w Litwie, i tymże porzą[...] kijem postan[...] wiona co i w Koronie z Dóbr Królewskich, którą powinni Posessorowie wnosić na Z. Jan do Wilna. Podczas Wojny Tureckiej dwoista była Kwarta naznaczona, jedna na Wojsko, a druga na Artylerią, według Konstyt: Roku 1637. 1638. 1641. Ktoby zaś Kwartę zatrzymawszy; Starostwo, lub Królewszczyznę komu innemu sprzedał, lub ustąpił, tedy Antecesor, nie Sukcesor powinien zapłacić ją. Senatorowie lub Posłowie, którzy zatrzymali Kwarty w swoich Królewszczyznach głosu w Sejmie mieć nie mogą. sprawy wynikające z Kwarty do rozeznania Trybunału Radomskiego należeć mają. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI. SENAT POLSKI. RZĄD POLSKI
w Litwie, i tymźe porzą[...] kiem postan[...] wiona co i w Koronie z Dóbr Królewskich, którą powinni Possessorowie wnośić na S. Jan do Wilna. Podczas Woyny Tureckiey dwoista była Kwarta naznaczona, jedna na Woysko, á druga na Artyleryą, według Konstyt: Roku 1637. 1638. 1641. Ktoby zaś Kwartę zatrzymawszy; Starostwo, lub Królewszczyznę komu innemu sprzedał, lub ustąpił, tedy Antecessor, nie Sukcessor powinien zapłaćić ją. Senatorowie lub Posłowie, którzy zatrzymali Kwarty w swoich Królewszczyznach głosu w Seymie miec nie mogą. sprawy wynikające z Kwarty do rozeznania Trybunału Radomskiego należeć mają. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI. SENAT POLSKI. RZĄD POLSKI
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 147
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, i to w 5 dni do domów powróciła. Dróg publicznych powodź ani śladu nie zostawiła, 14 Sier: rzeka Galaure deszczami pomnożona młyny mosty poznosiła, wiele ludzi utopiła, przedmieście de St. Vallier zalała
W Październiku. w Holandyj burze przez dni 10 z gradem i deszczem trwały. Morze wzruszone bieg i odchód rzek zatrzymawszy powodzią kraj zalała.
19 Paździer: Wezuwiusz z Wielkim hukiem rozpadł się i w krótce dymem i ogniem był okryty w przeciągu 2 godzin ogień aż do Bosco i Ottajano rozciągnoł się. Nocy następującej przez nowe rozpadliny płomienie wybuchać zaczęły ż większym hukiem aż do 10 z rana. Na ów czas Lawa na dwie części podzieliła się
, y to w 5 dni do domow powrociła. Drog publicznych powodź ani śladu nie zostawiła, 14 Sier: rzeka Galaure deszczami pomnożona młyny mosty poznosiła, wiele ludzi utopiła, przedmieście de St. Vallier zalała
W Październiku. w Hollandiy burze przez dni 10 z gradem y deszczem trwały. Morze wzruszone bieg y odchod rzek zatrzymawszy powodzią kray zalała.
