. Jest sędzią Prowincyj Worcester, i dał dowód biegłości w swoim gatunku gdy dość zawiłe prawo o polowaniu z ukontentowaniem wszystkich wytłumaczył. Drugi z towarzystwa naszego jest Jurysta, nie z chęci swojej ale z woli Ojca, której poniewolnie ulegać musi. Lepiej wie reguły Arystotelesa i Cycerona, niżeli Justyniana opisy i prawa dwunastu tablic. Zastanawia się bardziej nad żrzodłem prawowania z żądz niepomiarkowanych pochodzącego, niżeli nad pieniactwem. Krytyk doskonały, rzadko chwali, bo chwali sprawiedliwie. Jędrzej Freport kupiec dostatni jest trzecim w towarzystwie. z Pracą i doświadczeniem złączył rozsądek gruntowny. Zna doskonale naturę handlu, potrzebę i sposoby. Nie roższerzenie kraju uznaje być szczęśliwością Narodów, ani potęgę
. Jest sędzią Prowincyi Worcester, y dał dowod biegłości w swoim gatunku gdy dość zawiłe prawo o polowaniu z ukontentowaniem wszystkich wytłumaczył. Drugi z towarzystwa naszego iest Jurysta, nie z chęci swoiey ale z woli Oyca, ktorey poniewolnie ulegać musi. Lepiey wie reguły Arystotelesa y Cycerona, niżeli Justyniana opisy y prawa dwunastu tablic. Zastanawia się bardziey nad żrzodłem prawowania z żądz niepomiarkowanych pochodzącego, niżeli nad pieniactwem. Krytyk doskonały, rzadko chwali, bo chwali sprawiedliwie. Jędrzej Freport kupiec dostatni iest trzecim w towarzystwie. z Pracą y doświadczeniem złączył rozsądek gruntowny. Zna doskonale naturę handlu, potrzebę y sposoby. Nie roższerzenie kraiu uznaie bydź szczęśliwością Narodow, ani potęgę
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 18
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
/ wiary i czci odsądza/ Słów jego jadowitych z umysłu nie powtarzam/ abym smrodliwego tego strupu nie zdał się rozczosywać/ i jątrzyć. Z którego wszytką duszą moją boleję/ i niewiadomości mej miłosierdnym być Pana Boga mego proszę. Zal i ból gdy miarę przechodzi/ czyni człowieka jakoby otrętwiałym: zajmuje mu głos/ zastanawia i łzy. Temu obojemu w sercu moim dziać się czuję. Dzięki jednak czynię Panu Bogu/ który się nade mną zmiłował/ że jeszcze na tym świecie z osobliwej swej łaski to moje o kamień obrażenia potknienie się/ postrzec/ i wsiebie przyść/ zdarzyć mi raczył. Po uznaniu się w swoich błędach/ lamntuje
/ wiáry y czći odsądza/ Słow iego iádowitych z vmysłu nie powtarzam/ ábym smrodliwego tego strupu nie zdał się rozczosywáć/ y iątrzyć. Z ktorego wszytką duszą moią boleię/ y niewiádomośći mey miłośierdnym bydź Páná Bogá mego proszę. Zal y bol gdy miárę przechodźi/ cżyni cżłowieká iákoby otrętwiáłym: záymuie mu głos/ zástánawia y łzy. Temu oboiemu w sercu moim dźiać sie czuię. Dźięki iednák czynię Pánu Bogu/ ktory sie náde mną zmiłował/ że ieszcze ná tym świećie z osobliwey swey łáski to moie o kámień obráżenia potknienie sie/ postrzedz/ y wśiebie przyśdź/ zdárzyć mi raczył. Po vznániu sie w swoich błędách/ lámntuie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 62
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
sobie Bieżącego, zawściąga konia w onej dobie, Bojąc się w okrutnego wpaść sieć rozbójnika, Tak, jako przestrzeżony beł od pustelnika, I zwykłą pomoc przeciw nieprzyjacielowi Bierze i dodawa tchu mocnego rogowi, Którego strasznem dźwiękiem w serce uderzony Słysząc go, na zad olbrzym ucieka strwożony.
LIV.
