Bieżał na głos i zastał w placu dosyć ciasnem Dwu bijących się z sobą w pojedynku strasznem. Żadnego na się względu, żadnego nie mają Miłosierdzia i mieczmi na się przycinają. Jeden beł jakiś wielki olbrzym okazały, Drugi, ile znać było, rycerz mężny, śmiały.
XVII.
Ten się tarczą i mieczem broni, zastawując I nakoło tam i sam rączo uskakując, Aby go jako olbrzym nie dosiągł staloną Buławą, którą nań bił z obu rącz; nad oną Drogą, kędy się bili, koń leżał zabity. Rugier wtem, gałęziami gęstemi nakryty, Stanie i bojowi się przypatrza srogiemu I życzy rycerzowi zwycięstwa onemu.
XVIII.
Nie,
Bieżał na głos i zastał w placu dosyć ciasnem Dwu bijących się z sobą w pojedynku strasznem. Żadnego na się względu, żadnego nie mają Miłosierdzia i mieczmi na się przycinają. Jeden beł jakiś wielki olbrzym okazały, Drugi, ile znać było, rycerz mężny, śmiały.
XVII.
Ten się tarczą i mieczem broni, zastawując I nakoło tam i sam rączo uskakując, Aby go jako olbrzym nie dosiągł staloną Buławą, którą nań bił z obu rącz; nad oną Drogą, kędy się bili, koń leżał zabity. Rugier wtem, gałęziami gęstemi nakryty, Stanie i bojowi się przypatrza srogiemu I życzy rycerzowi zwycięstwa onemu.
XVIII.
Nie,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 230
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
z cudzych ziem żołnierze zwiedzeni, Dla Chrystusa i swej czci na śmierć odważeni, Którzy się na pogaństwo wypaść napierali I cesarza, aby wzwód spuścił, nalegali; On się cieszy i onę ochotę pochwala, Ale wypaść, jako go proszą, nie pozwala.
CIII.
Tylko ich na potrzebnych miejscach zostawuje I pogańskiem następom drogi zastawuje; Tu widzi, że ich dosyć, tu sądzi, że mało, I chce, aby ich więcej, gdzie trzeba, zostało; Jednem ognie i siarki przyprawne porucza, Drugich wojennych czynów zażywać naucza; Sam na miejscu nie stoi, ale w różne strony Biega i wszędzie nowe przynosi obrony.
CIV.
W pięknej
z cudzych ziem żołnierze zwiedzeni, Dla Chrystusa i swej czci na śmierć odważeni, Którzy się na pogaństwo wypaść napierali I cesarza, aby wzwód spuścił, nalegali; On się cieszy i onę ochotę pochwala, Ale wypaść, jako go proszą, nie pozwala.
CIII.
Tylko ich na potrzebnych miejscach zostawuje I pogańskiem następom drogi zastawuje; Tu widzi, że ich dosyć, tu sądzi, że mało, I chce, aby ich więcej, gdzie trzeba, zostało; Jednem ognie i siarki przyprawne porucza, Drugich wojennych czynów zażywać naucza; Sam na miejscu nie stoi, ale w różne strony Biega i wszędzie nowe przynosi obrony.
CIV.