19 Paździer: Wezuwiusz z Wielkim hukiem rozpadł się y w krotce dymem y ogniem był okryty w przeciągu 2 godzin ogień aż do Bosco y Ottajano rozciągnoł się. Nocy następuiącey przez nowe rozpadliny płomienie wybuchać zaczęły ż większym hukiem aż do 10 z rana. Na ow czas Lawa na dwie części podzieliła się
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 241
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Zawiodszy w-ostatku I kredyt swój, i wiarę Rzeczypospolity: W-czym mu ten wyświadczyło Fawor wyśmienity, Miasto naprzód żarliwy ku Ojczyźnie chuci, Ze dostawszy u Kupców, Summe znaczną, zrzuci I cudzego powierzy. Ale i Kościoły Srebra, Krzyże, Kielichy, dzieląc się na poły Także ofiarowały. Zaczym nieco ducha Zatrzymawszy w-zle żywych, gdy ta zawierucha, Tym straszliwsza co dalej Polske wszytke miesza, Lwów opatrzył obroną. A sam się pospiesza Ku Zamościu co predzej. Gdzie Księżne swą drogą Zastawszy uniesioną pod chwile te srogą, Znacznie sobą ucieszy. Tamże niż przyniesie Co moment, to gorszego, z-Wajerem się zniesie, I Margrabią będącym
Záwiodszy w-ostatku I kredyt swoy, i wiare Rzeczypospolity: W-czym mu ten wyświadczyło Fáwor wyśmienity, Miasto naprzod żárliwy ku Oyczyźnie chući, Ze dostawszy u Kupcow, Summe znaczną, zrzući I cudzego powierzy. Ale i Kośćioły Srebra, Krzyże, Kielichy, dźieląc sie na poły Także ofiárowáły. Zaczym nieco duchá Zatrzymawszy w-zle żywych, gdy tá zawieruchá, Tym straszliwsza co daley Polske wszytke miesza, Lwow opatrzył obroną. A sam sie pospiesza Ku Zamośćiu co predzey. Gdźie Xieżne swą drogą Zastawszy uniesioną pod chwile te srogą, Znácznie sobą ućieszy. Támże niż przyniesie Co moment, to gorszego, z-Wáierem sie zniesie, I Margrabią bedącym
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 35
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
bacząc, iż nulla praemia ludziom godnym się dzieją, ale inszy, i nie possessionati i nie terrigmaead dignitates et officia przez praktyki przychodzą, bo owo prawo, co tylko possessionatus ma dignitates et officia otrzymywać, a przynamniej ma mieć posesją przed półroczem, w którejby przemieszkiwał, nim się wakancja otworzy, tę oni zatrzymawszy wakancją i upewniwszy, a mało i przywileju nie dawszy, nie tylko do półrocza, ale i dalej oną pilno o prawa i wolności nasze targują i kiedy się już obowiąże, majętności nabędzie, temu dadzą, ale wprzód go obowiązawszy, a snadź i przysięgą, a drudzy fideiussores bywają. W W. ks. Litewskiem
bacząc, iż nulla praemia ludziom godnym się dzieją, ale inszy, i nie possessionati i nie terrigmaead dignitates et officia przez praktyki przychodzą, bo owo prawo, co tylko possessionatus ma dignitates et officia otrzymywać, a przynamniej ma mieć posesyą przed półroczem, w którejby przemieszkiwał, nim się wakancya otworzy, tę oni zatrzymawszy wakancyą i upewniwszy, a mało i przywileju nie dawszy, nie tylko do półrocza, ale i dalej oną pilno o prawa i wolności nasze targują i kiedy się już obowiąże, majętności nabędzie, temu dadzą, ale wprzód go obowiązawszy, a snadź i przysięgą, a drudzy fideiussores bywają. W W. ks. Litewskiem
Skrót tekstu: PrzestSposCz_II
Strona: 465
Tytuł:
Przestroga i sposób na czasy przyszłe naprawy Rzpltej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Kraków po swemu powinni walić, tak na równej, jako i w najgorszej drodze.
Ciż walacze, rozwaliwszy się z sobą, powinni one według starego zwyczaju wziąwszy sobie na drągi oprawiać, a gdyby który z nich szkodę w oprawie umyślnie uczynił, takowego wolno będzie urzędnikowi na miejscu skarać albo do więzienia urzędowi oddać, zatrzymawszy jego nad górą.
A gdzie by się takowy znalazł między walaczami i innym robotnikiem nieposłuszny albo też inszych od posłuszeństwa odwodził, takowy ma być oddalony od roboty, tak dolnej, jako i górnej, do której nie ma być przypuszczony, ażby sobie pp. urzędników starszych przejednał. A pokazałoby się to i drugi
Kraków po swemu powinni walić, tak na równej, jako i w najgorszej drodze.
Ciż walacze, rozwaliwszy się z sobą, powinni one według starego zwyczaju wziąwszy sobie na drągi oprawiać, a gdyby który z nich szkodę w oprawie umyślnie uczynił, takowego wolno będzie urzędnikowi na miejscu skarać albo do więzienia urzędowi oddać, zatrzymawszy jego nad górą.
