z tej okazji naprzód proszą siedzieć: Czytać, prawda, nie umie, ale pisze wiele I swe kancelaryje papierami ściele.” 40 (P). CZŁOWIEK IGRZYSKO BOŻE SZACHY
Cóż jest świat? Szachownica. Właśnie mu to służy. A ludzie co są? Szachy rozmaitej struży. Tu żywot białe pole, czarne śmierć zaswoi. Skoro hufce ze strony postawią obojej, Dwaj doświadczeni gracze usiądą za stołem; O, jakie bezpieczeństwo: pokusa z aniołem. Białym anioł, czarnym czart, i słusznie, hetmani, Nieproszona fortuna przyświeca i na niej Siła należy, ona nadzieją i strachem Miesza graczów, u niej met często w ręku z szachem.
z tej okazyjej naprzód proszą siedzieć: Czytać, prawda, nie umie, ale pisze wiele I swe kancelaryje papierami ściele.” 40 (P). CZŁOWIEK IGRZYSKO BOŻE SZACHY
Cóż jest świat? Szachownica. Właśnie mu to służy. A ludzie co są? Szachy rozmaitej struży. Tu żywot białe pole, czarne śmierć zaswoi. Skoro hufce ze strony postawią obojej, Dwaj doświadczeni gracze usiędą za stołem; O, jakie bezpieczeństwo: pokusa z aniołem. Białym anioł, czarnym czart, i słusznie, hetmani, Nieproszona fortuna przyświeca i na niej Siła należy, ona nadzieją i strachem Miesza graczów, u niej met często w ręku z szachem.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 28
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ś przybrał po chorej chorążonkę sobie. Tuszę jednak, że wszytkie afekcyje miną,
Skoro ta chorążanka zostanie sędziną; Lecz że słaba z natury białogłowska cera, Jeśli przyjdzie do leków, strzeż się Reinekiera. 44 (F). RADA OD CZYŚCU
Kto się po śmierci ognia czyścowego boi, Niech sobie grób w łużeńskim kościele zaswoi, Gdzie że nie w ziemię, ale w wodę kładą ludzi, Choćby był najgorętszy, pewnie go wystudzi. Chyba jeśli o duszę, nie o ciało chodzi, Jedyna tylko, z oczu, woda ją wychłodzi. Radzę tedy, po śmierci kto jej nie chce parzać, W pokutnych łzach, a często, za
ś przybrał po chorej chorążonkę sobie. Tuszę jednak, że wszytkie afekcyje miną,
Skoro ta chorążanka zostanie sędziną; Lecz że słaba z natury białogłowska cera, Jeśli przyjdzie do leków, strzeż się Reinekiera. 44 (F). RADA OD CZYŚCU
Kto się po śmierci ognia czyścowego boi, Niech sobie grób w łużeńskim kościele zaswoi, Gdzie że nie w ziemię, ale w wodę kładą ludzi, Choćby był najgorętszy, pewnie go wystudzi. Chyba jeśli o duszę, nie o ciało chodzi, Jedyna tylko, z oczu, woda ją wychłodzi. Radzę tedy, po śmierci kto jej nie chce parzać, W pokutnych łzach, a często, za
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 30
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
czuje, Komu czego zazdrości, lecz się sama truje. 266 (P). NA TOŻ TRZECI RAZ NA TĘŻ
Każdy grzech ma swą słodycz, jeśli go kto liźnie; Jedna zazdrość w śmiertelnej żółć daje truciźnie. Nic się światu, nic się z niej ciału nie okroi, Prócz męki; jeden diabeł sobie ją zaswoi: W każdym grzechu człowieka przypuszcza do działu, Pychę światu, wszeteczną żądzą dając ciału; Zazdrość sobie zostawił, i słusznie, bo dla niej, Spadszy z nieba, do piekła zepchnięci szatani. 267 (P). NA TOŻ CZWARTY RAZ RECEPTA NA OCZY ZAZDROŚCIWE
Jeśli komu zazdrością chore oczy płyną, Dobrze by
czuje, Komu czego zazdrości, lecz się sama truje. 266 (P). NA TOŻ TRZECI RAZ NA TĘŻ