Astolf trąbi, ale się często zastanawia I sieci się nakrytej piaskami obawia. Olbrzym nie wie gdzie, bieży, co jedno ma mocy; Bo jako serce, tak beł utracił i oczy I tak go zjął, tak go strach opanował srogi, Że aby swoich sideł chybił, nie wie drogi. Nakoniec w nie uderzył: sieć nagle skoczyła I tak
sobie Bieżącego, zawściąga konia w onej dobie, Bojąc się w okrutnego wpaść sieć rozbójnika, Tak, jako przestrzeżony beł od pustelnika, I zwykłą pomoc przeciw nieprzyjacielowi Bierze i dodawa tchu mocnego rogowi, Którego strasznem dźwiękiem w serce uderzony Słysząc go, na zad olbrzym ucieka strwożony.
LIV.
Astolf trąbi, ale się często zastanawia I sieci się nakrytej piaskami obawia. Olbrzym nie wie gdzie, bieży, co jedno ma mocy; Bo jako serce, tak beł utracił i oczy I tak go zjął, tak go strach opanował srogi, Że aby swoich sideł chybił, nie wie drogi. Nakoniec w nie uderzył: sieć nagle skoczyła I tak
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 344
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
mąż, który żołdem rycerskim się bawi, Nie to, który nad błaznem pomstą ręce skrwawi. Nie to, który dość serca ma i wielkość siły, Ani też to, któremu i żywot niemiły. Nie to, który postronki targa i podkowy Żelazne w ręku łamie, nie to, kto stalowy Gwóźdź kręci albo młyńskie zastanawia koło, Albo talerz dębowy rozbija o czoło. Nie to, który swą głową cudze drzwi wybija, Ani ten, który garców kilka duszkiem pija, Nie to, który szczęśliwie pojedynki stroi, A nieprzyjaciela się żadnego nie boi. Nie to, który duż w ręku albo na raz trwały, Nie to, który szwank
mąż, który żołdem rycerskim się bawi, Nie to, który nad błaznem pomstą ręce skrwawi. Nie to, który dość serca ma i wielkość siły, Ani też to, któremu i żywot niemiły. Nie to, który postronki targa i podkowy Żelazne w ręku łamie, nie to, kto stalowy Gwóźdź kręci albo młyńskie zastanawia koło, Albo talerz dębowy rozbija o czoło. Nie to, który swą głową cudze drzwi wybija, Ani ten, który garców kilka duszkiem pija, Nie to, który szczęśliwie pojedynki stroi, A nieprzyjaciela się żadnego nie boi. Nie to, który duż w ręku albo na raz trwały, Nie to, który szwank
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 270
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
w rzącej, potym na deki żelazne gorące kładą, aby wyschły. Najlepsze TE znajduje się blisko Miasta Hoicheu tamże w Chinach. Skutki tego zielaże głowy letkość sprawuje, grube humory tłumi, żołądek posila, od kamienia pre zerwuje, i nań leczy, głowy ból uśmierza, torsye uspokaja, ociężałość oddala, krew zastanawia, na wrzody leczy.
WINNA MACICA, jest długo corruptionis expres. Statua Jowisza w Mieście Populonii z Winnej Macicy nie jeden Wiek przetrwała Na wierzch Kościoła Diany Efeskiej, z jednej winnej Macicy Cipryiskiej zrobiona była drabina, według Jonstona, Czemu się dziwować nie potrzeba, kiedy w Maurytanii i Karmanii grona winne na dwa łokcie wielkie
w rzącey, potym na deki żelazne gorące kładą, aby wyschły. Naylepsze THE znayduie się blisko Miasta Hoicheu tamże w Chinach. Skutki tego zielaże głowy letkość sprawuie, grube humory tłumi, żołądek posila, od kamienia pre zerwuie, y nań leczy, głowy bol usmierza, torsye uspokaia, ociężałość oddala, krew zastanawia, na wrzody leczy.
WINNA MACICA, iest długo corruptionis expres. Statua Iowisza w Mieście Populonii z Winney Macicy nie ieden Wiek przetrwała Na wierzch Kościoła Diany Efeskiey, z iedney winney Macicy Cipryiskiey zrobiona była drabina, według Ionstona, Czemu się dziwować nie potrzeba, kiedy w Mauritanii y Karmanii grona winne na dwa łokcie wielkie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 644
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, że jest do promienia słonecznego podobny maścią. Przy Słońcu jasnym, dziwnie jaśnieje. W wodę wrzącą wrzuciwszy go, w lot z letnieje, wrzeć i wybiegać niebędzie, teste Ruco. Ma moc wielką na Lunatyczne afekcje, na szaleństwo, na żądze ciała, na uśmierzenie gniewu, na oddalenie złego humoru, krew zastanawia, glisty morzy jako świadczy Abulensis, Berchorius, Vincentius, Alcazar. Ztego Kamienia Arsinoi żonie Prolomeusza Filadelfa na 4. Łokcie wystawiona Statua teste Plinio.