A gdzie by się takowy znalazł między walaczami i innym robotnikiem nieposłuszny albo też inszych od posłuszeństwa odwodził, takowy ma być oddalony od roboty, tak dolnej, jako i górnej, do której nie ma być przypuszczony, ażby sobie pp. urzędników starszych przejednał. A pokazałoby się to i drugi
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 35
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
/ dalej niepytając. Zginął by tu oras za taką twoją Jurysprudencją abo raczej Jurysperdencją Święty Atanazjus Doktor wielki w Kościele Bożym/ którego także pomówili Ariani o czary/ dla których miał zabić Arseniusza/ i jego rękę dla czar uciąć/ którą i pokazowali sądowi/ (to przecie dowód nie proste powołanie/ ) zatrzymawszy wsekwestrze tym czasem Arseniusza. Jednak mu się kazano prawnie sprawować. A tym czasem uciekł Arsenius. Arianom i stanął na sąd on kryminalny zdrowy/ okazując niewinność Z. Atanazego. Także i drugi raz o cudzołóstwo/ odnichże pomówiony/ dopuszczono mu się sprawić i z tego wywieść. A gdy stanela i ona bezenica
/ daley niepytáiąc. Zginął by tu oras za táką twoią Iurisprudentią abo ráczey Iurisperdentią Swięty Athánazyus Doktor wielki w Kosćiele Bożym/ ktorego takze pomowili Ariani o czáry/ dla ktorych miał zabić Arseniuszá/ y iego rękę dla czár vćiąć/ ktorą y pokázowali sądowi/ (to przecie dowod nie proste powołanie/ ) zatrzymawszy wsekwestrze tym czásem Arseniusza. Iednak mu się kazano práwnie spráwowác. A tym czasem vćiekł Arsenius. Ariánom y stánął ná sąd on kriminálny zdrowy/ okázuiąc niewinność S. Athánazego. Także y drugi raz o cudzołostwo/ odnichże pomowiony/ dopusczono mu sie sprawić y z tego wywieść. A gdy stanela y ona bezenica
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 51
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
ROKU 1766. Z HISZPANII. Z Madrytu d. 6. Kwietnia.
Chociaż Obywatele tutejsi wielce szacowali Hrabię de Rochefort Posła W. Brytanii tu mieszkającego, nie równie jednak większy szacunek sobie zjednał Pan ten pod czas ostatnich tutejszych rozruchów przez swoje roztropne i ostróżne postępki. Gdy albowiem w same zamieszanie jechał w Karecie: Buntownicy zatrzymawszy koni i otworzywszy, z uszanowaniem jednak karetę, podali mu płaszcz długi, który on z łaskawą twarzą i z podziękowaniem przyjął. Co jak skoro lud postrzegł, zaraz zaczął wołać: Niech żyją Anglicy. Pokoj z Anglią. D. 21. Kwietnia. Oznajmują z Barcellony, że tam postrzeżono przybite na różnych miejscach
ROKU 1766. Z HISZPANII. Z Madrytu d. 6. Kwietnia.
Choćiaż Obywatele tuteyśi wielce szacowali Hrabię de Rochefort Posła W. Brytanii tu mieszkaiącego, nie równie iednak większy szacunek sobie ziednał Pan ten pod czas ostatnich tuteyszych rozruchów przez swoie rostropne i ostróżne postępki. Gdy albowiem w same zamieszanie iechał w Karećie: Buntownicy zatrzymawszy koni i otworzywszy, z uszanowaniem iednak karetę, podali mu płaszcz długi, który on z łaskawą twarzą i z podźiękowaniem przyiął. Co iak skoro lud postrzegł, zaraz zaczął wołać: Niech żyią Anglicy. Pokoy z Anglią. D. 21. Kwietnia. Oznaymuią z Barcellony, że tam postrzeżono przybite na różnych mieyscach
Skrót tekstu: GazWil_1766_24
Strona: 5
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
B. Obaczywszy tak wielkei owszem największe niebezpieczeństwo, obawiając się aby wszystko wzgórę nogami z męj przyczyny obróciwszy się nie wpadło, w przepaści piekielne, w tejże minucie nie zamarszczone czoło, i wesołe oko pokazawszy światu, uweseliłme pałającego Planętę, wypędziłem wesołą cerą, bojaźń z serca Foebusowego, , ofłaskałem nie wyuzdane szkapy zatrzymawszy w biegu, wypogodziłem powietrze, zgromadziłem rozbiezane bestie, z desperowanym w bojaźni Ludziom dodałem serca. Chłodny dech, wiatrem przywróciłem, zioła farb rozmaitością okryłem, nadałem wdzięczny szczebiom ptactwu, podnoisłem Libany, wyprostowałem Sośnią, aby nią drogętorowano przez szerokości Morskie sam i tam przejezdzając się zawsze.