Każdy grzech ma swą słodycz, jeśli go kto liźnie; Jedna zazdrość w śmiertelnej żółć daje truciźnie. Nic się światu, nic się z niej ciału nie okroi, Prócz męki; jeden diabeł sobie ją zaswoi: W każdym grzechu człowieka przypuszcza do działu, Pychę światu, wszeteczną żądzą dając ciału; Zazdrość sobie zostawił, i słusznie, bo dla niej, Spadszy z nieba, do piekła zepchnięci szatani. 267 (P). NA TOŻ CZWARTY RAZ RECEPTA NA OCZY ZAZDROŚCIWE
Jeśli komu zazdrością chore oczy płyną, Dobrze by
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 117
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chwal nikogo mi z żartu. Wszytko, co nie jest z Boga, przypiscwać czartu, Bo nie na błaznowanie, nie na marne trele Dał Bóg usta i nogi. Gdzież dzisia wesele Świeckie ujźrzysz bez tego? Jakby go nie było. Trzebać, żeby się też co diabłu okroiło. Lecz jeśli wszytkie nasze wesela zaswoi Chytry szatan, a cóż się Bogu z nas okroi? 270 (P). JEDEN BŁAZEN WIELU BŁAZNÓW ROBI
Kiedy kuglarz skaczący śmiałkuje po linie, Spadł, co się często w takim przytrafia terminie. Że złomał obie, wszyscy żałują go, nodze; Jeden się tylko błazen, patrząc, śmieje srodze. „Aza
chwal nikogo mi z żartu. Wszytko, co nie jest z Boga, przypiscwać czartu, Bo nie na błaznowanie, nie na marne trele Dał Bóg usta i nogi. Gdzież dzisia wesele Świeckie ujźrysz bez tego? Jakby go nie było. Trzebać, żeby się też co diabłu okroiło. Lecz jeśli wszytkie nasze wesela zaswoi Chytry szatan, a cóż się Bogu z nas okroi? 270 (P). JEDEN BŁAZEN WIELU BŁAZNÓW ROBI
Kiedy kuglarz skaczący śmiałkuje po linie, Spadł, co się często w takim przytrafia terminie. Że złomał obie, wszyscy żałują go, nodze; Jeden się tylko błazen, patrząc, śmieje srodze. „Aza
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 119
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przed boskim, dymu, majestatem, Którego, jeśli nitkę kto spali w kominie, Nie uznać, tak wyszedszy na powietrzu ginie. W jakąż nadzieję grzesząc stwórcę swego gniewa, Choć na każdą minutę śmierci się spodziewa? Bywszy zgoła tak niczym, że nie masz co dwoić, Cały świat chce ogarnąć, cały świat zaswoić! Na dół leci z popiołem; czemuż się nie wspina Z dymem raczej z świeckiego do góry komina? Dość bydłu pod nogami trawy, dosyć wody; Człek wszytkie złota, wszytkie chce pojeść narody. O niebie ani dudu, dość cudze pacierze, Dwa abo trzy za szeląg; bydlę w plowach gmerze, Drze
przed boskim, dymu, majestatem, Którego, jeśli nitkę kto spali w kominie, Nie uznać, tak wyszedszy na powietrzu ginie. W jakąż nadzieję grzesząc stwórcę swego gniewa, Choć na każdą minutę śmierci się spodziewa? Bywszy zgoła tak niczym, że nie masz co dwoić, Cały świat chce ogarnąć, cały świat zaswoić! Na dół leci z popiołem; czemuż się nie wspina Z dymem raczej z świeckiego do góry komina? Dość bydłu pod nogami trawy, dosyć wody; Człek wszytkie złota, wszytkie chce pojeść narody. O niebie ani dudu, dość cudze pacierze, Dwa abo trzy za szeląg; bydlę w plowach gmerze, Drze
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 641
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie ma znaleźć w korcu maku. HERBY KRÓLEWSKIE ORZEŁ BIAŁY