W pięknej
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 321
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
pod ten takowy obowiązek się podawać? Nam się tak widzi, że nam przystojniej wszytko insze ponosić, niźli się pod to podawać, a nie jedno nam, ale i każdemu dobremu katolikowi; dlaczego i przodkowie naszy, którzy na tych miejscach byli, na których i my teraz, choć niegodni, jesteśmy, wszytką siłą zastawowali się tej konfederacji, protestacje przeciwko niej czynili, kiedykolwiek jedno do tego plac słuszny i przystojny się pokazał, czynieli i doma i w donoszeniu królestwa do elektów, jako w Paryżu, w Lublinie i na innych miejscach czynili i na koronacjach, a nie jedno oni, ale i katolików wiele dobrych i pobożnych, jako województwo
pod ten takowy obowiązek się podawać? Nam się tak widzi, że nam przystojniej wszytko insze ponosić, niźli się pod to podawać, a nie jedno nam, ale i każdemu dobremu katolikowi; dlaczego i przodkowie naszy, którzy na tych miejscach byli, na których i my teraz, choć niegodni, jesteśmy, wszytką siłą zastawowali się tej konfederacyej, protestacye przeciwko niej czynili, kiedykolwiek jedno do tego plac słuszny i przystojny się pokazał, czynieli i doma i w donoszeniu królestwa do elektów, jako w Paryżu, w Lublinie i na innych miejscach czynili i na koronacyach, a nie jedno oni, ale i katolików wiele dobrych i pobożnych, jako województwo
Skrót tekstu: RespDuchCzII
Strona: 233
Tytuł:
Respons od Duchowieństwa, na piśmie podany z strony konfederacji
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
żebraków dla wielu szpitalów. Zdrowi a żebraniem się bawiący, ani po chłoście poprawieni, do Indyj albo do Ameryki bywają relegowani. Czego się obawiając, wiele się uczy rzemiesła, którego tu mnóstwo. Akademii też wiele dla nauki, ale Herezją różną zarażonych. O tej Rzeczy-pospolitej sciendum, że Legem frugalitatis obserwuje stricte. Nie zastawują tam stołów przepysznych, ale żyją Chlebem, syrem, śledziem, piwem. Z Komerciów do wielkich przyszli bogactw, z pięknych rżądów do wielkiej stymy, Roku 1602 zebrało się kupców 56 to z Amsterdamu, to z Delfu złożyli się na kapitał 645984 Olenderskich złotych. Tą summą nakupiwszy towarów w Portugalii, i w zachodniej Indyj
żebrakow dla wielu szpitalow. Zdrowi á żebraniem się bawiący, ani po chłoście poprawieni, do Indyi albo do Ameryki bywaią relegowani. Czego się obawiaiąc, wiele się uczy rzemiesła, ktorego tu mnostwo. Akademii też wiele dla nauki, ale Herezyą rożną zarażonych. O tey Rzeczy-pospolitey sciendum, że Legem frugalitatis obserwuie stricte. Nie zastawuią tam stołow przepysznych, ale żyią Chlebem, syrem, sledziem, piwem. Z Kommerciow do wielkich przyszli bogactw, z pięknych rżądow do wielkiey stymy, Roku 1602 zebrało się kupcow 56 to z Amsterdámu, to z Delffu zlożyli się na kapitał 645984 Olenderskich złotych. Tą summą nakupiwszy towarow w Portugallii, y w zachodniey Indyi
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 245
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
na ołtarzu który dla zbawienia twego męki one tak okrutne/ i długie znosił/ a potym i na krzyżu duszę swa położył/ na którymci do ostatniej kropelki krew z boku przenaświętszego wylawszy ofiarował. Ten jest zakryty osobami Sakramentalnemi/ który zmarwtych wstawszy wstapił na niebiosa i siedzi na prawicy BOga Ojca/ którego gniew błaga/ ustawicznie zastawując się/ jako najwyższy posrzednik zanami grzesznymi. Naostatek ten ci to jest Duszo człowiecza/ a nie inny w domu Pańskim na ołtarzu który ma przyść sądzić żywych i umarłych z uczynków/ słów/ i myśli samych po którym to sądzie dekret feruje/ lubo na potępienie twoje mówiąc idźcie przeklęci: lubi na uwielbienie wiekuiste
na ołtarzu ktory dla zbáwieniá twego męki one ták okrutne/ y długie znosił/ a potym y na krzyżu duszę swa położył/ ná ktorymći do ostátniey kropelki krew z boku przenaświętszego wylawszy ofiarował. Ten iest zakryty osobámi Sakrámentalnemi/ ktory zmarwtych wstáwszy wstapił ná niebiosa y śiedźi ná prawicy BOgá Oycá/ ktorego gniew błágá/ vstawicznie zastawuiąc się/ iako naywyższy posrzednik zánami grzesznymi. Náostátek ten ći to iest Duszo człowieczá/ á nie inny w domu Pańskim ná ołtarzu ktory má przyść sądźić żywych y vmárłych z vczynkow/ słow/ y myśli samych po ktorym to sądźie dekret feruie/ lubo ná potępienie twoie mowiąc idźćie przeklęći: lubi ná vwielbienie wiekuiste
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 110
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Więceśmy się pogodzili i w przyjaźni z sobą żyli, Czekając, aż nas osądzą, komu należy, przysądzą. Rekoligowawszy się, żem o zajaździe nie myśliła, bom prawnie postępowała, potym przeprosili się. Tren 54.