TURKUS, po łacinie Turcois, który od Pana jednego noszony w pierścieniu, za żywota jego wesoły prezentował Kolor, a tylko co Pan z tym się pożegnał światem,
, że iest do promienia słonecznego podobny maścią. Przy Słońcu iasnym, dziwnie iásnieie. W wodę wrzącą wrzuciwszy go, w lot z letnieie, wrzeć y wybiegać niebędzie, teste Ruco. Ma moc wielką na Lunatyczne affekcye, na száleństwo, na żądze ciała, na usmierzenie gniewu, ná oddalenie złego humoru, krew zastanawia, glisty morzy iako swiadczy Abulensis, Berchorius, Vincentius, Alcazar. Ztego Kamienia Arsinoi żonie Prolomeusza Filadelfa na 4. Łokcie wystawiona Statua teste Plinio.
TURKUS, po łacinie Turcois, ktory od Pana iednego noszony w pierścieniu, za żywota iego wesoły prezentował Kolor, a tylko co Pan z tym się pożegnał światem,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 661
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
siebie i Ojczyznę, według Hibnera.
W Holandii praecise mieszkali Fryzowie, Batawowie, od Batta Wodza tak zwani, których August Cesarz zażywał na wojnach. Holandię tę Karol Łysy erygował na Hrabstwo vulgo Grafostwo Roku 960. Holandia że jest w niskim położeniu, oblana jest rzekami i morzem, machinami się albo tamami mocnemi osobliwej inwencyj zastanawia od wód zalania. Ajeśliby Nieprzyjaciel na jej czuwał zgubę, też same tamy odjąwszy, wodą go zalewa: jak też czyniono Wojskom Krucjackim wEgypcie. Pola Dortraceńskie z Gertrudber. gą i Brabancją łączyły się, potym morze Ocean brzegi złamawizy zalał to wszystko. Utoneło wtedy sto tysięcy ludu, Wsiów 72. Od tego czasu brzegi
siebie y Oyczyznę, według Hibnera.
W Hollandii praecise mieszkali Fryzowie, Batawowie, od Batta Wodza tak zwani, ktorych August Cesarz zażywał na woynach. Hollandię tę Karol Łysy erygował na Hrábstwo vulgo Graffostwo Roku 960. Hollandia że iest w niskim położeniu, oblana iest rzekámi y morzem, machinami się albo tamami mocnemi osobliwey inwencyi zastanawia od wod zalania. Aieśliby Nieprzyiaciel ná iey czuwał zgubę, też same tamy odiąwszy, wodą go zalewa: iak też czyniono Woyskom Krucyackim wEgypcie. Pola Dortraceńskie z Gertrudber. gą y Brabancyą łączyły się, potym morze Ocean brzegi złamawizy zálał to wszystko. Utoneło wtedy sto tysięcy ludu, Wsiow 72. Od tego czasu brzegi
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 245
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
ż sama moc czyni, iż powietrze nierównie wypukłość ma większa koło ekwatora, a spłaszczone ku pułnocy i ku południowi.
3 Iż księżyc przechodząc przez cyrkuł południowy dwa razy podnosi morze, i czyni przychodzenie i odchodzenie wody do brzegów.
4 Iż taż moc, którą siebie planety pociągają, bieg ich już przyśpiesza, już zastanawia; toż samo dzieje się z biegiem komet. Kometa Roku 1759, która obrót swój kończy w 75 i ½ lat, od roku 1682 do roku 1759 opóźniła powrót swój 565 dniami, niż od roku 1607 do R. 1682, a to dla tego, iż w bliskości Saturna planety przechodząc, jego mocą pociągającą w
ż sama moc czyni, iż powietrze nierownie wypukłość ma większa koło ekwatora, a spłaszczone ku pułnocy y ku południowi.