, herb Korony Polskiej 2. POCZĄTEK
Wtenczas, kiedy odważny Lech, abo Lew raczej, Pierwsze swej Sarmacyjej kopce mieczem znaczy, Od brzegów podunajskich, gdzie na słońca wschodzie Czarne, aż gdzie Bałtyckie Wisła Morze bodzie, Kędy przeprawiwszy się Duńczykowie flotą I ten port zaswoiwszy, gniazdo sobie plotą, Gdańsko na samym brzegu założywszy Wisły, Aleć im wódz sarmacki pomieszał zamysły, Kiedy spłoszywszy dzikie kaczory na morze, Miasto, na które dzisia cała Polska orze, Kędy złoto za żyto Holendrzy i Dani Frymarczą, w tej wymierzy, w której stoi, grani; Gdzie szpiklerze i nasze spieniężywszy
nie ma znaleźć w korcu maku. HERBY KRÓLEWSKIE ORZEŁ BIAŁY
, herb Korony Polskiej 2. POCZĄTEK
Wtenczas, kiedy odważny Lech, abo Lew raczej, Pierwsze swej Sarmacyjej kopce mieczem znaczy, Od brzegów podunajskich, gdzie na słońca wschodzie Czarne, aż gdzie Bałtyckie Wisła Morze bodzie, Kędy przeprawiwszy się Duńczykowie flotą I ten port zaswoiwszy, gniazdo sobie plotą, Gdańsko na samym brzegu założywszy Wisły, Aleć im wódz sarmacki pomieszał zamysły, Kiedy spłoszywszy dzikie kaczory na morze, Miasto, na które dzisia cała Polska orze, Kędy złoto za żyto Holendrzy i Dani Frymarczą, w tej wymierzy, w której stoi, grani; Gdzie szpiklerze i nasze spieniężywszy
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 386
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
masz u nas bałwanów: jeść, co jest do smaku. Chcesz pościć? nie jedzże nic, póki możesz; nie pij. Kto je co abo pije, nie zwać postem lepiej. Przyznam i ja, że wolę, niż pieczeni sztukę, Choć łososia przy dobrym winie abo szczukę. Ale żeby nad ludźmi zaswoili władzą, Bronią i do ręku im świętych pism nie dadzą, Swoje, których dziś pełne, podtykając druki, I barzo łacno wodzą, kędy chcą, nieuki. Wszyscy swe włożą na nie zbawienie ochoczy: Łacno wodzić każdego, wykluwszy mu oczy. Każdy rad cudzą łapą kasztany wygrzeba, Każdy na cudzym wózku zajechać do
masz u nas bałwanów: jeść, co jest do smaku. Chcesz pościć? nie jedzże nic, póki możesz; nie pij. Kto je co abo pije, nie zwać postem lepiej. Przyznam i ja, że wolę, niż pieczeni sztukę, Choć łososia przy dobrym winie abo szczukę. Ale żeby nad ludźmi zaswoili władzą, Bronią i do ręku im świętych pism nie dadzą, Swoje, których dziś pełne, podtykając druki, I barzo łacno wodzą, kędy chcą, nieuki. Wszyscy swe włożą na nie zbawienie ochoczy: Łacno wodzić każdego, wykluwszy mu oczy. Każdy rad cudzą łapą kasztany wygrzeba, Każdy na cudzym wózku zajechać do
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 332
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
maszkarę sukcesorom zruci, Obaczy, że się wszyscy śmieją, nikt nie smuci. 268 (P). DAT GALENUS OPES, DAT JustynIANUS HONORES
Justynian, że kto był zacny; że bogaty, Galenus dawał ludziom — mówiono przed laty. Tamten pisał statuty, ten choroby goił; A w Polsce to dzisia kiep oboje zaswoił: Za nim idą urzędy, temu do honoru Łacny przystęp, kto z Niemką żeni się u dworu. Ze kpem chleb chodzi u nas i Polakom trzeba Nie przez żelazo, ale przez kiep szukać chleba. O, jako wiele takich: żeby w chlebie pyzał, Nie tylko by się żenił, ale by kiep lizał