Tuś, Fortuno, już biegała, byś mię znowu oszukała, Różne sidła zastawując, a do tego mię wokując, TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Abym ów stan odmieniła, com w nim już żyć umyśliła, Mówiąc, że nie narzekają, co wdowi stan odmieniają. Różne okazje trafiają się do postanowienia.
Gonisz i do trybunału, tam nacierasz nie pomału, Przez coś sprawę tamowała, alem ją
Więceśmy się pogodzili i w przyjaźni z sobą żyli, Czekając, aż nas osądzą, komu należy, przysądzą. Rekoligowawszy się, żem o zajaździe nie myśliła, bom prawnie postępowała, potym przeprosili się. Tren 54.
Tuś, Fortuno, już biegała, byś mię znowu oszukała, Różne sidła zastawując, a do tego mię wokując, TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Abym ów stan odmieniła, com w nim już żyć umyśliła, Mówiąc, że nie narzekają, co wdowi stan odmieniają. Różne okazyje trafiają się do postanowienia.
Gonisz i do trybunału, tam nacierasz nie pomału, Przez coś sprawę tamowała, alem ją
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 133
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
Karpi pułmiskowych 1200 Karasi dobrych kop 12 Okoni dobrych kop 12 Linów wielkich kop 40 Leszczów kop 24 Łososi świeżych 10 Raków w korcy 10 Oleju kwart. 1000
To trzeba wiedzieć, że tam był takowy Traktament, i wygoda Gościom, że do wszytkich Pokojów otwierano kluczem generalnym, a na śniadanie i wieczerzą, stoły wszytkich gości zastawowano, ludo goście spali, i jeść niechcieli, i Win dostatek przy potrawach nanoszono. A trwał ten Solenny Bankiet, od Piątku do drugiego Piątku, i szczęśliwie bez wszelakiej zwady zakończony.
Kárpi pułmiskowych 1200 Káráśi dobrych kop 12 Okoni dobrych kop 12 Linow wielkich kop 40 Leszczow kop 24 Łosośi świeżych 10 Rákow w korcy 10 Oleiu kwart. 1000
To trzebá wiedźieć, że tám był tákowy Tráktáment, y wygodá Gośćiom, że do wszytkich Pokoiow otwierano kluczem generálnym, á ná śniadánie y wieczerzą, stoły wszytkich gośći zástáwowano, ludo gośćie spáli, y ieść niechćieli, y Win dostátek przy potráwách nánoszono. A trwał ten Solenny Bánkiet, od Piątku do drugiego Piątku, y szczęśliwie bez wszelákiey zwády zákończony.
Skrót tekstu: CzerDwór
Strona: C4v
Tytuł:
Dwór, wspaniałość, powaga i rządy ... Stanisława Lubomirskiego ...