3 Iż księżyc przechodząc przez cyrkuł południowy dwa razy podnosi morze, y czyni przychodzenie y odchodzenie wody do brzegow.
4 Iż taż moc, ktorą siebie planety pociągaią, bieg ich iuż przyśpiesza, iuż zastanawia; toż samo dzieie się z biegiem komet. Kometa Roku 1759, ktora obrot swoy kończy w 75 y ½ lat, od roku 1682 do roku 1759 opoźniła powrot swoy 565 dniami, niż od roku 1607 do R. 1682, a to dla tego, iż w bliskości Saturna planety przechodząc, iego mocą pociągającą w
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 261
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
pięknym miodem odszymowanym warzyć/ aż trzecia część wywre/ przecedzic/ i tak wiele jako się wyżej powiedziało/ poranu i na noc ciepło pić. Diosc. Aben/ Mesue/ Egineta/ Mesua/ Platear. i wiele ynych zgodnie piszą.
Flegmę gęstą/ Lipką a kliowatą która się w piersiach i w płucach zastanawia i sadzi/ a z ciężkością bywa odmiatana/ te przerzeczone lekarstwa rozprawują/ sieką/ rozrzedzają/ i wolno wywodzą. Do czego też same korzenie z miodem pitym używane/ jest użyteczne. Toż jucha jego czyni. Flegmę wywodzi
Taż jucha z korzenia warzonego w wodzie/ a miodem albo cukrem osłodzona/ na noc
pięknym miodem odszymowánym wárzyć/ áż trzećia część wywre/ przecedźic/ y ták wiele iáko sie wyszey powiedźiáło/ poránu y ná noc ciepło pić. Diosc. Aben/ Mesue/ Egineta/ Mesua/ Platear. y wiele ynych zgodnie piszą.
Flágmę gęstą/ Lipką á kliowátą ktora sie w pierśiách y w płucách zástánawia y sádźi/ á z ćięszkośćią bywa odmiátána/ te przerzeczone lekarstwá rozpráwuią/ śieką/ rozrzedzáią/ y wolno wywodzą. Do czego też sáme korzenie z miodem pitym vżywáne/ iest vżyteczne. Toż iuchá iego czyni. Flágmę wjwodzi
Táż iuchá z korzenia wárzonego w wodźie/ á miodem álbo cukrem osłodzona/ ná noc
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 6
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
albo Klisterę z niego dając. Szumom w uszu.
Uszu dźwięk i szumienie uśmierza i układa/ z Octem/ z Rutą/ a z Olejkiem Migdałów gorzkich napuszczając. Dioscorydes. Spadkomzawziętem.
Zdawna zawziętemu spadku flusów z głowy/ jest użyteczny/ nozdrza nim we wnątrz namazując/ albo go nosem sarkając/ abowiem je zastanawia. Ślinogorz
Ślinogorz leczy/ garło nim namazując/ abo go z miodową sytą gargaryzując. Dios. Ochrapieniu.
Ochrapieniu u zostrzałości garła/ płokanie z niego jest użyteczne. tenże Strutem.
Świnią wszą/ Zielim:
Koriandrem. Także
Bydłami jadowitymi sturtym/ jest lekarstwem/ używając go przez usta. Dioscorydes. Uszom
Uszu bolenie
álbo Klisterę z niego dáiąc. Szumom w vszu.
Vszu dźwięk y szumienie vśmierzá y vkłáda/ z Octem/ z Rutą/ á z Oleykiem Migdałow gorzkich nápusczáiąc. Dioscorides. Spadkomzáwźiętem.
Zdawná záwźiętemu spadku flusow z głowy/ iest vżyteczny/ nozdrzá nim we wnątrz námázuiąc/ álbo go nosem sarkáiąc/ ábowiem ie zástánawia. Slinogorz
Slinogorz leczy/ gárło nim námázuiąc/ ábo go z miodową sytą gárgáryzuiąc. Dios. Ochrápieniu.
Ochrápieniu u zostrzáłośći gárłá/ płokánie z niego iest vżyteczne. tenże Strutem.
Swinią wszą/ Zielim:
Koryándrem. Tákże
Bydłámi iádowitymi sturtym/ iest lekárstwem/ vżywáiąc go przez vstá. Dioscorides. Vszom
Vszu bolenie
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 11
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613