B. Obaczywszy ták wielkei owszem naywiększe niebespieczeństwo, obawiáiąc się áby wszystko wzgorę nogámi z męy przyczyny obroćiwszy się nie wpádło, w przepáśći piekielne, w teyże minućie nie zámárszczone czoło, y wesołe oko pokazawszy świátu, uweseliłme pałáiącego Plánętę, wypędźiłem wesołą cerą, boiazń z sercá Phoebusowego, , ofłaskałem nie wyuzdáne szkápy zátrzymawszy w biegu, wypogodźiłem powietrze, zgromádźiłem rozbiezáne bestie, z desperowanym w boiáźni Ludźiom dodałem sercá. Chłodny dech, wiátrem przywrociłem, źiołá farb rozmáitośćią okryłem, nádałem wdźięczny szczebiõ ptactwu, podnoisłem Libány, wyprostowałem Sośnią, áby nią drogętorowano przez szerokośći Morskie sam y tám przeiezdzáiąc się záwsze.
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 108
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
do Meksyku posłał pierwej 10. Hiszpanów z wielą Indów, którzy zblizywszy się ku głębokości góry, poczęli słyszeć grzmot straszny, wstręt i bojaźń im czyniący do dalszego przejścia, ile że ziemia pod niemi nakształt drzała, a żużele nogi przygrzewały, dwóch jednak odważyli się przejść i doszli miejsca takiego gdzie dym wielki wychodził tam zatrzymawszy się trochę, ciemnosc ich ogarneła, ziemia się pod niemi otworzyła mająca z mile okrągłości, oni rozumieli że piec szklany albo huta gdzie szkła robią, w tym płomienie straszne wypadły, i cała góra drzec poczęła, i kiedy dym i gorącość wielka nie pozwoliła im dłużej tam bawić, uchodzić prędko musieli, jakoż ledwie co
do Mexyku posłáł pierwey 10. Hiszpánow z wielą Indow, ktorzy zblizywszy się ku głębokosci gory, poczęli słyszeć grzmot strászny, wstręt y boiáźń im czyniący do dálszego przeysciá, ile że ziemiá pod niemi náksztáłt drzáłá, á żużele nogi przygrzewáły, dwoch iednák odwáżyli się przeyść y doszli mieysca takiego gdzie dym wielki wychodził tám zátrzymáwszy się trochę, ciemnosc ich ogárnełá, ziemia się pod niemi otworzyłá máiąca z mile okrągłosci, oni rozumieli że piec sklány álbo hutá gdzie skłá robią, w tym płomienie strászne wypadły, y cáłá gora drzec poczęłá, y kiedy dym y gorącość wielká nie pozwoliłá im dłużey tám báwić, uchodzic prędko musieli, iákoż ledwie co
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 641
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
, hełmy, zbroje; A zoczywszy Dudona, iż w te, zapędzony, Kędy on ludzie biedne siecze, bieżał strony, Ma za to, że ich jest wódz, i prosto do niego Z wielką chciwością konia obraca rączego.
LXX
Postrzegł Dudon, iż nie ma kopiej w swem toku; Cisnął swoję, końskiego zatrzymawszy skoku, Ani się słusznem gniewom daje tak uwodzić, Aby miał w pierś rycerza tą bronią ugodzić, Której on nie zażywa wzajem przeciw niemu. Zaczem Rugier sercu się dziwuje wielkiemu, Tuszy, postępkiem jego pięknem zwyciężony, Iż pewnie jest bohatyr jakiś doświadczony.
LXXVII.
I myśli wprzód: „O, gdyby jeszcze
, hełmy, zbroje; A zoczywszy Dudona, iż w te, zapędzony, Kędy on ludzie biedne siecze, bieżał strony, Ma za to, że ich jest wódz, i prosto do niego Z wielką chciwością konia obraca rączego.
LXX
Postrzegł Dudon, iż nie ma kopiej w swem toku; Cisnął swoję, końskiego zatrzymawszy skoku, Ani się słusznem gniewom daje tak uwodzić, Aby miał w pierś rycerza tą bronią ugodzić, Której on nie zażywa wzajem przeciw niemu. Zaczem Rugier sercu się dziwuje wielkiemu, Tuszy, postępkiem jego pięknem zwyciężony, Iż pewnie jest bohatyr jakiś doświadczony.
LXXVII.
I myśli wprzód: „O, gdyby jeszcze
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 225
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905