Autor:
Stanisław Czerniecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
inwentarze, kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
spólnie za ręce nie ujmiemy, urazów jej nie poleczemy, złych nie pokarzemy. Naostatek, jako sam temu mocno wierzę (choć to od pogańskiego filozofa wyszło), tak życzę, aby to miejsce każdy wiedział, który tak pisze, że ludziom tym, którzy ojczyzny bronią, dobrego jej życzą, za nią się zastawują, a pogotowiu tym, co dla niej krew przelewają i śmierć podejmują, jest zostawione pewne miejsce w niebie, gdzie jedno dusze błogosławionych ludzi wiecznych rozkoszy zażywają. Bodajże też i tu na świecie wszelakich pociech i w niebie wiecznych radości zażywali ci, co ojczyźnie prawdziwie dobrego chcą i o nią się zastawują. A tych
spólnie za ręce nie ujmiemy, urazów jej nie poleczemy, złych nie pokarzemy. Naostatek, jako sam temu mocno wierzę (choć to od pogańskiego filozofa wyszło), tak życzę, aby to miejsce każdy wiedział, który tak pisze, że ludziom tym, którzy ojczyzny bronią, dobrego jej życzą, za nię się zastawują, a pogotowiu tym, co dla niej krew przelewają i śmierć podejmują, jest zostawione pewne miejsce w niebie, gdzie jedno dusze błogosławionych ludzi wiecznych rozkoszy zażywają. Bodajże też i tu na świecie wszelakich pociech i w niebie wiecznych radości zażywali ci, co ojczyźnie prawdziwie dobrego chcą i o nię się zastawują. A tych
Skrót tekstu: PismoSzlachCz_III
Strona: 369
Tytuł:
Pismo szlachcica jednego, w którym o rozprawie znać daje do braciej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
za nią się zastawują, a pogotowiu tym, co dla niej krew przelewają i śmierć podejmują, jest zostawione pewne miejsce w niebie, gdzie jedno dusze błogosławionych ludzi wiecznych rozkoszy zażywają. Bodajże też i tu na świecie wszelakich pociech i w niebie wiecznych radości zażywali ci, co ojczyźnie prawdziwie dobrego chcą i o nią się zastawują. A tych, co na jej zgubę jedni, a przytym na prawa i wolności nasze czyhają, drudzy zaś, co, mogąc, nie ratują jej, a barziej o marne pożytki, gospodarstwa, lichwy swe, niż o nią, stoją, tym, Panie Boże, pokaż (ponieważ nie są wdzięczni tak
za nię się zastawują, a pogotowiu tym, co dla niej krew przelewają i śmierć podejmują, jest zostawione pewne miejsce w niebie, gdzie jedno dusze błogosławionych ludzi wiecznych rozkoszy zażywają. Bodajże też i tu na świecie wszelakich pociech i w niebie wiecznych radości zażywali ci, co ojczyźnie prawdziwie dobrego chcą i o nię się zastawują. A tych, co na jej zgubę jedni, a przytym na prawa i wolności nasze czyhają, drudzy zaś, co, mogąc, nie ratują jej, a barziej o marne pożytki, gospodarstwa, lichwy swe, niż o nię, stoją, tym, Panie Boże, pokaż (ponieważ nie są wdzięczni tak
Skrót tekstu: PismoSzlachCz_III
Strona: 369
Tytuł:
Pismo szlachcica jednego, w którym o rozprawie znać daje do braciej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
lecześmy dobrych używali śrzodków, prosząc albo raczej żebrząc tego, aby KiM. podług przysięgi swej z nami się obejść, prawa i swobody nasze wcale nam zachować, k temu artykuły do naprawy potrzebne, od nas zgodnie namówione, konfirmować raczył. Opowiadam się WMciom z tym, że jako o urazy Rzpltej w ten czas zastawowałem się, tak i teraz, choć już nie jako wojsko, ale tylko jako straż, w małej liczbie zostawieni jesteśmy, raczej to zdrowiem zapieczętować będziem gotowi, aniżbyśmy tego, na czym miedzy nami stanęło, odstąpić mieli; a ujźrycie mnie WM. wprzód przed wszystkimi garłem swym to pieczętującego. Jednak, iż nas
lecześmy dobrych używali śrzodków, prosząc albo raczej żebrząc tego, aby KJM. podług przysięgi swej z nami się obyść, prawa i swobody nasze wcale nam zachować, k temu artykuły do naprawy potrzebne, od nas zgodnie namówione, konfirmować raczył. Opowiadam się WMciom z tym, że jako o urazy Rzpltej w ten czas zastawowałem się, tak i teraz, choć już nie jako wojsko, ale tylko jako straż, w małej liczbie zostawieni jesteśmy, raczej to zdrowiem zapieczętować będziem gotowi, aniżbyśmy tego, na czym miedzy nami stanęło, odstąpić mieli; a ujźrycie mnie WM. wprzód przed wszystkimi garłem swym to pieczętującego. Jednak, iż nas
Skrót tekstu: OpisPrawCz_III
Strona: 147
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i porządne traktatów pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918