maszkarę sukcesorom zruci, Obaczy, że się wszyscy śmieją, nikt nie smuci. 268 (P). DAT GALENUS OPES, DAT IUSTINIANUS HONORES
Justynijan, że kto był zacny; że bogaty, Galenus dawał ludziom — mówiono przed laty. Tamten pisał statuty, ten choroby goił; A w Polszczę to dzisia kiep oboje zaswoił: Za nim idą urzędy, temu do honoru Łacny przystęp, kto z Niemką żeni się u dworu. Ze kpem chleb chodzi u nas i Polakom trzeba Nie przez żelazo, ale przez kiep szukać chleba. O, jako wiele takich: żeby w chlebie pyzał, Nie tylko by się żenił, ale by kiep lizał
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 348
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do jałmużny drogi; Niechby to nie rozpustnik, ale jadł ubogi. Zakonnik: Panie, który szafunek ziemskich darów w swojej Ręce masz, u którego wola za rzecz stoi, Pisz między miłosierne i nam to uczynki, Którym, nie mając, trudno karmić kogo, skrzynki, Gdyż za wszytkich ubogich, którycheś zaswoił, Suplikujemy, żebyś karmił ich i poił; Niech na twym sądzie mają modlitwy szacunek, Co suknia, co ubogim dany waży trunek. Chrystus: Już na złego szafarza dekret ferowany, Nie czas sądu, czas, żeby sąd był wykonany. Grzech to był, rządów moich swym poprawiać zdaniem. Zwłaszcza co pachnie
do jałmużny drogi; Niechby to nie rozpustnik, ale jadł ubogi. Zakonnik: Panie, który szafunek ziemskich darów w swojej Ręce masz, u którego wola za rzecz stoi, Pisz między miłosierne i nam to uczynki, Którym, nie mając, trudno karmić kogo, skrzynki, Gdyż za wszytkich ubogich, którycheś zaswoił, Suplikujemy, żebyś karmił ich i poił; Niech na twym sądzie mają modlitwy szacunek, Co suknia, co ubogim dany waży trunek. Chrystus: Już na złego szafarza dekret ferowany, Nie czas sądu, czas, żeby sąd był wykonany. Grzech to był, rządów moich swym poprawiać zdaniem. Zwłaszcza co pachnie
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 412
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nań syryjskie porzynają role, niechaj go co dzień insza zdobi szata, niech mu się pocą balsamy na stole; co wschód i zachód łowi, kopie, zbiera, niechaj to wszytko jego dom zawiera.
27 Jeśli się czego na swym sercu boi, jeśli sumnienia swobodnego nie ma, jeśli go żądza nikczemna zaswoi, że jako bydlę idzie za oczema, jeśli faworem pospolitem stoi równem wiatrowi, to mu piszę lema: «Możny w niewoli, w ubóstwie bogaty, sługa, choć pańskie ma na sobie szaty».
28 Ten u mnie królem, ten jest u mnie panem, który na sercu nigdy nie zna strachu ani afektów
nań syryjskie porzynają role, niechaj go co dzień insza zdobi szata, niech mu się pocą balsamy na stole; co wschód i zachód łowi, kopie, zbiera, niechaj to wszytko jego dom zawiera.
27 Jeśli się czego na swym sercu boi, jeśli sumnienia swobodnego nie ma, jeśli go żądza nikczemna zaswoi, że jako bydlę idzie za oczema, jeśli faworem pospolitem stoi równem wiatrowi, to mu piszę lemma: «Możny w niewoli, w ubóstwie bogaty, sługa, choć pańskie ma na sobie szaty».
28 Ten u mnie królem, ten jest u mnie panem, który na sercu nigdy nie zna strachu ani afektów
Skrót tekstu: PotMuzaKarp
Strona: 20
Tytuł:
Muza polska
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996