. Aleks: wyraźnymi słowy to wyznawszy/ że Duch Z. tak jest od Syna/ jak jest i od Ojca. Lecz od Ojca Duch Z. być dla tego mówi się/ iż od niego bytność swoję ma. Którego bytność w tenże sposób i od Syna Cyrylus Z. wyznawszy/ Nestoriuszów i Teodoretów błąd zatłumił. Lib. 4. ad Pallad. i w wykł: owego. Effundam de spiritu meo in Iopilem prof.
Uważenie Piąte. Ze Nestorius i Teodoretus nie przyznawając/ aby Duch Z. miał bytność od Syna/ lub przez Syna/ zbłądzili: jawno jest stąd/ iż się temu ichnie przyznawaniu SS. Doktorowie Cerkiewni
. Alex: wyráźnymi słowy to wyznawszy/ że Duch S. ták iest od Syná/ iák iest y od Oycá. Lecż od Oycá Duch S. bydź dla tego mowi sie/ iż od niego bytność swoię ma. Ktorego bytność w tenże sposob y od Syná Cyryllus S. wyznawszy/ Nestoriuszow y Theodoretow błąd zátłumił. Lib. 4. ad Pallad. y w wykł: owego. Effundam de spiritu meo in Iopilem proph.
Vważenie Piąte. Ze Nestorius y Theodoretus nie przyznawáiąc/ áby Duch S. miał bytność od Syná/ lub przez Syná/ zbłądźili: iáwno iest ztąd/ iż sie temu ichnie przyznawániu SS. Doktorowie Cerkiewni
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 134
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
niebios leci? Na grzbiecie Bajazeta Pradziada twego/ nogi swoje kładł Tamerlan Tatarski Sultan/ gdy miał na konia wsiadać. Gromił Bóg hardość jego przeklętą/ tą ceremonią więzienia jego/ jako i klatką w której był wożony. Tyś tego nie doczekał Osmanie/ ale na gardle twoim katowski powróz stanął/ aby pogromił/ i zatłumił okrutne wyroki na Chrześcijany/ które z niego/ jako z otchłani niejakiej piekielnej/ wypadały. Twoje słowa nagęstsze były : Zabij/ zamorduj. gdy Gaurów/ Kozaków nie stawało/vzabijałeś więźniów swoich. Sameś nawet w ciągnieniu pod Chocim/ jednego Rotmistrza Kozackiego związanego/ rękoma swoimi ustrzelał/ zaprawując się w katowskie rzemiesło/
niebios leći? Ná grzbiećie Báiázetá Prádźiádá twego/ nogi swoie kładł Támerlan Tátárski Sultan/ gdy miał ná koniá wśiadáć. Gromił Bog hárdość iego przeklętą/ tą ceremonią więźienia iego/ iáko y klatką w ktorey był wożony. Tyś tego nie doczekał Osmanie/ ále ná gárdle twoim kátowski powroz stánął/ áby pogromił/ y zátłumił okrutne wyroki ná Chrześćiány/ ktore z niego/ iáko z otchłáni nieiákiey piekielney/ wypadáły. Twoie słowá nagęstsze były : Zábiy/ zámorduy. gdy Gaurow/ Kozakow nie sstawáło/vzábiiałeś więźniow swoich. Sameś náwet w ćiągnieniu pod Choćim/ iednego Rotmistrzá Kozáckiego związánego/ rękomá swoimi vstrzelał/ zápráwuiąc się w kátowskie rzemiesło/
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 40
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
zakwitnoł przez OO. Augustianów i Dominikanów. Po dziś dzień w Miastach Barrahoa, w Kiwlmance, i innych,iest Chrześcijan znaczna liczba, sub cura namienionych Zakonników W Nigritanii przez Luzytanów BOGA znajomość zajaśniała Roku 1492.
Na Wyspie największej z Afrykańskich około Roku 1594 jeden Dominikan promienie Światła zbawiennego rozrzucił; lecz gruby Naród prędko je zatłumił, i znaku nie zostawił. Wysep Burbonii, pod protekcją Francuzów O Wierze Katoliekiej
w Miastach i wielu innych miejscach, ma wielu Katolików i Praesidsa Katolickie Francuskie. Insuła Z Tomasza, gdzie też jest Biskup tegoż Imienia, pod Luzytanami Katolikami, Katolicka. Insuły HESPERIDES vulgo Virides od Cabo Verde Portu nazwane, Katolicką trzymają
zakwitnoł przez OO. Augustianow y Dominikanow. Po dziś dzień w Miastach Barrahoa, w Kiwlmance, y innych,iest Chrześcian znaczna licżba, sub cura namienionych Zakonnikow W Nigritanii przez Luzytanow BOGA znaiomość zaiaśniała Roku 1492.
