo zyczę y pragne magnis amore quam rigore exercere Władze moią Hetmanską. Ostrozność Compententer wszelką dawnieyszemi Ordynansami Memi Jmć Panu N. Regimentarzowi pomienioney Partyi Woyska koronnego zaleconą ponawiam. Raporta iako nayczęstsze y punktualne czynić. Zalecam pod animadwerssyą Artykułow Woyskowych. Datt. w Leżaysku die
Skrót tekstu: GazPol_1736_82
Strona: 5
Tytuł:
Gazety Polskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Jan Milżewski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1736
Data wydania (nie wcześniej niż):
1736
Data wydania (nie później niż):
1736