Na Wyspie naywiększey z Afrykańskich około Roku 1594 ieden Dominikan promienie Swiatła zbawiennego rozrzucił; lecz gruby Narod prędko ie zatłumił, y znaku nie zostawił. Wysep Burbonii, pod protekcyą Francuzow O Wierze Katoliekiey
w Miastach y wielu innych mieyscach, ma wielu Katolikow y Praesidsa Katolickie Francuskie. Insuła S Tomasza, gdzie też iest Biskup tegoż Imienia, pod Luzytanami Katolikami, Katolicka. Insuły HESPERIDES vulgo Virides od Cabo Verde Portu nazwane, Katolicką trzymaią
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1017
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Kawalera Złotego Runa, niemowię jego, bo się urodziła gdy BOLENUS w Francyj lat dwie bawił się na Poselstwie, umyślnie wyprawiony, aby Zona jego pod niebytność męża, Króla Henryka nie godziwemi kontentowała amorami. BOLENUS redux Córkę-zastawszy tę Annę, wlot żonę iuste suspectam, pozwał do Arcybiskupa Kantuaryj: Zona Królowi doniosła, Król to zatłumił przez Margrabię Dorcestryiskiego. Przyznała się Zona przed mężem, i o Córce, czyja była, wyznała, poprzysięgła na wierność Małżeńską przy mediacyj Przyjaciół. Więc Annę Bolenę, jako Córkę edukował. Miał i drugą Córkę Marię BOLENUS prawdziwą, którą Henryk, jej nawiedzając Matkę z widzenia polubił, wziął na Pałac za Matresę. Dwór
Kawalera Złotego Runa, niemowię iego, bo się urodziła gdy BOLENUS w Francyi lat dwie báwił się na Poselstwie, umyślnie wyprawiony, aby Zona iego pod niebytność męża, Krola Henryká nie godziwemi kontentowała amorami. BOLENUS redux Corkę-zastawszy tę Annę, wlot żonę iuste suspectam, pozwáł do Arcybiskupa Kantuaryi: Zona Krolowi doniosła, Krol to zatłumił przez Margrabię Dorcestryiskiego. Przyznała się Zona przed mężem, y o Corce, czyia była, wyznała, poprzysięgła na wierność Małżeńską przy medyacyi Przyiacioł. Więc Annę Bolenę, iako Corkę edukował. Miał y drugą Corkę Maryę BOLENUS prawdziwą, ktorą Henryk, iey nawiedzaiąc Matkę z widzenia polubił, wzioł na Pałác za Matresę. Dwor
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 87
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Jako błogą nadzieją szczęśliwy wstęp na Monarchią przy Elekcji nas rozweselił/ tak i na Sejmie Koronacji swojej szczęśliwej dostatecznie ubezpieczył/ gdy prośbę wnosiły Stany Koronne/ (jeśliby snadź niepowolnie Komisja dla upokojenia buntów naznaczona/ stanęła/ aby osobą swoją Król/ przeciwko takowej burzy/ ruszył się z wojskiem/ i Majestatu Królewskiego powagą/ zatłumił tak wielki pożar/) że lubo widział/ nie zbyt dostatecznie bezpieczeństwo obmyślone od Senatu i Rycerstwa Rzeczypospolitej/ któreby wydołać takowemu gwałtowi miało/ mężnym jednak i nieustraszonym sercem/ i ochotnie/ przyjął to na się pieczołowanie; nieopuszczając żadnego sposobu do ugaszenia/ jako w Koronie/ tak i między przyległymi Królestwami. Natychmiast
Iáko błogą nádźieią szcżęśliwy wstęp ná Monárchią przy Elekcyey nas rozweselił/ ták y ná Seymie Koronácyey swoiey szcżęśliwey dostátecżnie vbespiecżył/ gdy prośbę wnośiły Stany Koronne/ (ieśliby snadź niepowolnie Kommissya dla vpokoienia buntow náznácżona/ stánęłá/ áby osobą swoią Krol/ przećiwko tákowey burzy/ ruszył się z woyskiem/ y Máiestatu Krolewskiego powagą/ zátłumił ták wielki pożar/) że lubo widźiał/ nie zbyt dostátecżnie bespiecżeństwo obmyślone od Senatu y Rycerstwá Rzecżypospolitey/ ktoreby wydołáć tákowemu gwałtowi miáło/ mężnym iednák y nieustrászonym sercem/ y ochotnie/ przyiął to ná się piecżołowánie; nieopuszcżáiąc żadnego sposobu do vgászenia/ iáko w Koronie/ ták y między przyległymi Krolestwámi. Nátychmiast
Skrót tekstu: PastRel
Strona: A2v
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
idącego, Księgi wielkie fałszerstwa w ręku niosącego. Zopytała skąd by szedł i dokąd wędrował, Czemu by się tak wielkim ciężarem mordował? Po starej znajomości diabeł odpowiedział: - ,,Idę - prawi - ze zboru, gdziem dotychczas siedział, Darmom ty księgi dźwigał aż z piekła samego, Abym w sasach zatłumił moc słowa Bożego. Muszę znowu ten ciężar do piekła odnosić". A baba: - "A któż ci się stąd kazał wynosić? Izali i u lutrów cuda się już dzieją, Że jako papieżnicy was wyganiać śmieją?" - "Nie trwoż się - prawi - siostro, nie wątp o mej mocy, Któraś
idącego, Księgi wielkie fałszerstwa w ręku niosącego. Zopytała skąd by szedł i dokąd wędrował, Czemu by się tak wielkim ciężarem mordował? Po starej znajomości diabeł odpowiedział: - ,,Idę - prawi - ze zboru, gdziem dotychczas siedział, Darmom ty księgi dźwigał aż z piekła samego, Abym w sasach zatłumił moc słowa Bożego. Muszę znowu ten ciężar do piekła odnosić". A baba: - "A któż ci się stąd kazał wynosić? Izali i u lutrów cuda się już dzieją, Że jako papieżnicy was wyganiać śmieją?" - "Nie trwoż się - prawi - siostro, nie wątp o mej mocy, Któraś
Skrót tekstu: DolNowKontr
Strona: 319
Tytuł:
Nowiny ponowione
Autor:
Matyjasz Doliwski
Drukarnia:
Drukarnia Bazylianów
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
uczynić, co się z jego mandatu pokazuje i stądże dotąd sejmu nie chciał złożyć; zła to tedy barzo sequela na zepsowanie naszej wolności, że te roki kazano sądzić. Zda się niektórym to być smaczno, ale potem, aby nie było gorzko, trzeba się nam obawiać. Kazał sądzić roki dlatego, aby rokosz zatłumił, bo to jest w nim, że nie mają być sądzone, aż po skończeniu rokoszu, bobyśmy go już zaniechali, gdybyśmy sądzić roki dopuścili. Rokoszu zaniechawszy, już sobie wszytkie drogi zawrzemy do poparcia wolności złamanych. Lepiejby prosić, aby na inszy czas te roki odłożono, a interim starać się
uczynić, co się z jego mandatu pokazuje i stądże dotąd sejmu nie chciał złożyć; zła to tedy barzo sequela na zepsowanie naszej wolności, że te roki kazano sądzić. Zda się niektórym to być smaczno, ale potem, aby nie było gorzko, trzeba się nam obawiać. Kazał sądzić roki dlatego, aby rokosz zatłumił, bo to jest w nim, że nie mają być sądzone, aż po skończeniu rokoszu, bobyśmy go już zaniechali, gdybyśmy sądzić roki dopuścili. Rokoszu zaniechawszy, już sobie wszytkie drogi zawrzemy do poparcia wolności złamanych. Lepiejby prosić, aby na inszy czas te roki odłożono, a interim starać się
Skrót tekstu: ObjaśPrerogCz_III
Strona: 265
Tytuł:
Objaśnienie prerogatywy stanu rycerskiego względem rokoszu a strasznie przeciwnego zjazdu wiślickiego.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Koło
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
do posłuszeństwa przyuczają/ tak się częste rebelie i bunty znajdują/ gdyż to pewna rzecz jest/ że niemasz podobnego przykładu w Historiach/ jaką się to tam furią i hałasem dzieje. Nie będę się bawił wyliczaniem tych/ które pod insze czasy w samychże Obozach bywały/ ani tych które ich już dawną nie pamięcią zatłumił/ którychby się znalazło podostatku/ lubo nie długo trwałych. Mówić tylko będę o przyczynach i początku dwóch wielkich przypadków/ które się za naszych czasów przez swawolą Żołnierską przydały/ ponieważ o nich wzmianki nikędy niemasz/ a godne są wiadomości potomnych wieków. Księga Pierwsza,
To tedy posłuszeństwo/ które uczą/ i prawie
do posłuszeństwá przyuczáią/ ták się częste rebellie y bunty znayduią/ gdyż to pewna rzecz iest/ że niemász podobnego przykłádu w Historyách/ iáką się to tám furią y háłasem dźieie. Nie będę się bawił wyliczániem tych/ ktore pod insze czásy w sámychże Obozách bywáły/ áni tych ktore ich iuż dáwną nie pámięćią zátłumił/ ktorychby się ználázło podostátku/ lubo nie długo trwáłych. Mowić tylko będę o przyczynách y początku dwuch wielkich przypadkow/ ktore się zá nászych czásow przez swawolą Zołnierską przydáły/ poniewasz o nich wzmiánki nikędy niemász/ á godne są wiádomośći potomnych wiekow. Xięgá Pierwsza,
To tedy posłuszeństwo/ ktore vczą/ y práwie
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 11
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, Hunnowie pieńcie jad Cocyta żywy W Słońcu nasz Orzeł; oko poleruje Tych ryków, kszyków, bynamniej nieczuje. 110. Ale chcąc święte intecje owe Pełen wysokich myśli i nadziei Skutecznie spełnić wprzód Władysławowe Dziś już do swojej przypadłe kolei Probuje męstwa, zbiera siły nowe Aby udybał Poganina w kniei I w zielu jeszcze te zatłumił Lerny Nim się odrodzą, w swój howad niezmierny. 111. Podnosi znaki; i zbawienne krzyże Przy dostojeństwie Boskiego imienia, Niechaj z Chrześcijan zawzięte Paryże Sławy szukają; i wielkiego mienia On przy Ołtarzach Pańskich pewień; i że Poganów mnóstwo, precz powykorzenia I które mruczą błąd swój bałwochwalnie, Poprzemienia je w Niebieskie błagalnie.
, Hunnowie pieńćie iad Cocytá żywy W Słońcu nász Orzeł; oko poleruie Tych rykow, kszykow, bynamniey nieczuie. 110. Ale chcąc święte intecye owe Pełen wysokich myśli y nádźiei Skutecznie spełnić wprzod Włádysłáwowe Dźiś iuż do swoiey przypádłe kolei Probuie męstwá, zbiera śiły nowe Aby vdybał Pogániná w kniei Y w źielu ieszcze te zátłumił Lerny Nim się odrodzą, w swoy howad niezmierny. 111. Podnośi znáki; y zbáwienne krzyże Przy dostoieństwie Boskiego imięnia, Niechay z Chrześćian záwźięte Páryże Sławy szukáią; y wielkiego mięnia On przy Ołtarzách Páńskich pewień; y że Pogánow mnostwo, precz powykorzenia Y ktore mruczą błąd swoy báłwochwalnie, Poprzemięnia ie w Niebieskie błagálnie.
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: Ev
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Czego także to samo dostatecznie potwierdzą/ iż tenże Józef toż pomienione Miasto zowie Mogą, które Ptolemeusz Polemniakiem miasto Polęgniakiem. To wszystko lubo nie tak wywodnie pokazowali sta- rzy Historykowie nasi/ wszyscy jednak Polacha pierwszego przodka naszego mocno twierdzili być synem Jafetowym/ póki ich Kromer dworstwem raczej a niżeli namiejszym jakim fundamentem nie zatłumił: mówiąc o nich w 4. Rozd. Ksiąg. 1. I tu ustają, to jest w Alanie wtórem jakoby im abo Faedriej i Trasonów z Komedyej, abo Kapetów i Tyberynów z Historyjej nie stało, abo zmyślić więcej mniemaniem swoim nie mogli. Na które dworstwo jego/ uważyć dla obrony zmarłych potrzeba. Iż
Czego tákże to sámo dostátecznie potwierdzą/ iż tenże Iozeph toż pomienione Miásto zowie Mogą, ktore Ptolomeus Polemniakiem miásto Polęgniakiem. To wszystko lubo nie ták wywodnie pokázowáli stá- rzy Historykowie náśi/ wszyscy iednák Poláchá pierwszego przodká nászego mocno twierdźili bydź synem Iáphetowym/ poki ich Kromer dworstwem ráczey á niżeli namieyszym iákim fundámentem nie zátłumił: mowiąc o nich w 4. Rozd. Kśiąg. 1. Y tu vstaią, to iest w Alánie wtorem iákoby im abo Phaedryey y Thrasonow z Komedyey, abo Kapetow y Tyberinow z Historyey nie stáło, abo zmyslić więcey mniemaniem swoim nie mogli. Na ktore dworstwo iego/ vważyć dla obrony zmárłych potrzebá. Iż
Skrót tekstu: DembWyw
Strona: 83
Tytuł:
Wywód jedynowłasnego państwa świata
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
języki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633